Pięć szybkich wniosków: Rangers – Lech 1:0

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizy meczu, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza, prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.



Taktyczna pierwsza połowa

Początek meczu wskazywał na dominację Rangersów, której w pierwszych 45 minutach ostatecznie nie było. Po pierwszej odsłonie dało się nawet postawić pytanie, czy Rangers jest tak przeciętne? przereklamowane? czy może jednak Lech tak dobrze ustawiony? Przez wiele minut pierwszej połowy nie było widać, kto gra u siebie, kto jest lepszy na papierze i kto jest faworytem do wygranej. Mecz był dość wyrównany, gra toczyła się głównie w środku pola, Rangersi mieli co prawda więcej groźnych sytuacji, jednak nie aż tyle ile można było się spodziewać przed meczem. Poznaniacy w pierwszych 45 minutach grali uważnie, byli czujni z tyłu, nie forsowali tempa, nie rzucali się do ofensywy, umieli wychodzić spod pressingu rozgrywając taktycznie niezłe zawody. Po pierwszej połowie posiadanie piłki było równe – 50% do 50%. Zapewne wielu kibiców przed godziną 22:00 zaczęło myśleć nawet o zwycięstwie.

Dobry początek, kontrola i stracony gol

Kolejorz miał bardzo dobry początek drugiej odsłony. W przedziale minut podczas których Lech zwykle zawodził tym razem dość niespodziewanie przycisnął dominując w Glasgow w pierwszym kwadransie po przerwie. To właśnie wtedy poznaniacy mieli najlepszą szansę w tym meczu, gdy z prawej strony dobrze piłkę w pole karne zagrał Czerwiński, ale Puchacz ze Skórasiem nie dali rady do niej dojść. Lech miał kontrolę nad meczem aż nagle trochę wpadł w chwilowy fizyczny dołek. Szkoci wrzucili wyższy bieg, nagle po 60 minucie zaczęli dominować, szybciej biegać, stwarzać więcej groźnych sytuacji, po 2 akcjach ostrzegawczych w końcu zdobyli gola. Rangersi wbili nam bramkę w typowo brytyjskim stylu, po wrzutce z lewej strony i główce z bliska rezerwowego napastnika. Tej bramki można by oczywiście uniknąć gdyby Skóraś zablokował dośrodkowanie Barisicia do Morelosa lub nasi stoperzy lepiej się ustawili. Zaraz po trafieniu na 1:0 ekipa Stevena Gerrarda znów zwolniła, nie forsował tempa jak robiła to przez 10 minut po 60 minucie gry tylko dobrze ustawiła się w defensywie nie pozwalając lechitom na zbyt wiele. Szkoci zadowolili się wynikiem 1:0, wystarczyło na chwilę przyspieszyć, żeby strzelić Lechowi bramkę, dlatego Rangersi prowadząc na Ibrox Stadium nie dążyli do podwyższenia prowadzenia.

Wstydu nie było, punktów też

Lech ponownie nie przyniósł wstydu tylko co z tego? Tym razem rywal był zupełnie inny niż tydzień wcześniej, lepiej zdyscyplinowany taktycznie, w ofensywie nie pozwalał nam na zbyt wiele, poznaniacy byli osłabieni brakiem m.in. Tiby czy Kamińskiego co oczywiście miało przełożenie na jakość gry. Kolejorz w Glasgow nie oddał na bramkę celnego strzału. Statystyki były już wyrównane – 13 uderzeń Rangers (3 celne), 11 strzałów Lecha i wyższe posiadanie piłki od Szkotów (53% do 47%). Poznaniacy przegrali w Glasgow, ponieważ trafili na rywala w formie, grającego wyrachowany futbol, który w dodatku będąc w defensywie bardzo zdyscyplinowanym zespołem nie popełnił w obronie żadnego błędu. Rangers to dużo bardziej doświadczony zespół od Lecha, który postawił na efektywny futbol, nie pozwolił Lechowi na zbyt wiele w ofensywie, a sam m.in. za sprawą zmiany Morelosa miał trochę więcej jakości z przodu. Skuteczność rywala przełożyła się na skromną wygraną gospodarzy.

