Plusy i minusy: Charleroi – Lech 1:2

Dzień 1 października 2020 roku już na zawsze zapisał się na kartach historii Lecha Poznań. Tym razem Kolejorza nie zatrzymał lider dużo silniejszej Jupiler League, który do wczoraj nie przegrał u siebie od 4 października 2019 roku. Royal Charleroi doznało bolesnej porażki dzięki postawie całej drużyny Lecha Poznań i to bez wyjątku.



Największym plusem wczorajszej potyczki jest upragniony awans do fazy grupowej Ligi Europy. Niespodziewany, po sensacyjnych wygranych na wyjazdach, wywalczony z trudem, w bólach, ale wywalczony jak najbardziej zasłużenie. 4 rundy eliminacyjnej, 3 wyjazdy, wyeliminowanie 2 rozstawionych rywali to wielki sukces Kolejorza, który po 5 latach wrócił do Europy w doskonałym stylu i z bilansem goli 13:1.

Kolejny plus to odczarowanie wielu pass. Przede wszystkim Lech Poznań pierwszy raz wygrał w Belgii i pierwszy raz wyeliminował Belgów. Stał się także pierwszym polskim klubem od 45 lat, który potrafił zwyciężyć w tym kraju. Naszym rodakom nigdy specjalnie nie szło z Belgami, którzy są po prostu lepsi, dlatego tym bardziej triumf w Charleroi to wielki sukces całego zespołu.

Trzeci plus to futbol, który zaprezentowali lechici głównie w pierwszej połowie. Poznaniacy długo nie oddawali strzałów, ale mieli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami jednocześnie prowadząc grę i mając optyczną przewagę. Momentami gra Lecha ponownie była bardzo efektowna. W dodatku pod koniec pierwszej połowy stała się też niezwykle efektywna. Po dwóch odbiorach w środku pola Lech oddał 2 strzały i zdobył 2 gole. Skuteczność poznaniaków w pierwszych 45 minutach stała na bardzo wysokim poziomie i to m.in. ona dała nam awans.

Czwartym plusem jest indywidualna postawa Filipa Bednarka. Ten bramkarz rośnie z każdym meczem, doskonale odpowiedział na krytykę stając się powoli nawet ulubieńcem kibiców. 28-latek najpierw obronił rzut karny, pod koniec meczu miał jeszcze dwie kluczowe obrony dzięki którym udało się dociągnąć wynik 2:1. Kolejorz wytrwał najtrudniejszy moment właśnie dzięki posiadaniu bramkarza w bramce, który wybronił nam kolejny wynik. Wcześniej Bednarek miał spory wpływ na wywalczenie awansu w Szwecji.

Jedynym minusem czwartkowego boju o Europę jest pierwszy kwadrans po przerwie. Lech chyba nie spodziewał się, że Charleroi jeszcze uwierzy i tak podkręci tempo. Nasi obrońcy mieli dużo problemów, przegrywali pojedynki 1 na 1 na skrzydłach, środkowi gubili krycie, źle się ustawiali, w dodatku źle funkcjonował jeszcze pressing w środku pola. Poznaniacy nie poczuli się zbyt pewnie, nie odpuścili, po prostu zostali zaskoczeni przez Charleroi, które włączyło wyższy bieg. Na szczęście Belgowie do 60 minuty umieli zdobyć tylko 1 gola, później od 61 do 77 minuty, kiedy boisko opuścił Lubomir Satka zespół Żurawia znów grał w piłkę kontrolując mecz.



Plusy meczu z Charleroi 2:1

– Upragniony awans
– Charakter potrafiący dać kolejne historyczne wyniki
– Efektowna i jednocześnie efektywna pierwsza połowa
– Postawa Filipa Bednarka

Minusy meczu z Charleroi 2:1

– Pierwszy kwadrans po przerwie

Plusy meczu z Apollonem 5:0

– Upragniony awans
– Historyczna wygrana
– Wysoka skuteczność
– Dobre przygotowanie taktyczne
– Świetna forma m.in. Ramireza czy Tiby

Minusy meczu z Apollonem 5:0

(brak)

Plusy meczu z Wartą 1:0

– Zwycięstwo
– Mecz na 0 z tyłu
– Wysoka liczba wygranych pojedynków
– Gra zmienników

Minusy meczu z Wartą 1:0

– Gra w ataku pozycyjnym

Plusy meczu z Hammarby 3:0

– Awans po niespodziewanie wysokiej wygranej
– Przerwane passy
– Postawa Filipa Bednarka
– Bramki młodych

Minusy meczu z Hammarby 3:0

(brak)

