Lech cofnął się o 20 lat

Bardzo bogaty Lech Poznań z rekordowym zarobkiem 120 milionów złotych w ciągu paru miesięcy cofnął się wynikami do pamiętnych lat 2000-2002. Wtedy cały Lech wyglądał inaczej, było biednie, ale był to nasz Lech, nasz poznański. Był to klub sportowy, któremu chciało się kibicować, z którym można było być na dobre i na złe, któremu aż chciało się pomóc.



Obecnie Lech Poznań notuje 2 najgorsze passy od sezonu 1999/2000 w którym spadł z ligi oraz od rozgrywek 2002/2003 w których był beniaminkiem Ekstraklasy. Cały czas trwa jeszcze jedna passa, która wcześniej miała miejsce w 1996 roku. W takim przypadku nie wiadomo po co nam tyle pieniędzy, po co nam Piotr Rutkowski oraz przede wszystkim Karol Klimczak, który przed przejściem z Amici do Lecha nie miał z naszym klubem nic wspólnego. Korporacyjne działania obecnego Lecha + zatrudnieni tam pseudokibice w innym tego słowa znaczeniu, którzy często także przypadkowo znaleźli się w Poznaniu, dołożyli swoją cegiełkę do wszystkich wydarzeń.

Pierwsza taka seria od 18 lat

Wliczając Ekstraklasę, Puchar Polski oraz Ligę Europy zespół Lecha Poznań nie wygrał w regulaminowym czasie w żadnym z 8 ostatnich meczów. Kolejorz po raz ostatni zwyciężył 6 grudnia, natomiast na wyjeździe 30 listopada. To pierwsza taka seria od jesieni 2002 roku, kiedy biedny wtedy Lech Poznań był beniaminkiem polskiej ligi. Wówczas Kolejorz nie umiał wygrać od 10 września do 9 listopada. Na serię 8 z rzędu meczów bez wygranej złożyło się 5 remisów i 3 porażki (teraz mamy 4 remisy oraz 4 przegrane). Jesienią 2002 roku Lech uległ Ruchowi, Dyskobolii oraz Ceramice Opoczno u siebie w Pucharze Polski. Przełamanie (triumf 1:0) przyszło dopiero w Szczecinie.

10.12, Lech – Rangers 0:2 (LE)
13.12, Stal – Lech 1:1
16.12, Lech – Pogoń 0:4
19.12, Lech – Wisła 0:1
30.01, Górnik – Lech 1:1
05.02, Lech – Zagłębie 0:0
11.02, Radomiak – Lech 1:1 k.3:4 (PP)
14.02, Wisła P. – Lech 1:0

Podobnie jak w spadkowym sezonie

Lech Poznań w ostatnich 6 kolejkach Ekstraklasy 2020/2021 zanotował bilans 0-3-3. Kolejorz ostatni raz dłuższą serię ligową bez wygranej (7 meczów) miał w sezonie 1999/2000 w którym opuścił Ekstraklasę. Wtedy wiosną 2000 roku lechici nie umieli wygrać przez 2 miesiące. W 7 kolejnych ligowych spotkaniach bez wygranej zanotowali bilans 0-1-6.

Nadłuższa passa bez gola od 27 lat

W niedzielę Lech Poznań powalczy o zakończenie fatalnej serii o której już wcześniej pisaliśmy. Kolejorz w sezonie 2020/2021 notuje obecnie serię 4 kolejnych meczów u siebie bez gola. To najdłuższa passa od sezonu 1995/1996 w którym poznaniacy zajęli 7. lokatę. Wtedy na przełomie kwietnia i maja 1996 roku Lech nie umiał strzelić bramki w 4 kolejnych domowych meczach z ŁKS-em Łódź 0:0, Lechią/Olimpią Gdańsk 0:0, ze Śląskiem Wrocław 0:1 i ze Stomilem Olsztyn 0:1. Tamte 4 spotkania z trybun oglądało odpowiednio 1000, 1000, 2000 i 500 osób. Kolejorz przełamał się dopiero w legendarnym pojedynku z Siarką Tarnobrzeg 2:0, który na żywo widziało w porywach 200 osób.

10.12, Lech – Rangers 0:2 (LE)
16.12, Lech – Pogoń 0:4
19.12, Lech – Wisła 0:1
05.02, Lech – Zagłębie 0:0

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





20 komentarzy

  1. 07 pisze:

    Nigdy nie spadnie….. KOLEJORZ NIGDY…..

  2. Pawelinho pisze:

    To jest obraz nędzy i rozpaczy jaki serwują rutki w Lechu, który mimo dobrego bilansu zakończonego rekordowym zyskiem tam naprawdę sportowy wygląda jak zbieranina przypadkowych ludzi, którzy do klubu trafi przez zupełny przypadek. Tym czasem phiothr rutkowski to symbol kompromitacji i degradacji sportowej klubu, ale skoro klubem zarządzają amatorzy to obecna sytuacja nie jest dziełem przypadku tylko skutecznego niszczenia klubu przez szkodniki, które okupują Kolejorza hamując, a wręcz cofając jego rozwój.

  3. Max Gniezno pisze:

    + zatrudnieni tam pseudokibice w innym tego słowa znaczeniu.

    Fantastyczne zdanie podkreślające tragikomedię której dyrygentami są Rutkowski z Klimczakiem a na cymbałach napierdalają Rząsa z Zurawiem.

  4. fox pisze:

    Tak to niestety kiedy za prowadzenie klubu biorą się totalni amatorzy i nieudacznicy.Te jest ewenement w skali światowej ,żeby może drugi a może i pierwszy najbogatszy klub w kraju doprowadzić do takiej degregonolady.To jest po prostu nie do pojęcia.Stary Rutkowski chyba wie,że niestety jego synek to nieudaczniak więc,żeby pozbyć się go z dobrej swojej drogą firmy Amica dał mu do zabawy klub sportowy.

  5. Bart pisze:

    Chuja się znacie, wszystko jest dobrze ?

    No musiałem to napisać

    • Levid_67 pisze:

      Dla niektórych (zarząd) jest nawet bardzo dobrze, najważniejsza jest przecież promocja i sprzedaż małolatów.

    • Krzysztof pisze:

      Bart poczekaj, poczekaj zaraz tutaj zjawi sie nijaki tolep lub inny psi uj rutka i bedzie przekonywał ciebie i resztę, ze jest wszystko cacy a w ogóle to my kibice nie mamy nic do powiedzenia i uj nam do tego co z klubem robi ten nieudacznik.

    • smigol pisze:

      Ha ha ha, dokładnie je*ani hejterzy!!!

  6. kibol z IV pisze:

    Trzeba sobie jasno i wyrażnie powiedzieć że ludzie zarządzający obecnym Lechem to osoby które NIGDY nie będą Lechitami. Oni nigdy nie czuli fenomenu tego klubu.
    Nigdy nie poczuli dumy z bycia jego kibolem.Oni nigdy nie stali w kotle pod zegarem , nigdy nie pojechali za Lechem na wyjazd. Oni nie poczuli goryczy spadku i spontanu awansu.Oni nie czuli tej atmosfery która towarzyszyła tamtemu biednemu Lechowi. Lechowi któremu kibicował wówczas każdy. Władze miasta , ksiądz , nauczycielka i łejery :).Lech kroczył do ekstraklasy po wybojach Kietrza , Gorzyc , Myszkowa…Kroczył dumnie z podniesioną głową swych kiboli. O tamtym Lechu pisała w pozytywach cała Polska…Lech wracał do ekstraklasy w klimacie wielkiego entuzjazmu. Oni tego nie czuli…Ich tu nie było…Oni mieli co innego do robienia…Każdy z Nas , każdy kibol będący u sterów tego klubu przy obecnym potencjale stanął by na głowie by zrobić ten klub wielkim. Zrobił by wszystko zdając sobie sprawę czym jest ten klub dla jego kiboli. Zrobił by wszystko by zapisać się w pamięci tego klubu złotymi głoskami. Ten biedny Lech sprzed 20 lat …miał kiepski stadion , kiepskie fundusze , brak zaplecza…ale miał jedno .Ludzi z sercem w niebiesko białych barwach. Teraz Lech ma wszystko . Stadion , finanse , godne zaplecze…ale nie ma ludzi w zarzadzie z sercem do niego…
    „Zamiast słów , miejsce w głębi serca”….panie Karolku , pan tego nie zna 🙂
    To dla ciebie abstrakcja…Coś co chciałbyś wymazać , ale nigdy ci się nie uda !
    Nie uda Ci się bo jesteśmy My…jego kibole. My , nie ty….

