Reklama

Jeden do odbudowy

Jednym z piłkarzy, którzy najbardziej rozczarowali kibiców w sezonie 2020/2021 był Jan Sykora. Czech nie przybył do Kolejorza jako uzupełnienie składu, miał być wzmocnieniem drużyny i pomocnikiem, który pociągnie zespół do trofeów. Nic takiego nie miało miejsca, na razie pokaźne pieniądze zostały wyrzucone w błoto.



Następca Jóźwiaka w innym stylu

Jan Sykora trafił do Lecha Poznań dnia 24 sierpnia 2020 roku jeszcze zanim odszedł Kamil Jóźwiak. Czech kupiony za około 700 tysięcy euro miał być wzmocnieniem kadry Kolejorza i zawodnikiem, który zastąpi „Józia” mającego już wtedy zgodę na odejście. Za ten transfer odpowiadał przede wszystkim Tomasz Rząsa, lewonożny pomocnik na papierze wydawał się być ciekawym zawodnikiem, choć nie do końca pasował do stylu gry Lecha Poznań będąc również innym typem pomocnika od Kamila Jóźwiaka. Obecny gracz Derby bazował na bardzo dobrym przygotowaniu fizycznym i dynamice, za to Jan Sykora to jeszcze bardziej filigranowy piłkarz dysponujący słabymi warunkami fizycznymi, który nie był oraz nie jest tak szybki jak „Józiu”. Czech przychodząc na Bułgarską miał opinię skrzydłowego bazującego na dryblingu, przed przyjściem do Lecha Poznań występował w zespole stosującym głównie kontrataki, u nas miał grać w ataku pozycyjnym z czym 28-latek miał na starcie trochę problemów.

null

Nieudane rozgrywki 2020/2021

Jan Sykora od początku przygody z Lechem Poznań miał małe problemy zdrowotne. Nie przepracował letniego okresu przygotowawczego, w trakcie rundy jesiennej zmagał się z różnymi problemami zdrowotnymi wypadając aż dwa razy na łącznie ponad miesiąc. Zimą lewonożny piłkarz miał się odbudować, miał przede wszystkim przepracować okres przygotowawczy, by wiosną pokazać pełnię swoich umiejętności. Niestety zdrowie znów nie dopisywało czeskiemu skrzydłowemu, Jan Sykora stracił niemal całą zimę musząc później nadrabiać zaległości.

Kibice długo nie widzieli jakie tak naprawdę atuty ma ten zawodnik. Często wyglądało jakby był pchany na siłę do składu, poprzedni trener Dariusz Żuraw nie miał pomysłu na Jana Sykorę, czeski piłkarz męczył się na boisku rzadko mając jakieś zauważalne przebłyski. Internauci KKSLECH.com zwykle słabo oceniali filigranowego skrzydłowego. Jan Sykora miał najniższą średnią notę po 3 meczach w sezonie 2020/2021. Zdarzały się oczywiście niezłe spotkania po których kibice doceniali grę Czecha. Lewonożny zawodnik był w TOP 3 po łącznie 4 meczach, nigdy nie miał jeszcze najwyższej średniej oceny.

null

Słaby sezon pod względem liczb

Jan Sykora przybył do Lecha Poznań jako pomocnik z niezłymi liczbami w poprzednich klubach. 10-krotny reprezentant Czech (ostatni występ w 2018 roku), który w kadrze zdobył 1 gola tylko w lidze czeskiej rozegrał 160 meczów. Strzelił w nich 23 gole oraz zaliczył 20 asyst. Pierwszy Czech w historii naszego klubu wywalczył u siebie w kraju aż 5 medali Mistrzostw Czech (2 złote) sięgając jeszcze po 2 krajowe puchary.

28-latek przed przybyciem do Polski pod względem liczb miał lepszy sezon od Kamila Jóźwiaka. Czech w 26 meczach ligi czeskiej 2019/2020 zanotował 9 goli i 6 asyst podczas gdy „Józiu” miał 8 bramek i 5 asyst w 35 meczach. Jan Sykora w zeszłych rozgrywkach wykręcił już ledwie 4 asysty w tym 3 ligowe oraz zdobył 1 bramkę w Nikozji. Pod względem liczb sezon 2020/2021 był dla niego najgorszy od rozgrywek 2015/2016.

2014/2015: 26/4/3 (FC Brno)
2015/2016: 29/1/0 (Slovan Liberec)
2016/2017: 34/6/7 (Slovan Liberec/Slavia Praga)
2017/2018: 27/3/4 (Slavia Praga)
2018/2019: 26/4/6 (Slavia Praga/Slovan Liberec)
2019/2020: 34/9/6 (FK Jablonec)
2020/2021: 32/1/4 (Lech Poznań)

null

2015, 2016, 2017, 2018 i 2020

Jan Sykora po prawie roku spędzonym w Polsce może być zadowolony tylko z październikowego awansu do Ligi Europy. Czech ma patent na te rozgrywki, faza grupowa jest dla niego czymś normalnym. Czech wystąpił w fazie grupowej Ligi Europy w 2015, 2016, 2017, 2018 i 2020 roku, czyli już 5 razy. Na arenie międzynarodowej rozegrał aż 33 mecze podczas których zaliczył 5 trafień oraz 3 asysty.

Piłkarz do odbudowania

Jan Sykora to jeden z paru piłkarzy do szybkiego odbudowania przez nowego trenera. Maciej Skorża już wcześniej mówił o problemach tego zawodnika, który ma potencjał, umie grać w piłkę, jest dobry podczas treningów, ale formą błyszczy tylko podczas zajęć. Czech nie umiał uwolnić potencjału podczas meczów o stawkę, nowy szkoleniowiec ma pomóc temu skrzydłowemu i zaczął to robić już w końcówce zeszłych rozgrywek. Kibice w dużej części zauważyli zwyżkę formy Sykory, który nieźle wyglądał w Krakowie oraz w ostatnim meczu z Górnikiem notując wtedy asystę przy golu Daniego Ramireza.

Mecze w lidze: 22
Mecze w LE: 7
Mecze w PP: 3
Mecze ogółem: 32
Czas gry: 1811
Żółte kartki: 2 (1 w PP)
Czerwone kartki: 0
Gole: 1 (w LE)
Asysty: 4 (1 w PP)

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





4 komentarze

  1. John pisze:

    Cały sezon w Lechu,i gość do odbudowy,bzdura.
    Muhar zagrał więcej dobrych meczów od niego.
    Na żadną odbudowę tego zawodnika bym nie liczył.

    • Expert pisze:

      Dokłądnie, dziwię się niektórym osobom, co w niego jeszcze wierzą. Historia Situma czy Barkrotha, czy nawet Raduta (też mistrz treningów) dużo mnie nauczyła. Jak dla mnie gracz do odpalenia, ale jak już tu musi zostać, to życzę, żeby zamknął mi mordę w przyszłym sezonie.

  2. inowroclawianin pisze:

    Takich jak on w Lechu jest więcej niestety. Ciężko powiedzieć, czy nagle zacznie grać jak należy.

  3. smigol pisze:

    Typowa historia z Lecha rodem. Dobrze się zapowiadał, przyszedł do Kolejorza i w pizdu wylądował.