Powtórka z rozrywki i coroczna jesienna passa

Lech Poznań już jesienią przegrał ligowy sezon 2020/2021, znów nic nie wygra, zimą i latem 2021 obłowi się jedynie zarząd, któremu udało się wypromować wychowanków szykujących się już do odejścia. Sam zespół notuje obecnie 7 kolejny rok z rzędu wstydliwą passę bez zwycięstwa, która zakończy się w terminie bliżej nieznanym.



Powtórka z rozrywki

Lech Poznań od lat realną grę o tytuł przegrywa już jesienią. Później wiosną mimo często lepszego punktowania nie daje już rady dogonić wszystkich ekip, w tym sezonie będzie identycznie. Kolejorz nie dogoni już lidera, mało realne jest także dogonienie wicelidera i powtórzenie wicemistrzostwa. W dodatku podopieczni Dariusza Żurawia mają na dogonienie czołówki 7 kolejek mniej niż w zeszłym sezonie w którym obowiązywała jeszcze reforma ESA 37. Tej jesieni Kolejorz nie grałby w Lidze Europy gdyby nie od lat pomagająca nam reforma. Otóż Lech Poznań mający po 9 kolejkach sezonu 2019/2020 o 2 punkty więcej niż teraz nie był po 30. kolejce na miejscu pucharowym, dopiero w fazie finałowej wskoczył na pudło.

Kolejna passa wstydu

Lech Poznań nie wygrał w lidze od 4 października a u siebie od 20 września. Kolejorz ma obecnie passę 4 kolejnych gier w Ekstraklasie bez zwycięstwa, która nie jest niczym nowym. To kolejna passa wstydu, która ma miejsce nieprzerywanie od jesieni 2014 roku.

Dwanaście miesięcy temu Lech Poznań miał identyczną serię, którą zakończył 22 listopada ogrywając Piasta 3:0. Jesienią 2018 tak poważny kryzys, jak teraz Lech miał w sierpniu oraz we wrześniu. Wtedy nie wygrał nawet w żadnym z 5 jesiennych meczów ligowych. Przed 3 laty za kadencji Nenada Bjelicy lechici również mieli passę 5 kolejnych jesiennych meczów ligowych bez zwycięstwa, a w 2016 i w 2014 roku niechlubna seria składała się z 4 pojedynków bez wygranej w Ekstraklasie.

Bardzo zła do pewnego momentu była jesień 2015. Wówczas Lech nie wygrał od 25 lipca do 25 października. W tym czasie 7 meczów przegrał i 3 zremisował. Od ostatniego powrotu do Ekstraklasy w 2002 roku poznaniacy niechlubną passę minimum 4 kolejnych ligowych meczów bez zwycięstwa notowali jeszcze w 2011, 2010, 2006, 2004, 2003 i 2002 roku. 18 lat temu Kolejorz nie potrafił wygrać meczu w żadnej z 11 kolejek, jesienią 2004 roku przegrał 5 kolejnych spotkań, a jesienią 9 lat temu za kadencji Jose Bakero nie strzelił gola w 5 kolejnych jesiennych meczach Ekstraklasy.

Fatalne końcówki

Lech przez cały ubiegły sezon ligowy stracił jedynie 1 bramkę po 81 minucie gry co kosztowało utratę 2 punktów we Wrocławiu. W tych rozgrywkach po 81 minucie Kolejorz stracił już aż 6 goli odpowiednio z Zagłębiem (2 bramki), z Wisłą Płock, Piastem, Legią oraz z Rakowem. To kosztowało Kolejorza utratę łącznie 8 punktów. Gdyby nie gole w samych końcówkach niebiesko-biali byliby teraz na 3. pozycji z 4 oczkami straty do lidera.

Dramatyczna obrona

Lech ma 4 najgorszą defensywę w lidze. Więcej bramek straciła jedynie Wisła Płock i dwie ostatnie drużyny – Podbeskidzie oraz Stal z którymi poznaniacy zagrają w grudniu. Aż 16 straconych goli w 9 meczach dziwi, ponieważ sztab szkoleniowy Kolejorza składa się z aż 3 obrońców grających na dodatek za granicą. Na dodatek defensywę tworzy m.in. czołowy prawy defensor Ekstraklasy w zeszłym sezonie, reprezentant Słowacji, Serb kupiony za kilkaset tysięcy euro, Norweg święcący dawniej sukcesy w Szkocji i w Szwecji czy młodzieżowy reprezentant Polski. W tym sezonie ligowym jedynie Warta nie strzeliła nam gola.



