Dogrywka: Raków – Lech 3:1

Pierwsza połowa w Bełchatowie była katastrofą w wykonaniu Lecha Poznań i obrońców, którzy dopuścili do dwóch straconych bramek po stałych fragmentach. Na dodatek Raków rywalizujący 3 dni wcześniej w tym samym składzie zdominował Kolejorza pod względem fizycznym. Przeciwnik był lepszy we wszystkich statystkach fitness.



OBRONA
Nasza ocena formacji: 1
Najlepszy piłkarz formacji: Van der Hart
Najgorszy piłkarz formacji: Milić

POMOC
Nasza ocena formacji: 1
Najlepszy piłkarz formacji: Kvekveskiri
Najgorszy piłkarz formacji: Karlstrom

ATAK
Nasza ocena formacji: 2

OGÓLNE WRAŻENIE
Nasza ocena meczu: 1
Najlepszy okres w meczu: 76-90 min.
Najgorszy okres w meczu: 1-15 min.
Uwagi: Aż 74% posiadania piłki przez Lecha w II połowie, 94% celnych podań Kvekveskiriego, zaledwie 38% wygranych pojedynków przez Karlstroma, 100% skuteczność Ishaka, 5 kolejny mecz bez wygranej, 2 stracone gole po stałych fragmentach

Najlepszy piłkarz według KKSLECH.com: Kvekveskiri
Najsłabszy piłkarz według KKSLECH.com: Milić
Ocena pracy trenera (1-6): 1
Ocena pracy sędziego (1-6): 4
Poziom meczu (1-6): 1



Składy

1-3-4-3

Holec – Piątkowski, Niewulis, Arsenić – Tudor (85.Długosz), Sapała, Lederman (79.Schwarz), Kun – Cebula (70.Szelągowski), Arak (70.Gutkovskis), Wdowiak (70.Ivi Lopez).

1-3-4-3 przechodzące na 1-4-4-2

Van der Hart – Satka, Salamon, Milić – Czerwiński (46.Sykora), Karlstrom (46.Skóraś), Kvekveskiri, Puchacz – Tiba, Ishak, Ramirez (46.Johannsson)

Statystyki meczu Raków – Lech 3:1

Bramki: 3 – 1
Strzały: 8 – 12
Strzały celne: 6 – 3
Strzały niecelne/zablokowane: 2 – 9
Stałe fragmenty: 8 – 10
Faule: 11 – 18
Żółte kartki: 0 – 0
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 4 – 7
Zmiany: 5 – 3
Spalone: 1 – 0
Posiadanie piłki: 37% – 63%
Celne podania: 73% – 87%
Wygrane pojedynki: 53% – 47%
Pokonane kilometry: 119,75 km – 113,57 km
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 20 – 18

Lechowe statystyki meczu

Strzały z pola karnego: 3
Strzały z dystansu: 9
Strona najczęstszych ataków: lewa
Najlepszy piłkarz Lecha według InStat: 284 – Kvekveskiri
Najsłabszy piłkarz Lecha według InStat: 190 – Czerwiński

InStat index piłkarzy Lecha Poznań za ten mecz:

284 – Kvekveskiri
268 – Satka
266 – Salamon
265 – Puchacz
252 – Ramirez
251 – Ishak
248 – Van der Hart
247 – Tiba
242 – Sykora
236 – Milić
218 – Karlstrom
217 – Skóraś
212 – Johannsson
190 – Czerwiński



Najszybszy zawodnik Lecha Poznań podczas meczu:

33,68 km/h – Puchacz

Statystyki biegowe Lecha Poznań:

Pokonany dystans: 113,57 km
Liczba sprintów (25,2 km/h): 79
Liczba szybkich biegów (19,8-25,2 km/h): 531
Najwięcej sprintów w Lechu: 15 – Puchacz

Przebiegnięte kilometry przez piłkarzy Lecha Poznań podczas meczu:

11,25 km – Tiba
10,84 km – Kvekveskiri
10,82 km – Ishak
10,47 km – Puchacz
10,30 km – Milić
10,22 km – Satka
10,01 km – Salamon
6,40 km – Sykora
6,09 km – Ramirez
5,91 km – Johannsson
5,88 km – Skóraś
5,74 km – Czerwiński
5,56 km – Karlstrom
4,03 km – Van der Hart

