Pięć szybkich wniosków: Cracovia – Lech 2:1

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizy meczu, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza, prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.



To musiało nastąpić

W Krakowie stało się to o czym pisaliśmy od paru dni. Wynik nie jest niespodzianką, to musiało nastąpić. Przede wszystkim przy tym terminarzu jaki ma Cracovia (dwa kolejne wyjazdy do Białegostoku i Warszawy + późniejsze derby z Wisłą), ekipa „Pasów” musiała ograć Lecha. Musiała pokonać poznaniaków, żeby w ogóle marzyć o utrzymaniu. Lech o nic nie gra, jest pogodzony z losem, część piłkarzy po golu nawet nie cieszyła się. Zawodnicy oczywiście zdają sobie sprawę, że klub dla spokoju kibiców, do wlania w ich serca więcej nadziei prędzej czy później będzie musiał zwolnić Dariusza Żurawia. Lech od dawna sonduje rynek, a w takiej sytuacji nikt z piłkarzy nie będzie umierał za trenera, którego wkrótce tutaj nie będzie. Drużyna już wcześniej się poddała, jest w rozsypce zarówno sportowej jak i mentalnej, każdy wie, że sezon 2020/2021 dobiegł końca i każda kolejna porażka nie pogorszy już sytuacji.

null

Zabrakło kropki nad i

Sam mecz z Cracovią nie był wielkim widowiskiem. Po pierwszym wyrównanym kwadransie później optyczną przewagę miał Lech, który dość przypadkowo wyszedł na prowadzenie. Do 28 minuty nic nie wskazywało na gola dla Lecha, który po tej bramce na chwilę złapał luz. Poznaniacy grali spokojnie, mieli nawet okazje na kolejne trafienia, ale je zmarnowali. Lechowi zabrakło kropki nad i, więc w swoim stylu, w okresie przewagi, stracił gola na 1:1. Bramka dla Cracovii także padła przypadkowo, był to pierwszy celny strzał „Pasów”, które przez wiele, wiele minut pierwszej odsłony w ogóle nie mogły podejść z piłką pod nasze pole karne. Cracovia grała fatalnie a i tak umiała wbić nam bramkę.

null

Bez wiary, bez pomysłu

Wynik 1:1 do przerwy jeszcze nie był dramatem, ale Lech wyszedł na drugą połowę bez wiary. Cracovia od razu na zaatakowała, w czasie 11 minut przewagi zdobyła gola na 2:1 po czym mecz właściwie się zakończył. Lech przy złym wyniku poddał się do końca, trener Dariusz Żuraw mówił na konferencji, że w jego zespole zabrakło liderów z charakterem, więcej doświadczenia i kolejny rywal wystraszył Lecha zaangażowaniem czy krzykiem. Coś w tym jest tylko o tym wszyscy wiedzą od dawna. W Lechu jest za dużo młodzieży, za dużo przereklamowanych wychowanków, których klub siłą promuje niszcząc doszczętnie Filipa Marchwińskiego na którego znów spłynęła fala zasłużonej krytyki. Zawiódł nie tylko on, bo równie słabo zagrał m.in. Jakub Kamiński, Bartosz Salamon, Tymoteusz Puchacz czy Dani Ramirez, który sprawia wrażenie zawodnika obrażonego na cały świat.

null

Nie miał kto wejść

Ławka Lecha Poznań wyglądała dziś jak ławka I-ligowca. Tylko 7 rezerwowych w tym 3 juniorów i to po rekordowym jesiennym zarobku ponad 120 mln złotych. Lech nie chce blokować miejsca utalentowanej młodzieży, wszystko wie najlepiej, do utraty tchu będzie pchał siłą juniorów do składu, dlatego nie tylko wczoraj na rezerwie zabrakło jakości. Zabrakło więcej ofensywnych piłkarzy czy choćby jednego skrzydłowego. Zmiany przeprowadzone przez Dariusza Żurawia były tak naprawdę zbędne, Kvekveskiri, Szymczak czy lewy obrońca Palacz, który wszedł na lewą pomoc nie mieli szans odmienić losów spotkania. W normalnym klubie sportowym taka ławka rezerwowych byłaby nie do pomyślenia. W Lechu to normalność, wychowankowie są, byli i będą promowani bez względu na formę czy umiejętności. To kibice muszą dostosować się do Lecha a nie Lech do sportowych marzeń kibiców.