Cztery (lub więcej) ligowe bez zwycięstwa podczas rundy jesiennej od ostatniego powrotu Kolejorza do Ekstraklasy:

Jesień 2020, 0-2-2
17.10, Jagiellonia – Lech 2:1
25.10, Lech – Cracovia 1:1
08.11, Legia – Lech 2:1
22.11, Lech – Raków 3:3

Jesień 2019, 0-2-2
19.10, Legia – Lech 2:1
25.10, Lech – Zagłębie 1:2
02.11, Pogoń – Lech 1:1
10.11, Lech – Korona 0:0

Jesień 2018, 0-1-4
19.08, Lech – Wisła 2:5
26.08, Zagłębie – Lech 2:1
01.09, Lech – Piast 1:1
16.09, Legia – Lech 1:0
21.09, Arka – Lech 1:0

Jesień 2017, 0-4-1
13.10, Jagiellonia – Lech 1:1
21.10, Lechia – Lech 3:3
27.10, Lech – Wisła 1:1
04.11, Górnik – Lech 3:1
18.11, Sandecja – Lech 0:0

Jesień 2016, 0-1-3
15.07, Śląsk – Lech 0:0
24.07, Lech – Zagłębie 0:2
29.07, Lech – Jagiellonia 0:2
06.08, Korona – Lech 4:1

Jesień 2015, 0-3-7

Jesień 2014, 0-3-1

Jesień 2011, 0-3-2

Jesień 2010, 0-4-1

Jesień 2006, 0-3-2

Jesień 2004, 0-1-5 i 0-2-2

Jesień 2003, 0-1-4

Jesień 2002, 0-7-4

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







17 komentarzy

  1. tomasz1973 pisze:

    Obraz nędzy i rozpaczy, no ale cóż jeżeli celem, jak raczył nam wyłożyć dyrektor Rząsa tłumaczą się z paradoksalnej decyzji przedłużenia Żurawiowego kontraktu, jest wprowadzanie młodzieży, to czego tu się spodziewać, młodzież gra, promocja trwa, nawet Marchwińskiego bez formy, wyników nie ma, gówniarzom zaczyna chyba sodówa kipieć, na dodatek lepiej zaprezentować się w LE niż w eklapie, więc tam się biega, tam się zapierdala, w lidze można truchtać, można biec obok tak jak ostatnio Puchacz, albo dać się zrobić „na raz” jak Satka przy golu na 3-3.

  2. kibol z IV pisze:

    Nasza średnia straconych goli na mecz to obecnie 1,77. Jeśli zachowamy ten trend to mamy 53 gole na sezon ! Ta niby „doświadczona” obrona gra totalną nędzę. Robi kardynalne błędy które rzutują utratą punktów.Ta „doświadczona” obrona dostaje gro goli po stałych fragmentach. No i na koniec ten zespół traci punkty w ostatnich minutach ! To jest jakaś trupa pizd …a nie doświadczona obrona ! Srodek obrony to dno , obojętnie w jakim gra zestawieniu. Wszyscy są do natychmiastowego wyjebania. Tylko radykalny wstrząs tą formacją może być antidotum na to aby wreszcie ci ludzie wydorośleli. A wstrząsem może być tylko ławka i kara finansowa ! Totalnie po piżdzie z każdej strony…Może wówczas ta trupa z tej formacji się ocknie. Noż kurwa jak można być tak nieopowiedzialnym zważywszy na to z kim grali , jaką mają stratę i jaki był wynik ! Ci ludzie grają nie dla nas ale dla przeciwników….oni nie grają o MP ale o nagrodę Fair Play !
    Szlag człowieka trafia gdy to wszystko ogląda ! W najbliższych meczach powinna zagrać całkiem nowa obrona ! Chuj z wynikiem i tak nie będzie majstra !
    82,87 – Zagłębie – 3 pkt
    88 – Płock – 2 pkt
    88 – Piast – O pkt
    90 – legła – 1 pkt
    90- Raków – 2 pkt

    6 straconych goli w ostanich 10 min w tym 5 w ostatnich 3 min….To jest kryminał.
    8 pkt straconych w 5 meczach w ostatnich minutach !!!

