Czas na jeden z najcięższych okresów w historii klubu

Kończy się powoli ostatnia tej jesieni listopadowa przerwa na kadrę, już w niedzielę Lech Poznań wróci do gry, którą zakończy tuż przed świętami. Przed Lechem Poznań najtrudniejszy okres w sezonie 2020/2021, a także jeden z najcięższych w historii klubu. Przed nami 9 niezwykle interesujących meczów na 2 frontach w ciągu raptem 28 dni!



Piłkarze Lecha Poznań, którzy nie pojechali na kadrę odpoczęli sobie przed nadchodzącym etapem jesieni. Kadrowicze w tym głównie Jakub Moder i Lubomir Satka już nie, są mocno eksploatowani musząc po powrocie do klubu zacisnąć zęby i spróbować dograć jakoś rundę jesienną. W poprzednim etapie rundy Lech Poznań rozegrał 7 meczów na 3 frontach. W spotkaniu ze Zniczem wielu podstawowych piłkarzy odpoczywało. Teraz na odpoczynek nie będzie już czasu, od 22 listopada do 19 grudnia gramy aż 9 razy w tym 5 meczów w Poznaniu.

Przed Lechem jest dosłownie wszystko. Będzie cała masa emocji, będą pojedyncze wzloty, będą kolejne upadki, najważniejsze, by zespół omijały kontuzje, omijał koronawirus, a drużyna szybko dźwignęła się w tabeli PKO Ekstraklasy, która w tej chwili jest najważniejsza. Liga Europy oczywiście też jest istotna, cały czas poprawy wymaga klubowy współczynnik, dlatego do świąt Kolejorz nie może pozwolić sobie na odpuszczenie żadnego meczu musząc walczyć do ostatnich sekund w każdym kolejnym spotkaniu. Już za 4 dni startuje piekielnie ciężki maraton gier co 3-4 dni, który być może przez lata już się nie powtórzy.



Lech Poznań – Raków Częstochowa (niedziela, 22 listopada, godz. 12:30)

Przed Lechem arcyważny mecz. Dwunasty Kolejorz tracący do lidera aż 11 punktów zagra u siebie z prowadzącym Rakowem. W ubiegłym sezonie Kolejorz wygrał z tym rywalem oba spotkania strzelając jemu aż 6 goli. Po przerwie na kadrę forma lechitów to niewiadoma, na obozach reprezentacji przebywa/przebywało aż 7 piłkarzy.

null

Standard Liege – Lech Poznań (czwartek, 26 listopada, godz. 21:00)

Pierwsza wygrana w grupie do lub dwa remisy nie są punktowane do klubowego rankingu UEFA. Lech jeszcze nie poniósł swojego współczynnika, ale jeśli wygra po raz drugi ze Standardem wtedy już go zwiększy. Na dodatek w razie kolejnego zwycięstwa nad Belgami znów zarobi pieniądze przedłużając swoje szanse na wyjście z grupy D aż do ostatniej kolejki.

null

Lechia Gdańsk – Lech Poznań (poniedziałek, 30 listopada, godz. 18:00)

Po powrocie z Liege zespół Lecha nie zagra jak zwykle w niedzielę tylko w poniedziałek. Lech nie wygrał w Gdańsku od 5 lat, po raz ostatni zwyciężył nad morzem w listopadzie 2015 roku po golu Hamalainena. 30 listopada poznaniacy zawitają na bardzo trudny teren mierząc się z rywalem z którym mają rachunki do wyrównania (lipcowa porażka w karnych w 1/2 finału Pucharu Polski).

null

Benfica Lizbona – Lech Poznań (czwartek, 3 grudnia, godz. 21:00)

Lech uda się do Lizbony już we wtorek i to prosto z Gdańska. 3 dni po starciu z Lechią w pierwszy grudniowym spotkaniu poznaniacy powalczą z faworyzowaną Benfiką. To ostatni mecz w 2020 roku w którym porażka nie będzie bolała. Trzeba się z nią liczyć już teraz, każdy gol czy punkt zdobyty w Portugalii byłby bardzo miłą niespodzianką.

null

Lech Poznań – Podbeskidzie Bielsko-Biała (niedziela, 6 grudnia, godz. 17:30)