Trudna sytuacja w grupie

Lech po 2 kolejkach ma 0 punktów i bilans bramek 2:5. Faworytami do awansu z grupy D była Benfica i Rangers, dlatego żadnej niespodzianki tutaj nie ma. Te drużyny mają komplet 6 oczek, musiałyby wydarzyć się wkrótce niewyobrażalne rzeczy, żeby Lech je dogonił. Poznaniacy na ten moment będą walczyć ze Standardem Liege o 3. lokatę, która może rozstrzygnąć się już po 3 i 4. kolejce w której Kolejorz zmierzy się właśnie z Belgami. Na razie klub w fazie grupowej Ligi Europy nic nie zarobił, sama UEFA kolejne punkty do rankingu dopisuje dopiero w momencie 4 wywalczonych oczek w fazie grupowej. Tym samym przed Lechem jest jeszcze wiele pracy, by zaistnieć w grupie D, już za tydzień bój ze Standardem w Poznaniu pokaże nam w jaką stronę pójdziemy.

Wypada w końcu coś wygrać

Lech jest chwalony na ofensywną grę, za pojedyncze fragmenty w rywalizacjach z Benfiką czy Rangers, ale żadnych punktów za to nie ma. W 4 spotkaniach po październikowej przerwie na kadrę poznaniacy nie wygrali ani razu tracąc aż 8 goli! W dodatku nie ma czasu na odpoczynek, od poniedziałku do niedzieli w ciągu 6 dni Lech rozegra 3 bardzo ważne mecze na 3 frontach. Wypadłoby w końcu coś wygrać i to nie tylko w Lidze Europy. W poniedziałek nie ma miejsca na potknięcie w Pucharze Polski ze Zniczem. Nie ma też miejsca na porażkę ze Standardem czy na przegraną z Legią 8 listopada. Przed Kolejorzem trudny czas, jednak wszyscy o tym wiedzieli, po awansie do fazy grupowej Ligi Europy terminarz Lecha Poznań był już jasny. Trzeba zatem zacisnąć zęby i wrócić na zwycięską ścieżkę.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







21 komentarzy

  1. inowroclawianin pisze:

    Dobra pierwsza połowa, słabsze 15 minut w drugiej połowie zdecydowało o naszej porażce. Zbyt dużo wtedy im pozwalaliśmy. Ogólnie mało sytuacji z obu stron. Obie ekipy solidnie w obronie. W Lechu zabrakło tych 4 podstawowych zawodników. Żal niewykorzystanych sytuacji. Mecz typowo do pierwszej bramki. Szanse na awans się zmniejszyły.

  2. slavo1 pisze:

    Taki mały obrazek widziałem kilka minut przed stratą bramki. Atak naszą prawa stroną, dobrze wychodzi, gazem, Skóraś nie dostaje podania od Marchwińskiego (chyba) i machając rekami wolno wraca – praktycznie truchtem, spacerkiem za swoim obrońcą. Cztery-pięć minut później nie zdążył i poszło dośrodkowanie i brama. Tu widzę błąd Żurawia – wtedy trzeba było już zmienić Skórasia i Marchewę. Gerard wstawił dwóch ofensywnych i tak musiało sie skończyć – weszli na naszych podmęczonych. I dupa.

  3. Niebieski77 pisze:

    Realnie patrząc to o awansie możemy zapomnieć Rangers i Benfica potrzebują 3-4 pkt. do pewnego awansu fajnie gdyby Lech wygrał z Belgami i Szkotami u siebie były by punkty do rankingu i fajna kasa resztę można sobie podarować i skupić się na lidze

    • slavo1 pisze:

      Nie zgadzam się z Tobą w kwestii awansu. Bardzo prawdopodobne jest dwukrotne zwycięstwo Benfici z Rangersami (najbliższe dwa mecze) a my gramy x2 z Belgami. No i mamy tyle samo punktów, pozostaje mecz z Benficą na wyjeździe (np.remis bo Benfica będzie miała już komplet zdobytych i awans pewny) i u nas walka o awans z Rangersami. I to ten ostatni mecz MOŻE zdecydować. Ale to jest raczej moje myślenie dobro życzeniowe.

  4. mario pisze:

    a to nie jest tak, że aby zdobyć punkty do rankingu, to trzeba zapunktować w kolejnym meczu gdy się już ma z jakiegoś poprzedniego co najmniej 3 za zwycięstwo [czyli zdobywa się punkty co najmniej po zwycięstwie i remisie] albo gdy się już ma z jakichś 2 poprzednich meczów 2 punkty za 2 remisy [czyli zdobywa się punkty po minimum 3 remisach]?