    Żuraw czy ty jesteś kurwa ŚLEPY !
    Sorki za bluzgi ale inaczej chyba nie idzie , oglądająć tą trupę nieodpowiedzialnych PIZD !

    • Ostu pisze:

      Ładne zdania przeczytałem…
      „Gdyby Lech frajersko nie tracił bramek w ostatnich minutach nie byłby Lechem…”
      Czyli co…?!
      Frajerstwo ma LECH w swoim DNA…?!
      Od czasu objęcia władzy przez Rutkow…
      Ja Wam powiem – rutki to nie są nieudacznicy – ale czy to frajerzy…?!
      NIE…!!!
      Oni NIGDY nie chcieli osiągnąc wyniku sportowego….
      Oni ZAWSZE chcieli osiągnąc wynik finansowy…
      Frajerami i to ciężkimi do tej pory byliśmy My Kibole, którzy oczekiwaliśmy wyniku sportowego ale ja w szybkim tempie z tego wyleczyłem – dowodów zebrałem aż nadto że rutki to nie frajerzy…
      Mógłbym się łudzić i wściekać, że Rutkom nie wychodzi z głupoty, z braku umiejętności, wiedzy czy zwykłego braku profesjonalizmu ale oni NIE CHCĄ by im wyszło…
      No bo przecież nikt nie jest na tyle głupi by popełniać ciągle te same błędy…
      W tym cały problem…
      I szczerze Wam powiem, że po takiej konstatacji…
      Kolejne mecze będę oglądał na SPOKOJNOSCI…
      Gdy Rutek będzie NAPRAWDĘ chciał osiągnąć Sukces Sportowy to poznamy go po ruchach kadrowych…
      Ale z tyłu głowy mam cały czas myśl, że jednak Rutek będzie chciał sprzedać ten biznes wcześniej czy później – a klient już spokojnie czeka…

      • deel pisze:

        Rutek nie sprzeda kury, która zaczyna znosić złote jaja. Inwestuje jeszcze bardziej w Akademię żeby te jaja były jak największe. Nie ma sensu bajdurzyć o jakimś mitycznym frajerstwie. Prawda jest taka, że nadal nie ma odpowiedniej jakości i ilości piłkarzy do wymagań czasu. Coś się zaczęło dziać pozytywnego jeśli chodzi o grę. Jest pomysł, jest styl – nie ma wyników. Dlaczego? Bo mamy bardzo słabych bramkarzy, słabych środkowych obrońców (może z wyjątkiem Satki), brakuje nam w środku pola drugiego takiego zawodnika jak Pedro Tiba, Moder zaczął grać w lidze na przetrwanie do zimy itd. a bez tego nie będzie wyników. Piszesz o ruchach kadrowych a tymczasem odpowiedzi na Twoją tezę Lech udzielił już pół roku temu kiedy zakontraktował Bednarka – ma grać Hart a tani Bednarek z ławki na ławkę, i później gdy ściągnęli tego parodystę Malenicę. W zimie przyjdzie ktoś za Modera – bo musi, i może jeszcze ze dwóch graczy z wolnego transferu na dowolną pozycję – sztuka dla sztuki żeby nie było, że Lech pieniędzy nie wydaje a przecież tyle zarobił. W lecie pożegnamy Kamińskiego i Puchacza, rok później Skórasia. W międzyczasie wypromujemy nowych młodzianów i tak w kółko. Będą dochodzić zagraniczni zawodnicy, ale nie celem wzmocnienia czy rozszerzenia składu, tylko jeden do jednego za tych jakich mamy dzisiaj. Lech nie popełnia błędów. Realizuje swoją wizję działania klubu z żelazną konsekwencją. Z tytułów jakie można osiągnąć interesuje ich wyłącznie Puchar Polski bo niczego nie wymusza. Po mistrzostwie trzeba by dokupić ze dwóch naprawdę dobrych grajków żeby chociaż pokazać, że walczymy o LM lub LE, a w Conference niczego nie trzeba robić, musi wystarczyć to co mamy. I tak rok w rok – przychody za wychowanków, kaska z choćby eliminacji pucharów europejskich, promocja Akademii.

  3. mahum pisze:

    Pytanie czy uda nam się wygrać w lidze do końca roku. Gra w obronie to jest żenada.

  4. Seth pisze:

    Autorski projekt Dariusza Zurawia zaczyna sie sypac.