> źródło danych fizycznych

Najlepsza lub najgorsza Lechowa akcja w meczu:

Ile można analizować przegrane mecze? Gdyby to spotkanie miało jakąś większą stawkę i nie byłoby sparingiem można by pokusić się o szczegółową analizę którejś z akcji. Przy niedzieli nikt nie ma na to ochoty, niech zajmie się tym sztab szkoleniowy przed którym jest ogrom pracy.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





9 komentarzy

  1. Ostu pisze:

    Ogromu pracy nie będzie bo takze w sztabie są dyletanci…
    W tym projekcie – „Lech Poznań by Rutkowski” – nie ma punktu zaczepienia…

  2. Grossadmiral pisze:

    Alanowi potrzebny jest konkurent latem kontrakt wygasa Olkowskiemu może nie jest młody 31l ale trochę pograł w innych ligach, ofensywnie zawsze grał lepszy od niego nikt i tak by nie przyszedł a od biedy gra na lewej stronie. Kadra jest uboga w Polaków nie będących wychowankami więc to dodatkowy atut dla balansu kadry. Kvekveskiri gra ciekawe piłki, kondycyjnie żle nie wygląda szkoda ze dynamika i szybkość troche kuleje pytanie czy to przez przygotowanie fizyczne całego zespołu czy on tak ma normalnie. Nika zagrał drugi mecz i znowu jest w statystykach wysoko jeszcze parę dobrych spotkań to można się zastanowić nad przedłużeniem umowy. Forumowicze 2 miesiące temu jechali z nim równo że patałach co kozy wypasał w zapyziałej lidze, wynalazek wygrany w boju z widzewem i generalnie wymysł Rząsy. Zagrał 2 dobre spotkania u już nikt nie pisze negatywnie a najczęsciej pozytywnie

  3. tomajg83 pisze:

    Bardzo dawno się nie wypowiadałem. Jest to efekt przede wszystkim mojej znieczulicy do obrazu Lecha w całości pod rządami Nieomylnego Piotra. Przerzuciłem się też na inne widowiska gdzie faktycznie SPORT jest najważniejszy a dopiero później kieszeń właściciela. Ale No Maciuś wrócił to sprawdziłem jak to będzie wyglądało. Bo z Legią dramatu nie było jak na tak fatalnie spisującego się Lecha w tym sezonie ligowym. Wczoraj, w meczu z Rakowem, dobitnie było widać że to nie jest problem trenera. To nie trener był słaby. Z całym szacunkiem dla Żurawia, który no umówmy uczył się i doświadczenia nie miał to wcale nie był złym trenerem. Niestety słabość struktur Lecha (zarząd, przygotowanie, mała dyscyplina) była i jest nadal więc uważam, że Skorża też nic nie zdziała.
    Otóż pierwszym problemem są sami zawodnicy – większość z nich to poprostu ligowi przeciętniacy. Kilku z nich nie powinno było tu nigdy trafić. Nawet tych z pierwszego składu. Kolejny problem to przygotowanie fizyczne do sezonu a raczej jego brak. To powtarza się co roku i tego Skorża też nie zmieni. To kuleje najbardziej chyba (no może jest równie słabe co ruchy zarządu). Fajny wywiad dał ostatnio Robert Gumny. Co jest największą różnicą między E-klapą a BL? Intensywność na treningu i przygotowanie fizyczne. I możecie mi wierzyć, tę słabą E-klapę można poprostu rozjechać tylko będąc dobrze przygotowanym. Bo kurwa techniki i taktyki to tu nie ma. To jest era kamienia łupanego jeszcze jeśli chodzi o taktykę i technikę zawodników. Biedny ten Skorża choć może i nie bo duży jest i wiedział co robi. Chuja zmieni, swoje zarobi – wstyd pozostanie.
    Od dłuższego czasu jestem pewien że do Lecha musiałby przyjść DOBRY TRENER z BL lub 2BL z jajami, poważaniem, twardy i surowy ale uczciwy w tym co robi. I dobry manager. Mieliby takie 2 hit combo jak to jeden ze stand uperów mówi. I wtedy Rząsa out. No i tym pięknym stwierdzeniem znowu odbijamy się o zarząd. Niech sobie i kurwa ten Piotruś tym właścicielem będzie. Jego pieniądze, niech to prowadzi. Tylko niech ten fircyk pójdzie po rozum do głowy i niech się obstawi ludźmi rozumiejącymi piłkę nożną i PROFESJONALISTAMI! Nawet Gargamel niech zostanie ale niech kurwa z biura nie wychodzi – tylko Excell i tabelki i ma się nie mieszać do pionu sportowego. Na Prezesa się nie nadaje poprostu. Prezes firmy musi się znać na produktach i usługach które świadczy firma. A on jest w sporcie laikiem. I nic już tego nie zmieni. Przydałby się zatem taki bundesligowy trener-manager z jajem. I zupełnie nowy, profesjonalny sztab. A nie wciskanie tych Kasprzaków i innych bo to mentalnie i wiedzą W-Fiści.
    Mój komentarz zakręcił koło i historia też zakręci koło. Skorża wyleci po roku ze słabymi wynikami, Rząsa zostanie i Gargamel też. Czytaj – nic się nie zmieni.
    Recepta jest prosta – trener z BL lub 2BL ze swoim sztabem. Niemiecki kierownik sportowy z nimi również. Piotrek się nie wpierdala. Garguś jako księgowy tabelki uzupełnia. Rząsa out – słaby jest poprostu. I powoli taki trener musiałby wywalać najsłabsze ogniwa i MUSIELIBY sprowadzać graczy na miarę XXI wielu a nie odpad. Naprawdę biorąc za cel minimum coroczną grę w el. Ligi Europy i bycie top 3 w PL wielu fajnych graczy dobry trener mógłby namówić do gry w Poznaniu.
    Niestety – zarząd musi zmienić myślenie. A na to się nie zanosi. Więc ja też tylko od czasu do czasu tu zajrzę bądź obejrzę tę „bryndzę” jak to kiedyś godali w Poznaniu.
    Wszystkim nam lepszego Lecha życzę!

    • Siodmy majster pisze:

      @tomajg83- Gdyby chciało tak być jak piszesz. Piękne są te nasze marzenia szczególnie jak piszesz o tych trenerach z Niemiec. Też mam taki pogląd na taki właśnie rozwój Kolejorza. Ta liga jest tak cienka, że wystarczy zebrać w drużynie dwudziestu zdrowych , szybkich i skocznych byków pod wodzą trenera, co nie pozwoli na bumelkę. Wtedy bez wyrafinowanej wirtuozerii , skomplikowanej taktyki i uj wie tam czego jeszcze się tę ligę WYGRYWA ! Czy Legia od wielu lat robi cokolwiek innego ? Nie , a tytuły kosi seryjnie.
      Zdrowie, szybkość, kondycja i odpowiedni mental czyli chęć bycia najlepszym- te cechy wystarczą by takie ligi jak nasza zdominować. Czy to są zbyt wysokie wymagania? Po stokroć kuźwa nie!!! I to właśnie boli jak drut kolczasty owinięty na jajach!

  4. Tadeo pisze:

    Dosłownie, bo tego bajzlu już nawet komentować się nie chce.Można miesiąc, dwa lub kilka, ale nie latami.Tak jak wspomniałeś w swoim komentarzu, dopóki tych śmieci z Wronek się nie pozbędziemy, bo o zmianie sposobu ich myślenia możemy tylko pomarzyć , tak długo Lech jako klasowy klub , pozostanie tylko w naszych marzeniach.

