Antonio Milić w Lechu Poznań

Kibice Kolejorza widzieli w ostatnich miesiącach wiele transferów, wiele pomysłów Tomasza Rząsy, lecz sprowadzenie wyśmiewanego w innym klubie piłkarza, który w dodatku nie grał od miesięcy to szalona nowość zarządu. Oprócz Bartosza Salamona nowym stoperem już wcześniej został Antonio Milić, który także miał już okazję zapoznać się z nowymi kolegami.



Antonio Milić urodził się 10 marca 1994 roku w chorwackim Splicie. Jest wychowankiem Hajduka Split z którym 8 lat temu sięgnął po krajowy puchar. Chorwat w latach 2015-2018 był podstawowym zawodnikiem KV Oostende, które kupiło go za pół miliona euro. Następnie latem 2018 roku lewonożny stoper mierzący 190 cm wzrostu i ważący 81 kilogramów przeszedł do Anderlechtu Bruksela.

Milić w sezonie 2018/2019 rozegrał 21 ligowych spotkań. Następnie został wypożyczony na sezon 2019/2020 do hiszpańskiego Rayo Vallecano w którym rozegrał 18 ligowych meczów. Latem Chorwat wrócił do Belgii, ale dotąd nie wystąpił w żadnym spotkaniu Anderlechtu, który do Charleroi traci obecnie 1 punkt. Lewonożny defensor nie grał od miesięcy, ostatni występ w spotkaniu o stawkę zanotował 20 czerwca!

Były młodzieżowy reprezentant Chorwacji, który w seniorskiej kadrze zaliczył 3 mecze (ostatni raz jesienią 2018 roku) ma na swoim koncie blisko 100 występów w Jupiler League. Antonio Milić dotąd 15 razy zagrał w europejskich pucharach. W fazie grupowej Ligi Europy zanotował 6 spotkań. Ten zawodnik to obrońca do odbudowania, nie grał w piłkę od pół roku, jest kolejnym wynalazkiem Tomasza Rząsy, rzekomą okazją na rynku transferowym i owocem kontynuowania cały czas niezmiennej transferowej filozofii.

Antonio Milić grając wiosną rok temu na zapleczu Primera Division nie imponował liczbami. Średnia liczba wygranych pojedynków 1 na 1 przez tego obrońcę wynosiła zaledwie 33% (więcej liczb z InStat w osobnym artykule). 27-latek stylem gry przypomina Djordje Crnomarkovicia, mimo opcji wykupu latem Hiszpanie nie zdecydowali się wyłożyć pieniędzy na Chorwarta. Rezerwowy piłkarz Anderlechtu był jednym z trzech graczy z których klub ze stolicy Belgii postanowił zrezygnować. Jednocześnie Lech Poznań postanowił zaryzykować i podpisać z Miliciem aż 2,5-letni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny rok.

Warto dodać, że wcześniej w Kolejorzu grali inni Chorwaci. Marko Malenica i Elvis Kokalović nie zadebiutowali w Ekstraklasie, natomiast Gordan Golik, Mario Situm oraz Ivan Turina szybko zostali pożegnani. Teraz wolną rękę w poszukiwaniu klubu ma kolejny Chorwat Karlo Muhar za którego na początku grudnia sprowadzono defensywnego pomocnika Jespera Karlstroma. Muhar będzie mógł odejść, gdy środek pola zostanie wzmocniony jeszcze jednym zawodnikiem.

Dwaj pozyskani stoperzy już wcześniej dołączyli do drużyny i poznali się z piłkarzami. Na ten moment w Kolejorzu jest aż sześciu nominalnych środkowych obrońców. Zapytania otrzymuje Lubomir Satka, którego Lech Poznań postara się zatrzymać w klubie do lata. Są na to duże szanse, sam zawodnik musi wiosną regularnie występować jeśli chce pojechać na Euro.

