Oko na grę: Filip Bednarek
W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.
Filip Bednarek przegrał zimą rywalizację o miejsce między słupkami z Mickim van der Hartem, ale wczoraj dość niespodziewanie dostał szansę od początku. Występ 29-latka od 1 minuty był dobrą okazją, aby bliżej przyjrzeć się jego postawie w ramach cyklu „Oko na grę”.
Opis gry:
Filip Bednarek nie miał w czwartek zbyt wiele pracy. Radomiak oddał co prawda 16 uderzeń na jego bramkę, lecz jedynie 3 z nich były celne. Bednarek pierwszy celny strzał obronił w 25 minucie dobrze interweniując po uderzeniu z daleka. Pod koniec regulaminowego czasu gry wyłapał jeszcze piłkę po strzale głową, wyczuł także strzał Mateusza Radeckiego z rzutu karnego w 102 minucie. Nasz bramkarz musiał być czujny przez 120 minut. Często stojąc i obserwując długimi minutami boiskowe wydarzenia musiał również radzić sobie z temperaturą odczuwalną sięgającą -20 stopni.
W serii jedenastek rezerwowy ostatnio bramkarz Lecha Poznań okazał się jednym z bohaterów. Filip Bednarek obronił kluczową jedenastkę wykonywaną przez wychowanka Kolejorza, Miłosza Kozaka, który trafiając do siatki dałby awans Radomiakowi. Bednarek wyczuł wtedy w którą stronę uderzy Kozak, z łatwością wyrzucił też strzał Mateusza Cichockiego, który ostatniego karnego w meczu wykonał w identyczny sposób.
Lech Poznań awans do ćwierćfinału Pucharu Polski zawdzięcza m.in. Filipowi Bednarkowi, który wyrasta na bramkarza „na puchary”. Jesienią 29-latek uratował nas w Sztokholmie i w Charleroi, gdzie też obronił jedenastkę, a teraz mocno przyczynił się do wyeliminowania Radomiaka. Nie będzie niespodzianką jeśli w lidze numerem 1 będzie Mickey van der Hart, natomiast w Pucharze Polski właśnie Filip Bednarek. Podobnie 4 lata temu rotował Nenad Bjelica co akurat nie wyszło Kolejorzowi na dobre.
Na koniec warto odnotować fakt wysokiej oceny dla Filip Bednarka. Zwykle obserwowani przez nas piłkarze w ramach cyklu „Oko na grę” grają słabo otrzymując po meczu jedynkę lub dwójkę. Bednarek za sprawą obronionych 2 rzutów karnych zasługuje na wysoką notę, z pełnym zadowoleniem można wystawić mu mocną piątkę. Kolejorz wreszcie miał wczoraj bramkarza na którym można było polegać.
Ocena gry: 5
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Po zmarnowanym karnym kozaka, Filip puścił mocną wiązankę jak mniemam właśnie do niego widocznie wcześniej ten wielki obrażony talent mocno prowokował swoim zachowaniem
Kozak wykopał dziurę na murawie przed karnym Puchacza w 117 minucie. Chyba za to najpierw go Puchacz wyśmiał, a potem Bednarek.
Szacun dla Bednarka za ten mecz. Powtarzam – za ten mecz.
Ale pewnie do dośrodkowań nie wychodził…
Za wybronione karne oczywiście szacun !. Jednak w czasie meczu, przy wszystkich dośrodkowaniach, przy tej nieuznanej bramce – standardowo czyli jak dziecko we mgle. Niestety…
Na 3 bramkarza do Lecha się nadaje!Wczoraj karne palce lizać!Pokazał charakter i chyba swoimi prowokacjami trochę wyprowadził z równowagi zawodników Radomiaka!
Jestem ciekaw czy Darek wyczuł nosem że mogą być karne i dlatego postawił na Bednarka czy też z góry założył że w lidze broni VDH a w pucharze Bednarek ?
albo ani jedno ani drugie, tylko rywalizacja. Przy okazji, Bednarek pochwalił się że był profesjonalnie przygotowany i miał ściągę na karne.
Ale dotychczas to raczej VDH wyrobił sobie renomę, jak chodzi o karne w Lechu.
Kiedyś była prosta zasada, Puchar to rozgrywki dla drugiego bramkarza. Może po prostu do tego wrócił?
Co jak co ale karne Bednarek bronić potrafi. Dzięki niemu gramy dalej. Szacun!
Bramkarz legii (wypożyczony do Radomia) Kochalski też obronił dwa karne, podobnie jak Bednarek. Naszymi grabarzami mogli zostać wychowanek i legionista. Dobrze że Leandro nie zdążył wejść na boisko,pewnie on by strzelał piątą jedenastkę.
Co by nie mówić o grze Bednarka, to on był bohaterem wczorajszego meczu , i wobec całkowitej indolencji strzeleckiej formacji ofensywnej Lecha, jemu zawdzięczamy awans w Pucharze Polski
No i uratował stołek Żurawowi.
Przecież on obronił w sumie 3 karne, a nie 2.
Jednego strzelec spudłował, więc nie można tego liczyć jako obronę.