Top 10 (01-07.04)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.



Spośród setek komentarzy oddanych w newsach na KKSLECH.com w ciągu 7 dni wiele wpisów skłania do refleksji, a innych użytkowników m.in. do rozwinięcia dyskusji. Cykl o nazwie „Top 10” ma za zadanie co tydzień w środę lub w czwartek wyróżniać najlepsze wpisy kibiców Lecha Poznań oddane w wiadomościach na KKSLECH.com oraz w „Śmietniku Kibica”.

Autor wpisu: bas do newsa: Śmietnik Kibica

„Najgorsze jest to że zawsze są i będą powielane te same błędy. Niestety my wszyscy kibice mamy pecha, że właściciel to człowiek nie lubiący podejmować ryzyka z miękkim charakterem i na dodatek osoba ze skłonnościami narcystycznymi, który otacza się ludźmi którzy mu się nie przeciwstawią. Przekonany jest o swojej nieomylności. Trudno powiedzieć czy Piotr Rutkowski jest chytry czy po prostu jest laikiem który nie uczy się na błędach, a otaczając się ludźmi którzy mu się nie przeciwstawią nie ma kto mu tych błędów uwypuklić dlatego wciąż je popełnia, a efekty są coraz gorsze. Brak celów postawionych trenerowi i zespołowi, brak zmienników nie rozliczanie złych transferów pobłażanie wszystkim i wszystkiego stacza ten klub z sezonu na sezon coraz niżej a degrengolada sięga coraz głębiej struktur po coraz niższe roczniki. Trudno powiedzieć czy z tej sytuacji jest jakieś wyjście myślę, że z tym właścicielem jesteśmy niestety skazani na wieczne pośmiewisko, które czasami jak się UDA będzie przypadkowymi małymi chwile przyjemności. Jeżeli faktycznie coś ma się zmienić to może tylko spektakularny upadek to spowodować, ale i to nie daje gwarancji czy Piotr Rutkowski będzie skłonny dokonać naprawdę dużych zmian i krytycznie spojrzeć na siebie i na to co dokonał na przestrzeni lat.”

Autor wpisu: slavo1 do newsa: Dariusz Żuraw odchodzi z Lecha

„Trenerka Żurawia to dla mnie sinusoida. Od dna z którego Lecha wyciągnął (pamiętam te wpisy walce o utrzymanie – podobnie jest teraz) aż po fenomenalną końcówkę zeszłego sezonui – rozpędem – świętną grę (bo wyniki gorzej) w LE. Za ten czas wypada trenerowi Żurawiowi podziękować i pogratulować. Nie wiem na ile zmiana sztabu trenerskiego była główną przyczyną fatalnego okresu (równi pochyłej tak na prawdę…) od jesieni do teraz a na ile tylko jednym z kilku elementów. Wszyscy pisaliśmy o potrzebie wzmocnień w całym bloku obronnym, zmiennika dla Modera (a nie Muhara) i następców Jóźwiaka – i to minimum. Brak tych wzmocnień to wina Żurawia, że nie naciskał (a już minimum, że bronił takich decyzji) ale to oczywiste dla wszystkich (z małymi wyjątkami) tu piszących zarządu i Rząsy. Zarząd ie poleci – to pewne – bo dlaczego niby ma polecieć? Wyniki finansowe są a za tzw.pion sportowy odpowiada Rząsa i on powinien polecieć razem z Żurawiem tak jakoś po drugim meczu w tym roku czyli po przygotowaniach do sezonu. Tak czy inaczej życze powodzenia tak jak życzyłem Rumakowi i NIE życzyłem Nawałce, Bakero, Urbanowi.”