Statystyczne porównanie Milicia i Salamona a także analizę obu piłkarzy opublikujemy wkrótce w osobnym artykule (według planu w poniedziałek lub we wtorek)

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





40 komentarzy

  1. Didavi pisze:

    Jak to się mówi, każdy zaczyna z czystą kartą, ale Milić ma na starcie mocno pod górę. A każdy jego słaby mecz będzie tylko potęgował niezadowolenie z tego transferu. Dlatego też twierdzę, że Salamon to świetny transfer, bo wiemy kto przychodzi i nie jest to zawodnik podesłany przez agenta i niechciany w innym klubie jak Milić. I jeszcze kontakt na 2,5 roku + 1. Niech później nie mówią, że nie ma kasy na transfery. Jak ściągają byle kogo i dają mu taki kontrakt.
    Witamy, mam nadzieję, że jest odporny na presję, ma jakość i chce grać. Łatwo to u nas mu nie będzie.

  2. Pawlisko pisze:

    Taki najgorszy nie może być skoro ocierał się o kadrę Chorwacji(no, chyba że jest siostrzeńcem tamtejszego selekcjonera). To, że jest za słaby na Anderlecht nie znaczy, że u nas nie może być przynajmniej solidny. Jak to się mówi szału nie robi i dupy nie urywa, ale dajmy mu szansę.

  3. 07 pisze:

    Czy my cały czas musimy popełniać jugolskie błędy? Ileż można? Kolejny do odbudowania….. Czy nie lepiej było zainteresować się Jachem?

  4. Erwin pisze:

    Brawo Wy! Nie ma to jak zrobić najlepsze okienko transferowe z klubu i kupić Milicia do klubu 🙂 Czekam na kolejne ruchy o ile będą 😀

  5. Bart pisze:

    Czyli mamy w tej chwili 5 stoperów w kadrze. Jak nic chcą opierdolić Satkę. W żadne zapewnienia Henszela nie uwierzę. Rutek z Klimczakiem wieloma latami konsekwentnej pracy u podstaw wypracował sobie taką pozycję że mało kto wierzy w oficjalne stanowiska klubu.

    • kaktus pisze:

      Zostać dłużej w Lechu może ktoś, kto kończy karierę (chce się w Lechu/Poznaniu osiedlić, bądź po prostu nie ma już lepszych opcji) albo ktoś, kto jest na tyle mizerny, że w lepszym klubie pracy nie znajdzie. Satka, tak jak Gyta, Kamiński czy Puchacz o niebieskim sercu prędzej czy później będzie chciał stąd zniknąć, bo każdy z nich swoje ambicje finansowo-sportowe ma.

  6. Bart pisze:

    Można jedynie klub pochwalić za to że sprowadzili następców przed niechybnym transferem Satki. Jak na Lecha to i tak bardzo dużo.

  7. tomasz1973 pisze:

    Statystycznie nie powinien to być zły zawodnik…grał w lepszych ligach niż polska, grał w europucharach, grał w reprezentacji. Tylko wszystkie moje punkty łączy słowo klucz w trybie przeszłym –grał–.
    Patrząc na jego i Salamona wzrost, widać gołym okiem, że Żuraw jedyne co umie wymyślić, żeby poprawić fatalnie bronione SFG to podwyższyć średnią wzrostu obrońców.
    No i to na tyle co na teraz można napisać o samym zawodniku, resztę pokaże na boisku. Ale rodzi się jedno pytanie, czemu mając taką kasę rutek babrze się w odpadach z innych klubów? Czego my oczekujemy, cudu? Przecież oczywistym jest, że przy takich transferach, to taktyka na 2 uda – albo się uda, albo się nie uda! Czy ktoś mu wreszcie jest w stanie powiedzieć na tyle zrozumiale, żeby ta pała zrozumiała, że stać go już na zawodników gotowych do gry od zaraz, od pierwszego wejścia?

  8. Sp pisze:

    Stylem gry przypomina Djordje który ma udział przy co 2 bramce straconej. Jednak Anderlecht go miał u siebie. Martwi to że nie grał tyle czasu i że w głowie nie ma za bardzo poukładane. Zaczyna z czystą kartą ale jak już wyżej napisane od razu ma pod górę. Na Rząse i zarząd szkoda nerwów tracić bo ci się niczego nie uczą

  9. F@n pisze:

    Z jednej strony gość grał w lidze belgijskiej regularnie, z drugiej to jednak duże ryzyko. Nie jest to zrozumiałe, ponieważ mamy dużo kasy za transfery wychodzące. Znowu chcemy palić kasę w piecu? Jak wyjdzie to spoko, ale po co tak ryzykować?

