Juniorzy przynoszący wstyd

Akademia Lecha Poznań długo działała bez zarzutu. Klub zdobywał medale, wygrywał juniorskie mistrzostwa, wprowadzał wychowanków do pierwszej drużyny, niektórych oddawał nawet do innych drużyn choćby z I czy z II-ligi. Akademia Lecha Poznań długo nie miała żadnej konkurencji, Kolejorz miał monopol w kraju na sprzedaż młodych piłkarzy za pokaźne sumy, który również już się skończył.



W Lechu Poznań pod rządami obecnego zarządu i osób odpowiadających za akademię nic już nie funkcjonuje. W seniorach 9. miejsce, brak pucharów, rezerwy są na najlepszej drodze do spadku, co najgorsze juniorzy tak samo. Trzy najstarsze oraz najważniejsze zespoły Kolejorza są w totalnej rozsypce, spadkowa pozycja rezerw nikogo nie dziwi, ale już juniorzy starsi za których odpowiada trener Hubert Wędzonka przynoszą wstyd całemu klubowi będąc najlepszym dowodem na postępujący rozkład akademii. Gorzej zaczęło funkcjonować coś co zarządowi dotąd wychodziło i na czym zarabiał.

Rezerwy bez niespodzianki

Przedostatnie 18. miejsce rezerw w II-lidze i brak realnych szans na utrzymanie nie jest większą niespodzianką. Osobom zarządzającym akademią przed startem sezonu wydawało się, że samymi przereklamowanymi, sztucznie pompowanymi juniorami da się utrzymać na poważnym seniorskim szczeblu. Zimą postanowiono coś zmienić, postanowiono wzmocnić drużynę paroma doświadczonymi zawodnikami, którzy niestety nic nie wnieśli do zespołu. W dodatku zatrudniono młodego trenera znikąd, który jesienią został wyrzucony ze Znicza Pruszków, gdzie wcześniej miał okazję poznać Dariusza Żurawia. Lech II Poznań w ostatnich kolejkach koncertowo zmarnował szansę wyjścia ze strefy spadkowej grając tylko z rywalami o podobnym poziomie sportowym. Do końca sezonu 2020/2021 rezerwy będą rywalizować już jedynie z dużo wyżej notowanymi zespołami w tym z kandydatami do awansu, dlatego ich utrzymanie w II-lidze graniczy z cudem. Ze spadkiem do III-ligi wszyscy już się pogodzili, ciułanie punktów i jedno przypadkowe zwycięstwo nic nie zmieni. Lechowi II Poznań uciekło wiele zespołów, szanse na ich dogonienie są tylko matematyczne.

Hańbiąca passa

Ze spadkiem rezerw można było liczyć się już przed sezonem 2020/2021. Nikt nie brał natomiast pod uwagę tak fatalnych wyników Lecha Poznań U-18. Kolejorz w dwóch poprzednich sezonach był średniakiem CLJ, teraz w oczy poważnie zajrzał mu spadek, który byłby katastrofą dla klubu w tym przede wszystkim szkoleniową. Zespół trenowany przez Huberta Wędzonkę nie wygrał od 29 listopada. Przegrał ostatnich 6 spotkań przez co strata jedenastego Lecha Poznań do dziewiątej Cracovii zrobiła się pokaźna i wynosi już aż 6 oczek.

Z Centralnej Ligi Juniorów spadną 4 najgorsze kluby. Lech Poznań wraz z Koroną Kielce mają na swoim koncie 22 spotkania, inne zespoły mają rozegrany mecz mniej, dlatego Kolejorz do lat 18 w każdej chwili może wpaść do strefy spadkowej w której jeszcze nigdy się nie znalazł.

