Kwoty w letnich okienkach

Kwoty jakie Lech Poznań wydaje na letnie transfery są niskie nawet jak na Europę Wschodnią czy Środkową. Kolejorz jeszcze nigdy nie przeznaczył na pojedynczego piłkarza więcej niż 1 mln euro, od lat szuka zawodników na tej samej półce finansowej i sportowej chcąc zbudować drużynę za skromne sumy.



W normalnym klubie sportowym z ambicjami, który chciałby mieć wszystkich kibiców po swojej stronie zbudowano by skauting z prawdziwego zdarzenia, zwiększono nakłady finansowe na transfery i szukano piłkarzy na innej półce niż do tej pory. Po jesiennym zarobku ponad 120 milionów złotych Lech Poznań mógłby to uczynić, mógłby zaryzykować, ale ze względu na inne priorytety nie odskoczy lidze, będzie tylko pozorował grę o trofea licząc na „odwrócenie karty” i na farta.

Różne niewypały

Lech Poznań swój rekord transferowy ustanowił zimą, w letnich okienkach transferowych zarabiał na piłkarzach znacznie więcej wydając także najwyższe sumy. 12 miesięcy temu opierał się głównie na wypożyczeniach i graczach z tzw. „wolnego transferu”. Latem 2019 roku przez niekompetencję nowego działu skautingu klub wyrzucił na zakup Karlo Muhara oraz Djordje Crnomarkovicia prawie 1 mln euro, którego już nie odzyska. Wcześniej Lech Poznań miał więcej szczęścia, po wydaniu prawie 2 mln euro na Niklasa Barkrotha, Muhameda Keitę oraz Denisa Thomallę odzyskał dokładnie 950 tysięcy euro. Na tamtych niewypałach łatwiej było odzyskać pieniądze dzięki niezłym cv tych piłkarzy, których przed przyjściem na Bułgarską nie mieli już Muhar z Crnomarkoviciem.

Denis Thomalla
null

Opłacało się

Klub na letni zakup Roberta Lewandowskiego, Artjomsa Rudnevsa oraz Aleksandara Toneva wydał niecałe 1,5 miliona euro. Na sprzedaży tych piłkarzy zarobił później ponad 11 milionów euro. „Lewy” okazał się wielkim wzmocnieniem, z Lechem Poznań zdobył Mistrzostwo, Puchar i Superpuchar Polski, natomiast Rudnevs również podniósł sportowy poziom Kolejorza. Transfer Bułgara za ponad 3 miliony euro do Anglii był już majstersztykiem zarządu, cena za Toneva była nieadekwatna do umiejętności tego skrzydłowego.

Artjoms Rudnevs
null

Ponad 24 miliony na wychowankach

Zarząd Lecha Poznań w letnich okienkach transferowych zarobił na wychowankach dokładnie 24,2 mln euro (około 111 milionów złotych). Za taką łączną kwotę wytransferował Jana Bednarka, Tomasza Kędziorę, Karola Linettego, Tymoteusza Puchacza, Kamila Jóźwiaka, Dawida Kownackiego i Roberta Gumnego. Ogromnych pieniędzy zarobionych w letnich okienkach na 7 wychowankach nie widać, kibice Kolejorza nic z nich nie mają, ostatni wychowankowie odchodzili z klubu bez osiągnięcia jakiegokolwiek sukcesu.

Tymoteusz Puchacz & Kamil Jóźwiak
null

Kwoty się różnią

Kwoty jakie Lech Poznań faktycznie wydaje na piłkarzy często są inne niż np. na Transfermarkcie czy w niektórych mediach polegających na danych wysyłanych przez klub wliczający w koszty np. bonusy, których nigdy nie wypłaca. Sam Lech od dawna rzuca zawyżone kwoty jakie rzekomo wydaje na transfery. Przykładowo suma 1,5 mln euro za Joao Amarala jest kosmiczna, nieprawdziwa, wliczone zostały m.in. bonusy i inne koszty, których normalne kluby nie wliczają do sum transferowych.

Mityczne 1,5 mln euro za Joao Amarala parę miesięcy po transferze udało się zweryfikować, ostatecznie Portugalczyk kosztował 700 tysięcy, sumę potwierdził później sam Karol Klimczak w jednym z wywiadów. Mniej niż na Transfermarkcie czy w mediach kosztował jeszcze m.in. Lubomir Satka i Semir Stilić. Niemiecki portal swego czasu obniżył kwotę wydaną na Jana Sykorę z 1 mln euro na 700 tysięcy euro. Lech nie dostał także 1,5 mln euro za Emira Dilavera tylko około 800 tysięcy euro co można uznać za śmieszną kwotę. Austriak był wart dużo więcej, ale wymuszał odejście. Ówczesny trener Ivan Djurdjević nie chciał go zatrzymywać, odpuścił dobrego obrońcę lekką ręką, zarząd Kolejorza z Karolem Klimczakiem na czele nie przedłużał negocjacji z Dinamem tylko łatwo oddał jednego z najlepszych piłkarzy za niewielkie pieniądze.

Joao Amaral kosztował 700 tysięcy euro a nie 1 mln euro
null

Dane nie są kompletne

Nie wszyscy zawodnicy będący w czołówce najdroższych Lechowych transferów latem są przez nas zweryfikowani. Kilku faktycznych kwot transferowych wydanych na Pedro Tibę do dziś w żaden sposób nie dało się potwierdzić (według portugalskich źródeł Tiba kosztował zaledwie 350 tysięcy euro). Poniżej podane kwoty transferowe są sumami w przybliżeniu, transfery niektórych zawodników zawierają prowizje menagerskie, paru nie, wiele kwot pokrywa się z tymi podawanymi w innych mediach oraz na Transfermarkcie.



Najwyższe wydatki na letnie transfery w ostatnich latach:

Pedro Tiba (GD Chaves) – 1 mln euro*
Jan Sykora (Slavia Praga) – 700 tys. euro
Joao Amaral (Benfica Lizbona) – 700 tys. euro
Niklas Barkroth (IFK Norrkoping) – 650 tys. euro
Artjoms Rudnevs (ZTE Zalaegerszegi) – 600 tys. euro
Lubomir Satka (DAC Dunajska Streda) – 600 tys. euro
Maciej Gajos (Jagiellonia Białystok) – 500 tys. euro
Djordje Crnomarković (Radnicki Nis) – 500 tys. euro
Karlo Muhar (Inter Zapresić) – 400 tys. euro
Muhamed Keita (Stromsgodset) – 400 tys. euro
Denis Thomalla (Red Bull Lipsk) – 400 tys. euro
Darko Jevtić (FC Basel) – 350 tys. euro
Aleksandar Tonev (CSKA Sofia) – 350 tys. euro
Robert Lewandowski (Znicz Pruszków) – 350 tys. euro

Najwyższe zarobki na letnich transferach w ostatnich latach:

Jan Bednarek (Southampton) – 6 mln euro
Robert Lewandowski (Borussia Dortmund) – 4,75 mln euro
Kamil Jóźwiak (Derby County) – 4,5 mln euro
Łukasz Teodorczyk (Dynamo Kijów) – 4 mln euro
Dawid Kownacki (Sampdoria Genua) – 4 mln euro
Artjoms Rudnevs (Hamburger SV) – 3,5 mln euro
Karol Linetty (Sampdoria Genua) – 3,2 mln euro
Rafał Murawski (Rubin Kazań) – 3,2 mln euro
Aleksandar Tonev (Aston Villa Birmingham) – 3,2 mln euro
Tymoteusz Puchacz (Union Berlin) – 3 mln euro
Robert Gumny (FC Augsburg) – 2 mln euro
Tomasz Kędziora (Dynamo Kijów) – 1,5 mln euro
Emir Dilaver (Dinamo Zagrzeb) – 800 tys. euro
Sergei Krivets (Jiangsu Sainty) – 500 tys. euro
Zbigniew Zakrzewski (FC Sion) – 300 tys. euro

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





14 komentarzy

  1. Bart pisze:

    A czemu w zestawieniu najwyższych zarobków na transferach nie ma Modera?

  2. Grossadmiral pisze:

    Zaraz Kozłowskiego ponton upcha za pewnie większą kasę niż Lech dostał za Modera zaczną wydawać na porządne wzmocnienia i nam odjadą a my się bedziemy musieli ekscytowac czy chociaż uda się wskoczyć na podium… Naprawdę teraz to ostatnia szansa żeby zbudować silny zespół wykładając spore kwoty na jakościowych zawodników. Nawet na zachodzie sprzedają za duże kwoty zawodników 2 i 3 sortu a u nas jakoś nie można sprzedać trzeba oddać za frytki i giętą. Przecież za Rogne Czarnegomarka Muhara Johanssona i inne nieużytki rolne można zebrać sporo kasy na sfinansowanie jednego konkretnego transferu

    • tolep pisze:

      Dwóch co nie bardzo umieją grać w piłkę, szklanka i 30-latek bez liczb. Ta, jasne. Gdyby się ich pozbyć, do kasy nic nie wpłynie, ale zwolnią się środki na przyszłość z ich kontraktów. I może wtedy wystarczy na dobry kontrakt jakiegoś lepszego kozaka. Co do Johanssona, to po cichu liczę jeszcze ze odpali, jeżeli przestaniemy grać jednym napastnikiem. Ale raczej nie odpali tak, by w przyszłości nawet jakieś Turasy zapłaciły za niego jakieś siano. Nie ten wiek.

      • 100h2o pisze:

        Se czekaj na Johannssona jak czekałeś na Zapotokę czy Thomallę! Zaczął jak niesławny NBNielsen i tak skończy, bez 2 zdań!

      • Grossadmiral pisze:

        Jak za Zawadę i innych odmieńców z ekstraklasy ktoś płaci to nie widze powodu żeby zarabiać też na naszym szrocie tym bardziej że w cv mają ligę europy, to się nikt nie połakomi? nie wierzę, prędzej oni nie chcą odejść bo im wygodnie

    • maksi3 pisze:

      A z tym Kozłowskim to nie jest tak, że on ma klauzulę 600 tyś. euro wpisaną w swój kontrakt? Bo kojarzę, że zimą legia chciała go w ten sposób właśnie nabyć ale coś się z samym Kacprem nie dogadała. Czy ktoś może potwierdzić? Bo mogę mieć stare info i nie chcę siać fermentu 😛

      • 100h2o pisze:

        info z 17 listop 2020 z „WP.pl” -Nieoficjalnie dotarły do nas informacje, że zawodnik ma w kontrakcie pewien zapis, a mianowicie: można usłyszeć, że jeśli ktoś wyłoży 600 tys. euro, to Kozłowski może zmienić klub. ” To było WTEDY. Pogoń zresztą szybko zaprzeczyła tej info. Ma kontrakt do czerwca 2022.

      • maksi3 pisze:

        Jasne, dzięki za sprostowanie

  3. 100h2o pisze:

    @GROSSADMIRAL – Po co wrzucasz plotki z Pudelka idąć śladem ekspertów ( Borek, Węgrzyn,Mila… he he he). Żródło TVP.Sport o Kozłowskim „Na razie nikt się z Portowcami w sprawie transferu nie kontaktował, ale niewykluczone, że wkrótce to nastąpi.
    W ubiegłym sezonie rozgrywający zaliczył 20 występów w PKO BP Ekstraklasie, zdobył bramkę, dołożył do tego trzy asysty. Według portalu Transfermarkt wyceniany jest na pięć milionów euro. Jego umowa z klubem obowiązuje do końca czerwca 2023 roku.” Jaka liga tacy gwiazdorzy ( 20 meczów = 1 bramka, 3 asysty). No no rodzi się nam Messi. Reszta zgoda- Muhar, Rogne , Johansson to zaklejanie dziury dziurą. Coś jak Zamaletdinow.

    • Grossadmiral pisze:

      To realna cena chorwat w jego wieku grajacy w lidze i nie jadący na euro tylko na wycieczkę by kosztował 30 baniek najmniej więc cena przebijająca modera jest jak najbardziej w zasięgu

      • 100h2o pisze:

        I liczysz że w tej PRLlidze Paprykarze rzucą kasą? Gdzie Ty żyjesz? Halo tu Ziemia ( zresztą Ziemia dla ziemniaków!).

  4. Pawelinho pisze:

    Nieco bardziej zastawiające w tym wszystkim jest to, gdzie te pieniądze trafiają. W normalnym klubie przychody z transferów trafiają w jakiś 60/70 na zakup nowych piłkarzy. Z kolei w Lechu nie wiadomo co się z tą kasa dzieje. Na letnich transferach z poprzedniego Lech zarobił ok (licząc sprzedaż Modera, Jóźwiaka i Gumnego) wychodzi mniej więcej 17 mln euro. Nie wspominając, że w tym czasie klub zarobił całkiem sporo kasy na grze w LE. W normalnie zarządzanym jest to dobrze zbilansowane jedno idzie na transfery drugie na bieżącą działalność w Lechu odwrotnie wydajemy 1-3% sumy licząc, że nie będzie wtopy z transferem, a resztę czyli 97% zysku idzie do kieszeni właścicieli. Tak wygląda w skrócie wroniecki minimalizm.