  10. kaktus pisze:

    Też mi nie odpowiada sposób zarządzania zespołem i to, w jaki sposób budowana jest kadra Lecha. Jednak poczekałbym z nazywaniem szrotem piłkarza do jego pierwszego spotkania, albo nawet pierwszych trzech. Dlaczego Rayo nie wykupiło piłkarza po sezonie 2019/2020? Może był za drogi – w 2020 szalał już koronaświrus i nikt nie wiedział co przyniesie jutro. Dlaczego Anderlecht go nie wystawiał? Może ten zawodnik nie chciał zejść z pensji w koronaświrusowym 2020, może pokłócił się z trenerem, może cokolwiek innego. Ja tego nie wiem i z artykułu też to nie wynika. Ale widzę zawodnika, który zagrał 100 spotkań w Belgii i 18 w Hiszpanii na wypożyczeniu – mam nadzieję, że będzie wzmocnieniem Lecha. Mamy Satkę, mamy Salomona – jeśli Lech nie przejdzie na 3-5-2 (a z Puchaczem i Alanem spokojnie mógłby tak grać), to w najgorszym wypadku Milić będzie drugim rezerwowym po Czarnym Marku.

  11. mario pisze:

    człowiek traci wiarę – pieniądze jak nigdy, transfery jak zawsze. Spróbujemy utrzymać Satkę do lata. Fajnie, nie ma co. Latem odejdzie Satka, Kamiński i może Puchacz i Ishak. A my kupujemy Salamona, który nigdzie nie grał zbyt długo i którego klub żegna bez żalu, Milića, którego belgijscy kibice mają dosyć i Szweda z cukrzycą. Tak wygląda budowa zespołu „by Rutkowski style”. To nie jest budowa drużyny z myślą o MP, to jest zaledwie konserwacja drużyny z myślą o trwaniu w okolicach podium. Może jestem porąbany, ale naprawdę myślałem, że najbliższe transfery będą co najmniej porządne…A 100-lecie klubu zbliża się wielkimi krokami. Jeśli to spierdolą, to nigdy im tego nie zapomnę.

  12. jn pisze:

    Na razie może naiwnie ale chcę wierzyć w to co napisali o nim w pewnym artykule:
    „Skauci Kolejorza ocenili bowiem Antonio Milicia na zawodnika o potencjale podobnym do Mikaela Ishaka – gracza o umiejętnościach wykraczających daleko poza polską ligę.”
    Wiem… wiem… wątpliwości budzi to jedno stwierdzenie: „Skauci Kolejorza”. Ale jak raz im się udało dlaczego nie drugi… jak ślepej kurze, choć w jej przypadku to byłby już super fuks. Czas pokaże. Choć ten 2,5 letni kontrakt… oby znowu nie wtopa…

    • Sp pisze:

      Skauci ocenili, jeżeli chodzi o artykuł nawrota to tam jest też napisane, że zaczęliśmy interesować się nim raptem 3 miesiące temu. (pewno podczas meczu w Iv rundzie i po wylosowaniu kolejnych Belgów w grupie) On zagrał na końcu czerwca ostatni mecz. To jak skauting mógł go kurwa ocenić ? To jest ten nasz wielki skauting. Video wystarczy by podpisać 2,5 letni kontrakt.

  13. Sial pisze:

    A ja myślę że należy dać chłopu szanse, niech pokaże co potrafi,,,,,, bo jeszcze będzie tak że szczęki nam opadną z zachwytu……. Lub nie. A druga sprawa to chciałbym widzieć ten tłum piłkarzy którzy na. Słowo Lech rzucają wszystko i lesa do nas na kontrakt, nawet za parę baniek ojro??? Trochę realizmu..

    • mario pisze:

      realizm nie polega na tym, by mając kasę brać zawodników do odbudowy, których nikt nie chce. Tak się nie buduje drużyny.

