Sześć rzeczy wyróżniających Lechowe transfery

W ciągu blisko dwóch ostatnich lat mocno zmieniła się transferowa strategia Lecha Poznań. Zmiany są związane z pojawieniem się w klubie Tomasza Rząsy, który po kilku miesiącach od rozpoczęcia pracy nie był już figurantem tylko stał się dyrektorem sportowym Kolejorza z prawdziwego zdarzenia od którego zaczęło bardzo dużo zależeć.



Efekty pracy Rząsy w Lechu są mocno przeciętne, choć i tak są lepsze niż wcześniej w Cracovii do której były reprezentant Polski ściągnął mnóstwo słabych zawodników powodując wielomilionowe straty tego klubu. Tomasz Rząsa w Lechu ma większe możliwości niż w Cracovii, dlatego wtop transferowych notuje mniej. Ostatnie ruchy transferowe wyróżnia kilka rzeczy. Co cechuje transfery Kolejorza przeprowadzone od lata 2019 roku? O tym więcej poniżej.

Okazyjne wypożyczenia

Lech za czasów Rząsy jeszcze mocniej poszedł w wypożyczenia zawodników z kwotami wykupu, których i tak nie płaci. Na tej zasadzie trafił do nas m.in. Timur Zhamaletdinov, Bohdan Butko, Marko Malenica, Vasyl Kravets, Muhammad Awwad czy Nika Kacharava. Według Lecha były to okazje na rynku, wszystkich piłkarzy łączy głównie ławka rezerwowych w poprzednich klubach, które bez żalu puszczały tych zawodników do Poznania. Zhamaletdinova, Butko i Malenicy już u nas nie ma, wykup Kacharavy jest mało prawdopodobny, natomiast na Awwada oraz Kravetsa nas nie stać.

Atuty z InStat

Lech Poznań korzystając z transferowych okazji przeważnie nie znał wcześniej ściąganych piłkarzy. Nikt nie widział ich w akcji na żywo, ktoś w klubie ewidentnie skautował ich wcześniej na platformie InStat. Na ten temat poświęciliśmy już kiedyś dwa artykuły. W Hiszpanii największymi atutami Kravetsa był odbiór, drybling i dośrodkowania (90%) a Awwada w Izraelu m.in. podania, gra z kontry czy wykańczanie sytuacji (89%). Dobre liczby w FC Nurnberg miał też Mikael Ishak, który pod bramką rywali statystycznie był równie skuteczny jak Christian Gytkajer wygrywając za to więcej starć 1 na 1. Przy niektórych transferach, głównie tych piłkarzy, których Lech wcześniej nie znał, widać przeglądanie statystyk dostępnych na popularnej wśród klubów platformie.

Znajomość z dawnych obserwacji

Lech Poznań ostatnio odkurza stare tematy wracając do raportów poprzednich działów skautingu. Przykładowo Jan Sykora, Lubomir Satka i Jesper Karlstrom już wcześniej byli znani Kolejorzowi znajdując się w starej bazie obserwowanych zawodników. Po roku cena Satki z Karlstromem spadła, Lech postanowił więc odkurzyć tematy i sięgnąć po tych piłkarzy za mniejsze pieniądze. Wcześniej znany był także m.in. Bohdan Butko, Nika Kacharava a nawet Mikael Ishak obserwowany jeszcze w Danii. Przykładowo Butko na lata wypadł spod obserwacji działu skautingu, w końcu kiedy jego pozycja w Szachtarze mocno spadła, zawodnik stał się rezerwowym i jednocześnie dużo tańszym piłkarzem, Lech Poznań postanowił sprowadzić go do siebie, choć wcześniej nie widział Ukraińca przez wiele miesięcy.



Obserwacje, kontakty i łapanki

W ostatnim czasie kilku zawodników trafiło do nas po obserwacjach nowego działu skautingu i dzięki znajomościom Tomasza Rząsy. To on ściągnął do Poznania bramkarza Mickiego van der Harta. Filip Bednarek to już efekt przynależności do zaprzyjaźnionej z klubem agencji managerskiej, bezpośrednio przed transferem do nas obserwowano Djordje Crnomarkovicia, który był opcją rezerwową po tym jak za drogi okazał się Patrizio Stronati. Obserwowany był również Karlo Muhar, któremu dobrą opinię wystawił były trener Nenad Bjelica co miało duży wpływ na zakup tego zawodnika przez Lecha Poznań. Klub ostatnio zaczął przywiązywać większą wagę do piłkarzy, którym kończą się kontrakty zwracając baczniejszą uwagę na rodzimy rynek. Dzięki temu udało się zakontraktować Daniego Ramireza, Alana Czerwińskiego a w tym okienku Bartosza Salamona. W ich przypadku żadne obserwacje skautingu czy dane z raportów InStat nie były potrzebne.

