Nasz rywal: Royal Charleroi

Nie tylko Lech Poznań już po godzinie 19:00 stanie przed wielką szansą. Klub Royal Charleroi założony w 1904 roku może osiągnąć dzisiaj swój największy sukces w ponad 100-letniej historii jeśli tylko awansuje do fazy grupowej Ligi Europy. Ciśnienie na zwycięstwo i skupienie w belgijskiej ekipie jest ogromne, w niej także bardziej skupiają się na sobie niż na Kolejorzu.



We francuskojęzycznych mediach początkowo na temat meczu Charleroi – Lech było niewiele, dopiero wczoraj tamtejsze serwisy zaczęły więcej rozpisywać się na temat tej rywalizacji. Belgowie pominęli udział Kolejorza w fazie grupowej Ligi Europy przed 5 laty, skupili się tylko na występie 10 lat temu. Często przywołują Roberta Lewandowskiego, przypominają Mistrzostwo Polski 2015, piszą też o Marcinie Wasilewskim i Łukaszu Teodorczyku grających kiedyś w Anderlechcie oraz o Arnaudzie Djoumie wychowanym w Belgii, który także występował w naszym klubie.

Lecha Poznań na łamach belgijskich mediów przedstawia jeszcze znany w tym kraju Marcin Żewłakow. Ponadto Belgowie piszą jeszcze o sparingu Charleroi – Lech 0:3 rozegranym rzekomo w 1974 roku o którym jednak nie ma w Polsce żadnych informacji. Głos na temat dzisiejszego meczu zabrał nawet obecny stoper Valmiery, Julien Celestine grający dawniej w Belgii. – „Lech w meczu z nami zasłużył na wygraną, ale po godzinie gry było 0:0. Czuliśmy, że nie gra zbyt spokojnie. Przy naszej lepszej postawie w środku pola i golu na 1:0 ten mecz mógł wyglądać zupełnie inaczej.” – powiedział Francuz na „walfoot.be”, którego zespół przegrał w Poznaniu 0:3.

Podczas środowej konferencji prasowej trener „Zebr” wypowiadał się bardzo ostrożnie zdając sobie mimo wszystko sprawę z tego, jak duża presja ciąży na nim i na jego zawodnikach. – „To historyczny moment dla Charleroi i całego miasta. Chcemy razem napisać historię. To historyczny moment dla nas i dla zawodników, którzy w większej części nie mieli jeszcze okazji grać w Lidze Europy. Awans będzie wymagał sporego wysiłku, ale zrobimy wszystko oraz damy z siebie wszystko, by przejść dalej.” – powiedział Karim Belhocine na „rtbf.be”.

O Lidze Europy marzy też 39-letni golkiper rywala. – „Nasz klub rośnie z każdym rokiem, więc faza grupowa byłaby dobrą promocją Charleroi i naszych piłkarzy. Liga Europy byłaby dużym krokiem, ale nie możemy przed meczem wywierać na siebie aż tak dużej presji.” – zaznaczył Francuz na „lesoir.be”. – „Oglądaliśmy Lecha, wiemy jak gra, wiemy, że oddaje dużo strzałów i strzela wiele goli. Zdajemy sobie sprawę z jego atutów”. – podkreślił Nicolas Penneteau, który spokojnie podchodzi do dzisiejszej potyczki.

Awansu bardzo pragnie sam zarząd klubu Royal Charleroi. Dyrektor Belgów, Pierre-Yves Hendrickx przyznał, że klub aktualnie traci na meczach bez kibiców, ale gra w Lidze Europy może zrekompensować straty finansowe jakie obecnie ponosi. Jednocześnie Hendrickx na łamach belgijskich portali obawia się trochę, jak przy awansie do grupy poradzi sobie zespół trenera Belhocine, który nie dysponuje zbyt szeroką kadrą. Wczoraj rano w ostatnich zajęciach Charleroi udział wzięło niespełna 20 piłkarzy. Nie było będącego na kwarantannie Ivana Goranova i Massimo Bruno, który przez uraz nie został w ogóle zgłoszony do rozgrywek.

Średni kurs u bukmacherów na zwycięstwo Lecha Poznań minimalnie spada, lecz wciąż wynosi około 3.00. Faworytem do awansu po godzinie 19:00 jest Royal Charleroi. Jeśli Kolejorz sprawi 3 z rzędu niespodziankę wówczas rywali w fazie grupowej Ligi Europy 2020/2021 pozna w piątek po godzinie 13:00.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <