Klubowe naciąganie na pieniądze

Mija powoli rok kiedy klub, a konkretnie zarząd w perfidny sposób wyciągnął ręce po pieniądze kibiców, którzy po 12 miesiącach dostali w zamian znów przegranego Lecha Poznań bez perspektyw i wiele meczów bez emocji. Wszystko to po wyłuskaniu pieniędzy od kibiców, rządu kraju, z Ligi Europy oraz ze sprzedaży wychowanków.

Nie tak kibice Lecha Poznań wyobrażali sobie sportowe losy Kolejorza rok od słynnej akcji wyciągania pieniędzy. Nie ma różnicy jak wyglądają finanse klubu skoro w tabeli jest bardzo podobnie jak w sezonie 2004/2005. Nie ma także różnicy pomiędzy Lechem a innymi ligowymi, dużo biedniejszymi średniakami z Ekstraklasy, którzy radzą sobie podobnie jak my. I to bez większego wsparcia.

#wGóręSerca i pomoc z rządu

W kwietniu 2020 roku klub obniżył pensję wszystkim 250 pracownikom, którzy zgodzili się na coś takiego. Krótko później Lech Poznań wymyślił akcję #wGóręSerca dzięki której kibice Kolejorza mogli pomóc finansowo swojemu klubowi dotkniętemu skutkami koronawirusa.

Klub szacował, że przez działania koronawirusa straci od 10 do 25 milionów złotych w zależności od tego, jak będzie wyglądała przyszłość sezonu 2019/2020 oraz co w razie jego wznowienia osiągnie. KKS Lech Poznań nie zorganizował otwartej zbiórki pieniędzy wśród kibiców. Wymyślił za to akcję dzięki której każdy kibic, który wspomógł klub otrzymał coś w zamian co mógł wykorzystać w przyszłości.

Minimalnie można było wpłacić 20 złotych. Każda wpłacona kwota została zdublowana przed rozpoczęciem sezonu 2020/2021. Wpłacone pieniądze można było później wykorzystać na zakup biletu czy karnetu na domowe mecze Kolejorza co przez trwającą epidemię było niemożliwe. Ponadto każdy kto wsparł klub poprzez dołączenie do akcji #wGóręSerca mógł zakupić koszulkę meczową Lecha Poznań za 119 zł.

Zarząd dzięki akcji wyłuskał od kibiców i różnych firm kilkaset tysięcy złotych. Sam Kolejorz był także jednym z pierwszych klubów w kraju, który otrzymał pieniądze z tzw. “tarczy antykryzysowej” przygotowanej przez polski rząd. Władze Lecha Poznań jako pierwsze w PKO Ekstraklasie złożyły wniosek dostając 3,5 mln złotych już po kilkudziesięciu godzinach. Jednym z głównych warunków otrzymania rządowej pomocy było przedstawienie obrotów firmy za marzec 2020 i marzec 2019. Obroty w Kolejorzu w maju 2020 roku spadły aż o ponad 80%, dlatego władze Lecha Poznań nie miały żadnych problemów z dostaniem 3,5 mln złotych.

Zwykły pracownik nic nie znaczy

kluby, które skorzystały z rządowego wsparcia będą musiały oddać 25% pożyczki, pozostałe 75% kwoty zostanie umorzone, gdy w konkretnym klubie będzie utrzymane zatrudnienie osób z dnia 31 marca. Lech Poznań zaczął wyrzucać ludzi z klubu, ale dopiero w lipcu 2020. Latem z Bułgarskiej odeszły osoby m.in. z działu mediów, jedna z osób dostała wypowiedzenie nagle. W Lechu działającym na wzór dobrze zarządzanej korporacji ciężko jest oczekiwać szacunku do ludzi, człowiek to tylko pracownik, który jedynie na sloganie należy do legendarnej Lechowej rodziny. Kolejorz rozstawał się nawet z takimi osobami, które przez kilka lat mocno wspierały Karola Klimczaka i jego pomysły stąd spore zaskoczenie zwolnieniami.

Wielu się nabrało

W kwietniu zeszłego roku na KKSLECH.com została przeprowadzona sonda dotycząca wspomnianej akcji #wGóręSerca. Wtedy większość ankietowanych postanowiła wesprzeć klub. Po roku pojawia się wiele głosów żałujących, ale zawiedzeni kibice, którzy czują się oszukani nie mają się co obwiniać. Wtedy nikt nie wiedział jak potoczy się dalej ta epidemia, zza granicy nadchodziły niepokojące informacje na temat dużych problemów nawet mocniejszych finansowo klubów. Po roku każdy z tych klubów odbudował się, patrząc po transferach koronawirus nie zachwiał wieloma klubami w Europie, w Polsce podobnie, parę drużyn przeprowadziło ciekawe ruchy i ma większe perspektywy na sukcesy w najbliższym czasie niż Lech Poznań, który naciągnął kibiców na pieniądze.

