Pięć szybkich wniosków: Wisła P. – Lech 1:0

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizy meczu, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza, prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.



Dużo fauli, mało jakości

Mecz w Płocku od początku żgał w oczy, ciężko oglądało się grę obu drużyn, wiślacy lepiej wyglądali pod względem fizycznym i na tym polegała ich przewaga w tym słabym meczu. Poznaniacy nie mieli pomysłu na grę, znów bardzo słabo grali ci, którzy w ofensywie najbardziej zawiedli w Sosnowcu (Ramirez, Sykora i Szymczak). Tym razem zmęczony Lech w którym była tylko jedna zmiana w porównaniu z czwartkowym spotkaniem z Radomiakiem, nie wiedział jak rozgrywać piłkę w środku pola. „Nafciarze” grali twardo, nieustępliwie szybko wybijając poznaniakom z głowy efektowne akcje czy grę w piłkę. Lech ma tylko jedną taktykę, cały czas gra schematycznie, czytelnie dla przeciwnika przez co obrona Wisły nie miała nawet okazji popełnić błędu.

Jeden celny strzał

W słabym, rwanym meczu w którym było aż 36 fauli w tym 17 popełnionych przez lechitów (dotychczasowa średnia fauli to 11,1) poznaniacy oddali jedynie 1 celne uderzenie. Jego autorem w 77 minucie był Pedro Tiba, który po wybiciu piłki po rzucie rożnym oddał lekki strzał z około 20-25 metrów, który bez trudu obronił Krzysztof Kamiński. Raptem 1 celny strzał to oczywiście najgorszy wynik w tym sezonie. Lech w Zabrzu miał 3 celne strzały, z Zagłębiem 2 celne uderzenia, teraz miał tylko 1 strzał. Przez pełne 90 minut poznaniacy nie byli bliscy bramki, brakowało dosłownie wszystkiego, brakowało przede wszystkim sił, drużyna jest kompletnie nieprzygotowana fizycznie do rundy wiosennej o czym świadczą statystyki fitness. Więcej na temat fizycznego przygotowania Lecha w osobnym artykule.

Formę ma tylko bramkarz

Aktualnie nie ma piłkarzy, którzy są w formie. Wszyscy zawodnicy poza Mickim van der Hartem sprawiają wrażenie zawodników przybitych mentalnie, zajechanych fizycznie, którzy na dodatek zapomnieli jak się gra w piłkę. Sprowadzony niedawno Jesper Karlstrom zaliczył skandaliczną liczbę 63% udanych podań, niewiele lepiej wypadł Jan Sykora, który nie wykonał ani jednego kluczowego zagrania. Dani Ramirez wraz z Pedro Tibą rozgrywają tej wiosny najgorsze mecze od kiedy są w Lechu, Jakub Kamiński jest nieefektywny w tym co robi, a Tymoteusz Puchacz udowadnia, że jest co najwyżej przeciętnym, mocno przereklamowanym zawodnikiem bez żadnych liczb (w lidze 0 goli, 0 asyst). Do tego wszystkiego dochodzi m.in. siłą promowany, zaszczuty już dawno przez kibiców Filip Marchwiński oraz Filip Szymczak, który jest kolejnym wychowankiem nieprzygotowanym do gry na tym poziomie. Kadra Lecha Poznań jest po prostu przereklamowana, wcale nie jest tak mocna jak pokazują to zawyżone wyceny na Transfermarkcie.

Juniorski Lech Poznań

Tak wyglądała dziś ławka rezerwowych Lecha Poznań, czyli klubu, który w ciągu paru miesięcy zarobił ponad 120 mln złotych. Na ławce zasiadł m.in. anonimowy Waliś, Palacz i Pacławski, przeciętny kibic Lecha Poznań może nawet nie wiedzieć na jakiej pozycji grają ci juniorzy i jak wyglądają. Palacz zadebiutował dziś w Ekstraklasie, trener Dariusz Żuraw wynik w Płocku ratował lewym obrońcą, który grał na lewej pomocy. Jak to możliwe? W normalnym klubie nie jest to możliwe, coś takiego może wydarzyć się tylko w Lechu i właśnie się wydarzyło! Lech już hurtem pcha juniorów do składu, wyrządza tym zawodnikom ogromną krzywdę, spada i będzie spadała na nich ogromna krytyka, która już na starcie przybije tych zawodników. Wszyscy siłą promowani, nieprzygotowani do gry juniorzy Lecha Poznań są na dobrej drodze, by skończyć jak Filip Marchwiński, który już nie podniesie się przypadkowym golem czy nawet 2 asystami. Dla zarządu zarobek na juniorach liczy się ponad wszystko, wszyscy wychowankowie są traktowani jak przedmioty na których Klimczak z Rutkowskim muszą zarobić. Jeśli Lech już matematycznie przegra sezon wtedy hurtem będzie wprowadzał kolejnych wychowanków promując ich siłą jak Marchwińskiego. Artykuł na oficjalnej na temat debiutu Palacza wisi w powietrzu, zostanie opublikowany w ciągu 3 dni.

Bednarek, Waliś, Palacz, Borowski, Kvekveskiri, Marchwiński, Skóraś, Pacławski.

Wygrana dla naiwnych

Za Lechem 8 kolejny mecz bez wygranej w tym 6 ligowy. Nikt nie pamięta aż tak fatalnej serii, w tygodniu sprawdzimy, kiedy ostatni raz Lech był tak nędzny. Aktualnie znajdujemny się w sytuacji w której bogaty ligowy średniak bez perspektyw może odpuścić sobie radość po przełamaniu. Wygrana Lecha będzie zwycięstwem przegranej drużyny, która po jednym zwycięstwie nadal będzie stała w miejscu. Każdy klub na świecie kiedyś wygra, kiedyś zwycięży także Lech tylko co z tego? Będzie to jedynie zwycięstwo dla naiwnych, którzy jeszcze się nie obudzili. Czas najwyższy skupić się tylko na Pucharze Polski, ligę traktować jak sparingi i zwinąć parasol ochronny nad dosłownie wszystkimi w Lechu Poznań, w którym nie widać i nie będzie widać rekordowych wpływów. Nikt w kraju nie boi się bogatego Lecha, śmieją się już wszyscy. Nawet Wisła Płock. Wisła Płock wygrywająca 4 raz z rzędu!

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





7 komentarzy

  1. J5 pisze:

    Aż nie chce mi się opisywać tak żenującego widowiska, jak dzisiejszy mecz Lecha. Mnie nasuwają się następujące wnioski:
    – Lech już z szatni wyszedł na ten mecz wystraszony, tak jakby już przed meczem pogodził się z porażką. Drużyna nie była w stanie utrzymać się przy piłce bądź wymienić kilku podań bez straty piłki
    – poszczególni piłkarze przestali już wierzyć w siłę gry zespołowej przeprowadzając szaleńcze indywidualne rajdy kończące się na szczelnej obronie rywala, jak Puchacz czy Kamiński
    – tak jak napisała Redakcja, oprócz van der Harta wszyscy inni piłkarze są bez formy, zwłaszcza Ramirez wygląda dosłownie tragicznie. Tiba jest niewidoczny, a wśród stoperów nie ma lidera który pokierował by defensywą. Nawet słaba Wisła Płock potrafiła stwarzać zagrożenie pod bramką Lecha
    – młody Szymczak paradoksalnie nie zagrał aż tak złych zawodów. Potrafił powalczyć z Urygą i Rzeźniczakiem, i po jego rajdzie podczas którego wygrał siłowy pojedynek z byłym stoperem Legii stworzył stuprocentową okazję na gola zmarnowaną przez Kamińskiego
    – paradoksalnie nawet pojedyncze zwycięstwo Lecha będzie ważne w kontekście walki o utrzymanie. Źle przygotowana do sezonu drużyna bez formy, ze słabą psychiką, nie potrafiąca zagrać dobrego meczu, odnieść zwycięstwa, stanowiąca zlepek słabych indywidualistów, z kilkoma piłkarzami znajdującymi się w objęciach Rehasportu, będzie zagrożona degradacją. Dodatkowo trener Żuraw stracił kontrolę nad zespołem, a jedyna jego taktyka jest znana wszystkim zespołom nie tylko w Ekstraklasie.
    Mam nadzieję, że będzie to koniec wronieckich w Lechu

  2. bladixon pisze:

    Droga Redakcjo, matematycznie to co najwyżej Amikorz może jeszcze się utrzymać, także szanse powinny być do ostatniej kolejki.

    • 100h2o pisze:

      Amikorz? Pojebało ciebie? Nie odpowiadaj na pytanie…. to oczywiste.
      Co do reszty- wnioski po tym meczu:
      1- Kamiński i Puchacz mogą sobie planować wakacje w terminie ( o ile się odbędą) MEuropy.
      2- 1 bramka strzelona w 3 meczach ligowych… to komentarz do gry pomocy i ataku Lecha ( wszystkich pomocników!).
      3- Lech strzela celnie co mecz mniej- Górnik=3,Lubin=2, Płock=1. Czyli patrz pkt 2.
      4- Lech nie spadnie, ale już teraz może zacząć straty z tytułu niskiej pozycji w lidze/brak gry w Europie, bo PPolski to mrzonka gdy ogrywa go tak toporny zespół jak Wisła Płock.
      5- Brak TRZECH środkowych (podstawowych) obrońców to kryminał tym bardziej że kontuzje były ponoć nieistotne. No a z Rogne po prostu klub MUSI rozwiązać kontrakt! Nawet gdyby miał grać jak leci Waliś!
      6- Karlstroem to nie lepsza popierdółka niż Muhar, a Sykora mógłby buty czyścić Keicie.
      7- Nie do pojęcia co wyrabiał tzw „sędzia” Dobrynin. A komentator Murawski mówiąc „uderzenie w twarz nie mogło spowodować upadku (Puchacza w polu karnym)” podsumował poziom meczu i tej całej osranej Ekstraklasy.

  3. F@n pisze:

    Jesteśmy fatalnie przygotowani fizycznie. Bez tego nie da się dobrze grać w piłkę. Wszystkie stykowe pojedynki przegrywamy. Tragedia.

  4. Kaktus108 pisze:

    29.05.99-21.08.99
    8 meczów bez zwycięstwa, 0-2-6

    10.12.20-14.02.2021
    8 meczów bez zwycięstwa, 0-4-4

  5. Szymek pisze:

    każdą passe kiedyś trzeba poprawic 1999 – 2021 , 22 lata zajęło aby wyrównać rekord..
    Za tydzień Malinowe Nosy..teraz Lech musiałby chyba zagrać z Polonią Słubice aby nie przegrać ..

  6. Ostu pisze:

    No to jedziemy z wnioskami…
    1. W lidze stracimy co najmniej 10-15 mln PLN z tytułu niskiego miejsca…
    2. W PP stracimy 5 mln gdyż tego tytułu nie zdobędziemy…
    3. Stracimy 5 mln PLN z tytułu nie zakwalifikowania się do eliminacji pucharów – że o kasie za prawa TV czy inny udział już nie wspomnę…
    4. Stracimy około 30 mln PLN na sprzedaży Puchacza i Kamińskiego – w stosunku do tego co planował klub że że sprzedaży tej dwójki uzyska około 15 mln euro…
    5. Wszystkie te straty spowodują, że budżet już na rok „jubileuszowy” się nie zepnie…
    A to był gwarant – ten spinajacy sie budzet na następny sezon przy założeniu sprzedaży TYLKO Puchacza – Piotrusia a przede wszystkim Gargamel a
    A dodatkowa sprzedaż Kamińskiego miała zapewnić „poduszkę” finansową…
    Sprzedaż klubu nadchodzi wielkimi krokami – być może nawet Piotruś nie zdaje sobie sprawy z tego TERAZ, choć z drugiej strony nie może być aż tak GŁUPI, żeby nie dostrzegać symptomów nadchodzącej katastrofy finansowej – ale sprzedaż nadejdzie, bo z kury znoszącej złote jajka zrobi się za chwilę kula u nogi…
    A pierwszym symptomem będzie budowa – bądź jej brak – skills.lab…