Trzy plusy i minusy pełnego roku pracy

Dariusz Żuraw jest pierwszym szkoleniowcem Lecha Poznań od 2017 roku, który na ławce trenerskiej przepracował cały rok kalendarzowy. Żuraw prowadząc Kolejorza w łącznie 80 oficjalnych spotkaniach wprowadził Lecha na wyższym poziom, choć nie tak wysoki, by wszyscy byli zadowoleni.



2020 rok był czasem Lechowego progresu, który przez fatalną końcówkę nie daje nadziei na dalszy progres w tym trwającym. Wręcz przeciwnie, rok 2021 zapowiada się słabo, liga już odjechała, został jedynie Puchar Polski. W minionych 12 miesiącach Dariusz Żuraw był na ustach wielu kibiców, jego osoba przykuwała uwagę, styczeń 2021 to dobry moment, aby wyszczególnić zapowiadane już wcześniej największe plusy oraz minusy pracy trenera w 2020 roku.

PLUSY:

Niespodziewane wicemistrzostwo i Liga Europy – Trener Dariusz Żuraw w lipcu doprowadził Kolejorza do zdobycia wicemistrzostwa Polski. Nie był to sukces na miarę oczekiwań, ale duży krok naprzód po zupełnie nieudanym sezonie 2018/2019. Kibice drugą lokatę na koniec zeszłych rozgrywek ligowych odebrali pozytywnie, jeszcze większą niespodzianką był jesienny awans do fazy grupowej Ligi Europy. Wtedy Dariusz Żuraw przeszedł zarówno do historii Lecha, polskiej piłki jak i Ligi Europy w której niewiele klubów przebrnęło wszystkie cztery fazy eliminacyjne. Sam Żuraw w swoim pierwszym pełnym sezonie na trenerskiej ławce w Lechu osiągnął w Poznaniu więcej niż paru jego poprzedników, którzy tylko dużo mówili, obiecywali a na końcu mieli mniejsze osiągnięcia niż Żuraw.

Dużo goli – Szczególnie wiosną i latem Lech miał swój styl. W końcu coś wyróżniało poznaniaków, którzy w wielu meczach grali skuteczny, ofensywny futbol. Nie da się ukryć, że Dariusz Żuraw umiał zbudować zespół przyciągający uwagę zarówno mediów jak i kibiców, którym podobał się duży rozmach w ofensywie mający miejsce przede wszystkim w pierwszej połowie zeszłego roku. Przez cały 2020 rok Lech zdobył w Ekstraklasie najwięcej goli, na wszystkich frontach strzelił 89 bramek w 45 spotkaniach.

Rozwój wielu piłkarzy – Trener Dariusz Żuraw i jego sztab rozwinął bardzo wielu piłkarzy. Bardzo dobry rok ma za sobą Pedro Tiba, spory progres wiosną zrobił Jakub Kamiński, dalej rozwijał się m.in. Tymoteusz Puchacz, Kamil Jóźwiak a nawet Christian Gytkjaer sięgając w lipcu po tytuł króla strzelców PKO Ekstraklasy. Jesienią było już gorzej, od sierpnia niewiele było czasu na spokojną pracę z drużyną, która przez grę co 3-4 dni nie miała kiedy trenować, progres zanotował jedynie Mikael Ishak. Szwed pobił już wszystkie strzeleckie rekordy swojej kariery, aktualnie w wieku niespełna 28 lat pod wodzą Dariusza Żurawia notuje sezon życia.



MINUSY:

Usilne promowanie niektórych piłkarzy – Nie da się ukryć, że trener Dariusz Żuraw pod wieloma względami jest idealnym kandydatem na trenera dla zarządu. Przykładowo Maciej Skorża nie bawiłby się w Lechu w usilne promowanie Filipa Marchwińskiego tylko po prostu przestał na niego stawiać i chciałby go gdzieś wypożyczyć. Dariusz Żuraw realizuje strategię zarządu, nie podskoczy Tomaszowi Rząsie, długo próbował nawet tłumaczyć Karlo Muhara i przekonywać jakoby Chorwat był potrzebny przy rozwoju Jakuba Modera. Trener Żuraw jest twarzą wielu pomysłów władz musząc brać potem odpowiedzialność na swoje barki.

