Reklama

Plusy i minusy: Śląsk – Lech 3:3

Sobotni mecz ze Śląskiem Wrocław to już kolejne spotkanie w którym więcej było minusów niż plusów. Przez wyjazdy wielu zawodników na kadry Lech Poznań przed tym meczem odbył jedynie dwa treningi w komplecie. Podczas dwóch tygodni przerwy nic nie poprawił, nadal jest to ten sam zespół, który widzieliśmy w sierpniu.



Największym minusem soboty jest 4 kolejny mecz ze Śląskiem bez wygranej i 3 kolejny remis we Wrocławiu. WKS nie leży nam od dawna, nie wiadomo tak naprawdę, dlaczego akurat z tą drużyną idzie nam aż tak źle. Jest to jeden z nielicznych rywali grający z nami otwartą piłkę, który bez respektu atakuje na naszą bramkę z łatwością strzelając gole. Lech Poznań po kolejnej stracie punktów błąka się w dolnych rejonach tabeli. Kolejorz będąc wicemistrzem kraju ponownie ośmiesza się, jego strata do czołówki jest coraz większa, coroczny jesienny kryzys już go dopadł i nie wiadomo kiedy lechitom uda się z niego wyjść.

null

Następny minus to stałe fragmenty. Poznaniacy w tym sezonie ligowym stracili 7 goli. Wszystkie po stałych fragmentach, 4 po rzutach rożnych, 3 po rzutach karnych. Lech przy stałych fragmentach gry ośmiesza się jeszcze mocniej niż osiąganymi wynikami. Rywale robią z nami co chcą, wszyscy zawodnicy bez wyjątku głównie przy okazji kornerów zachowują się jak dzieci we mgle nie wiedząc zupełnie jak się ustawiać, jak bronić, jak wybić piłkę z naszego pola karnego.

null

Kolejny minus to brak odpowiedniego przygotowania taktycznego. Dariusz Żuraw ostatnio mówił coś o systemie 4-4-2 jednak nawet w ustawieniu 4-2-3-1 nie potrafi skutecznie nauczyć gry w destrukcji. Być może winni są też sami zawodnicy, którzy wczoraj nie mieli żadnej kontroli nad ofensywnymi poczynaniami Śląska. Wrocławianie w środku pola, przy okazji kontr, robili sobie co chcieli, często nikt ich nie zatrzymywał lub nie dawał rady dogonić piłkarzy Śląska. Zaangażowanie środkowych pomocników w odbiór piłki było znikome. Choćby Dani Ramirez przez 81 minut gry stoczył raptem 4 pojedynki w środku wygrywając tylko 1 z nich. Brak boiskowej kontroli doprowadził do ponad 30 sytuacji podbramkowych przeciwnika i 17 strzałów oddanych przez Śląsk.

null

Piąty minus to zmiany sztabu szkoleniowego. Coś do gry wniósł tylko Jan Sykora, pozostali nie wiadomo po co weszli, znów irytował Filip Marchwiński, który aktualnie nie nadaje się do gry. Sztucznie promowany zawodnik wiecznie zmienia Daniego Ramireza i nic nie wnosi do naszego zespołu tracąc w oczach z każdym kolejnym tego typu występem. Patrząc na opinie kibiców ludzie mają już dość 18-latka na boisku oraz łatwo przewidywalnej zmiany, którą Dariusz Żuraw ubzdurał sobie jeszcze w zeszłym sezonie.

null

Mimo remisu 3:3 i kolejnej straty punktów w sobotę nie obyło się bez plusów. Gra z przodu mogła się podobać, Lech był nastawiony na atak pozycyjny, na różne sposoby próbował rozmontować defensywę rywala i trzeba przyznać, że to udawało się poznaniakom bez większego problemu. Liczba 19 uderzeń jakie miał Kolejorz jest dobra, zdobyć 3 gole na wyjeździe nie jest łatwo w czym zasługa przede wszystkim Mikaela Ishaka i Pedro Tiby. Szwed ma świetne wejście do Lecha, strzelił już 6 bramek w tym 4 ligowe. Doskonale rozumie się z Pedro Tibą, który wczoraj asystował mu 2 razy mając po tym meczu już 4 asysty (3 w Ekstraklasie).

null

Mocną stroną Kolejorza w sobotni wieczór były akcje prawą flanką. Wiekowy już lewy defensor Mariusz Pawelec zupełnie sobie nie radził z Michałem Skórasiem, a później z Janem Sykorą oraz Jakubem Kamińskim, którzy zamieniali się stronami. Mocno we znaki lewej obronie wrocławian dał się także Pedro Tiba, który właśnie po zagraniu z prawej strony pola karnego zanotował asystę przy golu na 3:2. Po meczu można żałować, że Lech nie wykorzystał więcej akcji na stronie na której bardzo źle bronił Mariusz Pawelec, a później Dino Stiglec.

null



Plusy meczu ze Śląskiem 3:3

– Efektowna gra
– Akcje prawą stroną
– Liczby Ishaka i Tiby

Minusy meczu ze Śląskiem 3:3

– 4 kolejny mecz ze Śląskiem bez wygranej
– Coraz gorsza sytuacja w tabeli
– Stałe fragmenty gry
– Brak boiskowej kontroli nad Śląskiem
– Zmiany

Plusy meczu z Wisłą P. 2:2

– Konsekwentna gra i wyjście na prowadzenie

Minusy meczu z Wisła P. 2:2

– Stracone 2 punkty
– Brak kontrolni nad meczem
– Nieudolnie prowadzony atak pozycyjny
– Zmiany Żurawia
– Końcówka i stałe fragmenty gry

Plusy meczu z Valmierą 3:0

– Pewny awans, pewne zwycięstwo
– Cierpliwa, konsekwentna gra do końca
– Skuteczność Ishaka i dobra zmiana Szymczaka

Minusy meczu z Valmierą 3:0

(brak)

Plusy meczu z Zagłębiem 1:2

– Liczba stworzonych sytuacji

Minusy meczu z Zagłębiem 1:2

– Porażka na inaugurację
– Rażąca nieskuteczność
– Stałe fragmenty gry (ofensywne i defensywne)
– Zmiany

Plusy meczu z Odrą 3:1

– Awans
– Liczba stworzonych sytuacji
– Pierwszy kwadrans
– Gol Szymczaka

Minusy meczu z Odrą 3:1

– Niewiele jakości w podaniach
– Momentami przeciętna gra od 16 do 75 minuty

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







2 komentarze

  1. aaafyrtel pisze:

    tradycyjnie idąc klasykiem mówionej polszczyzny:

    plusy dodatnie, aż trzy:

    akcja przy kaście na 2:3: czarnymarek (śliczne, mierzone, dalekie, prostopadłe podanie)-kamiński-ramirez-tiba-isak…

    to, że mimo przegrywania 2:1 chciało im się nadal grać o najkorzystniejszy wynik…

    gra rogne aż przez cały mecz…

    negatywny minus ujemny: manewr puszki z musondą (fakt, miał wślizg na piłkę, ale potem musonda się obalił ku uciesze gwizdacza)… szkoda, że puszka zapomniał, co potrafią wywinąć gwizdacze…

    • Pawelinho pisze:

      To samo chciałem napisać na temat Rogne, który o dziwo zagrał cały w przeciwieństwie do Crnomarković’ia.