06.12, Jagiellonia Białystok – Lech Poznań 1:0
07.03, Lech Poznań – Gwarek Zabrze 0:1
13.03, Śląsk Wrocław – Lech Poznań 4:0
20.03, Lech Poznań – Arka Gdynia 1:3
21.04, Wisła Kraków – Lech Poznań 2:1
24.04, Lech Poznań – Hutnik Kraków 0:1

9. Cracovia Kraków 31
10. Jagiellonia Białystok 25
11. Lech Poznań 25
12. SMS Łódź 24

13. Lechia Gdańsk 23
14. Gwarek Zabrze 23
15. Korona Kielce 20
16. Hutnik Kraków 10

Prawdziwy popis

Juniorzy starsi Lecha Poznań w weekend dokonali czegoś niewyobrażalnego. Przegrali u siebie 0:1 z ostatnim Hutnikiem Kraków, który dotąd w 20 meczach zdobył zaledwie 7 punktów notując bilans 2-1-17, gole: 18:66 w tym wyjazdowy 0-1-9, bramki: 8:35. Kolejorz do lat 18 prowadzony przez Huberta Wędzonkę ośmieszył siebie, ale także cały klub. W CLJ ma 3 najgorszą ofensywę, która w 22 meczach zdobyła raptem 28 bramek. Na wyjazdach Lech Poznań U-18 zanotował bilans 2-2-7, gole: 9:22, tak mało trafień na obcych terenach zaliczył tylko ostatni Hutnik.

Terminarz juniorom starszym nie sprzyja, już w piątek Kolejorza czeka wyjazd na boisko Legii przez co 7 kolejna porażka wisi w powietrzu. Trenerzy poczuli już gigantyczny wstyd na własnej skórze ściągając z rezerw posiłki w postaci m.in. Jakuba Malca, Norberta Pacławskiego czy Igora Ławrynowicza. Posiłki z rezerw nic nie dały, w ostatnich 2 spotkaniach w których zagrali ci lechici zespół z CLJ również poległ. Oprócz Krzysztofa Bąkowskiego w rezerwach nie ma już nikogo kogo można by przesunąć do drużyny U-18, by ratować Centralną Ligę Juniorów.

Poznaniacy do końca sezonu rozegrają jeszcze 8 meczów w tym 3 spotkania odwołane wcześniej z powodu obostrzeń nałożonych przez rząd. Kluczowe wydają się być wyjazdy do Gdańska oraz Kielc. Arcważnym meczem będzie także domowe starcie z SMS-em Łódź. W Warszawie, w Szczecinie czy w Lubinie z tak słabymi juniorami jacy są w składzie Lecha ciężko będzie o punkty.

30.04, Legia Warszawa – Lech Poznań (15:15)
09.05, Lech Poznań – Escola Warszawa (12:00)
15.05, Pogoń Szczecin – Lech Poznań (12:00)
22-23.05, Lech Poznań – SMS Łódź
19.06, Lechia Gdańsk – Lech Poznań (12:00)

Lech Poznań – Górnik Zabrze
Korona Kielce – Lech Poznań
Lech Poznań – Zagłębie Lubin



Brak presji przynosi efekty

1. “Wyniki w piłce juniorskiej nie są najważniejsze”
2. “Liczy się liczba wychowanków w pierwszym zespole”
3. “W juniorach gramy młodszymi rocznikami”
4. „Porażka z tym rywalem w II-lidze jest wkalkulowana”

Fatalne wyniki dwóch najstarszych juniorskich drużyn nie są przypadkowe. Są owocem pracy ludzi odpowiedzialnych za akademię, którym wydawało się bardzo dużo. Wszyscy byli przekonali o swojej nieomylności, sile, zbyt mocno zaufano trenerom, uwierzono w sportowe umiejętności juniorów, zlekceważono m.in. to co od lat dzieje się w innych akademiach, które dogoniły Lecha Poznań pod względem infrastruktury. Przykładowo Zagłębie i Pogoń mające dobre bazy wygrywają z Lechem rywalizację o najzdolniejszych piłkarzy, juniorskie nabory do Kolejorza są coraz słabsze, wokół klubu nie kręci się już tylu agentów czy firm managerskich co jeszcze 2-3 lata temu. Przez 2 lata gry rezerw w II-lidze do pierwszego zespołu na stałe wprowadzono tylko Jakuba Kamińskiego, który na ten moment jest ostatnim wychowankiem/młodzieżowcem na kolejny sezon na którym za jakiś czas Lech Poznań będzie mógł zarobić. Dariusz Żuraw na siłę chciał jeszcze promować Krystiana Palacza z Antonim Kozubalem co doprowadziło kibiców do wściekłości, gdy m.in. wpuścił ich na boisko w meczu z Piastem przy stanie 0:0.

W akademii Lecha Poznań zupełnie zaniedbano sferę mentalną zawodników. Na porządku dziennym są formułki takie jak „wyniki w piłce juniorskiej nie są najważniejsze”, „liczy się liczba wychowanków w pierwszym zespole”, nawet jedną z niedawnych porażek rezerw w II-lidze tłumaczono grą z wyżej notowanym przeciwnikiem walczącym o awans (Górnik Polkowice) z którym przegrana miała być wkalkulowana. W dodatku Lech Poznań lubi okłamywać ludzi, którzy nie znają się na piłce albo sprawami sportowymi interesują się od święta. Długo obowiązywał slogan „w juniorach gramy młodszymi rocznikami” obalony w sezonie 2020/2021 przez wyniki w CLJ i w II-lidze Śląska Wrocław (kadrę porównywaliśmy miesiąc temu -> TUTAJ).

Mentalne szkolenie młodych piłkarzy i przygotowywanie ich do gry pod presją w pierwszym zespole nie istnieje. Młody piłkarz po trafieniu do pierwszej drużyny musi się zmierzyć z oczekiwaniami, ogromnym parciem na wynik, spotyka się często z krytyką na którą zupełnie nie jest przygotowany jak np. Filip Marchwiński. Usilne promowanie tego piłkarza przez klub, przez trenerów, doprowadziło do zniszczenia zawodnika przede wszystkim pod względem mentalnym, który teraz próbuje odbudować się regularną grą w rezerwach. Wychowankowie w akademii są chowani w spokoju, ich krytyka jest zabroniona, poklepywanie po plecach powoduje później problemy w momencie wejścia juniora do seniorskiego Lecha Poznań. Dla wielu piłkarzy oczekiwania, presja na wyniki, na wygrywanie to zupełnie nowa sytuacja z którą każdy zawodnik Kolejorza musi zmierzyć się indywidualnie. Nad głowami juniorów nikt w Lechu nie pracuje, każdy jest zdany sam na siebie, sam Lech często nie rozumie, dlaczego wielu kibiców nie cieszy się walką młodych piłkarzy i ich mitycznym przywiązaniem do barw. Nie tak wyobrażano sobie przy Bułgarskiej odbiór strategii wprowadzonej latem 2019 roku.

Nie wszyscy przynoszą wstyd

Lech Poznań dołuje w Ekstraklasie, w II-lidze i w CLJ, na jeszcze niższych frontach jest już trochę lepiej. Przykładowo trampkarze starsi i juniorzy młodsi aktualnie liderują w grupie B. Jeśli obie drużyny wygrają zmagania w swoich grupach wtedy powalczą o Mistrzostwo Polski U-17 oraz U-15. Może dojść do sytuacji w której Lech Poznań zostanie Mistrzem Polski Juniorów Młodszych, ale zawodnicy z mistrzowskiej drużyny nie zagrają w kolejnym sezonie CLJ przez spadek ich starszych kolegów. Dla klubu byłaby to szkoleniowa katastrofa, najzdolniejsi juniorzy, których jeszcze nikt nie przejął przez rok jeździliby wtedy tylko po Poznaniu, po Wielkopolsce i grali z dużo gorszymi od siebie szkółkami czy innymi juniorskimi zespołami.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





7 komentarzy

  1. Pszczolka pisze:

    tak to jest jak się wszystko rozjebało. Pozwalniać fachowców, zatrudnić po taniości i efekty już widać. A niech to wszystko jebnie na zbity pysk:))

  2. Ostu pisze:

    Niestety przekroczyliśmy już punkt krytyczny i pewnych rzeczy NIE NAPRAWIMY…!
    Moglibyśmy uratować pewne elementy ale dopiero w kolejnym sezonie – po sezonie jubileuszowym – i to pod warunkiem działania RADYKALNEGO i to już, TERAZ, zaraz…
    Czy na to się zanosi…?
    Owszem…
    NIE…
    Przecież po raz kolejny powtarza się to samo – brak przewidywania – nie analizuje się RZECZYWISTOŚCI i przez to podejmuje się błędne decyzje…
    Ktoś kto nie widzi – chyba, że nie chce wiedzieć – że personalnie odpowiedzialny za rozpierdalanie akademii jest Ulatowski i jego wybory jest albo głupi albo kompletnym ignorantem…
    …a to dyskwalifikuje KAŻDY zarządzik – w KAŻDEJ korporacji…
    Od dłuższego czasu analizuje – na niwie zarządczej – decyzje, sytuacje oraz „współczynniki” określające „jakość” biznesu – w ujęciu właśnie biznesowym a nie sportowym – i wychodzi mi jednoznaczne, że to się nie może udać…
    A czy to będzie ten sezon czy „jubileuszowy” czy może kolejny tego nie jestem w stanie przewidzieć ale mogę jednoznacznie napisać, że przy tym modelu działania biznesowego Lech Poznań – w średnim okresie – nie ma żadnych szans na przetrwanie jako Klub Sportowy walczący o COKOLWIEK…
    LECH musi się albo dramatycznie zmienić w każdym zakresie albo będzie mieć coraz większe kłopoty – także finansowe – ,które ZMUSZĄ Piotrka do pozbycia się Klubu…
    Oczywiście będą jakieś „sinusoidy” ale przedział wahań jest spadkowy…
    I na tym mógłbym właściwie zakończyć moje komentowanie…

  3. Krzysztof pisze:

    A teraz kochani rodzice sami widzicie, ze nie ma sensu zapisywać swoich pociech do klubu który jest tak naprawdę memem z właścicielem który doświadczenie ma naprawdę nikłe na tym polu.

  4. deel pisze:

    Tak. Przynoszą wstyd klubowi i sobie. Ale o co oni mają walczyć? O dołączenie do składu dziewiątej ekipy Ekstraklasy? Do zagrania jakiś ogonów w jej meczach ligowych? Nie odkryję niczego nowego jak napiszę, że oni marzą o sportowych karierach. O tryumfach, wznoszonych pucharach, i co się z tym wiąże: kasie. No źle wybrali klub.

  5. Ekstralijczyk pisze:

    Rutek z Klimczakiem i Rząsą nawarzyli piwa to muszą teraz je wypić.

  6. bombardier pisze:

    Czytając powyższy artykuł i komentarze trzeba zadać pytanie –
    komu potrzebna akcja majster na 100-lecie.
    Dziadostwo z Bułgarskiej na ŻADEN TYTUŁ NIE ZASŁUGUJE!

  7. J5 pisze:

    Sytuacja jest niestety hańbiąca dla naszego klubu, ale upadek wronieckich w najbliższym czasie może być korzystny dla Kolejorza. W jakiekolwiek długofalowe sukcesy pierwszej drużyny pod wodzą klanu z Wronek już nie wierzę. O ile wronieccy wykończą się sami prędzej czy później, kiedyś w konsekwencji się to opłaci. Dziś agonia dwóch najstarszych roczników młodzieżowych niesie konsekwencje jak powyżej opisała Redakcja, i nawet wegetująca w Ekstraklasie pierwsza drużyna nie będzie musiała spadać do pierwszej ligi aby Rutkowskiemu opłacało się odsprzedać klub. Trzymanie albowiem tej drużyny w kontekście zdychającej akademii bez parcia na sukcesy i bez chęci podnoszenia pieniędzy z boiska, właścicielowi się nie opłaci. Dzięki temu może kiedyś w przyszłości z nowym właścicielem, Kolejorz powróci do dawnej chwały