Autor wpisu: Mlody1981 do newsa: Dariusz Żuraw odchodzi z Lecha

„Cóż można powiedzieć nareszcie… Dla mnie Żuraw stracił szatnie w meczu z Benficą na wyjeździe gdzie wstawił rezerwy sorry ale każdy piłkarz ma swoje ambicje a brak występu na takim stadionie i meczu to policzek. Potem było podbeskidzie tym bardziej że wygrali z Lechią… Sorry ale na moje od tego się zaczęło… Odnośnie aktualnej sytuacji błędem było pozostawienie go na przerwę reprezentacyjną bo wtedy nowy trener miałby więcej czasu no ale cóż nasi eksperci myśleli że może się uda… Piszecie że Dudka powinien polecieć na pewno nie bo jak będzie Skorża to pamiętajcie że on Darka ściągał do LEcha i go chciał dla jednak oprócz Żurawia przede wszystkim powinien polecieć Rząsa nie wnikam jakie miał pieniądze na transfery w lato ale pewnie się powtórze żeby przez pół roku nie umieć znaleźć następcy Modera i wziąć Kve Kve to jest jest skandal! Cóż jednak teoria z byłymi asystentami że oni mieli wkład chyba była prawdą tym bardziej że Karol jak i Darek mają DNA Lecha sprzed ery Rutków… Na moje Skorża aktualnie to dobry wybór niech gość weźmie za mordy te pizdy bo tak to powinno być tylko mam nadzieje że te 2 pizdy na górze nie będą znów za zawodnikami jak poprzednio gdy chciał połowę ekipy wywalić do rezerw przed Cracovią to mu “zawodnicy” pokazali i specjalnie przegrali i potem poleciał…”

Autor wpisu: Bigbluee do newsa: Nowe x-meny

„Nie zgadzam sie z wpisem redakcji. Zdarza sie to… prawie wcale ale tu sie nie zgodze bo xmeni mi zaszli za skore i tkwią w psychice lechowej jak drzazga w chu*u. Otóż xmeni to nie są slabi pilkarze. Xmeni to są sabotażyści. To ze pokazali znak X 2 sezony temu to tylko nadało im nazwę. Postawa prezentowana przez X-Mena, takiego rasowego to rok 2015 gdzie ci sami ludzie chcieli chuja grac, potem przyszedl Skoraz i zdobyli mistrza a potem chcieli ponownie chuja grac i grali na zwolnienie Skorżyi nikt mi nie wmowi ze bylo inaczej bo pamietam to jakby bylo wczoraj. To jest wlasnie Xmen. Sabotazysta ktory jak chce to gra a jak nie chce to pozoruje gre i prezentuje zero zaangazowania. Ta ostatnia cecha jest kluczowa bo pozwala odróżnić piłkarzy ambitnych ktorym sie chce ale umiejętności nie pozwalają, od pilkarzy ktorzy slabo grają z wyboru bo maja ku temu swoj ustalony powód a jak chcą to potrafią gryzc trawe. To sa wlasnie xmeni. W pilce amatorskiej xmen dostaje po ryju i wylatuje na kopach. W pilce zawodowej sa za duze pieniadze i odszkodowania i xmenow nikt nie ruszy a w szatni jak nie jestes z xmenami to szukaj sobie nowego klubu. TO są xmeni.”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Dariusz Żuraw odchodzi z Lecha

„Nareszcie, chociaż dla mnie to trochę takie małe zaskoczenie, bo spodziewałem się raczej, że zwolnią go po ostatnim meczu ligowym, by jeszcze mocniej spróbować “przekonać” kibiców, że zależy im na dobru Lecha. Ale to bardzo dobra decyzja, która powinna zapaść jednak dużo, dużo wcześniej. I teraz można zadać sobie pytanie, po co w jesieni przedłużali z Żurawiem kontrakt, skoro po paru miesiącach go zwalniają? To była kolejna “kapitalna” decyzja obecnego zarządu, Rząsy i Piotrusia.

Co do nowego trenera, to jakoś dla mnie jest to obojętne, bo skończy tak samo, jak poprzednicy, a jak coś znowu pójdzie nie tak, pojawią się słabsze wyniki, to zwalą całą winę na niego, bo trzeba będzie po raz kolejny coś zmienić i spróbować pokazać kibicom, że na klubie im zależy, że chcą wlać nadzieję w serca kibiców, co jest oczywistym kłamstwem. I kolejna kwestia – ciekawe, czy znowu będą “szukać nowego trenera”, tak jak szukali następcy Nawałki, zatrudniając Żurawia, czy jednak spróbują bardziej się postarać, by jeszcze bardziej przekonać do siebie kibiców? Pewnie to pierwsze. Ale tak czy tak, dopóki nie zmieni się właściciel, zarząd i w klubie na zajdą poważne zmiany oraz nie będzie nastawienia na sukcesy sportowe i trofea, to żadna zmiana trenera, żaden trener zbyt wiele tutaj nie zdziała, bo każdy ewentualny sukces sportowy lub zdobycie trofeum, to będzie wypadek przy pracy.
Byłemu już trenerowi Żurawiowi mogę tylko podziękować za wszystko, zwłaszcza za awans do fazy grupowej Ligi Europy w tym sezonie i za fajną rundę wiosenną poprzedniego roku, miał w tym swój wkład, tego nie mogę mu odebrać. Szczerze powiedziawszy nie byłem przekonany do Żurawia od początku, nie wstydzę się tego, ponieważ chciałem tutaj lepszego trenera z zagranicy, ale i tak poradził sobie trochę lepiej, niż myślałem. Niestety – nie jest to trener dla Lecha, chociaż idealny dla zarządu, bo stawia i promuje młodych oraz pomaga przynieść klubowi i Rutkom zyski. Więc tak już na koniec mogę już tylko życzyć Żurawiowi powodzenia w dalszej karierze.”

Autor wpisu: deel do newsa: Lech straci kilkanaście milionów złotych

„Czy martwi mnie, że klub nie tyle straci, co nie zarobi tych pieniędzy? Nie, to jest problem właściciela. Martwi mnie, że winni tej sytuacji pozostaną w klubie. Trudno zrozumieć poczynania działaczy Lecha. Od pozostawiania na stanowisku trenera faceta, który ogarnia wyłącznie jedną taktykę i sposób gry, co przekłada się na rekordowo niską pozycję w lidze. Widać w tej sytuacji też chodzi o pieniądze a konkretnie odszkodowanie dla trenera. Dziwi jednak, że na nikim nie robi wrażenia utrata milionów a boli kilkadziesiąt tysięcy. Cóż, Lech. Kolejny ancymon to Rząsa – specjalista od ściągania szrotu z Beneluxu. Dyrektor sportowy. A jaki zaangażowany – on jest z zespołem codziennie, godzinami opowiadają sobie z trenerem czego to nie zrobią itd. Nie zauważył jedynie, że zespół scalają i kierują nim asystenci, a nie Żuraw, ich zwolnienie zakończyło dobrą grę Lecha, której osamotniony Żuraw, nie potrafi podnieść od października. Innym niedopatrzeniem Rząsy jest zaniedbanie szerokości i jakości składu, o którym wiedział, że czeka go mordercza walka w grupie LE i w lidze. Powyższe spostrzeżenia są oczywiste dla każdego postronnego kibica. Ale czy rozumie je, uczący się zarządzania pionem sportowym (od 11-tu już lat) Piotr Rutkowski? A może ma to zwyczajnie gdzieś? Bo spójrzmy “długofalowo”. Żuraw powinien polecieć ze stołka najpóźniej na początku marca. Było już po PP a strata do czołówki ligi, biorąc pod uwagę grę zespołu, nie do odrobienia. Więc może został aby pogłębiać kryzys? Mamy kwiecień. Za nami dwie spektakularne porażki. Jedna po drugiej. W perspektywie blamaż z Legią, porażka z Rakowem i prawdopodobnie z Lechią. I zapewne dopiero po tych meczach Lech wywali Żurawia, sezon dogra Ulatowski, pan Piotr ogłosi, że były błędy ale się nie podda, że straty finansowe nie pozwalają na szaleństwa, a teraz będzie sezon przejściowy. Nowy trener, 2-3 nowych zawodników i rączki czyste. Za rok środek tabeli i promowanie młodzieży. Dla nas. Na stulecie.”