  5. J5 pisze:

    Już wiosną wydawało mi się że sukces Lecha, te zwycięstwa, wicemistrzostwo, wynikały z tego, że piłkarze ofensywni byli w rewelacyjnej formie, i albo strzelili więcej goli niż rywal, albo rywal całą drużyną był tak zaangażowany w obronę, że nie wystarczało czasu i sił na ataki. Ta obrona była tak samo słaba jak teraz, tylko teraz ofensywa jest bez formy. Żuraw z nowym kontraktem, jest wygodny dla zarządu, wykonuje jego polecenia, i osiągnął cel główny wronieckich, awans do grupy LE i promocja wychowanków. Celem jest dobra gra w pucharach aby opchnąć jak najwięcej za jak największą kasę. A później poczekać spokojnie na następny wysyp talentów i wtedy znowu spróbować poprzez ligę awansować do jakiejś fazy grupowej. Wydaje się, że czeka nas teraz faza posuchy, kiepskiej gry i miejsc gdzieś poza podium. Żuraw nie umiał ułożyć i zestawić obrony, i już się tego nie nauczy. Co najwyżej będzie grał tak jak wiosną tego roku co powyżej opisałem . Bez względu na sentymenty, dla dobra klubu i kiboli Żuraw musi odejść. Inaczej zawsze Lech będzie tracić dużo goli. Żuraw jest wygodny tylko dla zarządu

  6. Michu73 pisze:

    Nic dziwnego. Dysproporcje w zespole to od kilku sezonów standard. Zawsze czegoś brakuje, aby zespół był „zrównoważony”, aby był odpowiedni balans pomiędzy poszczególnymi formacjami. Identyfikujemy ten problem tutaj od dawna. Od początku sezonu było wiadomo, ze z obroną będzie kicha no i jest. Kogoś to zaskakuje? Tak, oczywiście! Naszych właścicieli i Management. Ale oni w sumie cel w tym sezonie już osiągneli. Pewnie zdążyli sobie pogratulować i wypłacić premie. Jedziemy dalej! Rutkowscy się nie poddają!

  7. Pawel68 pisze:

    Zimą jak chcą chociaż grać w pucharach muszą kupić bramkarza,2 stoperów,2 pomocników,co najmniej jednego skrzydłowego,napastnika!Żuraw powinien być już zwolniony.Prowadzi klub tyle czasu,a nie potrafi ustawić obrony i dokonać zmian w czasie meczu!Wina jest nie tylko trenera,ale także k…pseudo piłkarzyków którzy za taką grę jak w niedzielę powinni być ukarani finansowo!Ale niestety w tym frajerskim klubie Rutkowskiej zarazy to nie przejdzie!!!

  8. Mlody1981 pisze:

    Niestety tak naprawdę szansa na mistrza raczej zaprzepaszczona po tych dwóch ostatnich meczach po frajersku… Natomiast 3 miejsce jeszcze możliwe tylko czas zacząć wygrywać szczególnie ważny mecz w Gdańsku…

  9. perkac pisze:

    Dopóki zarząd się nie zmieni to zawsze będziemy frajerami i zawsze będziemy przegrywać jak frajerzy. W zarządzie są ludzie którzy zarażają swoim frajerstwem reszte klubu, a co za tym idzie również i wyniki będą jakie? Frajerskie

    Zarząd: niekompetentny, nie udolny który nie ma wyników, nie zna się na tym co robi, liczący tylko złotówki z transferów i lansujący się w mediach byle czym.

    Sztab trenerski: w dalszym ciągu nie widzę poprawy najsłabszych elementów naszej gry. Obrona i stałe fragmenty gry w ofensywie jak i w defensywie nadal się nie polepszają. Zmiany jakie Żuraw podejmuje w czasie meczu tak jak wprowadzanie Kacharawy i Marchwińskiego również nic nie wnoszą. Sam Żuraw wygląda na grzecznego wujka który nawet nie pokrzyczy na swoich piłkarzy. Przy lini bocznej stoi cicho bez emocji, nie reaguje na wydarzenia boiskowe więc w szatni pewnie również sielankowa atmosfera.