3 dni po powrocie z pięknej Portugalii drużynę Lecha czeka powrót do rzeczywistości. W mikołajki na Bułgarską zawita na papierze słabe Podbeskidzie. Teoretycznie poznaniacy powinni pewnie wygrać, ale raczej tak nie będzie. Podbeskidzie to od lat niewygodny rywal, który na dodatek w przeszłości wygrywał przy Bułgarskiej i to nie jeden raz. Choćby ostatnia wizyta „Górali” przy Bułgarskiej w 2015 roku skończyła się ich zwycięstwem 1:0.

null

Lech Poznań – Rangers FC (czwartek, 10 grudnia, godz. 18:55)

Na koniec grupy D lechici podejmą u siebie Szkotów. Być może Lech już nie będzie miał szans na awans, być może będzie jeszcze o niego walczył i to z Rangersami. Bez względu na sytuację przed 6. kolejką do podniesienia z boiska będą 10 grudnia kolejne pieniądze oraz tak istotny teraz współczynnik. Lech do ostatnich sekund tej potyczki będzie miał o co grać, tego spotkania nie można odpuszczać.

null

Stal Mielec – Lech Poznań (niedziela, 13 grudnia)

Już po Lidze Europy lechitów czeka wizyta w Mielcu. Teoretycznie Lech powinien wtedy zdobyć 3 punkty, ale czy tak będzie? Trudno powiedzieć, jak będzie wyglądała sytuacja w obu drużynach za niecały miesiąc. Kolejorz ma dobre wspomnienia z Mielca zwyciężając tam w maju w Pucharze Polski wynikiem 3:1.

null

Lech Poznań – Pogoń Szczecin (środa, 16 grudnia, godz. 20:30)

W środę, 16 grudnia wieczorem odbędzie się zaległy mecz. Lech zagra wtedy z Pogonią w Poznaniu, która na naszym obiekcie nie wygrała od 2015 roku a podczas 2 tegorocznych wizyt przy Bułgarskiej nie strzeliła nam gola. Dla Lecha będzie to niezwykle istotny mecz, poznaniacy muszą obecnie gonić „Portowców”, więc 3 punkty dla Kolejorza mogą się okazać wówczas bardzo cenne.

null

Lech Poznań – Wisła Kraków (sobota, 19 grudnia)

Jeszcze nie wiadomo, czy ten mecz odbędzie się 19 grudnia czy może jednak 20 grudnia. Na razie ma być rozegrany 19 grudnia, a zatem w tym samym dniu w którym 12 miesięcy temu Lech zaledwie zremisował u siebie ze słabą Arką 1:1 nieudanie kończąc 2019 rok. Wisła na szczęście nie jest dla nas tak niewygodna, jak Arka. Kolejorz ma ostatnio mały patent na wiślaków, nie przegrywa z nimi, zeszłej jesieni triumfował przy Bułgarskiej nad „Białą Gwiazdą” aż 4:0.

null

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







12 komentarzy

  1. Peterson pisze:

    Mecz w Lizbonie trzeba odpuścić Liga to priorytet

  2. J5 pisze:

    Kalendarz rzeczywiście bardzo napięty, a kadrą jakościowo nie powala na kolana, chyba że odpalą tacy zawodnicy jak Kaczaeawa, Kraviets, Marchwiński, i zaczną solidnie grać. No i tradycyjnie bramkarz, to słabo obsadzona w Lechu pozycja

  3. Mirco pisze:

    Kalendarz nie rozpieszcza… ale co tam biegać, walczyć i się starać w LECHU trzeba zapier…. 😉 w ekstraklapie wszystkie mecze powinny zakończyć się naszymi zwycięstwami. Ważny szczególnie będzie pierwszy mecz po przerwie z rakowem – trzeba im się ponownie zapisać w historii (najwyższą porażkę w ekstra mają z… Kolejorzem). Przy pełnym zaangażowaniu i solidnej reakcji na boiskowe wydarzenia z ławki (a nie zmiany z automatu) powinniśmy obawiać się końcowego wyniku jedynie w… Lizbonie. Tyle w temacie

  4. 07 pisze:

    Nic się nie zmieni. Promocja młodych w L.E. to jest priorytet nie tylko młodych grojkòw, ale i też działaczy i sztabu. Nie spodziewam się nagłej zmiany w rozgrywkach krajowych,ale mam nadzieję, że zimą pożegnamy Kaczarawie i tego Ukraińca z obrony. Uważam, że Sobol daje argument, aby być zmiennikiem Ishaka razem z Szymczakiem. Lewego obrońcy trzeba szukać podobnie jak stopera i def. pomocnika.