Bednarek, Rogne, Palacz, Satka, Kvekveskiri, Kozubal, Szymczak.

null

Nic się nie stało

W Lechu tak naprawdę nic się nie stało. Wnioski po meczu są identyczne, nie ma sensu nic więcej pisać, bowiem wszystko już było. Lech zarabiając jesienią miliony złotych już wygrał. Dalszą cześć sezonu spisał na straty, zarząd swoje już zarobił, dlatego od dawna nie reaguje na to co się dzieje. Liczą się wychowankowie, akademia, pieniądze z młodzieży, Dariusz Żuraw dał w tym sezonie klubowi naprawdę wiele i jeszcze awansował do fazy grupowej Ligi Europy co wiązało z się z przypływem dodatkowej gotówki. Sezon 2020/2021 jest dla Lecha Poznań najlepszy w historii, a to co myślą internetowi kibice nikogo obecnie nie interesuje. Niewinne transparenty z rymowankami podszczypujące zarząd to dowód dla klubu na zainteresowanie kibiców losami Lecha, nikt nie zrobi na stadionie tego co 20 maja 2018 roku, nie wjedzie na trening, dlatego przy Bułgarskiej nikt się nie przejmuje tym co czują kibice. Dopiero gdy znajdzie się odpowiedni kandydat dla spokoju wymieni się trenera i rozpocznie się kolejny sezon przejściowy z większymi nadziejami przez zmianę szkoleniowca.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





5 komentarzy

  1. illid44n pisze:

    Widać było na konferencji, że Żuraw juz stracił wiarę i najchętniej to by rzucił to wszystko i pojechał w Bieszczady. Nic już nie da drużynie, nie poprawi w żaden sposób gry zespołu. Trzymanie go choćby o mecz dłużej i czekanie na nadzieja na jak najmniejszy wymiar kary to już będzie jawny sabotaż. Zarząd dopóki jest matematyczna szansa na puchary powinien chociaz spróbować zastąpić Żurawia innym trenerem… Ale nie ma co sie łudzić, żaden cud się nie wydarzy, przecież „w przeszłości za szybko zwalniali trenerów”. Piotrek pewnie teraz duma co tu zrobić w tej sytuacji… wywalić Darka i zrobić z siebie debila, czy zostawić Darka i zrobić z siebie debila 😉

  2. Ostu pisze:

    Jakieś tam wnioski są…
    1. Za obrażonego Ramireza niechaj gra Kozubal – zarządzik się ucieszy, Darek powie, że próbuje….
    2. Wykorzystać naturalne predyspozycje i zagrać Puchaczem na lewym a Kamińskim na prawnym wahadle – Darek pokaże, że wyciąga wnioski…
    3. Trzech środkowych obrońców może da sobie jakoś radę – w składzie Satka, Salamon, Milic – znów pan Darek pokaże że próbuje zespół „wyciągnąć”…
    4. Zagrać WRESZCIE na DWÓCH napastnikow – z drugim albo Johansson’em albo Szymczakiem – tu pan Darek zapunktuje bo będzie promował w większym stopniu wychowanka i „usprawiedliwiał” pana Tomka i jego transfer piłkarza w stylu Rogne…
    5. Pan Darek znowu „nie wie co powiedzieć” – ja pisałem, że tak będzie – ale ma szansę by wyciągnąć RZECZYWISTE wnioski i zmienic prawie wszystko w sposób, który opisałem w 4 wnioskach powyzej…
    …i tu sparafrazuje 50 centa, który śpiewał zdobądź kasę albo zgiń próbując – pan Darek może powiedzieć – zbuduje na nowo DRUŻYNĘ albo zginę próbując…
    Tu TRZEBA radykalnych zmian – panie Darku – pan walczy o być albo nie być w przyszłości trenerem…

    • olos777 pisze:

      Prawda,ale do tego trzeba być TRENEREM a nie nauczycielem W-Fu.Sądzę,że w szkole miałem cięższy W-F niż oni treningi.Po drugie,to już nawet nic nie chce się pisać.Mnie się już odechciało.Wczorajszy mecz oglądałem jak Telezakupy Mango-bez emocji!

  3. inowroclawianin pisze:

    Nie ma niczego! Jest tylko ch…y właściciel łajza!

  4. inowroclawianin pisze:

    #MajsterNaStulecie!