    Piłkarze: każdy nowy zawodnik który się pojawi w klubie już na dzień dobry ma na czole wypisaną porażkę. Ten klub już jest tak przesiąknięty porażkami i wstydem że wszyscy się nimi zarażają. Drużyna w tym klubie jak gra słabo to przegrywa, a jak gra dobrze to… to też przegrywa. Ten klub nie ma genu zwycięzcy, a w meczach o wysoką stawkę lub przy pełnym stadionie dostają paraliżu.

    Wyniki: frajerskie, do dupy.
    – Eurowpierdole z piłkarskimi zerami
    – Cztery finały PP w tym trzy z rzędu przegrane
    – W zeszłym sezonie po frajersku przegrywamy w półfinale PP z lechią.
    – W sezonie 2017/2018 wygrywamy z legia 3:0 i co… i nie wygrywamy żadnego z następnych pięciu meczy, gdzie legia swoje wygrywa
    Mało?
    – W sezonie 2016/2017 prowadzimy z legią u siebie 1:0 do 88 minuty i nagle tracimy dwie bramki.
    – W sezonie 2017/2018 przed rundą mistrzowską zostajemy liderem ekstraklasy, Jevtic nie strzela karnego przeciwko koronie, przegrywamy ten mecz i psychicznie już się nie podnosimy co doprowadza do pamiętnego już 20 maja i świętowania MP przez 7egie na naszym stadionie.
    – Regularnie tracimy punkty w ostatnich minutach
    bramki tylko legii w ostatnich minutach:
    2010/2011 bruno mezenga w 89′ przegrywamy 2:1
    2014/2015 dossa junior w 91′ na 2:2
    2016/2017 hamalainen w 93′ przegrywamy 2:1
    2016/2017 dąbrowski w 88′ i hamalainen w 94′ przegrywamy 2:1
    2020/2021 lopes 93′ przegrywamy 2:1
    Ciąg dalszy nastąpi?

    Przez te 10 lat z 7egią wygraliśmy tylko dwa naprawdę ważne (no chyba że superpuchar także zaliczamy do ważnych? jak kto woli) mecze, w 2010 w drodze po majstra i w 2015 roku dzięki Skorży po przegranym finale PP wygrywamy w lidze co dało nam lidera i ostatecznie Mistrzostwo.

    Wszyscy wiedzą że ryba psuje się od głowy, ale przecież oni nigdy się nie poddadzą, nigdy się nie poddadzą, nigdy
    „będę walczył dalej, ja się nigdy nie poddam”

    I jak Nas nie nazywać frajerami? Większym to już chyba tylko jest Marcin Najman

    • werty pisze:

      Przeczytaj jeszcze raz wpis Ostu z 23.55 Tam masz odpowiedz dlaczego Lech jest jaki jest i jest tam gdzie jest. Pozdro

  10. Przemo33 pisze:

    Co roku i co sezon mamy to samo. Kibic ma już doświadczenia z poprzednich lat, wie jaka jest sytuacja i czego można się spodziewać, ale jakaś iskierka nadziei zawsze się tli i serce chce widzieć silnego, zwycięskiego Lecha, który wygrywa puchary i odnosi sukcesy. Ale rzeczywistość jest okrutna i brutalna…

    Ani właściciele, ani zarząd nie chcieli nigdy i nie będą chcieć sukcesów sportowych. Nawet jeśli pojawia się szansa na tytuł lub puchar, to jest potem zmarnowana i to czasami dość szybko. Władze często zwalały winę na trenera, a piłkarze pozostawali bezkarni. Nie pomagali często trenerem, bo zamiast wzmocnić drużynę, naściągali szrotu. Od lat liczy się dla Rutków tylko promocja i sprzedaż młodych graczy. Nic więcej. Mają gdzieś kibiców.

    Obecnie jesteśmy frajerami (nie mam tutaj na myśli kibiców, tylko drużynę, trenera, właścicieli i zarząd), którzy co chwilę się kompromitują. Herb, tradycja i sukcesy sportowe nie mają żadnej wartości dla właścicieli. Ryba psuje się od głowy, dlatego ten klub przesiąknął minimalizmem Rutków, co widać w postawie piłkarzy na przykład. Mimo dużego budżetu i niezłej kadry, jak na polską ligę, nie gramy i nie odnosimy sukcesów na miarę możliwości.

    Można zapytać – jak długo jeszcze to potrwa? Jak długo będziemy czekać na silnego Lecha, który walczy o trofea i je zdobywa, dając dużo radości kibicom? Kiedy znów kibice będą dumni ze swojego klubu, piłkarzy, trenera?