Autor wpisu: Katolik do newsa: Klubowe naciąganie

„Ja już dawno dałem sobie spokój z aktywnym kibicowaniem, tyle razy byłem robiony w konia ale dwa lata temu powiedziałem basta! Byłem wiernym kibicem od 1991 r ale na dziś więcej emocji tych pozytywnych daje mi warta… tam naprwde jest pasja i wiara. W Lechu wszystko jest nie tak to jest bardzo dobrze prowadzona korporacja koncząca okres rozliczeniowy zawsze z dodatnim wynikiem i niestety zawsze pewną klęską sportową i wizerunkową wśród kibiców. Ładnie to jest opakowane troche sie zadzieje a później to samo…. i tak od lat!!! Ewentualny pojedynczy sukces sportowy potwierdza tylko regułę. Choć nawet i on odrazu wykorzystywany jest jako alibi bo premie bo za słaba kadra na puchary etc… Budowy treści sportowej tutaj nie ma kompletnie bo taka budowa to swoiste perpetum mobile mozna tak w kółko.. bo jeżeli kluczowe role w drużynie odgrywaja zawodnicy ktorzy zaraz odejdą a na ich miejsce przychodzą transfery na ostatni gwizdek piłkarzy. którzy byli niby obserwowani ale graja piach to jak tu mówić o rozwoju??? ( sykora za jozwiaka to tylko skromny przyklad) tak że kibicu Lecha drogi jestes skazany na oglądanie wiecznej budowy wymiane kluczowych ogniw i obnizanie wartosc sportowej. Na co mozesz liczyc? Na rozwój wielkiej fabryki o nazwie Akademia i na fajne zyski ze sprzedazy, na ciągle wyciągnietą rekę w stronę kibiców oraz miejsce w srodkowej czesci tabeli ale wartosci spotowej emocji i trofeów nie uświadczysz JA Piotrowi Ja sie nigdy nie poddam Rutkowskiemu juz nie ufam!! i nie zaufam żegnam Zazdroszcze legii włodaży nawet buca mioduskiego.”

