Oko na grę: Tymoteusz Klupś

W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.



W poniedziałek w „Oko na grę” miał być obserwowany Filip Marchwiński, który podczas rozgrzewki doznał kontuzji łydki i nie zagrał. Wybór padł zatem na innego wychowanka Tymoteusza Klupsia, który dawno nie był bohaterem tego materiału.

Opis gry:

Tymoteusz Klupś dostał szansę w Pruszkowie tylko ze względu na bardzo rezerwowy skład Kolejorza. Dla zawodnika często nękanego przez urazy był to pierwszy mecz w pierwszym zespole od momentu powrotu do klubu z nieudanego wypożyczenia do Piasta Gliwice w którym 20-latek czasami nie był nawet zmiennikiem. W Pruszkowie wychowanek Lecha Poznań długo był zupełnie niewidoczny. W pierwszej połowie z przodu nie było słabszego zawodnika od Klupsia, który w oczy rzucił się dopiero w momencie nieudanej pogoni na naszej lewej stronie za Bochenkiem. Prawy obrońca Znicza przy stanie 1:1 urwał się prawą flanką stwarzając wtedy spore zagrożenie pod naszą bramką. Klupś nadawał się do zmiany już po pierwszej połowie, nie bardzo miało kto za niego wejść, dlatego prawonożny skrzydłowy grał dalej.

Młody lechita po zmianie stron był już trochę lepiej widoczny w ofensywie. W 61 minucie po miękkim dośrodkowaniu Alana Czerwińskiego powinien strzelić gola po uderzeniu głową. Niestety Tymoteusz Klupś stojąc kilka metrów przed bramką źle trafił w piłkę marnując doskonałą okazję do zdobycia bramki i do poprawienia swojej oceny za poniedziałkowy występ. Klupś pokazał się jeszcze w 82 minucie, gdy wykonał dobre dośrodkowanie na głowę Awwada, który strzelił gola, ale sędzia nie uznał bramki na 4:2 z powodu spalonego.

W poniedziałek wychowanek Lecha Poznań wypadł blado, inni zawodnicy z ofensywy zagrali lepiej, 20-letniego skrzydłowego czeka jeszcze wiele pracy, by częściej dostawać szanse od Dariusza Żurawia. Zawodnik nękany przez rozmaite kontuzje oraz mający bardzo słaby rok powinien regularnie grać w II-lidze w której w tym sezonie zaliczył raptem 3 mecze. Tymoteusz Klupś na ten moment odstaje nawet od Michała Skórasia, na pewno nie nadaje się obecnie do gry na tym poziomie, piłkarzowi brakuje przede wszystkim umiejętności, żeby dostawać więcej szans. Klupś to młody pomocnik, dlatego ma jeszcze czas na zaistnienie w Kolejorzu. Prawonożny skrzydłowy musi przede wszystkim być zdrowy i regularnie występować w rezerwach, notować w nich asysty, strzelać gole. Na razie pierwszy Lech Poznań to za wysoka półka.

Ocena gry: 2

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







13 komentarzy

  1. 100h2o pisze:

    Oglądałem Klupsia w jego meczach w rezerwach ( niedawno). Wystarczy dla porównania „postawić” koło niego 1- Józia 2- Kamyka 3- Sykorę. Nawet Skóraś jest od Klupsia szybszy, WYGRYWAJĄCY dryblingi i mający strzał, którego Klupś nie ma. Na TERAZ Klupś—– do rezerw!

  2. inowroclawianin pisze:

    Słaby występ. Nie wykorzystał szansy. Niech sobie gra w rezerwach.

  3. 07 pisze:

    Niestety muszę przyznać redakcji rację

  4. Didavi pisze:

    Jeżeli Klupś odstaje od Skórasia. To o czym my rozmawiamy. Skóraś dotychczas 0 goli, 0 asyst i przeciętna gra. Klupś powinien cały sezon grać w rezerwach i albo coś z tego będzie albo proponuje kierunek 2 liga USA, tam Formella jest gwiazdą, to może i Klupś będzie.
    Wczoraj Klupś wyglądał bardzo słabo. Zagubiony. Bez szybkości, bez dryblingu.
    Żeby Lech poszedł jakościowo do przodu, czasem trzeba podejmować trudne decyzje. I tak Tomczyk, Skrzypczak czy Klupś właśnie obecnie są zdecydowanie za słabi by w Lechu grać. Nie można stawiać na nich „na siłę, ma grać bo nasz wychowanek”, nie można dawać setnych szans. Jeżeli Klupś nie będzie się wyróżniał w rezerwach, nie będzie tam kluczowym zawodnikiem, to szkoda czasu.

  5. tomasz1973 pisze:

    Obraz nędzy i rozpaczy, na tle II ligowców pokazał, że jest nawet od nich słabszy. No, ale wg zarządu jest jednym z zawodników z szerokiej kadry…

  6. slavo1 pisze:

    Na bezrybiu i rak ryba – to chyba jedyny powód dla którego Klupś wczoraj mógł zagrać. Ma 20 lat i czas najwyższy aby albo zaczął grać (wypożyczenie?) … albo zaczął szukać miejsca gdzieś w 2 ewentualnie 1 lidze. Niestety ta druga możliwość jest bardziej prawdopodobna. Pamiętam jego debiut w Lechu i byłem spokojny, że mamy następnego skrzydłowego. Tylko, że się zatrzymał a reszta młodych z tego czasu jest już dwa piętra wyżej.