    • Niebieski77 pisze:

      Żeby zapunktować potrzebne jest jedno zwycięstwo lub dwa remisy więc przy dwóch naszych wygranych otrzymujemy już punkty jeśli się mylę to proszę o sprostowanie

      • mario pisze:

        tez tak to rozumiem – żeby zacząć punktować najpierw musimy mieć jedno zwycięstwo lub 2 remisy i dopiero po tych meczach zaczynamy dostawać punkty do rankingu. Czyli jakby nie liczy się [nie jest punktowane] pierwsze zwycięsto lub pierwsze dwa remisy.

    • Walter pisze:

      Żeby zacząć punktować, to trzeba zebrać więcej punktów niż przez całe eliminacje (3.000). Jeżeli zbiorą w grupie mniej punktów rankingowych niż przez cale eliminacje, to zostaną z tym wynikiem z eliminacji. Nic skomplikowanego. 2 remisy nic nie dadzą. Potrzebne są 2 zwycięstwa, czyli 4.000 punkty. Przy 1 zwycięstwie i 1 remisie mamy 3.000 punkty, więc po prostu wyrównamy wynik z eliminacji (de facto nie wzbogacimy swojego rankingu).

  5. F@n pisze:

    Z Benficą byliśmy bliżej punktów niż z Rangersami. Duży wpłw miał brak Tiby i Kamińskiego. Ze Zniczem trzeba wystawić rezerwowy skład, szanujmy się, trzeba wygrać drugim garniturem, by mieć siły wygrać mecz ze Standardem i Legią.

  6. Tadeo pisze:

    W pierwszym meczu o porażce zadecydowała obrona , a raczej para stoperów
    W drugim meczu zawiedli pomocnicy , Ramirez i Marchwinski i Skóraś przy dośrodkowaniu po którym padła jedyna bramka.Przełomowe 15 minut między 55 min.a 70 min.gdzie było widać zmęczenie naszych piłkarzy.Kolejny raz zaskakuje mnie Żuraw swoimi zmianami.Dlaczego następują one tak późno, przy niekorzystnym wyniku dla naszej drużyny? Wielka szkoda , bo rozgrywamy kolejny dobry mecz i przegrywamy.Oby przez LE.nie uuciekła nam czołówka Ekstraklasy , do której już mamy duże straty

  7. Ostu pisze:

    No to jedziemy…
    1. Czy to tak trudno zrozumieć że Puszka to LO i MUSI tam grać…!
    Grając na LP traci z 30 %…
    2. W łączności z powyższym – kravec to Kostia 2.0 zatem może być tylko zmiennikiem Tymka…
    3. Marchwinski WRESZCIE może zobaczyć ile mu brakuje do średniaków w Europie…
    4. Żuraw odbył „rozpoznanie walką” i już wie – mam nadzieję – ile nam brakuje na poszczególnych pozycjach i że TRZEBA po mały wdrażać coraz mocniejsze, dłuższe i intensywniejsze treningi by zbliżyć się do średniej intensywności gry w piłkę nożną – a w tym kontekście KONIECZNIE musimy mieć dwóch nowych SO – Rogne jest do wywalenia…
    5. O ile na LP Hasa Kamiński o tyle TRZEBA się już TERAZ rozglądać za wzmocnieniami już zimą na PP – no i KONIECZNIE​ przetestować Muhara na SO – bo gdzieś indziej on się po prostu nie nadaje – no chyba, że rezerwy na stałe…

    • Pawel68 pisze:

      Dodałbym ,że w końcu potrzebujemy jakiegoś Bramkarza,bo Bednarek wg mnie jak i Hart mieli przebłyski ale Do Lecha nadają się co najwyżej do rezerw!Mecz z Benficą i z Rangersami piłka na wysokości pola bramkowego a tam pakują nam w ten sam sposób bramy,a ten stoi na linii i patrzy jak szpak!!!?I przy każdej bramce którą tracimy czy z akcji czy z kornera to samo!Oczywiście często obrońcy też nie pomagają!Może problemem jest to ,że po prostu brakuje im zasięgu?

    • Pawelinho pisze:

      Ostu

      Do punktu pierwszego dodałbym jeszcze żaden: Rogne czy Satka tylko Puchacz powinien być kapitanem Kolejorza przynajmniej do czasu, aż nie odfrunie z Lecha.

    • F@n pisze:

      Musisz Ostu pamiętać, że w lecie nie będzie Modera, Kamińskiego i Puchacza. Skutkuje to tym, że nie ma żadnego młodzieżowca prócz Skórasia, który może grać w 1 składzie. Ani Szymczak nie wejdzie za Ishaka, ani Marchewa za Ramireza lub Tibę. Wydaje mi się, że transfer jakiegoś dobrego młodzieżowca to powinien być priorytet. Szkoda, że Piątkowski z Rakowa coraz droższy. Nie wiem kto inny mógłby przyjść. Może w 1 lidze ktoś się wyróżnia.

      • Ostu pisze:

        No ale ja jak zwykle REALNIE Oceniam Rzeczywistośc i wiem, że o tym co będzie po zimie nikt w tym klubie nie myśli…
        No to skupiam się na myśleniu już TERAZ na temat tego co wydarzy się już za dwa miesiące…
        Ten czas zarządzik chyba jakoś ogarnia…?

  8. Pawelinho pisze:

    Ja ujmę to tak: za wrażenia artystyczne nikt w piłce nożnej punktów nie daje to nie skoki narciarskie czy łyżwiarstwo figurowe tutaj liczą się gole oraz punkty, a tych na razie nie ma. Pamiętajmy jednak, że nikt w zasadzie więcej nie oczekuje bo nie chce być sceptyczny, ale wydaje mi się, że to tylko malutki wyskok, a potem wszystko niestety w przypadku Kolejorza wróci do normy czytaj do przeciętności.

    • F@n pisze:

      Rok temu Apoel 0 pkt po 2 meczach. Na koniec 10 pkt i 2 miejsce. Wygrali decydujący mecz z Sevillą. Krasnodar to samo tylko miał 9 pkt na koniec i 3 miejsce. Decydujący mecz przegrał z Getafe. Tak więc szans nie straciliśmy. Atalanta w LM miała 0 pkt po 3 meczach. Nawet Wisła w 2011 miała 1:3 z Odense i 1:4 z Twente, a wyszła z grupy.

  9. Pawelinho pisze:

    No i zero celnych strzało to tak trochę słabo nawet jak na Kolejorza.

  10. J5 pisze:

    Lech oczywiście zrobił co mógł, ale…grając z Benficą radosny futbol na wymianę ciosów przegrał, bo zabrakło jakości tym razem z przodu przy wyrównanych blokach defensywnych, grając z Rangers przegrał bo zabrakło jakości zarówno w defensywie, jak i w ataku. Rywal co prawda strzelił tylko jednego gola, a potem postawił autobus w polu karnym, jak przystało na Wyspy Brytyjskie, piętrowy. Obrona była tak bardzo skuteczna, że Lech właściwie ani razu jej nie zagroził.
    Zarząd chce aby zespół co roku walczył w pucharach, ale zespół jest niedofinansowany. W zasadzie może grać na półtora frontu, Ekstraklasa i kilka meczów w krajowym pucharze, albo Liga Europy i tenże krajowy puchar. Na grę tu i tu po prostu nie ma sił. Bez co najmniej czterech równorzędnych stoperów, środkowych pomocników, dwóch bramkarzy nie ma szans na wyjście z grupy. Nie ma szans na podniesienie pieniędzy z boiska. Gra o honor, trzecie miejsce w grupie wszystkim już chyba się znudziła, tym bardziej że Ekstraklasa ucieka a razem z nią przyszłoroczne puchary. Czas już najwyższy aby zmienić priorytety

  11. Przemo33 pisze:

    Graliśmy z bardzo trudnym rywalem, długo remisowaliśmy z nimi, chociaż przegraliśmy. Zabrakło w ofensywie konkretów, oddawania celnych strzałów. A z drugiej strony gdyby rywal był skuteczniejszy, mógł wygrać wyżej. Szukać punktów i zwycięstw trzeba z Belgami, a po tych dwóch meczach z Benficą i Rangers można być zadowolonym z postawy chłopaków i ich walki od początku do końca, choć jest niedosyt, bo można było ugrać w tych meczach dużo więcej.