Dwa zmarnowane okresy

Lech Poznań po zarobieniu w ostatnim czasie ponad 120 milionów złotych nadal nie ma skompletowanej kadry na rundę wiosenną 2020/2021. Środek pola po odejściu Jakuba Modera został osłabiony, zmiennikiem Pedro Tiby w sparingach jest 16-latek z drużyny juniorów starszych, na kilku pozycjach (głównie ofensywnych) nadal brakuje rywalizacji.



Trwający okres jest trzecim w ciągu ostatnich 10 lat podczas którego Lech Poznań ma okazję popisać się na rynku transferowym, wydać zarobione pieniądze na wzmocnienia i podnieść siłę sportową drużyny. Na razie w Kolejorzu nie widać tych 28-29 milionów euro dzięki którym można by spróbować odrobić rekordową 11-punktową stratę do podium po rundzie jesiennej. W przeszłości Kolejorz przez swoją nieudolność już 2 razy przysłowiowo spalił pieniądze w kominku. Na ten moment ostrożnie działa na rynku, nie jest zainteresowany sukcesami sportowymi, ma natomiast za co zrealizować budowę nowych budynków akademii we Wronkach.

Sezon 2010/2011:

Lech Poznań do dziś wspomina zimowe okno transferowe 2011. Wtedy po nieudanej ligowej jesieni, ale za to po awansie do 1/16 finału Ligi Europy lukratywny kontrakt podpisał Manuel Arboleda zarabiający miesięcznie około 130 tysięcy złotych. Ponadto na Bułgarską przybyli Bartosz Ślusarski, Hubert Wołąkiewicz, Vojo Ubiparip oraz najdroższy zimowy transfer w historii klubu Rafał Murawski odkupiony od Rubina Kazań za 1 mln euro. Efekt sportowy? Lech w podobnym sezonie do tego trwającego nie awansował do europejskich pucharów. Zajął 5. miejsce, do Europy zabrakło mu 3 punktów. W Pucharze Polski poznaniacy przegrali w finale po rzutach karnych przegrywając jednocześnie cały sezon 2010/2011. Lech często do dziś wspomina mityczne 13 milionów złotych, które zimą 10 lat temu zainwestował, a które za kadencji trenera Jose Bakero nie zwróciły się. Między innymi przez tamtą zimę w klubie doszło później do zmiany prezesa, Karol Klimczak po przyjściu miał uporządkować przede wszystkim finanse klubu, Kolejorz w zimowym oknie transferowym 2012 nie sprowadził już żadnego zawodnika.

Lato 2017:

Lech Poznań latem 2017 roku sprzedał trzech swoich wychowanków za łączną sumę prawie 12 mln euro. Wówczas z klubu odeszli Tomasz Kędziora, Dawid Kownacki oraz Jan Bednarek za którego Anglicy zapłacili 6 milionów. Mimo zainwestowania wtedy w sprowadzenie Niklasa Barkrotha, Emira Dilavera, Mario Situma, Macieja Makuszewskiego, Christiana Gytkjaera, Vernona de Marco, Nikoli Vujadinovicia, Denisa Rakelsa i Rafała Janickiego klubowi i tak zostało 20 milionów złotych nadwyżki. Kolejorz po zarobieniu ponad 40 mln złotych na wychowankach w sezonie 2017/2018 nic nie wygrał. Na finiszu we frajerski sposób przegrał ligowe rozgrywki, po niespełna 3 latach od tamtej pory w klubie nie ma już nikogo z letniego zaciągu 2017, który na papierze wcale nie wyglądał źle.

Sezon 2020/2021:

Lech Poznań już prawie 4 miesiące szuka następcy Jakuba Modera sprzedanego na początku października. Od października klub miał czas na znalezienie następcy piłkarza na którym zarobił ponad 12 mln euro, w kalendarzu mamy już 18 stycznia 2021, a tymczasem wciąż nie ma u nas środkowego pomocnika, który byłby jakościowym partnerem w środku pola dla Pedro Tiby. Mimo rekordowych 28-29 mln euro jakie klub zarobił w ostatnim czasie na sprzedaży kolejnych trzech wychowanków i awansie do Ligi Europy, zarząd sprowadził jedynie następcę Karlo Muhara (Szwed był prawie 2 razy droższy od Chorwata) oraz następcę Djordje Crnomarkovicia. Lech latem 2019 roku wydał na Serba pół miliona euro, za taką samą kwotę 1,5 roku później przyszedł do nas Antonio Milić, dlatego ciężko jest wymagać jakości skoro następca Crnomarkovicia przybył za dosłownie taką samą kwotę.

