Najsłabszy w sezonie

Jednym z najsłabszych i przy okazji najbardziej krytykowanych piłkarzy przez kibiców w sezonie 2020/2021 był Filip Marchwiński. Przyszłość 19-latka w Lechu Poznań nie rysuje się w kolorowych barwach, dla wszystkich stron najlepsze wydaje się być chociaż czasowe rozstanie.



Filip Marchwiński rozegrał w seniorskim Lechu Poznań blisko 70 meczów z czego 52 na szczeblu Ekstraklasy. Swego czasu wszyscy liczyli na pokaźne pieniądze zarobione na sprzedaży tego wychowanka, niestety chytry zarząd czy włoscy agenci na razie muszą o nich zapomnieć.

Rok i sezon bez żadnego postępu

Rok 2020 i 2021 to fatalny czas dla Filipa Marchwińskiego. Wkrótce minie 12 miesięcy od słynnego wykonania rzutu karnego przez „Marchewę”, który w decydującym momencie podczas pamiętnych karnych z Lechią Gdańsk, podał do bramkarza. Nie był to jednorazowy wybryk nonszalancko grającego zawodnika, wkrótce potem Filip Marchwiński podobnie wykonał jedenastkę w meczu juniorskiej reprezentacji Polski. Kibice krytykowali grę 19-latka jeszcze przed słynnym lipcowym półfinałem Pucharu Polski, po nim krytyka nie tyle co gry zawodnika a jego boiskowego zachowania była jeszcze większa. Wychowanek Kolejorza od debiutu w grudniu 2018 roku czy od wiosny 2019 podczas której zdobył 2 gole w lidze nie zrobił już żadnego postępu. Dziś ten piłkarz nie ma żadnych atutów, które rzucałaby się w oczy kibicom. Swego czasu stawianie na „Marchewę” odpuścił sobie nawet trener Dariusz Żuraw, który wysyłał swojego pomocnika do gry w II-ligowych rezerwach, gdzie także nie błyszczał.

null
null
null

Gorsze liczby

Filip Marchwiński w zeszłym sezonie rozegrał 32 mecze na 44 możliwe. W 2 sezonie z rzędu nie zaliczył żadnej asysty, zdobył tylko 2 gole i to dawno temu. 19-latek wpisał się na listę strzelców w Szwecji, kiedy wynik był już rozstrzygnięty oraz w Gliwicach, gdzie bramką na 3:0 zakończył emocje. W innych spotkaniach ten zawodnik nie miał nawet przebłysków, zaliczył gorsze liczby niż w poprzednich 2 sezonach. Wychowanek Lecha Poznań w zeszłych rozgrywkach zanotował jedynie 3 pełne mecze a 9 spotkań zaczynał w pierwszym składzie. W Lidze Europy wyszedł od początku ze Standardem, w Lizbonie i 2 razy przeciwko Rangers. Promocja wychowanka w Europie nie udała się, „Marchewa” grał w tych meczach bardzo słabo i nie mógł zwrócić na siebie uwagi zagranicznych skautów.

2018/2019: 11 meczów, 373 minuty, 2 gole, 1 asysta
2019/2020: 23 mecze, 799 minut, 4 gole, 0 asyst
2020/2021: 32 mecze, 1079 minut, 2 gole, 0 asyst

null



Fatalne oceny

Oceny Filipa Marchwińskiego wystawiane po meczach przez internautów KKSLECH.com były wręcz miażdżące. Ten piłkarz po aż 12 z 32 spotkań w których zagrał miał najniższą średnią ocen. Według kibiców Lecha Poznań był zdecydowanie najgorszym zawodnikiem Kolejorza w sezonie 2020/2021, który ani razu nie znalazł się w TOP 3 (gracze mający 3 najwyższe średnie noty po meczach). 19-letni środkowy pomocnik irytował ludzi nie tylko nieefektowną grą. Denerwował też kibiców nonszalanckim poruszaniem się po boisku i niskim zaangażowaniem w grę.

null

Wina zarządu

Winę za zniszczenie Filipa Marchwińskiego ponosi tylko i wyłącznie zarząd klubu, który poprzez usilne promowanie wychowanków w celu zarobkowym rzuca często nieprzygotowanych młodych zawodników na głęboką wodę. Przed 2 laty władze ubzdurały sobie nową strategię w której kibice mieli cieszyć się mityczną walką wychowanków z okolicy, mieli ich wspierać i przymykać oko na złe wyniki jeśli wychowanek będzie grał ambitnie gryząc trawę jak w lidze okręgowej. Żaden normalny kibic Lecha Poznań na coś takiego nie zgodził się, wychowanek musi mieć jakość prowadzącą klub do sukcesów, aby zyskać szacunek. Sam Filip Marchwiński nie został przygotowany m.in. przez trenerów akademii do gry o stawkę, do gry pod presją, która przygniotła zawodnika. Nieomylny zarząd nadal chciał wszystkim udowodnić kto ma rację, kto zna się na piłce, cały czas wraz z agentami liczył na szybkie pieniądze aż zniszczył swojego wychowanka przede wszystkim mentalnie.

null

Bez perspektyw na poprawę

Filip Marchwiński to jeden z nielicznych piłkarzy Lecha Poznań, którego tego lata nie da się odbudować. Zawodnik rozbity mentalnie nie da rady wygrać rywalizacji z Danim Ramirezem, sam Maciej Skorża zapragnął nowej „10”, do sprawdzenia jest jeszcze Juliusz Letniowski, nie ma sensu, aby „Marchewa” nadal tracił czas w Lechu. Zdeptany mentalnie zawodnik potrzebuje przede wszystkim regularnej gry w innym klubie, musi podnieść się mentalnie, strzelać gole, notować asysty i być ważną postacią swojego zespołu. Dopiero wtedy, po nabraniu doświadczenia gdzie indziej, być może będzie miał szansę zaistnieć w Kolejorzu.

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





11 komentarzy

  1. Ostu pisze:

    Dźwięk nazwiska „Marchwinski” powinien być jak dzwon w głowach zarządziku – odzywać się w głowie jak ból zęba – taki świdrujący, stały, nieusuwalny…
    …jedyne wyjście to wyrwać go…
    …a szczerze mówiąc to nie wiem jak miałby się odbudować MENTALNIE Marchwinski…

    • Muro pisze:

      True, true. Najważniejsze dla niego, żeby dbać o żelową fryzurkę i nie spocić się na boisku. Ktoś mu zrobił gigantyczną krzywdę, to będzie jeszcze bardziej spektakularny przykład niż Dawid „strzelę dziesięć bramek w sezonie” Kownacki i jego czapeczka. Natomiast – filozoficznie patrząc na to – to nie pierwszy i nie ostatni młody człowiek ze sporym potencjałem, który nie przekuł tego w umiejętności. Bywa. Obym tylko nie musiał go oglądać. Zresztą – bez transferów, od poniedziałku wznowienie treningów – wisi mi to w sumie kompletnie. I ten gostek i to, co się tam dzieje.

  2. Jakub80 pisze:

    Moim zdaniem problem leży gdzie indziej. Mianowicie bez opamięta pompuję się wszystkim dookoła oraz oczywiście danego zawodnika jaki nie jest utalentowany i wspaniały. Klub oraz przede wszystkim jego agenci powinni skupić się na zapewnieniu mu spokoju do pracy i rozwoju. Ta sytuacja generalnie dotyczy wszystkich polskich klubów i ich wychowanków. Oczywiście cel jest jeden. Szybka sprzedaż i zysk. Przecież czy ktoś jest lub będzie super piłkarzem i tak zweryfikuje boisko. Najlepszym przykładem jest Kapustka. Życie go szybko zweryfikowało. Na ektraklape jest ok ale wyżej to już zapomnij.

  3. 07 pisze:

    On nie ma pojęcia co to doskok, czy piłkarska agresja. Chłopak gra piłkę juniorską i na tym się zatrzymał. Od 3 rund stoi w miejscu bez szans na poprawę. Jan Zapotoka 2.0.

  4. inowroclawianin pisze:

    Typowy gracz na siłę w Lechu. Oprócz niego też choćby Dejewski. Tacy zawodnicy w ogóle nie powinni powąchać murawy w pierwszym zespole, a co dopiero zbierać konkretne minuty. A potem się dziwić że miejsce 11. Taka właśnie Lech miał ławkę w ubiegłym sezonie. Porównać to z ławką tirówki to przepaść.

  5. Pawelinho pisze:

    W pierwszym sezonie Marchwiński pokazał, że ma potencjał na miarę dobrego solidnego ponad przeciętnego piłkarza. Potem niestety nie sprostał i zwyczajnie zjadła go presja bo od pewnego czasu zatrzymał się w rozwoju albo inaczej cofa się w nim podobnie jak i cały Lech, ale to temat na zupełnie inną dyskusje. W tym momencie najlepszym możliwym rozwiązaniem jest wypożyczenie Marchwińskiego albo do pierwszej ligi albo do innego klubu ekstraklasy lub zagranicę na rok bo tak to niestety, ale w dalszym ciągu mimo dużego potencjału zwyczajnie ten piłkarz przepadnie w przeciętności jeśli już tego nie zrobił mimo wciąż młodego wieku.

  6. smigol pisze:

    Szkoda chłopaka a przede wszystkim szkoda tych pieniędzy, których klub nie zarobił na sprzedaży Marchwinskiego. Przy okazji Tomka Rząsy trochę szkoda on taki miły jest…

  7. 07 pisze:

    Wypożyczyć do Bełchatowa.