  14. John pisze:

    Przychodzi gość co do którego nikt nie ma wielkich oczekiwań.
    Każdy błąd będzie mu wytykany,ale każdy dobry mecz będzie na duży plus.
    Tylko dobrą grą może się obronić.
    Rogne niby nie jest zły,ale połamaniec.
    Zobaczymy.
    Może choć jeden zaskoczy na plus.
    Kozaki na papierze też okazywały się szrotem.
    Co pokazał do tej pory Sykora?Nic.
    Poszko z Wieczystej byłby lepszy.

  15. piotr06 pisze:

    Żeby chociaż miał jakieś ładne siostry…

  16. Sial pisze:

    Np nie tak nikt, miał jakieś propozycje z Turcji, ale stwierdził że z Lecha,bliżej mu do powroty do reprezentacji.

  17. Ekstralijczyk pisze:

    Witamy i powodzenia.

    Pachnie Muharem V2.0, ale zobaczymy jak to będzie.

  18. kibol z IV pisze:

    Powodzenia

  19. Pawelinho pisze:

    Dwóch stoperów to jeszcze dwóch pomocników. Nie oceniam dopóki nie zobaczę Antonio Milić’ia w akcji czyli w oficjalnym ligowym meczu Lecha Poznań. Swoją ciekaw jestem czy z klubem w tym momencie definitywnie pożegnają się Crnermorković lub Rogne, którzy w tym momencie wydają się zbędni. Satkę jeszcze bym zatrzymał. Chociaż wiadomo, że znając chciwość obecnego zarządu Lecha będą chcieli się go pozbyć za dużą ilość srebrników to w tym momencie duet stoperów Salamon- Milić wydaje się być nieunikniony. Swoją drogą ciekawe czy ci amatorzy z zarządu pójdą wreszcie po rozum do głowy czy to tylko zasłona przed ewentualnymi odejściami Puchacza lub Kamińskiego albo obu na raz.

    ps

    Wiem czepiam się, ale na litość boską nie ma takiego klubu jak „Anderlecht Bruksela” tylko „Royal Sporting Club Anderlecht” – belgijski klub piłkarski z siedzibą w MIEŚCIE Anderlecht i stąd nazwa RSC Anderlecht, a nie wymysł „Anderlecht Bruksela), a więc na pewno nie w Brukseli jak większość w Polsce błędnie interpretuje jego nazwę.

    • Pawelinho pisze:

      a nie wymysł typowo Polski czyli „Anderlecht Bruksela”*

      • slavo1 pisze:

        Mimo, że nawet UEFA nie nazywa RSC Anderlechtem Bruksela, to nie da się ukryć, że Anderlecht – o ile pamiętam – to taka dalsza dzielnica Brukseli – coś tak jak Lech …. Dębiec 🙂

      • Pawelinho pisze:

        slavo1

        To raczej akurat nie jest dobry przykład. Niestety błędne nazwy to nie tylko polska przypadłość casus nazw londyńskich klubów jest tutaj najbardziej dobitnie ukazany.

    • kaktus pisze:

      W Belgii administracyjnie wszystko jest pokręcone, ale oficjalnie od 1989 żadna z 19 „gmin miejskich Regionu Stołecznego Bruksela” nie posiada praw miejskich, nawet stolica (regionu i zarazem kraju) o nazwie „Miasto Bruksela”. Także Anderlecht miastem też nie jest. Ja zgadzam się z polskim uproszczeniem, szczególnie, że w Brukseli też ono obowiązuje – Bruksela jest podzielona na 19 pomocniczych jednostek administracyjnych tak samo jak Warszawa (w przypadku Warszawy mówimy o 18 „dzielnicach”, które mają zupełnie inne prawa niż np. dzielnice poznańskie). A określenie „derby Brukseli” jest przypisane do rywalizacji Union Saint-Gilloise – RWD Molenbeek. Przekładając na naszej – rywalizacji dwóch dzielnicowych drużyn, które wg. nazwy belgijskiej są gminami miejskimi, choć praw miejskich nie mają 🙂 Pozdrawiam z BRU.

  20. smigol pisze:

    Witamy i życzymy powodzenia a zycie(noisko) zweryfikuje…

  21. gutek pisze:

    Transfer Milicia broni się tylko dlatego, że przyszedł w parze z Salamonem na zasadzie dodatkowego zabezpieczenia. Jego ewentualne wybryki czy słabsza forma nie powinny wpłynąć na jakość naszej defensywy w tej rundzie, bo będzie można go łatwo zastąpić. Biorąc to jednak pod uwagę, wolałbym jakiegoś młodego do oszlifowania, niż starszego do odbudowania. Ewentualnie wypożyczenie. W każdym razie nazwy klubów, w jakich grał Milić, a nawet repra Chorwacji pozwalają mieć nadzieję, że coś w nim drzemie. Wszystko będzie zależało od jego podejścia. To może być jego ostatnia szansa na zaistnienie w futbolu. Jeśli już teraz zacznie odcinać kupony, to skończy szybko w okręgówkach. Jeśli weźmie się za siebie, zarówno ostatnie bezbarwne sezony, jak i „klątwa Chorwatów w Lechu” nie będą miały najmniejszego znaczenia i będziemy mieli z niego pociechę.

  22. tomek27 pisze:

    Taka jazda na tego Milica ,ale jakejs specjalnej roznicy miedzy nim a Salomonem nie widzę . Salomon tez mial problemy z grą i to w Serie B . Wg mnie Milic na papierze wyglada podobnie jak Salomon

  23. Jakub80 pisze:

    Co prawda jest już po herbacie bo podpis już złożony ,ale ja osobiście wziąłbym kogoś z dwójki Uryga/Runje. Nie są anonimowi , numerów nie odstawiali. Na naszą e-klapę wystarczy. Choć drugi też z Chorwacji 🙂

  24. Michu87 pisze:

    Nie ma co jeszcze jechać po chłopie. Skoro przyszedł tutaj, a przecież mógł grzać dalej ławę w Belgii za dobre siano to może znaczyć, że chce coś jeszcze osiągnąć.
    Ponoć bardzo dobrze gra głową i ma nieźle ułożoną lewą nogę. Tak więc jakieś plusy ma i oby miał chęci by coś ugrać z Lechem. Nie powiem też się boje, żeby to nie był drugi Crnomarkovic. Zaś co do drugiego transferu, Salomon to jak wyżej napisał tomek27 to taka sama niewiadoma jak Chorwat. Tak więc życie zweryfikuje czy nasz amatorski zarząd trafił z transferami.

  25. Ostu pisze:

    Tam zarabiał 870 tyś euro brutto – ciekawe ile zgodził się opuścić by MÓC zagrać w Lechu…
    A w artykule Nawrota jest jasno powiedziane, że w zarządziku ABSOLUTNIE wierzą w casus Ishaka…!!!
    Ja już tylko na SPOKOJNOSCI poczekam na rozwój sytuacji i pierwsze mecze…

  26. Piknik pisze:

    Pewnie nie odkryje nic nowego pisząc, że każdy transfer to jest ryzyko. Piłkarz z dobrym CV czasami przychodzi do drużyny i kompletnie się w niej nie odnajduje i mamy nieudany transfer, natomiast bywa też tak, że na papierze mamy średniego zawodnika, a po przyjściu do nowego pracodawcy piłkarz odpala i staje się ważnym ogniwem zespołu. Natomiast te ryzyko związane z z rynkiem transferowym można ograniczać ponieważ statystycznie częściej gracz z dobrym CV, o odpowiednich cechach mentalnych odnajdzie się w nowej drużynie niż zawodnik o słabym CV w dodatku z trudnym charakterem jak to jest w przypadku Antonio Milicza. Nie rozumiem dlaczego zarząd klubu sprowadza właśnie takich piłkarzy powiększając statystycznie zagrożenie w postaci kolejnego nie udanego transferu. Jakby włodarze klubu powielają swoje błędy, nie rozumiem jak działa nasz skauting. Czy może panowie prezesi przyjmują każdego piłkarza, który jest polecony od zaprzyjaźnionych menedżerów piłkarskich. Dodatkowo trzeba pamiętać, że Kolejorz ma odpowiedni budżet aby sprowadzać dużo lepszych zawodników, przecież klub zarobił na sprzedaży wychowanków i grze w Lidze Europy miliony. Czas pokaże jak będzie grał Antonio Milić jak zwykle boisko wszystko zweryfikuje także witamy w Lechu. Natomiast co do zarządu to takie transfery pachną zupełną amatorką w kwestii sprowadzania nowych graczy.