Plusy meczu ze Śląskiem 3:3

– Efektowna gra
– Akcje prawą stroną
– Liczby Ishaka i Tiby

Minusy meczu ze Śląskiem 3:3

– 4 kolejny mecz ze Śląskiem bez wygranej
– Coraz gorsza sytuacja w tabeli
– Stałe fragmenty gry
– Brak boiskowej kontroli nad Śląskiem
– Zmiany

Plusy meczu z Wisłą P. 2:2

– Konsekwentna gra i wyjście na prowadzenie

Minusy meczu z Wisła P. 2:2

– Stracone 2 punkty
– Brak kontrolni nad meczem
– Nieudolnie prowadzony atak pozycyjny
– Zmiany Żurawia
– Końcówka i stałe fragmenty gry

Plusy meczu z Valmierą 3:0

– Pewny awans, pewne zwycięstwo
– Cierpliwa, konsekwentna gra do końca
– Skuteczność Ishaka i dobra zmiana Szymczaka

Minusy meczu z Valmierą 3:0

(brak)

Plusy meczu z Zagłębiem 1:2

– Liczba stworzonych sytuacji

Minusy meczu z Zagłębiem 1:2

– Porażka na inaugurację
– Rażąca nieskuteczność
– Stałe fragmenty gry (ofensywne i defensywne)
– Zmiany

Plusy meczu z Odrą 3:1

– Awans
– Liczba stworzonych sytuacji
– Pierwszy kwadrans
– Gol Szymczaka

Minusy meczu z Odrą 3:1

– Niewiele jakości w podaniach
– Momentami przeciętna gra od 16 do 75 minuty

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







6 komentarzy

  1. kibol z IV pisze:

    Tak sobie teraz oglądam w siecie różne materiały poświęcone Lechowi w Europie. Te najnowsze i te ciut starsze. Co widzę patrząc na kulisy szatni. Widzę drużynę , atmosferę i widzę wojowników. Nie ukrywam że imponuje mi postawa Tymka Puchacza. Prawdziwy zakapior, wojownik , charakterniak. Gość który potrafi zarazić tym wszystkim ludzi znajdujących się w jego otoczeniu. Dla mnie na obecną chwilę to powinien być kapitan tej zgraji 🙂 Imponujący na murawie i cholernie emanujący przywiązaniem do Lecha. To on zaintonował śpiewy w Lechowej szatni po pokonaniu Charleroi , to on zapodał doping po powrocie na Bułgarską. Jego emocjonalne podejście to nic innego jak pasja. Pasja której się poświęcił , której daje z siebie wszystko i pasja której wymaga od innych. Cholerną siłą obecnego Lecha jest ta nasza młodziez , te dzieciaki które nie pękają nikogo a Puchacz jest wsród nich wodzirejem.Oni wychodzą na murawę walczą , gryzą trawę , nie odpuszczają…Tak rodzi się sukces. Kolejnym zawodnikiem któremu chciałbym poswięcić ciut uwagi to Crnomarković. Nie ukrywam iż na początku przygody z Lechem ten gościu irytował mnie totalne . Był jakby powieleniem Janickiego.Ot kolejny nietrafiony TYP. Jakaś łamaga. Co dziś widzę . Gościu ogarnął się.
    Jego gra jest zdecydowanie lepsza. Stara się walczy , nie poddaje się…robi błędy fakt. Ale widać że on chce być lepszy. Chce grać dla tej drużyny , chce za nią walczyć i umierać…To cholerny pozytyw…To fundament sukcesu…No na koniec z zawodników zostawiłem sobie Filipa Bednarka. Tu też byłem cholernie sceptyczny , komentując jego pojawienie się w Lechu. Kolejny wynalazek który nic nie wniesie do drużyny. Początek kiepsciutki..Jaki jest teraz Filip ? Wygrał nam mecz w Szwecji , był bohaterem w Belgii…Rośnie nam Pan bramkarz , kontuzjowany Niderland będzie miał duże problemy z wygryzieniem go z bramki. Pragnę zauważyć jedną rzecz. To bramkarz który już zaledwie po kilku meczach w Lechu, wygrał nam dwa i to bardzo ważne mecze…Jest jeszcze jedna rzecz , cholernie ważna i godna uwagi.Ilu jego poprzedników tak naprawdę wygrało Lechowi mecz ??? Ilu pokazało chęć bycia lepszym ? Przedstawiłem z własnej perspektywy trzech piłkarzy. Trzech piłkarzy którzy moim zdaniem mają charakter. Którzy potrafią nim zarazić zespół. Tchnąć w niego ducha.Ten zespół ma charakter , charyzmę ,pewność siebie i co najważniejsze pragnienie zwycięstwa.To musi dać wynik. To musi byc sukces. Ba…to już jest sukces.Na koniec zostawiłem sobie trenera. Czytałem tu na tym forum różne opinie odnośnie pracy Zurawia. Sam nie wypowiadałem się na jego temat. Będzie to chyba pierwsza większa opinia na temat trenera Lecha Poznań. No cóż …Dla mnie na chwilę obecną może to być tak długo oczekiwany przez zarząd…trener na lata.Dlaczego…ano dlatego że potrafi stworzyć zespół.Potrafi dobrać ludzi pod wieloma względami podobnych do siebie.Potrafi wymieszać rutynę z młodością i nadać jej smak. Czy robi błędy. Jakieś tam zapewne. Ale który z poprzednich trenerów ich nie robił ? Zuraw podobnie jak ta nasza młodzież dopiero uczy się trenerki na poważnym szczeblu.Nie jest przesiąknięty jakąś tam rutyną , jakimiś przyzwyczajeniami , schematami i zasadami. Dostał Lecha rozbitego , nijakiego , Lecha ponawałkowego 🙂 Dostał i już coś z nim osiągnał. Można by rzec zrobił coś z niczego. Bo to że Lech gra ciągle w Europie to zasługa Żurawia i nikt nie może mu tego zabrać. To on stworzył ten zespół , to on go dobierał , to on z nim przegrywał i to on z nim WYGRAŁ ! I co najważniejsze ta szatnia chce Żurawia , a on chce tych piłkarzy.Wspólnie można wiele. Mam nadzieję że ta wspólna chęć i pasja bycia Lechem zaprowadzi tą drużynę do Mistrza Polski.Zasługują na to pod każdym względem.

