Pięć szybkich wniosków: Lech – Lechia 3:0

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizy meczu, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza, prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.



Zęby bolały

Pierwsza połowa była straconym czasem dla każdego kibica, który ją oglądał. Do 15 minuty nic się nie działo, później przeważała Lechia mając nawet 60% posiadania piłki, w ostatnim kwadransie pierwszej części przeważał już Lech, który nie umiał sobie stworzyć żadnej naprawdę dobrej sytuacji. Zęby bolały od oglądania gry obu drużyn, Lechia sprawiała wrażenie jakby była usatysfakcjonowała remisem, z kolei Lech nie mógł znaleźć rytmu, grał wolno, przewidywalnie, na stojąco, sprawiał wrażenie drużyny, która nie jest zainteresowana grą a co dopiero wygraną w tym bardzo słabym spotkaniu.

Zabójczy kwadrans

Lech na drugą połowę wyszedł o wiele bardziej zmotywowany. Przede wszystkim zaczął szybciej biegać co od razu przełożyło się na lepsze sytuacje podbramkowe i na gole. 12 minut po rozpoczęciu drugiej odsłony było już pozamiatane, Lech szybko po wznowieniu gry strzelił 2 bramki zapewniając sobie już wtedy zwycięstwo. Gol na 3:0 już definitywnie dobił ewidentnie zaskoczoną Lechię, która chyba nie spodziewała się, że słabo oraz wolno grający Lech nagle szybko po przerwie strzeli 2 bramki, które ustawią mu mecz. Większa ochota do gry, ciąg na bramkę i większa determinacja w poruszaniu się po boisku wystarczyła na bardzo słabą we wtorek Lechię, która rzekomo walczy o 4. lokatę mogącą dać awans do europejskich pucharów. Na nasze szczęście tej walki nie było wczoraj widać.

Na stojąco

Mecz Lech – Lechia był jednym z najgorszych spotkań w tym sezonie pod względem statystyk fitness. W nich lepszy był Lech, ale liczba 110 sprintów i przebiegnięty dystans 111,44 kilometrów szału nie robi. Na taką Lechię to wystarczyło, mimo wyższego posiadania piłki przez Lecha to poznaniacy pokonali wczoraj dystans o ponad 3 kilometry dłuższy od gdańszczan. Spotkanie Lecha z Lechią wyglądało dziwnie, lecz zakończyło się przyjemnym rezultatem dla Kolejorza, który z 4 celnych uderzeń zrobił użytek w postaci 3 goli i 3 punktów. Lechia? Z tak słabym rywalem grającym w dodatku na stojąco nie graliśmy od wielu, wielu, wielu tygodni. Fatalne przygotowanie fizyczne przeciwnika + 7 uderzeń i raptem 1 celne mówi właściwie wszystko. Mocno osłabiony rywal, który do Poznania przyjechał m.in. bez Tobersa, Makowskiego, Saiefa czy Nalepy nic u nas nie pokazał, Lech wykorzystał te osłabienia, grę Lechii z aż dwoma młodzieżowcami w środku pola i zasłużenie wygrał.

Dalsze kombinacje z widocznym stylem Skorży

Według grafik stosowanych m.in. przez klub czy telewizje Lech na mecz z Lechią wyszedł w systemie 3-4-3 z Kamińskim na prawym wahadle i Skórasiem po prawej stronie ataku obok Ishaka. W rzeczywistości było inaczej. Lech grał w systemie 4-3-3 z Satką na prawej obronie oraz z Kamińskim na lewej pomocy/lewym ataku. Tym samym Maciej Skorża po 2 meczach przestał kombinować, zmienił ustawienie, zastosował system, który ma obowiązywać również w kolejnym sezonie. Lech ma grać na stałe tak jak we wtorek, ma nauczyć się skutecznej gry w systemie 4-3-3 przechodzącym w razie potrzeby na 3-4-3, który akurat wczoraj wypalił w 100%. Sama gra Lecha przypominała już styl Skorży z sezonu 2014/2015. Wtedy Lech też nie grał pięknie, nie wymieniał setek podań, nie stwarzał nie wiadomo ile sytuacji, ale był skuteczny z przodu, skuteczny w obronie imponując przy tym dobrym przygotowaniem taktycznym. Wczoraj widzieliśmy już rękę Macieja Skorży, jego Lecha, jego preferowany styl, który ma za zadanie dawać przede wszystkim zwycięstwa a nie cieszyć oko.

Jedna jaskółka wiosny nie czyni

Lech wygrał sparing i to byłoby na tyle. Dla przegranej drużyny jest już za późno, warto jedynie odnotować parę liczb. Można zaznaczyć m.in. dopiero 1 asystę Puchacza w tym sezonie ligowym, przełamanie Lecha po 5 kolejnych meczach bez wygranej, dopiero 4 ligowe zwycięstwo w Poznaniu (mniej u siebie ma tylko Wisła Płock i Stal Mielec) czy triumf Skorży z Lechem w Ekstraklasie po 9 kolejnych meczach ligowych bez wygranej. Po wtorkowym zwycięstwie już w piątek o 20:30 ekipa Kolejorza zagra w Bielsku-Białej z miejscowym Podbeskidziem. Maciej Skorża mówił wczoraj, że „jedna jaskółka wiosny nie czyni” i tego się trzymajmy. Trener wie doskonale, jak wiele pracy czeka jeszcze jego drużynę, której cały czas się przygląda.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





10 komentarzy

  1. MaPA pisze:

    Z tego całego nieszczęścia jakie zgotował nam Lech jest jedna rzecz w sumie pozytywna.Skorża dostał dodatkowy miesiąc na przegląd wojska,kilka darmowych sparringów gdzie może eksperymentować z ustawieniami zespołu no i do lata zorientuje się kogo wywalić na zbity pysk a kogo kupić.Skorża jest więc w sytuacji komfortowej bo sezon i tak spieprzony,pucharów również nie będzie.Żyć nie umierać.Z kolei widać jak niewiele potrzeba aby w tej całej”ekstraklasie” brylować.Wystarczą dobrzy obrońcy rozgrywający i chęci do walki.