Większe doświadczenie graczy

Jeszcze kilka lat temu Lech mocno trzymał się postanowień. Do Poznania mieli trafiać tylko młodzi zawodnicy lub piłkarze zza granicy do 26 lat, którzy mieli u nas rozwinąć się i z czasem pójść dalej za granicę. Ta strategia już dawno poszła do kosza, jej zaprzeczeniem był m.in. zeszłoroczny transfer 28-letniego Daniego Ramireza, który znajdował się poza profilem skautingu. Krótko później trafił do nas 29-letni Bohdan Butko, a tej zimy przybył jeszcze niespełna 30-letni Bartosz Salamon. Do Lecha Poznań zaczęło więc trafiać coraz więcej zawodników na których swego czas Lech nawet by nie spojrzał, ponieważ zatrudniając ich nie miałby już szans zarobić na konkretnych piłkarzach.

Bez ryzyka na rynku

W ostatnim czasie Lech Poznań znacząco zmienił transferową strategię, ale nie zmienił półki na której szuka wzmocnień. Mimo zarobienia ponad 120 mln złotych w ciągu paru miesięcy Lech nadal szuka piłkarzy za górą kilkaset tysięcy euro, zawodników niechcianych nawet w klubach będących na podobnym poziomie sportowym, nie ryzykuje, nie chce wzmocnić drużyny piłkarzami za 1, 1,5 czy 2 mln euro zadowalając się co najwyżej solidnymi uzupełnieniami składu. Oczkiem w głowie dosłownie całego Lecha w tym jego pracowników jest akademia, wychowankowie, budowa centrum we Wronkach, które ma być otwarte na 100-lecie klubu. Mistrzostwo czy puchary to tylko dodatki, Lech swoimi zachowawczymi ruchami na rynku transferowym ma za zadanie dawać naiwnym nadzieje na trofea, ma pozwalać kibicom uwierzyć w realizację marzeń i co sezon być w ścisłej ligowej czołówce. Nawet przy tak ogromnym zastrzyku finansowym oraz mając w perspektywie kolejne miliony zarobione na Puchaczu oraz Kamińskim zarząd nie jest zainteresowany zdominowaniem rozgrywek w Polsce. Z takim nastawieniem sukces może przyjść tylko przypadkiem i być krótkotwałym wzlotem jak ostatni awans do Ligi Europy.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





12 komentarzy

  1. John pisze:

    Jest szansa na kolejny duży zastrzyk gotówki.
    Matthew Markstone ,autor podcastu o „Świętych „mówi o tym,że Bednarek zwrócił na siebie uwagę wielu klubów,w tym Chelsea,która jeszcze w styczniu postara się go ściągnąć.
    Za Sport.pl
    Tomori ma być wypożyczony do AC Milan.
    Pięknie ta kariera Bednarka się rozwija,życzę mu tego żeby zagrał w takim klubie z topu, Chelsea to jednak duża marka.

    • Przemo33 pisze:

      W Chelsea podstawowym duetem stoperów w tym sezonie jest para Silva-Zouma plus są jeszcze Rudiger i Christensen. Nie twierdzę, że Bednarek jest gorszy od dwóch rezerwowych stoperów, czyli właśnie Rudigera i Christensena, ale akurat w Chelsea ciężko byłoby mu wygrać rywalizację z Zoumą i Silvą. Chociaż kto wie – transfer do Chelsea byłby krokiem do przodu i może z czasem wywalczyłby sobie tam miejsce w składzie.

  2. Jakub80 pisze:

    Jest ponoć sondowany temat Wdowiaka z Cracovii. Przyznam że to już by było coś jeśli chodzi realne wzmocnienie ofensywy. Może nas zaskoczą pozytywnie na koniec okna transferowego.

    • luck pisze:

      Może Ciebie zaskoczą pozytywnie. Ja żadnego Wdowiaka nie chcę widzieć, cienki jak dupa węża. Widziałeś chociaż kiedyś jak ona gra?

      • Jakub80 pisze:

        Widziałem ,nawet wiele razy. Moim zdaniem jest lepszy od Sykory. Oczywiście każdy z nas ,kibiców Lecha ,może i ma inne zdanie. Ja chętnie bym go widział w składzie.

      • luck pisze:

        Jeżeli kryterium doboru piłkarzy do Lecha będzie polegało na tym, że „jest lepszy od Sykory” to ja nie mam pytań. Trzy czwarte bocznych pomocników w słabej ekstraklasie jest od niego lepszych póki co.

  3. F@n pisze:

    Ostatni akapit pięknie wszystko podsumowuje.

  4. Ekstralijczyk pisze:

    I tak będzie do usranej śmierci.

    Co okienko inna filozofia budowania zespołu.