  7. Przemo33 pisze:

    Tak jak jest napisane w ostatnim akapicie – jest młody i nadal ma szansę na zaistnienie w Lechu. Tylko przede wszystkim musi być zdrowy i regularnie grać, by złapać formę. I dlatego powinien ten sezon spędzić albo w rezerwach albo gdzieś na wypożyczeniu w I lidze. On musi grać. Nie skreślam na razie Klupsia, Moder rok temu w rezerwach też nie błyszczał. Poczekajmy i zobaczymy, jak rozwinie się kariera Klupsia, jest jeszcze szansa, że będzie dla nas ważnym graczem. Jeśli nie – to będzie po prostu kontynuował karierę gdzieś indziej.

  8. marcinos pisze:

    Nie widzę sensu w trzymaniu takiego zawodnika w klubie. Nie nadawał się nawet na trzecioligowca. Być może trenerzy coś w nim widzą, być może ma potencjał. Ale w klubie jest miejsce dla dwóch – trzech młodzieżowcow – inaczej zaczyna to przypominać cyrk i okno wystawowe. Niech Klupś udowodni coś na wypożyczeniu. Nie ma sensu przeciągać tego jak zrobili to z Tomczykiem – skoro sie nie nadaje i nic nie pokazuje, to niech dołączy do zespołu o odpowiedniej dla siebie klasie. To będzie dobre dla jego rozwoju.

    • Kosi pisze:

      Wspominany przez Ciebie tomczyk juz do Lecha nie wroci, on chyba sam jest tego swiadom. Podobny los czeka Klupsia, nie te buty, odejdzie latem na wieczne wypozyczenie

    • Przemo33 pisze:

      Tomczyk miał za rywala Gytkjaera, po powrocie z wypożyczenia do Podbeskidzia, które było dla niego całkiem udane. W Piaście nie pograł za wiele, u nas w sumie też nie, bo wygryźć Gytkjaera nikomu się nie udało, za dobry to był napastnik, a później na wiosnę Żuraw uparł się na Timura, że to on będzie zmiennikiem Duńczyka. Na razie w Stali nie błyszczy, u nas raczej już nie pogra, ale ma jeszcze szansę, by być solidnym ligowym napastnikiem. Czas pokaże i boisko go zweryfikuje, podobnie jak Klupsia. 20- letniego młodego gracza skreślać to duży błąd, tak samo nie wiesz, co 22-letni Tomczyk jeszcze osiągnie i jak potoczy się jego kariera.

      • 100h2o pisze:

        Nie wiem dlaczego ale „kariera” Klupsia przypomina mi losy Sanockiego. Też nieżle zaczynał w Lechu, potem Warta, Błękitni Stargard, teraz GKS Katowice. Przy czym w rezerwach Lecha strzelał bramki, był „kimś”. A Klupś… odkryty przez Bjelicę i „wieczny talent” no i niestety „do sportu trzeba mieć zdrowie”. Co na przykład pokazuje przypadek Drygasa, który mógł być reprezentantem PZPNu, ale kontuzje i teraz wchodzi zaledwie z ławki w Pogoni choć zdrowy.

      • Przemo33 pisze:

        Ale Drygas do momentu tej ciężkiej kontuzji obok Frączczaka był liderem Pogonii. Do dzisiaj żałuję, że nie dostał u nas poważnej szansy i zbyt szybko się go pozbyto. W formie to jeden z lepszych pomocników Ekstraklasy. Co do zdrowia pełna zgoda, trzeba mieć końskie zdrowie lub chociaż bardzo rzadko łapać kontuzje i urazy, by zrobić karierę lub chociaż pograć trochę w Ekstraklasie. Co do kadry to być może dostałby szansę w reprezentacji, ale tutaj nie ma żadnej gwarancji. Trenerzy różnie wybierają, mają swoich ulubieńców i swoje pomysły i koncepcje na kadrę, dlatego często nie korzystają nawet z wyróżniających się graczy. Przykład to nasz Linetty, którego trenerzy delikatnie mówiąc „mieli głęboko gdzieś”, mimo, że po transferze do Sampdorii grał regularnie i był jednym z lepszych graczy tego zespołu. Z pamięci przychodzi mi na myśl, że swego czasu parę lat temu Carlos Tevez nie był powoływany do kadry Argentyny, a na przykład do kadry Francji był powoływany Andre Pierre-Gignac, który grał później w lidze meksykańskiej.
        Co do Sanockiego i innych młodych – to trudny temat, nigdy nie wiadomo, jak się czyjaś kariera potoczy. Na przykład Kownacki – nigdy nie pograł w rezerwach, bo Rumak od razu go włączył do pierwszego zespołu, był uważany za mega talent. Pierwszy sezon miał niezły, jak na wtedy 16 i 17-latka, a potem sodówka uderzyła do głowy, kontuzje, dopiero w ostatnim sezonie 2016/17 zaczął grać lepiej i więcej strzelać, potem transfer, w Sampdorii był niezłym jokerem, ale chciał grać więcej, potem Fortuna Dusseldorf, ale ostatni sezon beznadziejny – 0 bramek, 0 asyst i do tego jeszcze ciężka kontuzja. A popatrz na naszego Modera – w Odrze grał regularnie u Rumaka na wypożyczeniu, a potem w rezerwach nie błyszczał, a jakoś w pierwszym zespole, gdy zaczął więcej grać, nagle odpalił. Wniosek – jak ktoś jest dobry, to i tak sobie poradzi i zrobi karierę, która zależna jest od samego piłkarza, jego zdrowia oraz innych czynników w tym psychiki, ale też nie ma reguły, jak pokazuje przykład Modera.