Aktualnie Lech po rekordowym zastrzyku finansowym ma jedynie dwóch środkowych pomocników nadających się do gry. Jesper Karlstrom nie ma klasowego zmiennika, Pedro Tiba nie ma go wcale, brakuje następcy Jakuba Modera, w Lechu jest jedynie trzech skrzydłowych co już zmusiło Dariusza Żurawia do wystawiania w sparingach na prawym skrzydle Tymoteusza Puchacza i na lewej pomocy Krystiana Palacza, który nominalnie jest lewym obrońcą. Stan finansów w Kolejorzu nie ma większego znaczenia przy transferach, brak awansu do europejskich pucharów latem będzie dobrą okazją do kolejnego tzw. „zaciskania pasa”.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





8 komentarzy

  1. kri$$ pisze:

    Taaak. Zaciskanie pasa to ich drugie imię.Zastanawiam się czy sobie tez zaciskaja pasa, czy tylko pierwszej drużynie?

  2. fox pisze:

    Prawda nasz zarząd zaciska nie tylko pasa ale i sobie pętlę na szyję.Nie gramotni jacyś.

  3. Radomianin pisze:

    Niestety się nie uczą na własnych błędach.szkoda.bo niewiadomo ile lat minie zanim znow będzie szansa odjechać innym zespołom .

  4. F@n pisze:

    Dlatego tu nigdy nie będzie stałego sukcesu. Tylko splot różnych zdarzeń może doprowadzić do jakiegoś pojedynczego sukcesu, ale to będzie tylko wyskok tak jak teraz była LE.

  5. Przemo33 pisze:

    Dwa razy popełnili ten sam błąd, to teraz robią go po raz trzeci. No mistrzowie, tylko w drugą stronę. Oni po prostu, jak dostaną większy zastrzyk gotówki, to chowają pieniądze głęboko do kieszeni, potrafią tylko wysupłać garść z tej kwoty na transfery. Nigdy nic się tutaj nie zmieni z ich obecnym podejściem. Ktoś inny, po takim zastrzyku gotówki, zrobiłby wzmocnienia i chciał znaleźć odpowiednich graczy za tych, co odeszli. Jak najbardziej można było wydać ten 1-1,5 mln euro na następcę Modera. Ale jak dla nich trójka Tiba, Muhar, Karlstrom wystarczy, to nie trzeba o nic więcej pytać. A o zaciskaniu pasa to już słyszę od czasów Rumaka i obstawiam, że będą go zaciskać nawet wtedy, gdy będzie ich spokojnie stać na graczy za 3 mln euro lub droższe. Po prostu Rutki już takie są. Każdy sukces to będzie tylko wypadek przy pracy i na pewno nie efekt ich ciężkiej pracy. Przykro na to patrzeć i niestety to nie jest sen, właściwie koszmar, tylko rzeczywistość.

  6. Ekstralijczyk pisze:

    Nic nowego.

    ”Dzień Świstaka” w zarządzie trwa najlepsze.

  7. Tadeo pisze:

    Już nawet nie chce się komentować tych wszystkich artykułów. Banda złodziei, manipulantów i idiotów kieruje tym naszym klubem.Takiemu to w twarz naplujesz a On Ci powie że deszcz pada.Tylko że jak znowu znajdą się w potrzebie, to wtedy przypomną sobie o kibicach i będą wysyłać różne apele o pomocy dla klubu.Ja stary kibic jak patrzę na to zarządzanie moim Lechem , to rzygać mi się chce.Co więcej można napisać,.

  8. J5 pisze:

    Nie ma co wymagać w tym roku jakiegoś trofeum bo zarząd osiągnął już swój cel zarówno na zimowe jak i letnie okno transferowe. Zgarnął kwoty za Jóźwiaka, Gumnego i Modera, występ w Lidze Europy zareklamował Puchacza, Kamińskiego i Ishaka, latem zatem przybędzie gotówka której wystarczy na jakieś dwa sezony. W międzyczasie wyrośnie nowe pokolenie wychowanków rozbudowywanej akademii, i jest jeszcze trochę czasu zanim nowi wychowankowie ograją się w rezerwach, w pierwszej drużynie, na wypożyczeniach, i dopiero wtedy przyjdzie czas na zaistnienie w jakiś rozgrywkach europejskich, do czego potrzebne jest tylko miejsce na pudle bądź czwarte przy dobrych wiatrach. Tak na prawdę zarządowi nie jest potrzebne żadne trofeum, żadne inwestowanie w drużynę, wystarczy utrzymywanie się w górnej części tabeli by w odpowiednim czasie wzmocnić drużynę na tyle aby załapać się do pucharów i trochę w nich pograć. Dlatego nie liczył bym w tym sezonie na jakieś spektakularne transfery, bo ten sezon dla zarządu już jest wygrany