    • smigol pisze:

      Dobrze napisane… My tutaj byliśmy, jesteśmy i jak to mawiał klasyk – My tu jeszcze k*rwa wrócimy!!! ;D

  7. deel pisze:

    Klasyczny dylemat: mieć czy być. Pogodzić tego nikt w Lechu nie potrafi. Z historii wynika jednak, że w latach 80. ubiegłego wieku funkcjonowali w klubie ludzie, którzy potrafili to jednak sprząc. A dzisiaj? Im większy budżet klub ogłasza tym gorsze wyniki sportowe osiąga. Dzisiaj, bogaty klub, szorujemy po dnie tabeli, a rok temu, gdy zaglądało widmo strat finansowych, gdy klub zaciągał kredyt u właściciela, wywalczyliśmy wicemistrzostwo. To nie jest normalne. Często piszemy tu na forum, że Lech to nie jest dzisiaj klub sportowy tylko korporacja. Mamy rację, ale nie do końca. Owszem, Lech postawił sobie za cel trwanie ze sprzedaży wychowanków. I to niby realizuje. Raz lepiej raz gorzej. Dlaczego? Bo Piotr Rutkowski nie potrafi jebnąć pięścią w stół. Wiele razy słyszeliśmy od różnych osób w klubie, że Lech jest taki rodzinny. Tak się nie osiąga sukcesów!!! Tu ma być walka! O skład, o pieniądze, o przetrwanie. Bez sentymentów. A tego nie ma. Z kranu wciąż leje się ciepła woda, nikt nie odłącza prądu, więc po co się starać? „Na każdego zwycięzcę jest jeden przegrany”, klub wyobraża sobie, że „kiedyś będzie wielki”. Nie, nigdy nie będzie, dopóki Piotr Rutkowski nie zacznie trzaskać drzwiami, zwalniać bez sentymentu ludzi, którzy niczego nie potrafią, opieprzać grajków po „chałturze” jak w Płocku, nie reaktywuje „klubu kokosa”, dopóki nie stanie się prawdziwym szefem korporacji! Bezwzględnym typem żądającym od pracowników sukcesu sportowego! Każde miejsce w lidze, gorsze niż pierwsze, to spadek ceny za wychowanków. To takie proste. Czas już skończyć z tym kurwidołkiem. Głowa do góry i pozamiatać leserów panie Piotrze!

    • Pawelinho pisze:

      No ale szczerze? To czego ty się spodziewasz po człowieku, który dostał ciepłą posadkę od tatusia? Jedyną „chałturę” jaka się odwala to jest właśnie to co robi młody panicz. To dzięki nie mu jest ten marazm, minimalizm i praktycznie na każdym kroku kompromitacja, która stała się hasłem przewodnik klub od kiedy ten człowiek ma wpływ na Lecha. Niestety dopóki dopóty młody panicz będzie pełnił funkcje mające tak duży wpływ na klub nie ma co liczyć, że w Lechu będzie lepiej.

      • deel pisze:

        Masz rację. Niewiele się już spodziewam. Pożegnałem Lecha Poznań w 2006 roku. Od tego czasu próbowałem się dostosować do tych mitycznych nowych czasów. No nie potrafię. Nie umiem.

  8. bezjimienny pisze:

    Mam dobrą wiadomość! Przed chwilą gadałem z Młodym Rutkiem. Na stulecie ma być pierwsze miejsce w tabeli! …
    i awans do ekstraklasy!

  9. J5 pisze:

    Sytuacja jest analogiczna jak w sezonie spadkowym, ale nie oznacza to że Lech nie jest zagrożony. Wprost przeciwnie. Sezon jest krótki, może zabraknąć czasu przerażonemu Żurawiowi na przygotowanie kondycyjne drużyny do tego stopnia, aby można pomyśleć o cyklicznym wygrywaniu meczów. Teraz bowiem do ogrania Lecha wystarczy wybieganie i cierpliwość, bo bramka raczej padnie, a bezzębny, przewidywalny Kolejorz jest łatwy do powstrzymania. Żuraw już chyba nie jest w stanie wyjść z kryzysu, który wydaje się być poważny. Zmiana szkoleniowca mogłaby drużynie pomóc, albowiem zespół nie wygląda na taki który chciałby umierać za trenera.
    Może ewentualna degradacja byłaby kubłem lodowatej wody na głowy bezmózgów z zarządu, ale znając tych nieudaczników to nie udałoby się im awansować z powrotem.
    Lech musi uważać, bo każda porażka będzie wprowadzała nerwowość przy zwycięstwach ekip będących za naszą drużyną. Czas chowania głowy w piasek przez wroniarzy się skończył. Teraz trzeba sięgnąć głębiej do kieszeni