Wyniki sondy z 17 kwietnia 2020: Czy finansowo pomożesz klubowi dotkniętemu skutkami koronawirusa?

27,3% – Tak. Chcę pomóc Lechowi. Teraz nie jest ważny zarząd i kto jest prezesem
13,1% – Nie wiem. Lech to mój klub, ale jeszcze nie wiem co zrobię. Poczekam na rozwój sytuacji
12,5% – Tak. Kupię bilet na każdy mecz czy koszulkę. W taki sposób mogę pomóc
12,1% – Nie. Niech w końcu właściciel klubu Jacek Rutkowski i jego syn wykażą się
11,4% – Nie mam teraz zdania. Muszę wiedzieć w jaki konkretny sposób będzie można pomóc finansowo
8,3% – Tak. Normalnie bym nie pomógł/a, jednak teraz sytuacja jest inna, nietypowa
8,1% – Nie. Gdyby Lech był lepiej zarządzany, to nie miałby teraz problemów finansowych
7,2% – Nie. Niby z jakiej racji? Ja sam/a potrzebuję teraz finansowej pomocy

W ostatnim czasie coraz więcej jest głosów takich jak ten poniżej. Niestety zarząd perfidnie zakpił sobie z kibiców, ze zwolnionych pracowników, aktualnie zniknął z pola widzenia i nie wiadomo kiedy wyjdzie do mediów z kolejnymi tłumaczeniami, pustymi słowami oraz formułkami przerobionymi z poprzednich sloganów.

Autor wpisu: Bart do newsa: Śmietnik Kibica (marzec 2021)

– “Rok temu jak klub cierpiał finansowo to Klimczak wyszedł do kibiców z łapami wyciągniętymi po kasę. Teraz gdy klub zarobił mnóstwo hajsu a cierpią kibice upokorzeni po raz enty, Klimczak siedzi w norze i kibiców ma w dupie. Piotr który jeszcze w październiku się wymądrzał, chciał ustawiać innych i nacierał na dziennikarzy piszących że Lech przeciętnieje też jakoś zniknął z radarów. Oni w ogóle żyją i dalej pracują w klubie? Jeśli ktoś ich porwał, to niech Henszel na jakiejś konfie dwa razy zamruga. Rok temu przez długi czas zastanawiałem się czy brać udział w akcji “w górę serca” i coś im dorzucić. Ostatecznie udziału nie wziąłem uznając że pomoc zarządowi to jak stawianie wódy przed alkoholikiem. To był dobry wybór. Nie żałuję. Chuj im w dupę.”

Zamilkł na rok

Prezes Karol Klimczak po raz ostatni pojawił się na portalu społecznościowym rok temu dziękując za finansową pomoc klubowi i przy okazji reklamując akcję #wGóręSerca. Niestety później zamilkł, zniknął z Twittera, nie wiadomo czy drugi z prezesów jeszcze kiedykolwiek pojawi się na swoim profilu. Wielu kibiców wytyka mu jego zachowanie. Karol Klimczak pojawił się wtedy kiedy szukał pieniędzy. Później kibice Lecha Poznań nie byli już mu potrzebni.

Podziękowania dla Wszystkich pracowników, piłkarzy i trenerów Lecha za zrozumienie, solidarność i pomoc dla Klubu.
Dziękuję bardzo! https://t.co/0pUJ0QLW2s

— Karol Klimczak (@Klimczak_Karol) April 16, 2020

Drwiny z kibiców

Rok pandemii był akurat najlepszym okresem w historii Lecha Poznań. Klub tylko jesienią zarobił ponad 120 milionów złotych (Liga Europy + sprzedaż wychowanków). Do tego pomógł mu rząd kraju, pomogli mu kibice, na końcu wszyscy dostali solidne uderzenie w twarz. Atmosfera wokół Lecha Poznań jest obecnie gorsza niż dwa lata temu, gdyż wówczas wiadomo już było o letniej przebudowie kadry i o odejściu tzw. „x-menów” przez co kibice mogli mieć nadzieję na lepszą przyszłość. Teraz żadnej rewolucji nie będzie, Lech gra o nic, przed nim 7 meczów bez większych emocji, a potem długie lato, które przez Euro potrwa ponad 2 miesiące. Na dodatek jedynym pomysłem zarządu na poprawę sytuacji, wlania w serca kibiców więcej optymizmu i nadziei jest zwolnienie Dariusza Żurawia i zatrudnienie w jego miejsce byle kogo. Byle tylko kibice znów w coś uwierzyli.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <