Wypowiedzi trenerów po meczu:

Wypowiedzi obu trenerów po meczu. Szkoleniowca gości Włodzimierza Gąsiora oraz opiekuna gospodarzy Macieja Skorży na pomeczowej konferencji prasowej po spotkaniu 28. kolejki piłkarskiej PKO Ekstraklasy sezonu 2020/2021, KKS Lech Poznań – PGE FKS Stal Mielec rozegranym w sobotę, 1 maja, o godzinie 20:00.



Włodzimierz Gąsior (trener Stali):„Gratuluję zawodnikom, bo ten mecz kosztował ich dużo sił. Piłkarze w ostatnich 2 meczach zdobyli 6 punktów i jest to dla nas skarb. Dziś to Lech dyktował warunki gry, drużyna gospodarzy prezentowała jakość, grała szybko, a my jak najwięcej uwagi poświęcaliśmy defensywie. Po golu na 0:1 moja drużyna nie poddała się. Walczyła do końca, pokazaliśmy wolę walki, charakter i dzięki temu zdobyliśmy 2 bramki. W dodatku rezerwowi, którzy weszli na boisko pomogli zdobyć gole.”



Maciej Skorża (trener Lecha):„Trudno jest zachować chłodną głowę. W pierwszej połowie graliśmy wolno, po przerwie przyspieszyliśmy grę i byliśmy bardziej kreatywni. Zdobyliśmy gola z dystansu, później straciliśmy 2 bramki z autu. To była sytuacja, która nie miała prawa się zdarzyć, coś takiego nie mieści się w głowie. Trudno mi znaleźć jakieś słowo, przegrywamy mecz, sytuacja jest niewesoła. Nie wyobrażam sobie, żeby tak to dalej wyglądało. Potrzebujemy zdecydowanie więcej dyscypliny, pazerności i odpowiedniego zachowania się na boisku.”

„Mam już swoje przemyślenia. Widzę jak zachowuje się szatnia. Z trudem idzie nam zdobywanie bramek, a później w końcówce tracimy jeszcze 2 gole. Aspekt mentalny jest bardzo ważny. Piłkarze muszą wziąć sprawy w swoje ręce, koncentracja nie może tak łatwo uciekać. Nienawidzę przegrywać meczów, a przegrywanie w takim meczu to kuriozum. Nie będę przegrywał w taki sposób. Znam historię porażek Lecha w końcówkach, rozmawiałem na ten temat ze sztabem. Zawodnicy nie mogą pozwalać na takie sytuacje. Znowu przeciwnik wyglądał lepiej mentalnie od nas, pod tym względem jest wiele do zrobienia. Żadna drużyna nie osiągnie sukcesu bez team-spiritu. Trzeba to w zespole obudzić.”

„Spodziewałem się po swojej pracy więcej. To moja osobista porażka, myślałem, że uda się zespołowi szybciej pomóc. Być może będę musiał zmienić metody, wszyscy po moim przyjściu do Lecha spodziewali się więcej, jest to sytuacja, którą mocno i jak najszybciej będę chciał zmienić. Przed nami jeszcze 2 mecze, ale takie spotkanie, jak dziś mocno podcina skrzydła. Muszę patrzeć przed siebie, muszę jak najlepiej wykonać swoją pracę. Zawodnicy nie mogą myśleć – niech ten sezon w końcu się kończy. Będę nastawiał drużynę na kolejne zwycięstwa, dziś wydawało się, że wygramy i to nas napędzi. Piekielnie bolą mnie 2 stracone bramki.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





15 komentarzy

  1. Sp pisze:

    Proszę pożegnać Dudkę

  2. Ostu pisze:

    Panie Macieju – strasznie jestem ciekaw tey Pana gry z zarzadzikiem – bo to co teraz pan gra to nie jest pan – ludzie się aż tak bardzo nie zmieniają…
    …co najwyżej się starzeją…
    A dodam tylko że Pana poprzednik też bardzo często nie mógł zebrać myśli po meczu i nie wiedział co powiedzieć…
    Lech to klub wolnomyślicieli – tu wszyscy wolno myślą…

  3. slavo1 pisze:

    No i mamy Ishaka z głowy do końca sezonu….

  4. Pawel68 pisze:

    Żal mi Skorży…Rutkowski wypierdalaj,sprzedaj,oddaj,przekaż ale odejdż!!!!

  5. 100h2o pisze:

    Pnie Skora jesteś Pan głupi jak but z lewej nogi. Podpowiadam Panu – to PRACOWNICY którzy przychodzą do roboty i za im płaca. Za solidne wykonywanie PRACY. Po prostu olewają prace. Jeśli są tacy dobrzy NIECH DOBRZE GRAJA.
    A tłumaczenie „mentalnym problemem” tak dobre jak tłumaczenie przewlekłym zaparciem! Jeden mecz w plecy… wypadek, drugi z drużyną z końca tabeli…. reguła. Nie oszukuj sie Pan. Tylko weź tych zasranych pil krzyków w galop.

  6. slavo1 pisze:

    Słuchałem końcówki konferencji, gdzie mówił o Ishaku i jego kontuzji (że będzie go chronić – tak wynikało z jego wypowiedzi) i że „ma miec i BĘDZIE MIEĆ” wpływ w przyszłości. Ciekawe – albo moja nadinterpretacja albo „chciejstwo” Skorży. Tak czy inaczej- mentalem nie da się wszystkiego i zawsze tłumaczyć. Wziąć panienki do galopu. Albo wypad.

  7. JACOL041957 pisze:

    Panie Skorża.Niech się pan nie stresuje! I niech pan nie będzie śmieszny! Trzeba mieć jaja i powiedzieć wprost w co pan wdepnął. I kto to sprawił, że to tak wygląda. Pieprzenie o szacunku dla dyrektora sportowego, nie przysporzy panu zwolenników!

  8. kibol z IV pisze:

    SKORŻA powiedz bez ogródek . W TYM KLUBIE DO WYJEBANIA JEST PREZES !!!

    #MajsterNaStulecie

  9. inowroclawianin pisze:

    Trenerze spuść im wpierdol w szatni, każdemu który dziś był na boisku.

  10. inowroclawianin pisze:

    Rutek ty ch.ju!!!!!!
    LM na stulecie!
    #MajsterNaStulecie!

  11. mario pisze:

    aż się czytać nie chce. Skorża ma roboty od cholery. Jeszcze jedna/dwie frajerskie przegrane i wróci stary Skorża. A wtedy to już nie będzie tak, że panienki go wypieprzą z klubu, tylko on te panienki odpowiednio poustawia [ławka, trybuny, rezerwy, sprzedaż, wypożyczenie]. Tylko, że w takim przypadku czeka nas znów coś w rodzaju łapanki, przyjdzie jeden może dwóch jako takich zawodników [przedstawianych jako kozaki], kilku z półki pod nazwą „szajs” i będzie po naszych marzeniach o mistrzu na stulecie. Żałuję, że Rutkowscy weszli do Lecha, trzeba było wtedy jednak poklepać tę biedę jeszcze jakiś czas, może teraz byłoby inaczej, ale kto wiedział, że to tak się skończy…

  12. Muro pisze:

    W sumie nie wiem co napisać.
    Po namyśle – zajebiście się cieszę, że to tak wygląda. Najgorszy scenariusz to ten, w którym do klubu wchodzi Skorża, kapela zaczyna wygrywać, łapiemy się do pucharów i wszystko zostaje po staremu. I Zarząd czy tam Rząsa ma wymówkę, że przecież skład okej, juniorzy okej, tylko Darek się pogubił, bo nie miał doświadczenia.
    Na szczęście nie ma już żadnych złudzeń: ten klub to mem w tej wersji, mentalne pizdy bez ambicji, juniorzy wciskani na siłę i szrot z Czech albo z innego zadupia. Zajebiście się cieszę, że po raz kolejny Kolejorz przegrał wygrany mecz. Zajebiście się cieszę, że po raz kolejny drużyna okazała się nie-drużyną, cieszę się, że „zbawcy” pokroju Kvekve spieprzyli kolejny mecz, cieszę się, że Skóraś gra to co umi (czyli w sumie niewiele – jak ktoś to określił – dzida do przodu i nic więcej), że Czerwiński nie strzelił tej setki – bo to by wszystko zamazywało obraz nędzy, rozpaczy i miernoty.
    Drużyna z drugim największym budżetem w ekstraklasie broniłaby się przed spadkiem, gdyby nie Podbeskidzie. Zasadniczo – stan na dwie kolejki przed końcem – to Podbeskidzie ratuje nam dupę, bo gdyby coś tam poszło inaczej to jestem pewien, że banda Skórasiów, Kvekve, Tiby (który jest cieniem samego siebie) i osobliwie Ramireza (który nie gra nic tej wiosny!) osrałaby się po pachy i kto wie – może by i spadła piętro niżej. I na stulecie Klubu mielibyśmy mistrzostwo I ligi.
    A tak – naprawdę czekam, aż Maciej się wkurwi i wróci w dawnym, dobrym stylu. Nie spodziewam się rewolucji, nie spodziewam się sensownych transferów (wróci Czarny Marek, wróci Julek Letniowski), ten klub nie ma głębi ławki w chuj, miraże tylko, pozory i ściema przez cały czas (vide ten młody napastnik idący w buty Tomczyka).
    I – zajebiście się cieszę. Oraz – w sumie wisi mi to kompletnie.
    Po prostu nie umiem jeszcze nie oglądać meczów, bo już ani się nie przejmuję, ani nie kibicuję. Wronieckie mendy odarły ten klub z emocji, życia, pasji i tego im nigdy nie wybaczę.
    Więc – dalej, Lechu, przekraczaj kolejne bariery żenady, na przykład wpiedol sam sobie wpuść w ostatnim meczu u siebie z Górnikiem, tak na przepiękne zamknięcie sezonu.
    W końcu – jak mówił ten dusigrosz Klimczak – kibice zajmą się Euro i reprą, a potem Copa America, bo choć boleśnie od lat kibicować Argentynie, to jednak jakość inna i pasja też inna….
    Więc – koniec końców – cieszę się, że to tak wygląda. A skoro nic się nie zmieni, to po co się przejmować.

  13. Pawelinho pisze:

    „Coś takiego nie mieści się w głowie” trudno się z takim stwierdzeniem nie zgodzić zarówno w kontekście tego przegranego meczu ze Stalą oraz całego zmierzającego na całe szczęście sezon sezonu do końca. W końcu podsumować ten sezon można jeszcze jednym frazesem czyli „mamy kadrę na trzy fronty”.