2011 a 2021

W tym roku minie 10 lat od kiedy prezesem Lecha Poznań został Karol Klimczak. W 2021 roku nie zapowiada się na zmianę prezesa w Kolejorzu, choć 2021 pod paroma względami może być podobny do 2011 roku, kiedy niebiesko-białych także zabrakło w europejskich pucharach.



Największą różnicą pomiędzy 2011 a 2021 rokiem jest sytuacja finansowa klubu. Ta obecna jest dobra, po zarobieniu w ciągu paru miesięcy ponad 120 mln złotych zarząd Lecha Poznań może sobie pozwolić na naprawdę dużo realizując jednocześnie swoje marzenie jakim jest budowa centrum we Wronkach. Podobieństwem jest już słaba, w niektóre dni nerwowa atmosfera wokół klubu, a także małe szanse na awans do europejskich pucharów wiosną.

13 mln złotych

Zimowe okno transferowe 2011 było czasem w którym Lech poszalał na rynku transferowym. Jeszcze w grudniu 2010 umowę przedłużył Manuel Arboleda, który na mocy nowego kontraktu zarabiał miesięcznie około 130 tysięcy złotych, potem jeszcze poprzedni zarząd ruszył na zakupy. Na Bułgarską przybyli Bartosz Ślusarski, Hubert Wołąkiewicz, Vojo Ubiparip oraz najdroższy zimowy transfer w historii klubu Rafał Murawski odkupiony od Rubina Kazań za 1 mln euro. Lech często do dziś wspomina mityczne 13 milionów złotych, które zimą 2011 roku zainwestował, a które za kadencji trenera Jose Bakero nie zwróciły się. Od tamtej pory w Kolejorzu przez lata trwała polityka zaciskania pasa, 12 miesięcy później do klubu nikt już nie trafił.

Podpisanie nowej umowy z Manuelem Arboledą
null

Braga, nieudana pogoń, przegrany finał i brak pucharów

Cała zima 2011 była myśleniem o rywalizacji z Bragą. Po pierwszym spotkaniu 1/16 finału Ligi Europy pucharowy sen Lecha trwał dalej, poznaniacy wygrali 1:0, ale do meczu z Liverpoolem nie doszło. W rewanżu trener Jose Bakero przekombinował, Semir Stilić miał grać na szpicy, Artjoms Rudnevs na lewym skrzydle, lechici przegrywali do przerwy 0:2, pod koniec meczu mocno przycisnęli Portugalczyków, jednak nie dali rady zdobyć bramki, która dałaby awans. Kolejorz odpadł z europejskich pucharów musząc wrócić do rzeczywistości.

Lech – Braga 1:0 i Lech – Legia 1:0
null
null
null

W Ekstraklasie po jesieni Lech był jedenasty ze stratą 8 oczek do podium, więc wiosną 2011 roku miał co odrabiać. Poznaniacy łatwo nie mieli także w Pucharze Polski. Z Polonią i z Podbeskidziem nie wygrali u siebie, dzięki zwycięstwom na wyjazdach Lech przebrnął jednak odpowiednio ćwierćfinał oraz półfinał pucharu krajowego. Puchar Polski wiosną 2011 był priorytetem dla Lecha, w finale w Bydgoszczy poznaniacy prowadzili 1:0, mieli wiele okazji do podwyższenia wyniku, nagle w drugiej połowie po rykoszecie stracili bramkę na 1:1, po niej wszystko się posypało, doszło do karnych w których Kolejorz przegrał.

Finał Lech – Legia w Bydgoszczy
null
null
null

Po porażce z Legią w Bydgoszczy zespół Jose Bakero szanse na puchary miał już tylko matematyczne. Ostatecznie Lech nie dał rady do nich awansować, w sezonie podobnym do tego trwającego przeskoczył z 11. lokaty zajmowanej po rundzie jesiennej na 5. miejsce, do czwartej Jagiellonii, która dostała się wtedy do Europy zabrakło mu 3 punktów. Mimo nieudanej pogoni za czołówką wiosną 2011 zarząd Kolejorza nie zwolnił trenera Jose Bakero dalej ufając Hiszpanowi.

Jose Bakero po finale Pucharu Polski
null



Nudny letni okres

Przez brak europejskich pucharów zainteresowanie Lechem Poznań powoli zaczęło spadać. Media nie poświęcały już tyle uwagi naszemu klubowi, kibice musieli się obudzić po pięknym śnie w Lidze Europy i po mistrzostwie 2010. Lato 2011 przy Bułgarskiej nie było ciekawe. Początek sezonu 2011/2012 był już świetny przez co nastroje kibiców na chwilę odżyły. Lech w pierwszych 4 kolejkach zdobył aż 10 punktów notując następujące rezultaty: 5:0, 1:1, 3:0 i 3:0. Z Ruchem (3:0) musiał grać we Wronkach, bowiem miasto na obiekcie przy Bułgarskiej zorganizowało sobie imprezę motocrossową Red Bulla nie zwracając uwagi na terminarz.

Red Bull X-Fighters 2011 na stadionie w terminie Lech – Ruch 3:0, który odbył się we Wronkach
null

Nerwowa jesień

Po 4 kolejce Lech obniżył loty przegrywając 2 kolejne mecze, ale po 10 serii spotkań znów był liderem Ekstraklasy. Nagle przyszła niewytłumaczalna do dziś niemoc całej drużyny. Otóż Lech jesienią 2011 rywalizujący jedynie na 2 frontach nie zdobył gola w żadnym z 5 kolejnych meczów ligowych. Nikt nie wiedział co się dzieje, Jose Bakero opowiadał bzdury na konferencjach prasowych, ówczesny dyrektor sportowy Andrzej Dawidziuk cały czas bronił Hiszpana, a Artjoms Rudnevs na którym opierał się wtedy atak nie wiedział w jaki sposób się odblokować. W końcu doszło do grudniowego przełamania, Kolejorz wygrał wówczas oba domowe mecze odpowiednio z ŁKS-em 4:0 i Zagłębiem 3:2 kończąc jesień na 5. pozycji z 3 punktami straty do podium oraz 9 oczkami do lidera Śląska Wrocław. Po rundzie jesiennej z klubu nie wyleciał Jose Bakero, choć rada nadzorcza z ustępującym prezesem Andrzejem Kadzińskim chciała zwolnić Hiszpana. Inne zdanie miał właściciel Jacek Rutkowski, który sprzeciwił się zwolnieniu Bakero postanawiając dać jeszcze szansę byłej gwieździe Barcelony.

Fragmenty meczu z Jagiellonią 4:1 i z ŁKS-em 4:0
null
null

Zmiana prezesa

Pod koniec października 2011 roku w klubie doszło do specjalnej konferencji prasowej z udziałem m.in. przedstawicieli spółki Marcelin Management, Jacka Rutkowskiego, Andrzeja Kadzińskiego, Piotra Rutkowskiego oraz Karola Klimczaka, który został wtedy przedstawiony jako nowy prezes Kolejorza. Klimczak sprawujący swoją funkcję oficjalnie od 1 listopada 2011 roku miał za zadanie przede wszystkim poprawić finanse Lecha Poznań, zapanować nad nimi i wyprowadzić Kolejorza na prostą. Ten zaczął przynosić właścicielowi coraz większe straty na co Jacek Rutkowski nie mógł dłużej pozwalać.

Jacek Rutkowski (właściciel Lecha):„Zamyka się pewien okres w Lechu. Powiedzieliśmy sobie kiedyś, że gdy Marcelin Management podpisze umowę operatorską z miastem, dokonamy pewnych zmian. W Polsce nikt nie ma doświadczenia, jak zarządzać stadionem. Jesteśmy teraz w trudnym momencie, bo kibice rzadziej chodzą na mecze przez nagonkę niektórych mediów. Andrzej Kadziński przejdzie teraz do rady nadzorczej, a nowym prezesem Lecha od 1 listopada będzie Karol Klimczak.”

„Za czasów prezesa Kadzińskiego zdobyliśmy MP, PP i SPP. Pokazaliśmy się też w Europie wraz z naszymi kibicami. Jesteśmy dumni z tego, co osiągnął Lech za Kadzińskiego. Od listopada członkiem zarządu będzie także Piotr Rutkowski, który będzie odpowiedzialny za kontakty z zagranicznymi klubami. Zmiany będą też w Marcelin Management. Arkadiusz Kasprzak dotychczasowy prezes tej spółki nie może pracować na dwóch stanowiskach. Nowym szefem Marcelin Management będzie zatem Bogdan Gleinert i stoi przed nim ogromne wyzwanie. Nikt w Polsce nie ma takich doświadczeń i na pewno zapłacimy za to frycowe. Mamy jednak dobrych partnerów i wszystkim zależy, aby Poznań był miastem świetnie przygotowanym do Euro.”

Andrzej Kadziński (były prezes Lecha):„W 2005 roku spotkaliśmy się na IV trybunie z prezydentem Frankiewiczem, a w czerwcu 2006 przyszedł Franz i od tego się zaczęło. Chcemy, aby Lech był jeszcze lepszym klubem. Bez względu na wszystko, zawsze jesteśmy jednak najbardziej medialnym klubem. To nie jest tak, że stadion i klub są sami dla siebie. Klub jest dla kibiców i jeśli będziemy potrafili dogadywać się z kibicami tak jak to robimy, to ten stadion będzie wyglądał kiedyś jak Camp Nou.”

2011 a 2021

Co łączy 2021 rok z 2011? Mianowicie przed startem wiosny Lech miał wtedy podobną stratę do 3. pozycji jak teraz zajmując na dodatek podobne miejsce w tabeli Ekstraklasy. W 2011 roku Kolejorz dźwignął się na 5. lokatę, ale do europejskich pucharów zabrakło mu 3 oczek. W Pucharze Polski również się nie udało, Lech przegrał w finale po rzutach karnych zostając na końcu z niczym. Realnie patrząc nie będzie większą niespodzianką jeśli 2021 rok sportowo będzie podobny do tego wspominanego 2011. Wówczas przez brak pucharów lato było długie i nudne, natomiast jesienią Kolejorza dopadł coroczny jesienny kryzys. 2021 rok będzie inny, lepszy od 2011 kiedy zaczęła się era Klimczaka jeśli tej wiosny ekipa Dariusza Żurawia dostanie się do eliminacji Ligi Konferencji.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





13 komentarzy

  1. Sp pisze:

    Kurwa jak te lata są podobne do siebie. 10 lat a Ci się nic nie nauczyli. Jakim to trzeba być tumanem, ale oni pewno nawet nie wiedzą co jest 5. Bo najważniejsze było poprawienie finansów.

  2. F@n pisze:

    Jest jedna pocieszająca rzecz. Mieliśmy wtedy na ławce kudłatego parodystę. Żuraw poza zmianami przynajmniej ogarnia.

  3. Grossadmiral pisze:

    Takie w sumie trochę zabawne bo Arboledzie w sumie słusznie dali gwziazdorski kontrakt ale poziomem sportowym przerastał ligę niestety kontuzje spowodowały ze był megakiepski i obciązał budżet że czkawką się to odbiło. Lata następne to powtarzanie jak to wpadli z tym na minę i nie będą już takich kontraktów dawać i tu wnioski na bardzo długo potrafili wyciągnąć a na inne wtopy jakoś się wyczulić nie mogą. Różnica też taka ze te 13 baniek było na kredyt a teraz mają miliony na koncie i jak je dobrze wykorzystać moglibyśmy zostać krajowym hegemonem jak niegdyś wisła

  4. Pawelinho pisze:

    To tylko niestety podsumowuje jakimi minimalistami są Rutki i śmiało można porównać ich to takiej choroby jak rak bo tak to niestety wygląda. Oni nie wyciągają wniosków. W zasadzie widząc tego typu ma się wrażenie, że obecny zarząd Lecha z młodym na czele nie robi kompletnie nic tylko powoduje jeszcze większość zapaść piłkarską klubu, który ma naprawdę duży potencjał, ale właściciela, który dal klub amatorowi, aczkolwiek jak widać po tych 10 latach jemu najwidoczniej taka stagnacja w Kolejorzu pasuje. No problem w tym, że kibicom taki minimalizm, marazm i amatorszczyzna już niekoniecznie.

  5. leftt pisze:

    Rzeczywiście. Nawet Murawskiego podobno też chcemy ściągnąć.

  6. Erwin pisze:

    W takim razie najwyższy czas na zmianę prezesa Kolejorza.

  7. Przemo33 pisze:

    Ale jednak wtedy była zasadnicza różnica – jeszcze była wtedy chęć zdobycia trofeów, odnoszenia sukcesów sportowych. Była drużyna, która mimo pewnych braków miała kilku liderów na boisku i mogli oni więcej osiągnąć. Niestety popełniono wtedy szereg błędów, bo najpierw zwolniono Zielińskiego, a potem zatrudniono Bakero, który nie powinien był tutaj nigdy trafić. W zimie poza Murawskim te transfery to były niewypały i tutaj w klubie się nie popisali. Potem lepsza wiosna, ale zabrakło punktów, by załapać się do pucharów i na deser porażka w finale PP, gdzie zabrakło skuteczności. Potem brak zwolnienia Bakero przed sezonem i po rundzie jesiennej. Ale pewne rzeczy dało się lepiej rozegrać i zrobić. Kluczowy moment i najgorszym błędem okazała się zmiana na fotelu prezesa, bo od tej pory w klubie mają gdzieś sukcesy sportowe, im w głowie było to tylko mityczne „zaciskanie pasa i nie tworzenie kolejnych kominów płacowych” i oczywiście akademia oraz promocja wychowanków (to akurat nie jest akurat złe, ale wiecie, co mam na myśli – promocja wychowanków, by na nich zarobić, a sukcesy sportowe i kibiców mają gdzieś).
    Tak na prawdę można teraz gdybać, co by było, gdyby trenerem był Zieliński lub inny trener niż Bakero, co by było, gdyby wcześniej zwolniono Hiszpana, co by było, gdyby w zimie 2011 roku sprowadzono lepszych graczy. Tego się już teraz nie dowiemy. Natomiast co do podpisania kontraktu z Arboledą wtedy – to było dla mnie zrozumiałe, bo Maniek był jednym z najlepszych stoperów w lidze. Potem dopadły go kontuzje i zanotował regres formy, ale w formie był super stoperem. Kiedyś wyobraziłem sobie taką parę stoperów Arboleda-Dilaver, to mógłby być najlepszy duet stoperów 🙂 Ale to tylko moc wyobraźni.
    Tak czy inaczej szkoda, że doszło wtedy prawie 10 lat temu do zmian w radzie nadzorczej, bo poza poprawą sytuacji finansowej i 4 trofeami oraz dwoma awansami do fazy grupowej Ligi Europy nic się w Lechu tak na prawdę nie zmieniło. No, może poza zmianą nastawienia i stosunkiem do Rutków, Klimczaka.

  8. inowroclawianin pisze:

    To będzie podobny rok. Po dość dobrym starcie w pucharach wtedy też się pogorszyło i też była lipa z transferami jak teraz. Też duża strata punktowa. Dla mnie te trzecie rozgrywki europejskie to nie puchary, nie uznaję tego po prostu. Liczy się tylko LM i LE. Wali mnie to. Teraz już w ogóle nie da rady nic zrobić bo ruch kibicowski prawdopodobnie przestanie istnieć i Rutki będą robili co im się zachce.

  9. inowroclawianin pisze:

    Od tego słynnego roku 2011 zaczął się sportowy zjazd Kolejorza, który trwa cały czas.