Jesienna gra w obronie – Lech przez grę co 3-4 dni jesienią nie za bardzo miał kiedy trenować, lecz nawet to nie może usprawiedliwiać bardzo słabej gry całej obrony. Lech radził sobie kiepsko w tylnej formacji, kilka razy ośmieszył się przy stałych fragmentach gry i to mimo trzech były defensorów w sztabie szkoleniowym. Dariusz Żuraw a także Dariusz Dudka i Janusz Góra to w końcu byli obrońcy z doświadczeniem zebranym m.in. w Niemczech czy we Francji, którzy szczególnie w drugiej połowie roku nie umieli nic zrobić, żeby defensywa nawet w słabej polskiej lidze seryjnie nie traciła goli. Trzech trenerów nie potrafiło nauczyć obrońców bronić, indywidualne błędy paru defensorów np. w końcówkach nie mogą być wytłumaczeniem zawaleniem jesieni w Ekstraklasie.

Niezrozumiałe zmiany, niezrozumiałe rotacje – Kibice Lecha od dawna mają wiele uwag do dziwnych, niezrozumiałych zmian. Dariusz Żuraw często zdejmował z boiska najlepszego zawodnika, który ciągnął grę. Były okresy w całym 2020 roku kiedy Dani Ramirez przedwcześnie opuszczał murawę a jego miejsce zajmował siłą promowany Filip Marchwiński. Nonszalancko grający pomocnik nic nie wnosił do Lecha, gra poznaniaków przez dziwne zmiany często siadała. Kibice mieli wiele uwag do zmian przeprowadzonych przez Żurawia choćby w dogrywce z Lechią, kiedy nie wiadomo po co wszedł Juliusz Letniowski. W rundzie jesiennej także nie obyło się bez promowania niektórych piłkarzy, dziwnych zmian i innych personalnych decyzji. Kibice mieli uwagi do odpuszczenia meczu z Benfiką w celu oszczędzania najlepszych piłkarzy na spotkanie z Podbeskidziem z którym i tak każdy wygrywa strzelając tej drużynie z łatwością nawet parę goli. W grudniu Dariusz Żuraw nie mógł trafić ze składem, rotował, oszczędzał zawodników nie wiadomo w jakim celu, zawalony sezon Ekstraklasy, który prawdopodobnie zakończy się brakiem awansu do europejskich pucharów to również efekt jego złych decyzji. Sam trener jeszcze w październiku mówił na konferencjach o odpowiednio szerokiej kadrze, później w grudniu już zmienił zdanie, choć wszyscy zaraz po awansie do fazy grupowej przewidywali problemy w lidze.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





1 Odpowiedź

  1. bombardier pisze:

    Równie dobrze można by napisać o nowych strojach, o współpracy Lecha
    z Bankiem PKO, z reguły MILCZĄCYM rzecznikiem prasowym, itd.itp.

    Nie liczą się pojedyncze potyczki, liczy się końcowy efekt.

    Jak jest teraz 10 stycznia? Po 14 kolejkach naszej pszenno-buraczanej ligii
    zajmuje 9 miejsce.
    Pytam się jest to powód do dumy?
    Lech – niby – druga siła, z z „profesjonalnymi” zawodnikami – co niektórzy
    zarabiający na rękę 60 tysięcy zł. Ich trener ciągle opowiada o przemęczeniu.
    Pytam się jakim. Jeżeli byli powoływani do różnych narodowych kadr –
    to tam nie trenowali choćby taktyki i nie grali w piłkę nożną?
    O odnowie biologicznej to się nie wspomina?
    Są zatrudnieni w klubie fizjoterapeuci i fachowcy od tych zadań?
    Ryba, powiadają psuje się od głowy – po co więc wymieniać wady,
    jak zarządzający tym klubem to jakieś śmieszne pacynki TWORZĄCE
    ZUPEŁNIE ODERWANE OD RZECZYWISTOŚCI WIZJE!
    Przykładów co nie miara – „w 2020 roku będziemy w 50-tce najlepszych”,
    „skład mamy na 3 fronty”, itd.itp.
    Tak jak wyżej napisałem – plusy minionego roku są dla NAWIEDZONYCH, którzy
    krótko mówiąc OPANOWALI to forum.
    Głosy inne są traktowane jako WROGIE, ataki personalne są dowodem.
    Mało tego bardzo – dużo słabo rozegranych meczów, część Forumowiczów
    zrzuca na sędziów i na wszechobecnego pecha.
    Dobre – kozioł ofiarny musi zawsze być!
    Ale, że TAK NAPRAWDĘ – LECH POZNAŃ to na dzisiaj – C I E N I A S
    niewielu napisze.