    • leftt pisze:

      W ogóle jak się ma dobrych obrońców, rozgrywających, napastników i chęci do walki to można brylować wszędzie.

  2. Piknik pisze:

    Fakt zgadzam się „z jednej jaskółka wiosny nie czyni”, ale dla mnie każde zwycięstwo Kolejorza cieszy, szczególnie że , w końcu uczciwie mogę napisać, że Lech był lepszy od rywala. Tradycyjnie poznaniacy zagrali dwie różne połowy. W pierwszej połowie Kolejorz nie oddał celnego strzału na bramkę, druga odsłonie meczu Lech się rozkręcił strzelił trzy bramki, a moim zdaniem mógł spokojnie dobić betonów na 4:0 lub 5-0. Końcówka meczu to bezradność piłkarzy Lechii i mała tiki taka w wykonaniu drużyny z Bułgarskiej. Cóż z tego skoro jedno zwycięstwo nie odmieni kolejnego straconego sezonu. I zgadzam się z MapĄ Skorża ma bardzo dużo czasu, aby zbudować drużynę na 100 lecie naszego klubu. #MajsterNaStulecie!

  3. Franco pisze:

    Tu się akurat zgodzę. To typowe skorżowanie. Kto się spodziewa
    w przyszłym sezonie fajerwerków może o nich zapomnieć.
    Tak właśnie będą wyglądać mecze Lecha. Takie na ocenę 4-. Zaryzykowałbym tezę, że jakieś 80%. Pozostałe 20% jak zawsze jakoś się rozłoży. Punktowo będziemy zaliczać zachwycające zwycięstwa, jak i punktowo dostaniemy kompromitujące bęcki.

  4. inowroclawianin pisze:

    Mam podobne wnioski co redakcja jeśli chodzi o ten mecz. Niech Skorza testuje wszystko póki może, bo latem zacznie się już gra poważna, przynajmniej tego bym pragnął.
    #MajsterNaStulecie!

  5. Sp pisze:

    Trener Skorża przynajmniej umie reagować na wydarzenia boiskowe, wie kogo chce zmienić by sprawdzić co potrafi jednocześnie nie chce przegrywać „a bo to sparingi, robię przegląd wojsk” bo dla niego jako Trenera gdy już nas nie będzie szkolił to będzie ważne jaką ma średnią punktową na mecz. Mam nadzieje, że dostanie wolną rękę w sprawie transferów i odpowiednią gotówkę. Fajnie będzie oglądać te przejścia z formacji 4-3-3 na 3-4-3 jak wejdą pewne automatyzmu

  6. Mirco pisze:

    Jedno zwycięstwo nic nie daje, ale humor poprawia 😉 dla mnie w tych ostatnich meczach Kolejorz nie musi grać pięknie, ważne żeby wygrywał. Pewnie nam zdobywanie 3 punktów w kolejnych meczach niewiele da, ale dlaczego mamy je ciągle „podarowywać” innym klubom z ekstraklapy? Dzięki wczorajszemu zwycięstwu betony mają problemy ze zdobyciem 4 lokaty
    Panie trenerze powodzenia i sprawdzać – w meczach – jak najbardziej, którzy się starają – którzy się migają i po sezonie wszystkie gilejzy i pozorantów, niech Pan przegoni na cztery wiatry!!!
    #MajsterNaStulecie

  7. John pisze:

    Duży minus to pierwsza połowa,tak nie można grać,ciut lepszy zespół,albo Lechia lepiej dysponowana w ofensywie,jakaś bramka z przypadku,i byłyby ciężary, męczarni ciąg dalszy.
    Każda druga piłka padała łupem zawodników Lechii,środek pola nie funkcjonował.
    Ramirez duży minus,cień zawodnika,nie daje nic w ofensywie,i defensywie,nie potrafi wygrać pojedynku 1 na 1,za długo holuje piłkę,po czym traci.
    Bez wzmocnień w ofensywie Skorża ciężko będzie miał coś ugrać.

  8. J5 pisze:

    Jednym z pierwszych moich wniosków po ostatnim gwizdku było to, że Lech w tym słabym meczu wygrał wygrał dlatego, że rywal był aż tak słaby fizycznie, i nie zabiegał naszej drużyny tak jak we wcześniejszym meczu Raków.
    Lech po przerwie przyspieszył i miał dwóch bardzo dobrze dysponowanych zawodników, Ishaka i Skórasia którzy w zasadzie najbardziej przyczynili się do tego zwycięstwa.
    Trener Skorża zareagował w przerwie czego efektem były gole, i czego zrobić nie potrafił Żuraw.
    Wreszcie, w drugiej połowie akcje miały rozmach, były szybkie a skuteczność stała na wysokim poziomie.
    Sędziowie zarówno boiskowi jak i varowcy poprowadzili przyzwoicie te zawody.
    Ostatecznie wygrała skuteczna i lepsza drużyna

    • Kosi pisze:

      Akcje mialy rozmach bo bylo bardzo duzo miejsca na boisku, ktore nie zostawialy Lechowi inne druzyny