    Czy jest jakieś lekarstwo na obecną sytuację? Oczywiście, że tak. W sumie moim skromnym zdaniem wyjścia są dwa.
    Pierwsze to powrót do strategii za czasów pierwszego zarządu, czyli powrót do walki i nastawienia na sukcesy sportowe, ale do tego trzeba zmienić zarząd. Wtedy może pozostać ten sam właściciel, ale przede wszystkim on musi naciskać na wyniki i sukcesy sportowe. To myślę że mogłoby się udać, tylko oczywiście trzeba chcieć, ale niestety prawda jest taka, że Rutki nie chcą niczego zmieniać w swojej strategii, która przynosi im zyski, a nas kibiców mają gdzieś.
    Drugie wyjście to zmiana właściciela, która jest jak najbardziej możliwa. Gdyby Rutki wystawiły Lecha na sprzedaż, chętni by się znaleźli. To klub stabilny finansowo, z niezłym potencjałem zarówno kibicowskim, jak i sportowym, do tego od lat stawia się w nim na młodzież, co przynosiło, przynosi i będzie przynosić zyski dzięki jednej z najlepszych, jeśli nie najlepszej akademii w kraju. I tutaj zgadzam się z kolegą @Ostu, że Rutki będą chcieli prędzej czy później sprzedać klub, a możliwe, że mają już chętnego kupca. Osobiście jestem właśnie za to opcją, bo limit szans dla Rutków wyczerpał się już dawno temu i czas na duże zmiany.
    Ale rzeczywistość jest taka, że to Rutki są właścicielami i będą nim przynajmniej jeszcze przez jakiś czas. Co to oznacza dla nas kibiców to już wiemy. Szara, nudna rzeczywistość. Aż przykro patrzeć na obecnego Lecha. Ale kiedyś musi się to wszystko zmienić, Rutki nie będą tutaj wiecznie. Jeszcze kiedyś zobaczymy silnego Lecha.

  11. slavo1 pisze:

    Z zamiarem napisania tego postu noszę się od dłuższego czasu. Kilkanaście dni temu mi się przelało i powiedziałem sobie dość – ale no nie da się. To jest Mój Klub i darłem ryja „fauluj!!, fauluj, fauluj!!!” – wiadomo kiedy… Ale nie o tym ten post ma być.
    Najpierw założenia : Klub Piłkarski Lech Poznań, jest kolejną firmą Rutkowskich nastawioną na zysk. Ergo firma musi przynosić zyski, a nie tylko stabilnie podnosić przychody i dochody.
    W normalnych warunkach Rada Nadzorcza powinna taki Zarząd wypierdzielić na zbity pysk. I teraz dlaczego. Bo celem działania każdej firmy jest maksymalizacja zysku. I/albo podnoszenie wartości firmy. Jednak podnoszenie wartości firmy musi mieć jakiś cel a nie być celem samym w sobie. Stabilizacja na bezpiecznym (lub średnim) poziomie nie jest celem działania firmy (no chyba, że monopolisty). Chodzi o stosunek zaangażowanego kapitału do poziomu jego wykorzystania. Krótko mówiąc ZYSK.
    O ile podnoszenie wartości firmy Rutkom się udaje świetnie (baza Wronki, Akademia LP, renoma klubu) – to rezultaty (ZYSK) jest niski i nie chodzi tutaj o ilość milionów € za Modera, Jóźwiaka czy kogokolwiek. Tylko o realną wartość i poziom wykorzystanego kapitału czyli ZYSKU. Sprzedaż 5 lat temu Linettego za kilka mln € była sukcesem … a ile wtedy zarabiali tygodniowo piłkarze Premier League? A ile zarabiają teraz? Nawet 11 mln€ za Modera robi wrażenie – czy aby na pewno? Teraz tygodniówki w Premier League to pewnie dziesiątki a nawet setki tysięcy Funtów!! A ile było 5 lat temu? Ergo relatywnie Rutki zarabiają coraz mniej. Firma Klub Piłkarski Lech Poznań zarabia mniej niż mogłaby zarabiać. Na papierze wygląda to super. Ale tylko tam. Minimalizm i tchórzostwo jest cechą charakterystyczną obecnego zarządu Lecha. To są popaprańcy biznesowi, którzy mają jeden cel : bezpiecznie doczekać nowego sezonu, zarabiając solidne pieniądze. Dla siebie. Bez ryzyka – bez patrzenia na kibiców.