  5. 100h2o pisze:

    @tomajg83 – Gumny poszedł do Augsburga gdzie miał zastąpić najgorszego prawego obrońcę Bundesligi Frambergera (ponoć). Zagrał minuty i usiadł na ławce. Dopiero od niedawna faktycznie gra „swoje” w Augsburgu. Choć w ostatnim meczu z Arminią z ławki nie wstał. To idealne podsumowanie jaki jest „poziom” Extra -ligi. A jeśli Lech jeszcze niżej tego „poziomu” to….. co tu się wymądrzać. Generalnie Lech jest w czarnej dupie i tyle.
    Nam kibolom już nie pownno zależeć by dawać dobre rady. Nikt ich nie przeczyta, od dawna, bo nie widzę by po wpisach cokolwiek sie zmieniało.
    Powinniśmy TYLKO wymagać WYGRYWANIA. I na tym koniec. A jak?
    Pacjent nie uczy przed operacją chirurga jak ma operować. Czeka by operacja się udała !

    • Ostu pisze:

      @100h2o – tu nie chodzi o wymagania – tu chodzi o pokazanie, że wygrywanie – zwłaszcza w eklapie – to nie jest jakaś wiedza tajemna…
      Kibole, którym zależy podpowiadają, że tu trzeba zacząć od podstaw – podstaw treningowych – intensywności, jakości, objętości…
      I tu właśnie leży klucz do problemu, który nazywa się zjazd w Lechu – tu Człowieki INACZEJ – gorzej – trenują…
      Kiedyś – bodaj rok temu – pisałem, że skoro sztab nie wie jak trenować to niechaj​ skorzysta z doświadczenia grajków, którzy do nas trafiają – NIECHAJ SIĘ SPYTA…
      Podstawa to „fizyczność” i „fitness” a więc rzeczy, które dosyć łatwo wytrenować i mamy w Polsce od tego specjalistów – bo patrząc choćby na takiego Salamona to jego trzeba nauczyć biegać – a skoro w Kolejorzu od początku działalności Kasprzaka jest z tym problem to czas najwyższy ZACZĄĆ MYŚLEĆ REALNIE o zmianie „nawyków”…
      A skoro zarządzik „nie widzi potrzeby” zmiany „nawyków” to łatwo z tego wyciągnąć wnioski że mu zwyczajnie nie zależy…
      I właśnie o tym cały czas piszemy – w Klubie Sportowym NIE MOŻE „nie zależeć”…

  6. bombardier pisze:

    Wszystkie sprawy o których wyżej napisano są bezdyskusyjne.
    Problem leży jednak gdzie indziej.
    W Lechu OD DAWIEN DAWNA na stałe zadomowiła się PRZECIĘTNOŚĆ.
    Były okresy, że jednak nie. Lech wygrywał, była atmosfera.
    Potem jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przychodził krach.
    Dziwnym trafem prawie wszyscy zawodnicy nagle zatrzymują się w rozwoju.
    Dotyczy także byłych zawodników Lecha zanim odeszli np. Kownackiego,
    Gumnego czy też Jóźwiaka. Dotyczy to też doświadczonych stranieri.
    Ostatnie ich mecze w Lechu, to delikatnie powiedzmy są do zapomnienia. Wszyscy się zastanawiają dlaczego tak się dzieje?
    Moim zdaniem główną przyczyną są CIEPLARNIANE WARUNKI panujące
    w klubie. Zawodnicy mają WSZYSTKO co jest potrzebne do uprawiania
    ZAWODOWEGO SPORTU. Czyli min. sztab szkoleniowy, sztab lekarski,
    odnowa biologiczna itd. Brakuje TYLKO przysłowiowego facia z wachlarzem!
    Poza tym mają KONTRAKTY. W nich płynie gruba KASA.
    One są tak skonstruowane, że pracodawca PRAKTYCZNIE nie ma szans
    udowodnić danemu zawodnikowi TUMIWISIZM.
    No i kółko się zamyka. Po jaką cholerę się wysilać, grać na pełnych obrotach,
    wypluwać płuca jak MOŻNA INACZEJ?
    Kiedy w Lechu pozbawiono gracza chociaż małej części wynagrodzenia?
    Uważam także, że problem ten nie dotyczy tylko zawodników.
    W klubie działa cała masa OPIERDALACZY.
    Jedynym pozytywem jest to, że nic nie trwa wiecznie…

  7. F@n pisze:

    A ten Kamiński te 6.40 km to przebiegł gdzieś w lesie w czasie meczu czy jak?