  5. kri$$ pisze:

    Tak sobie przeczytałem ten artykuł i już czuję się zmęczony tyloma wyzwaniami jakie czekaja naszą ekipę. Oby dali rady i poszli w górę w ekstraklasie.

  6. klaus pisze:

    A we mnie po meczu w Warszawie coś chyba je**ło. Już mi się nie chce tej żenady oglądać. Ze Standardem wygramy, od Rakowa w ryj i tak w kółko…Myślałem, że mi minie, ale ciągle jest kac.

  7. Grossadmiral pisze:

    Koledzy w meczu jest 5 zmian nie 3 jak kiedyś w obronie nie biega się aż tyle a z przodu zawodnicy są i mają nogi troche pobiegać zmiany są już w 60 min więc godzinka co 3 dni intesywnosci u profesionalistów to nie są jakieś himalaje wydolności tym bardziej że z uwagi na podróże tych treningów jest mniej i są lżejsze. Nawet z Muharem w jakimś meczu musimy wygrywać w końcu w naszej lidze tez kluby musza wystawiać słabszych zawodników i wielu pauzuje zarażonych. Zmęczenie to tanie wymówki tym bardziej u młodych zawodników

  8. John pisze:

    Jeden z najcięższych,ale i jeden z wielu,jak Lech nie grał co 3 dni,też niczego wygrać nie mógł.
    Przynajmniej LE jest w tym sezonie.
    Znając życie, to może być(jest) ciężki czas dla kibiców,patrząc na ligę.
    Rutkowski,Klimczak czy Rząsa co by się nie działo będą umiarkowanie zadowoleni,grupa LE, transfery Gumnego,Jóźwiaka ,i szczególnie rekord Modera.
    Ten ciężki okres trwa już od początku sezonu, patrz na tabelę w lidze, brakuje punktów ,zero stylu.
    Za mecze w LE Lech jest chwalony, ale udało się wyrwać tylko 3 punkty.
    Nic nowego.

  9. Kosi pisze:

    Krok po kroku. Dwie wygrane na poczatek napedzilby zespol. Moze bedzie dobrze choc sam w to nie wierze

  10. Erwin pisze:

    Mecz po przerwie to przeważnie słaby mecz, gramy z liderem i pytanie jak do niego podejdziemy, bo jeśli tak jak ze szmatą to już się boję, tym bardziej, że w zanadrzu LE i Standard który jest jak najbardziej do pyknięcia po raz drugi i oprócz pokazania się wpadnie niezła sumka na konto, później naprzemiennie liga z LE i jeśli będzie to wyglądać tak jak do tej pory, to po odpadnięciu z LE nie pozostanie nam już nic innego jak gra o zakwalifikowanie do tej nowej smiesznej 3 ligi europejskiej.

  11. Przemo33 pisze:

    Przeważnie po przerwach na kadrę gramy słabo i tracimy punkty, więc tym razem może być podobnie, chociaż kto wie, może zaskoczą nas tym razem pozytywnie.
    Jeśli chodzi o wszystkie mecze do końca sezonu, to oczekuję wygranej ze Standardem, bo jak najbardziej stać nas, by znowu pokonać Belgów oraz zarobić kasę i zdobyć kolejne punkty do współczynnika. Ale najważniejsza dla nas musi być liga i tutaj trzeba oczekiwać od drużyny i trenera zwycięstw. Nie ma szukania wymówek, bo to, bo tamto. Spokojnie stać nas na regularne wygrywanie w lidze, ale piłkarze muszą zacząć chcieć grać w lidze, a nie motywować się tylko na Ligę Europy. A co do meczów z Benficą i Rangers – powalczmy z nimi, ale skupmy się bardziej na lidze. Oczywiście mamy szanse na wyjście z grupy, ale bądźmy realistami, bo żadna z drużyn nie odpuści sobie meczu z nami i zarówno Portugalczycy, jak i Szkoci chcą nie tylko wyjść z grupy, ale też zająć pierwsze miejsce w grupie. To liga powinna być teraz priorytetem. A jeśli nadal drużyna będzie odpuszczać ligę kosztem Ligi Europy, to będą w jeszcze większej za przeproszeniem dupie.
    Jak zwykle czas wszystko pokaże i boisko zweryfikuje. Za miesiąc będziemy wiedzieć więcej, o co powalczy drużyna, czy rezerwowi się ogarnęli i zaczęli coś wnosić do gry drużyny i są dla niej przydatni czy nie, czy trener nadal nie do końca dobrze reaguje na boiskowe wydarzenia oraz stawia na upartego na Marchwińskiego.