    Kim są kibice Lecha Poznań? Dla normalnego zarządu firmy – Klientem, któremu sprzedaje się produkt w najlepszej możliwej jakości. BO NIE MA KLUBU (sorry FIRMY) BEZ KIBICÓW. Nie ma firmy bez jej Klientów. A kim jest dla Klubu Lech Poznań jego Klient/Kibic? – liczbą zakupionych biletów/karnetów/koszulek/kiełbasek na meczu. MY jesteśmy mierzeni ilością złotówek, które wpływają do klubu. Nie jesteśmy KLIENTEM tej FIRMY – co to to nie. Przecież zawsze uda się sprzedać Gumnego – co pokryje straty z biletów….W normalnych warunkach utrata Klienta = utrata zysku. No i wracamy do pkt wyjścia. W dłuższym okresie czasu to działanie to samobójstwo.
    Nie mam zamiaru podpowiadać co trzeba zrobić – bo to było tyle razy omawiane, że szkoda sobie strzępić ryja. Krótko sukces sportowy = większy zysk. A tego się nie da zrobić Muharami, Rogne, Bedbarkiem itp. a nikt inny się nie znajdzie za małe pieniądze (czasami ślepej kurze trafi się ziarnko)… I tu koło się zamyka. Do klubu który walczy o 4 miejsce nie przyjdą ambitni zawodnicy a jeśli tacy będą to będą spierdalać po 1 roku lub po osiągnięciu pełnoletności…. A ci co pozostają przesiąkają sposobem myślenia, typowym dla tego zarządu. Efekty mamy co kilka lat.
    No chyba, że celem jest przygotowanie Lecha do sprzedaży i zarobić złotym strzałem dziesiątki/setki mln €. A to już inna sprawa. Bo wtedy sprzedaje się bazę materialną i POTENCJAŁ. Mam nadzieję, że ktoś to zauważy i połączy bazę z potencjałem młodych Polaków, których można sprzedawać nie za kilka ale naście mln/sztuka. Ale nie z tym zarządem/właścicielem – co to to nie. Rutki gaście światło. Czas na zmiany. Nie niszczcie potencjału Kibica, bo na drodze do jego kompletnego zniszczenia jesteście na ostatnich metrach. Zniszczenie rozumiem jako zniechęcenie – a nie ilość mieszkańców Wlkp. Janusze przyjdą na mecz zjedzą kiełbaską i zadadzą pytanie – a którzy to nasi? O takich Klientów wam chodzi? Wiem, że mają to w dooopie. Wiem. Dlatego moje zniechęcenie i ten przydługawy post.

    • Przemo33 pisze:

      @slavo1
      100% racji. To co napisałeś to smutna prawda i rzeczywistość. Ostatniego akapitu odnośnie przyszłości Lecha również sobie i Tobie życzę. Nowy właściciel, który dużo lepiej wykorzysta potencjał i będzie nastawiony na sukcesy sportowe to dla nas najlepsze wyjście z obecnej sytuacji.

  12. slavo1 pisze:

    Wyżej napisałem o tym jak widzę sytuację Lecha Poznań z punktu widzenia a raczej spojrzenia NA właścicieli i zarząd tej spółki. Nie może się tutaj obyć bez części drugiej – tak więc kilka słów o piłkarzach i kibicach. Konkluzje na końcu.
    Jacy piłkarze przychodzą do Lecha i jacy MOGĄ przyjść? Jacy mogą zostać z wychowanków ? Można ich podzielić na kilka kategorii : jedna to piłkarze, którzy chcą sie przygotować do gry na wyższym poziomie, profesjonalnym – wierząc, że Lech ze swoją historią ich do tego przygotuje. W tej grupie są Lewandowski i cała grupa młodych z Akademii. Czy oni mają, czują jakąś więź z klubem? No chance. Czy tak może być w przypadku mieszkańca Zielonej Góry, Stargardu Szczecińskiego Jastrzębiej Góry czy Szczecinka? Czują się związani między sobą, mieszkając w jednym pokoju w akademiku, bursie czy w hotelu. Czy mam im za złe, że tak myślą? – Ani trochę! W związku z tym nie rozumiem wcale (no może trochę…) oburzenia, że raz całuje herb a później całuje inny herb – nie każdy z nich ma iloraz inteligencji wyższy od średniej. Zauważyliście, że wypowiedzi tzw. wychowanków nie są już o walce, wyciąganiu wniosków i tp banialukach? Chłopaki mają świadomość miejsca w którym są i dokąd idą… BEZ SENTYMENTÓW. Piłkarz to zawód, sposób zarabiania pieniędzy na życie, zachcianki, lepszą przyszłość. Jedni będą grać w Bayernie, inni w Brighton czy innym Dynamie Kijów albo Fiorentinie. Ale cała masa zakończy gdzieś w drugiej lidze Paragwaju albo Turcji – jak dobrze pójdzie….
    Druga grupa to „Polacy”, którzy nie znając sytuacji w klubie przychodzą skuszeni wyższymi zarobkami i POTENCJALNĄ możliwością pójścia drogą grupy pierwszej. Na skróty. Czy komuś sie udało? Nie znam. Najnowszym przykładem jest Czerwiński a wcześniej (też się przecież wyróżniający w lidze) Gajos czy nawet Putnocky.
    Trzecia grupa to zagraniczni piłkarze skuszeni przez znajomych lub skautów i „Wielkim Lechem” w wieku jeszcze produkcyjnym ale już nie pierwszej świeżości. Rudnevs, Jevtić, Gytkjaer, Ishak, a wcześniej Arboleda, Dilaver – to najciekawsze osoby. Jedni wytrzymują chwilę, inni zaliczają zjazd jak się zorientują gdzie i dlaczego są ale tak czy inaczej – każdy marzy tylko o wyjeździe do lepszej ligi, zespołu, żeby zarobić co nieco na lepszą emeryturę. Podgrupą sa tutaj piłkarze, którzy już są po drugiej stronie i szukają albo mitycznego odbudowania (coby czym prędzej spieprzyć stąd) albo spokojnej, piłkarskiej emerytury, starości (Tiba, Ramirez, Stilic, Rogne, Vujadinović, Lovrencic, Cernomarković,… – no tych jest wielu….) bo i tak nic większego nie osiągną – w Lidze Mistrzów już nie zagrają a mogą się otrzeć o LE. Ot taki średniak – bez urazy i bez stygmatyzowania.
    Jest i czwarta grupa – o której aż szkoda pisać… przez ostatnie lata było ich aż nadto… NAJWIĘCEJ.
    I na koniec kibice – zdecydowana większość to kibice sukcesu. Bo dlaczego ma być inaczej? Absolutnie nie mam im tego za złe. Zawody piłki nożnej to taka sama rozrywka jak pójście do kina czy na basen popływać – chcę fajnej rozrywki (dobrego widowiska piłkarskiego/emocji fajnego filmu albo czystej wody i smacznych lodów po wyjściu z basenu/kina/stadionu). Ta wąska – i niestety coraz węższa grupa – kibiców zaczynających dzień od sprawdzenia co na forum? co w klubie? coś nowego? to przeżytek – i nie dlatego, że się przestają emocjonować, żyć Lechem.. Dostajemy za bardzo chlorowaną wodę, za rzadko wymienianą i lody z serwatki i „M jak miłość” albo inną „Plebanię”. Zniechęcenie – to słowo-klucz. Zainteresowanie-fascynajce-zrozumienie-zniechęcenie-olew….. droga Kibica Lecha. Kibica sukcesu. Porażki?
    I teraz konkluzja : DLACZEGO tak jest. Dla mnie odpowiedź jest prosta jak budowa cepa : bo na tym zależy Klubowi Piłkarskiemu Lech Poznań, pod światłym przywództwem familli Rutkowskich. Albo im NIE zależy na innych piłkarzach czy kibicach….. Naprawdę jesteśmy zdziwieni grą w kratkę, wybór meczów, porażkami w 93 minucie, kontuzjom przy wślizgu na gówno-murawie? To jest druga strona medalu, której pierwszą opisywałem wcześniej. Ot taka selekcja negatywna, jak – nie przymierzając – na księdza w latach 50 XX wieku. Ot dostosowanie się do warunków panujących w klubie. Adaptacja. I niestety nie ma co się łudzić, że to się zmieni pod rządami wronkowca pospolitego jak ktoś to nazwał celnie.

  13. Pawelinho pisze:

    W zasadzie można to skwitować jednym słowem: Deja vu.