  5. bombardier pisze:

    Porównajcie EMOCJONALNY wpis @kibola z IV (plebiscyt) z tym artykułem.
    Nie mam przewidzeń – NIESTETY istnieje RÓWNOLEGŁY świat wirtualny!
    My swoje – oni swoje.
    Jak żyć?…

  6. Przemo33 pisze:

    Tak czytałem ostatnio artykuły na tej stronie na temat polityki transferowej Rutków, działań Rząsy, myślałem trochę o tym i doszedłem do pewnych przemyśleń. Rząsa i Rutki oraz wszystkie osoby odpowiedzialne za transfery przypominają mi Gumisie skaczące po wypiciu soku z gumijagód. Z tą różnicą, że Gumisie robiły to mając swoje powody i cel oraz osiągając zamierzone pozytywne efekty. A nasze Gumisie (Rutki, Klimczak i Rząsa) jakie mają efekty, po wypiciu swojego soku z gumijagód? Tylko pieniądze, każde ich działanie ma przynieść zysk do kieszeni, ale wcale nie chodzi im o sukcesy sportowe, trofea. Gdzie tam, to nie w ich stylu. Problem się zaczyna, gdy brakuje im soku z gumijagód, bo wtedy są jak Galowie z jedynej, niezdobytej przez Cezara wioski bez swojego magicznego napoju, warzonego przez Panoramixa. Wtedy ich nadzieją jest siła Obelixa (taki Piotruś, bo on się nigdy nie podda, nie potrzebuje już magicznego napoju, bo gdy był mały, wpadł do kociołka z magicznym napojem) i spryt oraz inteligencja Asterixa (w sumie nie wiem, czy dać tutaj Rząsę, Klimczaka czy Jacka Rutkowskiego). To tak z dystansem i przymrużeniem oka, bardzo szanuję i lubię wszystkie wyżej wymienione postacie fikcyjne (oprócz Rutków i spółki, chociaż czasami żałuję, że nie są to postacie wymyślone).
    Tak na poważnie chciałem się jeszcze odnieść do ostatniego artykułu, który tutaj był dotyczący okazji na rynku. I dziwię się, dlaczego tak bardzo w tym klubie brakuje myślenia i sprytu na rynku transferowym.
    Potrzebujemy stopera – jest wolny Kamiński, który już tutaj u na grał i jest wychowankiem, nie ma przyszłości w Stuttgarcie. Co robią Rutki? Ściągają Milicia, piłkarza, który kilka miesięcy temu wywołał aferę i zachował się karygodnie. Rozumiem transfer Salamona i uważam, że na papierze nie wygląda źle i może wypalić. Ale czy nie lepiej wyglądałoby ściągnięcie Salamona i Kamińskiego?
    Potrzebujemy kogoś do środka pola. Jest wolny Radek Murawski, który mógł by nam się przydać. Zamiast go ściągnąć, trafił do nas Karlstrom i pewnie trafi do nas szrot.
    Potrzebujemy skrzydłowego. Sprawdziłem i jest wolny Rafał Kurzawa, który też mógłby nam się przydać. Znając życie albo nikt nie trafi albo przyjdzie szrot.
    Nie ma już Butki, potrzebujemy prawego stopera do rywalizacji, bo mamy tylko Czerwińskiego na obecną chwilę. Jest wolny Olkowski. Zamiast go ściągnąć, pewnie będą chcieli ponownie wypożyczyć Butkę lub przyjdzie szrot.
    I tak to u nas w klubie wygląda. Zastanawiałem się, jakie są powody takich działań Rząsy, jako dyrektora sportowego. Czy on ma przykaz, nakaz z góry, by nie szukać piłkarzy, którzy mają być wzmocnieniem dla drużyny? Czy może po prostu się na tym nie zna, nie wie, jak wyszukiwać niezłych graczy i taki Iskak to był czysty strzał i fart? Nie mam pojęcia, jak jest na prawdę, chociaż myślę, że druga opcja jest prawdziwa.
    W każdym razie powiem szczerze, że bardzo słabo działamy na rynku transferowym. Beznadziejnie to wygląda, gdy statystycznie może co czwarty gracz u na się sprawdza. A czytając i słysząc, jakie jest teraz podejście i strategia działania, nie widać szans na poprawę również na tym polu. Szkoda, że tak to wygląda, bo tutaj akurat mamy na to wpływ i dałoby się to zmienić na lepsze. Szkoda przepłacać i tracić kasę na szrot.

  7. Bart pisze:

    Pamiętam że jakoś w 2017 roku redakcja pisała o możliwym transferze „napastnika w typie Marcina Robaka”. Ishak stylem gry przypomina Robaka. Ishak był obserwowany w Danii w której grał w latach 2014-2017. Łącząc te wszystkie fakty zapytam: czy to możliwe że Lech już w 2017 roku chciał sprowadzić Ishaka, ale ostatecznie sięgnął po Gytkjaera po tym jak nie udało się zrealizować transferu Ishaka?

    • Przemo33 pisze:

      Nie ma pewności, ale kto wie? Być może to właśnie Ishak miał do nas trafić 4 lata temu? Niezależnie od tego, czy to Szwed miał do nas wtedy trafić, czy nie, wyszło nam to na dobre, bo w 2017 roku trafił do nas Gytkjaer, który odpalił i dał dużo radości swoimi bramkami, a teraz Ishak, który również jest skuteczny.