Rok bez emocji i perspektyw na nie

2021 rok to fatalny czas dla kibiców Lecha Poznań. Tej wiosny pogoda wygląda jak cały Kolejorz, na razie wszyscy czekają aż to się skończy co nie oznacza lepszej drugiej połowy tego smutnego, przegranego roku.



Tygodnie bez emocji

Lech Poznań matematycznie stracił szanse na puchary dopiero w miniony weekend, ale realnie przegrał je już dużo wcześniej. Tak naprawdę 4. miejsce tylko sztucznie przykryłoby całą klubową nieudolność na wszystkich polach, a sam Kolejorz postawą przez cały sezon ligowy 2020/2021 po prostu nie zasłużył na puchary. Od tygodni nie ma żadnych emocji, kibice są niezadowoleni po wygranych, które nic nie dają, nawet po wiosennej serii 3 kolejnych zwycięstw za kadencji Dariusza Żurawia wszyscy byli wręcz wściekli. Przegrane nie pogarszają już sytuacji wokół klubu, bowiem gorzej być nie może, remisy to porażki, zwycięstwa są chwilowym wzlotem przegranego Lecha. W takiej sytuacji Kolejorz nie był od wielu, wielu lat, to co się teraz dzieje nie miało jeszcze miejsca za kadencji Rutkowskich.

Poprzednie wiosny były inne

Lech Poznań ostatni raz w podobnej sytuacji był wiosną 14 lat temu, gdy na podobnym etapie sezonu także nie miał o co i po co grać. Przed 2 laty również nie było za wiele emocji, jednak wtedy kibice z większym optymizmem mogli patrzeć w przyszłość. Przede wszystkim z klubu odchodzili tzw. „x-meny”, odchodziło wielu zawodników z każdej formacji w tym czołowi piłkarze. Wbrew temu co wypisują od weekendu niektóre media teraz żadnej rewolucji w Lechu nie będzie. Odejście głównie rezerwowych zawodników przez kończące się umowy i inne wypożyczenia zmienników to nie żadna rewolucja. Są to normalne ruchy mające miejsce często co okienko w każdym innym klubie. Latem Maciej Skorża wielu czołowych zawodników w tym piłkarzy, którzy trafili do nas niedawno będzie chciał podciągnąć, wprowadzić na wyższy poziom. Póki co wielu kibiców odlicza dni do zakończenia tego fatalnego sezonu, w poprzednich latach 6 maja było jeszcze o co grać. Zdarzały się sezony w których na starcie maja Kolejorz miał nawet szanse na dublet, mimo różnych humorów wszyscy patrzyli na Lecha nieco inaczej niż obecnie.

2008 – Walka o puchary
2009 – Gra o dublet
2010 – Walka z Wisłą o tytuł do samego końca
2011 – Gra w finale Pucharu Polski 3 maja i walka o puchary do ostatniej 30. kolejki
2012 – Walka o 3-4. miejsce dające awans do europejskich pucharów
2013 – Gra z Legią o tytuł
2014 – Gra z Legią o tytuł część druga
2015 – Gra o dublet, ostatecznie Lech zdobył tytuł w ostatniej kolejce
2016 – Gra o puchary przez Puchar Polski i szanse na puchary poprzez ligę niemal do końca
2017 – Gra o dublet
2018 – Gra o mistrzostwo, emocje do 36. kolejki (wtedy Lech wywalczył awans do pucharów)
2019 – Mało emocji, ale nadzieja na lepszą przyszłość poprzez letnią rewolucję
2020 – Walka o puchary poprzez ligę i gra o Puchar Polski

Najdłuższe lato od lat i niewiele emocji

Lato 2021 będzie najdłuższym w przypadku Lecha Poznań od co najmniej 2010 roku (na ten temat pojawi się jeszcze artykuł). Kolejorz grę w sezonie 2020/2021 zakończy 16 maja, nowe rozgrywki zacznie najwcześniej 23 lipca. Brak europejskich pucharów spowoduje niższą medialność klubu w tzw. „sezonie ogórkowym”, wielu kibiców Lecha Poznań jest zmęczonych, znużonych, od dawna nie kręcą ich wyniki sparingów czy transfery stąd ciężko będzie ich czymś zainteresować. Coraz mniej jest kibiców żyjących losami klubu 24 godziny na dobę lub chociaż interesujących się Kolejorzem poza dniami meczowymi.



W czasie ponad dwumiesięcznej przerwy lechici najpierw przez prawie miesiąc będą odpoczywać, potem przez kilka ładnych tygodni będą trenować, w międzyczasie czeka nas jeszcze Euro 2020. Latem nie będzie żadnego bodźca, który porwałby kibiców, wlał w ich serca więcej nadziei czy optymizmu przed kolejnym sezonem. W Kolejorzu szykuje się nie tylko najdłuższe lato od lat, ale również mało emocjonujące. Czas letniej przerwy jest już potwierdzony przez Ekstraklasę SA, natomiast o tym czy w Lechu faktycznie będzie tak mało emocji dopiero wszyscy się przekonamy.

Wielka niewiadoma

Pierwsza połowa tego smutnego, przegranego i zimnego 2021 roku jest dla Lecha Poznań całkowicie przegrana. Drużyna Kolejorza przygotowania do zmagań w drugiej części roku rozpocznie w połowie czerwca. Lechici w sezonach w których ostatnio nie grali w pucharach zajmowali kolejno 4, 3 i 2. miejsce. Być może teraz będzie tak samo, być może będzie nawet lepiej lub tak jak teraz (9-11. lokata na koniec rozgrywek 2020/2021). Nikt nie wie co się wydarzy, przyszłość Kolejorza w drugiej połówce 2021 roku jest wielką niewiadomą i tak naprawdę ciężko ją teraz przewidzieć. Nie wiadomo jak Lech wystartuje w kolejnym i przede wszystkim czy zdoła przyciągnąć kibiców na stadion.

Choćby w 2018 roku Lech wygrał w pierwszych 4 kolejkach, ale nie porwał kibiców. 12 miesięcy później zdobywając 7 oczek w 3 pierwszych spotkań pociągnął już za sobą trybuny, które szybko opustoszały po przykrych domowych porażkach ze Śląskiem i z Cracovią. Głównym wyzwaniem dla Macieja Skorży będzie równa runda jesienna, bowiem Lech bez względu na trenera, cele oraz liczbę spotkań zawsze wpada w coroczny jesienny kryzys. Jesienny kryzys to już klubowa tradycja, statystycznie najczęściej dosięga poznaniaków we wrześniu oraz w październiku, kiedy cała Ekstraklasa zaczyna odjeżdżać Lechowi. Uniknięcie jesiennego kryzysu + dobry start w sezonie 2021/2022 będzie kluczem do tego, aby w Kolejorzu coś drgnęło. Wśród kibiców przede wszystkim muszą wrócić emocje, musi wrócić wiara, nadzieja, którą będzie się dało wytworzyć tylko dobrymi wynikami i to nie przez krótki okres czasu.

Można przegrać jeszcze więcej

Raków Częstochowa może być dla Lecha Poznań wzorem. Klub, który sezon 2019/2020 skończył w dolnej ósemce teraz na 100-lecie zdobył Puchar Polski i jeszcze zakończy trwające rozgrywki na podium. Przyszłość Lecha jest nieznana, w grudniu Kolejorz może być na podium + w 1/4 Pucharu Polski, a równie dobrze może być w połowie stawki i już za burtą Pucharu Polski.

Te rozgrywki są najkrótszą drogą do zdobycia trofeum na 100-lecie oraz do powrotu do europejskich pucharów. Przy okazji są jednak zagrożeniem dla nastrojów panujących wokół klubu. Lech Poznań nie wygrał w nich z ekstraklasowym rywalem od wiosny 2017 roku, w ostatnich 2 edycjach przegrywał z innym ekstraklasowiczem u siebie. Kolejorzowi w ostatnich latach sprzyjały losowania, grał z dużo niżej przeciwnikami lub ekstraklasowy klub podejmował przy Bułgarskiej.

Lech Poznań w najgorszym przypadku nie tylko cały 2021 rok, ale cały sezon 2021/2022 i 100-lecie może może przegrać np. już na etapie 1/32 lub 1/16 finału. Wystarczy pech w losowaniu, trafienie jesienią w wymienionych fazach przykładowo na Legię, Jagiellonię, Śląsk bądź Lechię na wyjeździe, a wtedy będzie trzeba dokonać naprawdę trudnej rzeczy, aby Kolejorz w końcu ograł kogoś konkretnego mogąc wciąż łudzić się trofeami.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





6 komentarzy

  1. Pawelinho pisze:

    „pech” nie powinien być tutaj żadną wymówką na jakąkolwiek sytuacje w Lechu, którego prowadzą amatorzy w postaci m.in młodego rutka. Niekompetencja i amatorszczyzna to idealne podsumowanie tego co się wydarzyło w poprzednim oraz tego co może się wydarzyć w nowym sezonie.

  2. kibol z IV pisze:

    BOJKOT bracia kibice. BOJKOT do momentu aż ten zarząd nie okresli jednego konkretnego celu…lub nie poda się do dymisji. Ich coraz smieszniejsze i bardziej kompromitujące samych siebie wypowiedzi , powinny skłaniac nas do radykalnych działań co do przyszłości obecnego Lecha. Lecha który za moment skończy 100 lat. Cel wyznaczmy im MY. I pod ten cel muszą się podporządkować , i o realizacji tego mówić głośno.
    Cel jest jeden i chcemy usłyszeć iż go akceptują. Lech ma wszystko na obecną chwilę by ten cel zrealizowac…

    #MajsterNaStulecie

  3. smigol pisze:

    Kibice:
    #MajsterNaStulecie

    Pioter z Karolkiem:
    #ZrobiliśmyWszyskichwChuja

  4. 100h2o pisze:

    Sytuacja „kibole-klub” w przypadku Lecha jest ewenementem w skali klubowej. Ci co najdłużej, najzacieklej, emocjonalnie walczyli o tzw „lepszą przyszłość Kolejorza” przeszli tak wiele etapów emocji ,frustracji, że dotarli do ostatniego etapu… ZOBOJĘTNIENIA.
    Nie nie olania klubu totalnie , bo po latach to niemożliwe. Po prostu emocje zrobiły sie jak w kolejce do kasy w Biedronce. Mecz Lecha nie jest ważniejszy np od meczu w LM czy LE. Ot mecz, który z przyzwyczajenia się ogląda. A jak będzie w tym czasie obiad to wróci się do oglądania po obiedzie.

    Niestety. Widać to też po powolnym znikaniu z tego portalu ludzi niedawno mocno komentujących. Ci najliczniejsi zrozumieli ,że od pewnego czasu bezsensownie „mielą słomę, grabią wodę, plują pod wiatr” i po prostu przestali pisać . Bo pisanie i tak nic nie zmienia i ile można pisać to samo bez wyraźnego skutku? No cóż, jak napisałem, w świecie kibolskim sytuacja „kibolska Lecha” bardzo niezwykła. Bardziej niezwykła niż jakieś hasztagowe akcje, „kocie koncerty” pod stadionem, wdzierania się na murawę,do biur Zarządu, race, wyzwiska w stronę właścicieli, piłkarzy czy trenerów.

    Obojętność kiboli wobec klubu KTÓREMU SIĘ KIBICUJE od wielu, wielu lat… jak to brzmi? Co najmniej dziwnie!

    • Ostu pisze:

      Tak nie do końca…
      Bo klubowi udało się uruchomić kolejna emocje – choć wydawało się, że to niemożliwe – GNIEW…!
      Po ostatnich dwóch przegranych i wykonywaniu kolejnych ruchów „powtórkowych” – bo liczba dostępnych rozwiązań się wyczerpała a coś trzeba robić – kibole, którzy wydawało się są zobojetniali dostali kolejnego „wkurwu”…
      … coś na kształt – „mamy kurwa dosyć…”
      No to teraz będzie miał zarządzik M.K.D 2.0

      • Kosi pisze:

        Nie przesadzalbym z tym gniewem. Na fali wkurwienia i tak nikt nic nie zrobi. Razem z kumatymi