Autor wpisu: Muro do newsa: Oko na grę: Dani Ramirez

„Jedna rzecz w tej historii bawi mnie niezmiennie: bo to korpo-klub i niech robią sobie co chcą. Ale – ten pierdoła Rząsa pieprzył o kadrze na 3 fronty, Tani Darek zaś o ciężkiej pracy i o wyciąganiu wniosków, prawda? To teraz, drogie dzieci, fakty:
1. Ramirez miał covida, nie zrobił obozu w Hiszpanii.
2. Ramirez po covidzie jest cieniem samego siebie w sensie fizycznym, co można zrozumieć.
3. Ramirez po covidzie nagle przestał sensownie grać wewnątrz drużyny – czego nie można zrozumieć i do tego odstawia cyrk po zdjęciu go z boiska, co niezmiennie mnie bawi. Jakaż to fajna pokazówka jest dla mediów w stylu “jestę walecznę piłkarzę i denerwuję się jak nie idzię, bo chcę wincyj” – to zdaje się też w ostatnim meczu Sykora zaserwował.
4. Ramirezowi rodzi się dziecko – fajnie, gratulacje, wiadomo, że to szczególny moment. Więc Ramirez dostaje pozwolenie na wylot do Hiszpanni, w czasie lockdownu i pandemii, leci tamże, robi co tam robi i potem wraca do Pozka.
5. Co logiczne – w tym czasie ani nie trenuje, ani nie zgrywa się z drużyną, ani nic nie robi dla drużyny, nie mówiąc o poprawie formy fizycznej.
6. Ramirez wraca do Pozka, Tani Darek wystawia go w pierwszym składzie – pamiętajmy: Rząsa i kadra na trzy fronty. Przy okazji wystawia też Marchwińskiego na innej pozycji oraz ogrywa kolejnych juniorów (a co tam, yolo).
7. Ramirez nic nie gra, uprawia teatr jednego widza na użytek mediów po zdjęciu go z boiska i myślami jest pewnie przy swojej rodzinie i dzieciach.
I teraz tak: ja faceta rozumiem, dzieci – rzecz ważna. W końcu są rzeczy ważniejsze niż forma, mecz, czy tam strzelenie bramki tak długo, jak kasa się zgadza z kontraktu.
I – rozumiem też Taniego, bo nie ma kogo wstawić. W końcu po to go wzięli, żeby był tanią marionetką. Ciekawostka – zwolnią go, ciekawe jaki kolejny klub się na niego nabierze i na jak długo. Obstawiam, że zniknie z karuzeli trenerskiej szybciej niż inni tani frajerzy bez doświadczenia w ekstraklasie pokroju Rumaka czy Djurdjevica.
Rozumiem też Rząsę, bo ten musi pierdolić co mu tam każą i jeszcze nawet rozumiem wronieckich, bo oni mają na to wyjebane po całości.
Ja tylko naprawdę nie rozumiem, o co tyle halo? W tym roku spada jedna kapela, nie będzie to Lech (najprawdopodobniej?), przecież to wiadomo od początku sezonu – więc można hurtowo wyprzedawać wszystkich wartościowych graczy (Jóźwiak, Moder, Gumny i kto tam jeszcze), wypieprzać nieudaczników na wypożyczenie (Muhar, Crnomarkovic) i hurtowo ogrywać kolejnych juniorów licząc na to, że taki Palacz, czy Klupś, czy tam Skóraś czy Kozubal pójdzie na PR i fejmie “najlepszej akademii w Polsce” za grubsze pieniądze, niż są warci.
Wait – error, error! – zjebao się z Marchwińskim. Tu dopiero była pompa w dęcie i zadęcie, jaki to nie cud, miód i malina. I – usrało się, Marchwiński pójdzie w pizdu za frytki, bo więcej czasu chłopak poświęca na żelową czuprynkę, niż na poważną pracę ze sobą. Ale – w końcu od czego są menedżerskie hieny, żeby takich młodych gówniaków zwodzić, oszukiwać i wyciskać do ostatniej złotówki…
Ergo – niezmiennie bawi mnie to już. Bawi mnie ten lekko przerażony ton pismaków z oficjalnych serwisów sportowych. Bawi mnie ta panika w oczach Dareczka, jak kapela nic nie gra.
W końcu – skoro ten klub nie jest w stanie nam dostarczyć radości i emocji przy zdobyciu tytułów, to niech chociaż rozśmiesza do łez, co?
Przypomnijmy sobie – od 10 lat – te wszystkie frazesy, że Thomalla strzeli więcej bramek niż Nikolić, że mamy kadrę na trzy fronty, że Zapotoka odpali i inne takie.
Klub-mem, beka na maksa, wesoło jest jak cholera.
A taki Ramirez wróci do meczu do domu w Poznaniu i usiądzie do połączenia wideo z rodziną w Hiszpanii. W końcu są dla niego ważniejsze rzeczy, niż mecz z Cracovią, albo wykręcanie jakichkolwiek liczb (bramek i assyst) w tym sezonie, prawda?
I – przecież to nie jego wina, to najemnik na kontrakcie, który ma zagwarantować jemu i właśnie jego dzieciom sensowne życie.
To wina Taniego, Rząsy, Zarządu.
I – na przykład – reporterów z Canal+, którzy boją się zadać piłkarzykom twarde, konkretne pytania po kolejnych kompromitacjach i do tego w kółko odpytują tych samych.
A ja bym bardzo chętnie posłuchał, co ma do powiedzenia po takim meczu Ramirez. I niech po polsku powie. Niech przed kamerami i kibicami powie w języku kraju, który płaci mu pieniądze, dlaczego, co i jak. Chętnie posłucham co ma po polsku do powiedzenia Tiba – ale, ojej, on zdaje się 3 lata z hakiem tu siedzi i nic po polsku nie powie – cholera, to bardzo szanuje ten kraj i tych kibiców, naprawdę, ikona.
Ciekawe, czy jakby jakiś polski piłkarz siedział w Portugalli dłużej niż rok-dwa i nic nie mówił po portugalsku, to też byłoby okej (spojler – siedzieli tam i Mielcarski i nasz Juskowiak, obaj gadali, bo musieli).
Ale – nie, jest okej, wysyłajmy śmieszne filmiki, róbmy dokument o Lidze Europy. W końcu w tym sezonie nikt nie spadnie poza jedną kapelą i raczej nie będzie to Ramirez z kolegami, choć – złośliwie – ma w tym wprawę.
Kurde, jak wesoło jest. Normalnie boki zrywać.”