  2. Tadeo pisze:

    Nic dodać nic ująć do komentarza wyżej. Drużyna tworzy monolit , jeden za wszystkich , wszyscy za jednego.Jeszcze niedawno o takiej atmosferze w szatni i tak zgrane drużynie można było pomarzyć. Chylę mocno czoło przed Żurawiem i przed tym co zbudował. Z przykrością stwierdzam i się przyznaję że sam należałem do krytyków jego osoby jako trenera Lecha , i jego warsztatu trenerskiego.Panie trenerze , wielki szacun i podziękowania za te wspaniałe chwile spędzone przed ekranem telewizora w eliminacjach l.e. Chwilę na które kibice czekali od lat , i grę Lecha o jakiej marzylismy. Oby pasmo zwycięstw trwało jak najdłużej i gra którą Lech zachwyca całą Polskę.

  3. 100h2o pisze:

    Fajne teksty. Dodam do tego pytanie. Kto stał ZA OCZYSZCZENIEM SZATNI w 2019 roku? Przecież wtedy odeszło chyba 14 graczy. To był ten moment gdy ktoś podłożył pod ten syf bombę i ją eksplodował. Ciekawe, że te zmiany zbiegły się z przekazaniem Lecha w ręce P.Rutkowskiego i jego Żony. Dodam że jednak miałem rację gdy powiedziałem „Amaral spierdalaj jesteś mientkim robiony” kiedy „wydał oświadczenie że wyjezdza do żony bo jest w ciąży”. Jakby nie można było rodzić w Poznaniu. DRUŻYNA to drużyna. Musi być dobry klimat. I niekoniecznie trener musi być zamordystą ( a o takiego wołano tutaj nie raz). Trener+ ekipa muszą być „w jednej drużynie”. I jedni i drudzy muszą mieć cel i jedni i drudzy muszą mieć ambicję większą niż kasowanie co miesiąc bejmów. Bo na tym polega sport i klasa wybitnych sportowców ( np taki Lewandowski Robert).
    I muszę też napisać co trudno mi przyznać. Rząsa robi TERAZ dobrą robotę. Bo to oczywiste, że w sporcie absurdem gnoić gościa gdy jest SUKCES. Bo na sukces czeka kibol. Szacunek dla wszystkich w klubie , że dali radę poukładać klocki. I powtórzę raz jeszcze , w skrzynce jabłek wystarczy jedno zepsute by szlag trafił całą skrzynkę. I przypominam P.Rutkowskiemu to co kiedyś powiedział ” Najtrudniej zarządzać sukcesem”. A SUKCES i to pisany z dużej litery nareszcie mamy!

  4. aaafyrtel pisze:

    nie żony, lecz siostry…

    • 100h2o pisze:

      @aaafyrtel- dzięki za przeczytanie moich wypocin 🙂 I fakt — Maja Rutkowska to CÓRKA Jacka Rutkowskiego czyli siostra Piotra. Jest Dyrektorem Zasobów Ludzkich ( kadry + headhunters) w konsorcjum AMICA. Dzięki za zwrócenie uwagi i korektę.