Autor wpisu: Bart do newsa: Śmietnik Kibica

„I znowu powielamy głupie mity że źli piłkarze zwolnili Skorżę? To ja przypomnę że trenerów zatrudnia i zwalnia prezes klubu, a nie piłkarze. Poza tym, świat nie jest czarno-biały. Istnieje dużo więcej kolorów. Niewykluczone że jesienią 2015 roku Skorża “stracił szatnię” a z drużyny nikt nie skoczyłby za trenerem w ogień, ale trener sam swoim zachowaniem i swoimi błędami do tego doprowadził. Skorża miał swoje jazdy i swoje obsesje. Niechętnie powierzał zadania swoim współpracownikom, nikomu do końca nie ufał i był przekonany że wszystko musi ogarniac sam. Otóż nie, nie musiał. Nikt nie musi. Piłka to sport zespołowy. Na wynik pracuje zespół złożony z wielu ludzi i każdy trybik jest ważny. Była np taka sytuacja przed meczem pucharowym z Zawiszą prowadzonym przez Rumaka, że Skorża do ostatniej chwili nie powiedział piłkarzom i swoim asystentom jaki skład wystawia, bo był przekonany że na pewno ma w drużynie kreta i ktoś Rumakowi wypapla w jakim składzie grają a Rumak w ostatniej chwili dokona korekt w swojej drużynie. Sorry, ale tak się nie pracuje w zespole. Trzeba sobie ufać. Ja np wiem i czuję że u mnie w pracy kierownik mojego działu zna mnie na tyle i ufa mi na tyle że wie że ogarniam to czym się zajmuję a w razie wątpliwości dopytam o szczegóły. Dla mnie to jest bardzo ważne i bardzo to cenię. Nie trzeba wkładać palców do każdej miski żeby sprawdzić czy zupa nie jest za gorąca. Zaufanie i odrobina autonomii to rzeczy ważne w pracy w zespole. Żyj i daj żyć innym. To w sumie jest moja główna obawa co do trenera Skorży – że mogą być w przyszłości problemy przez to że Skorża to control freak mający problemy z tzw. kompetencjami miękkimi. W kwestii kompetencjo twardych nie można mu niczego zarzucić. To dobry trener. Potrafi przygotować zespół, potrafi dobrać taktykę, potrafi analizować błędy swojego zespołu i wprowadzać korekty. Niby mówi się że Skorża się zmienił, że wiele spraw sobie przemyślał i przeanalizował, że już nie jest taki zaborczy i apodyktyczny. Jeśli tak to super. Jeśli nie, to możliwe że powtórzy się to co było w 2015 roku i oprócz sukcesu będą też różne zawirowania. W każdym razie, rywalizacja na linii Skorża – Michniewicz może być ciekawa. Dwóch trenerów-taktyków prowadzących dwa największe kluby w kraju. Wiem że to co powiem to banał i cliché, ale i tak to powiem: liga będzie ciekawsza.”

Autor wpisu: Piknik do newsa: Dwa lata bez Nawałki i z Żurawiem

„Tak po ludzku szkoda mi pana Żurawia, bo wydaje się, że to sympatyczny gość. Pod względem sportowym doceniam to że po latach razem z drużyną awansował do Ligi Europy, szkoda że ta europejska przygoda skończyła się tak, a nie inaczej. Uważam jednak, że sentymenty trzeba odłożyć na bok, bo to nie o to chodzi aby jakiś Piknik lubił czy nie lubił trenera Lecha. Szkoleniowiec Kolejorza ma odnosić sportowe sukcesy, a pan Żuraw wyraźnie się pogubił i tej drużynie jest potrzebny nowy impuls, jeśli ma się coś pozytywnego zdarzyć w nowym sezonie . Już w meczu z Radomiakiem, gdzie Lech był bliski kolejnej historycznej wpadki widziałem łzy i bezradność trenera po prostu jest czas na zmiany. I to nie tylko jeśli chodzi o osobę trenera. Oczywiście to nie Piknik będzie zwalniał trenera Lecha Poznań zobaczymy jakie kroki podejmą właściciele Lecha.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <