Pyry z gzikiem: 100% zaufania

Pyry z gzikiem – szybkie, luźne, szczere, obiektywne i swobodne podsumowanie każdego tygodnia w Lechu Poznań. Alternatywa dla cyklu „Na chłodno” lub jak kto woli – „Na chłodno mini” bądź „express”.



Poniedziałek – Początek tygodnia to finalizacja transferu Adriela Ba Louy, który był jednym z ciekawszych zawodników do przedstawienia od ładnych kilkunastu miesięcy. Przy tym transferze uwagę zwraca trzeźwa wypowiedź Tomasza Rząsy, który nie lawirował wypowiadając się na temat tego piłkarza.

Po 1) powiedział to samo, o czym wcześniej pisaliśmy: Adriel Ba Loua miał tu trafić rok wcześniej tylko wybrał Viktorię co akurat dziwić nie mogło. Za niego przyszedł Jan Sykora, który nie bardzo pasował do taktyki Lecha Poznań i nie pasuje do niej aż do teraz.
Po 2) dyrektor sportowy odpowiedzialny za Iworyjczyka przyznał, że „negocjacje nabrały tempa nieco ponad tydzień temu” nie ściemniając o żadnej mitycznej jedynce na którą to niby Lech czekał 3 miesiące. Tomasz Rząsa w końcu wypowiedział się konkretnie, zgodnie z prawdą, to zupełnie inna wypowiedź od np. tej zeszłorocznej „mamy kadrę na trzy fronty”, która miała niewiele wspólnego z rzeczywistością.

null

Będąc jeszcze przy temacie skrzydłowego. Media w kraju naszych południowych sąsiadów oczywiście nie potwierdzają nieco zabawnych informacji części polskich mediów wychwalających Ba Louę pod niebiosa, którego nagle chciało pół Europy. W Czechach spory artykuł na temat tego transferu przedstawił portal ISport.cz (artykuł -> TUTAJ). W skrócie: Ba Loua nie jest orłem w defensywie i ma trudny charakter (o tym już wczoraj po meczu mówił Maciej Skorża). Adriel podczas letniego okresu przygotowawczego doznał kontuzji, opuścił ostatnie 3 sparingi, nowy trener Michal Bilek bardziej ufał innym skrzydłowym. Piłkarz nie czuł się dobrze, jego agent Philippe Alain zaczął wywierać presję na klub, po przyjeździe do Pilzna usłyszał, że jego zawodnik nie będzie już tak ważny dla Viktorii, jak w sezonie 2020/2021. Trzy tygodnie temu Ba Loua dostał zgodę na odejście z klubu, zgłosił się po niego Lech Poznań, który znając tego zawodnika postanowił wyłożyć na niego rekordowe pieniądze.

Wtorek – Wtorkowy komentarz użytkownika „Didavi” skłania do refleksji:

„Oglądam kulisy z Niecieczy i powiem wam, że Amaral, no inny człowiek. To, że w formie to jedno, ale jego zachowanie jest teraz zupełnie inne niż za Żurawia. Uśmiechnięty, zadowolony. Tu się z Tibą przytuli, tu za Ishakiem, z Kamińskim. Pierwszy wyskoczył z ławki przy faulu na Skórasiu. Odmieniony.”

Joao Amaral to zawodnik momentami przewyższający umiejętnościami polską ligę, bardzo udany transfer Ivana Djurdjevicia i piłkarz zniechęcony do Lecha przez to, co działo się tu jesienią 2 lata temu. Mimo notowania liczb przez Amarala trener Dariusz Żuraw wolał realizować politykę zarządu i wystawiać na bokach pomocy wychowanków, Żuraw nie widział go też na „10”, tak naprawdę nie widział w Lechu bardzo dobrego piłkarza. Wszyscy pamiętamy, jaką szopkę odstawił Amaral, jak stąd uciekł, jak podchodził do Lecha bez celów sportowych i jak w rodzimych mediach podsumował Żurawia – „przyszedł trener z rezerw i zaczął grać juniorami.”

null

Latem rok temu Joao Amaral na chwilę wrócił z wypożyczenia nie chcąc tu występować, ponownie został wypożyczony, po niezłym sezonie w Pacosie, z którym wywalczył awans do eliminacji Ligi Konferencji UEFA oczywiście znowu nie chciał tu wracać. Portugalczycy nie mieli pieniędzy na jego wykupienie, Amaral musiał wrócić, dogadał się z Maciejem Skorżą, który przekonał go do dalszej gry w Kolejorzu znajdując mu miejsce tam, gdzie Portugalczyka nie widział Dariusz Żuraw. Wielu kibiców może się śmiać, ale udany powrót Amarala to dla Lecha jak nowy transfer. Zawodnik znów jest na utrzymaniu klubu, wreszcie o coś walczy, w końcu ma pewne miejsce w składzie mogąc realizować w Poznaniu swoje sportowe ambicje (gra o mistrzostwo). Jeśli piłkarz o bądź co bądź, trudnym charakterze, nie będzie stroił fochów, to na pewno warto będzie zastanowić się nad nowym kontraktem dla Portugalczyka (obecna umowa wygasa 30 czerwca 2022 roku). Joao Amaral to piłkarsko zbyt dobry zawodnik, żeby nie spróbować zatrzymać go za wszelką cenę.

null

Środa – W Warszawie odbyły się wybory nowego prezesa PZPN, którym został były piłkarz i prezes Jagiellonii Białystok, Cezary Kulesza. Ciężko tak naprawdę powiedzieć, co to oznacza dla Lecha Poznań. Nowy prezes podczas głosowania miał spore poparcie m.in. klubów PKO Ekstraklasy, nowy szef PZPN-u nadal ma kontynuować projekty młodzieżowe i stawiać szkolenie na 1. miejscu. Coś takiego oczywiście podoba się Lechowi Poznań, który w razie zdobycia trofeum do 2025 roku (Puchar lub Superpuchar Polski, za Mistrzostwo kto inny wręcza puchar), odbierze złote medale właśnie z rąk Cezarego Kuleszy. Poza tym, nic więcej na razie nie wiadomo, Kulesza przynajmniej w tym roku nie ma przeprowadzać rewolucji w związku.

Po 16:00 rezerwy mierzyły się w II-lidze z Ruchem Chorzów notując przykry wynik. Porażka u siebie, z beniaminkiem i to jeszcze przy wsparciu graczy z jedynki nie przystoi. Sam mecz był kolejnym krokiem do pozbycia się stąd Thomasa Rogne oraz przede wszystkim Jana Sykory, który rozegrał słabe zawody nie radząc sobie nawet z obrońcami beniaminka II-ligi. Po takich spotkaniach rezerw, jak w środę lista zawodników do odstrzału zimą tworzy się właściwie sama. Johannsson, Rogne i Sykora otwierają ją już 18 sierpnia.

Czwartek – Francuskie media psują trochę zabawę zdradzając transfer Rebocho do Polski. Opłacało się czekać na spadek cen do końca sierpnia, jak widać mając pieniądze i chęci nawet w takim okresie letniego okna transferowego da się pozyskać ciekawego na papierze grajka. Kulisy sprzedaży lewego obrońcy przez Guingamp opisywaliśmy już w czwartek, Lech biorąc tego piłkarza całkowicie odszedł od jednego z punktów swojej filozofii. Już dawno do śmieci poszła chęć spolszczania szatni przez Macieja Skorżę, który pragnął, aby w jego drużynie dominował język polski. Teraz w Lechu będziemy mieli zagraniczną kolonię, której w Lechu nigdy nie miało być. Do Joao Amarala, Pedro Tiby oraz Joela Pereiry dołączy ich rodak, a przecież z Półwyspu Iberyjskiego mamy jeszcze Daniego Ramireza, który dobrze dogaduje się z Portugalczykami.

Jeśli piłkarze mają dawać jakość, to w tworzeniu zagranicznych grupek nie ma nic złego, nie ma nic złego również w tzw. „wieży Babel” jeżeli wszyscy zawodnicy rozumieją się na boisku i poza nim. Takie są realia futbolu w 2021 roku, weźmy pod uwagę świeży przykład mołdawskiego Sheriffa Tiraspol, który w tygodniu przejechał się po Dinamie Zagrzeb aż 3:0. W kadrze na mecz z Chorwatami znalazło się tylko 4 graczy z Mołdawii, ale zaledwie 1 z nich pojawił się w pierwszym składzie. Nie był to jednak Mołdawianin z prawdziwego zdarzenia tylko Brazylijczyk mający jedynie mołdawski paszport. Prawdopodobnie za tydzień ta mołdawska „wieża Babel” zagra w elitarnej Lidze Mistrzów, która jest nieosiągalna dla Lecha Poznań.

Piątek – Piątkowa konferencja Macieja Skorży była dość konkretna, inna od poprzednich podczas których trener mówił, mówił i tak naprawdę niczego z tych zdań nie dało się dowiedzieć. W piątek szczególnie interesująca była jedna z wypowiedzi:

„Chcemy złapać rytm i być powtarzalni w tym, co robimy. Nawet jeśli przydarzy się jakiś remis, to nie będzie mnie on martwił, gdy będę widział, że idziemy w dobrym kierunku. Wtedy nie będzie paniki czy zdenerwowania, zespół nawet mimo niepowodzenia ma być na właściwych torach.”

Ten temat krótko poruszyliśmy w zeszłotygodniowych „Pyrach z gzikiem”, szczerzej będziemy chcieli go rozwinąć w „Na chłodno” podczas przerwy na kadrę. Prędzej czy później Lech straci punkty, przegra i rozegra słabe spotkanie. Wtedy nic się nie stanie jeżeli zespół szybko się pozbiera, pozytywnie zareaguje wracając w kolejnym meczu na zwycięską ścieżkę. Maciej Skorża wie, że tej jesieni trzeba uniknąć corocznego jesiennego kryzysu, w który Lech Poznań wpada za kadencji różnych szkoleniowców. Jeśli zespół ma walczyć o najwyższe cele, to jedna porażka np. u siebie nie może od razu rozpocząć złej serii, która miałaby wpływ na sytuację drużyny w tabeli.

Tego samego dnia Lechowe kanały social media w końcu odżyły stając się bardziej przyjazne kibicom. Tekst z tego filmiku to szpila w część mediów, która czasem przekrzykuje się, kto był pierwszy, kto szybciej dostał zielone światło czy kto podał lepsze kulisy. W rzeczywistości Francuzi wcześniej sprzedali ten transfer, natomiast wiele tych wyimaginowanych, zakulisowych informacji szybko jest obalana w zagranicznych mediach (w przypadku ostatnich transferów – czeskich i francuskich). Sam Lech Poznań przy okazji transferu Rebocho zmienił trochę sposób komunikacji. Pomijając ogłoszenie powrotu Douglasa, który był wszystkim znany, rzadko się zdarza informowanie przez klub o nowym zawodniku, gdy ten nie przeszedł jeszcze testów medycznych i wszystkie formalności nie zostały dopięte.

Sobota – Klub publikuje liczbę zajętych miejsc na mecz z Lechią. Od dawna tego nie robił, można uznać to za szpilę wbijaną tym razem w osoby, które coś bojkotują. W klubie od lat panuje identyczne przekonanie o następującej treści: „będą wyniki, będą kibice na stadionie”. Podana liczba zajętych miejsc pokazuje, że klub ma rację, ma gdzieś ten bojkot doskonale wiedząc, że przy dobrych rezultatach ludzie i tak przyjdą na Bułgarską. Wielu kibiców też to zlewa, w proteście chodzi głównie o Rząsę pracującego tu od 3 lat, o Klimczaku nic nie ma, żadnych informacji co dalej tak samo. Przy ewentualnej wygranej nad Lechią frekwencja podczas meczu z Pogonią będzie jeszcze wyższa, termin tego spotkania jest bardzo dobry na osiągnięcie kilkunastotysięcznej frekwencji.

Niedziela – Na początek niedzieli rezerwy przegrywają 2 mecz z rzędu w ciągu 4 dni ponownie nie strzelając gola. Sytuacja ponownie zaczęła się robić nieprzyjemna, gdyby nie szczęśliwa wygrana z jeszcze gorszym Zniczem po bramce Krivetsa z wolnego i zwycięstwo nad beniaminkiem osiągnięte graczami z pierwszej drużyny, to Lech II Poznań znowu byłby w strefie spadkowej. W rezerwach kolejny sezon z rzędu nie ma wyników, kolejny rok nie widać młodych piłkarzy, których Maciej Skorża np. za kilka miesięcy mógłby chociaż zabierać na ławkę rezerwowych.

Po rezerwach przyszedł czas na pierwszy zespół, który w strugach deszczu zaliczył pierwszy ważny sprawdzian. Nie było powtórki sprzed 2 lat, kiedy Lech broniąc pozycji lidera przegrał u siebie ze Śląskiem Wrocław 1:3. Tym razem Lech mający na ławce trenera z prawdziwego zdarzenia taktycznie zdominował Lechię, która w Poznaniu nie miała nic do powiedzenia. Zespół, który tydzień temu głównie w drugiej połowie meczu z Cracovią zaprezentował ciekawą piłkę, na naszym stadionie nie istniał, nie oddał ani jednego celnego strzału na bramkę Mickeya van Harta, który przez większość meczu był praktycznie bezrobotny. Mecz z Lechią Gdańsk był najlepszym spotkaniem w wykonaniu Lecha w tym sezonie, poznaniacy dotąd nie mieli tak dużej kontroli nad boiskowymi wydarzeniami, jak wczoraj łatwo wygrywającbój na szczycie. Maciej Skorża to trener mający obsesję jeśli chodzi o taktykę, która w niedzielne popołudnie wypaliła w 100%, zawodnicy w końcu realizują założenia zachowując się na murawie inaczej niż np. w końcówce poprzedniego sezonu. Pracę szkoleniowca Kolejorza widać mocniej z każdym kolejnym tygodniem, trener obecnie jest jak Bóg, wszyscy go słuchają, wszyscy się jemu podporządkowują (piłkarze, zarząd pod względem transferów). Maciej Skorża jest teraz w swoim żywiole, robiąc wszystko po swojemu wygrywa, ma też po swojej stronie większość kibiców, którzy bardzo w niego wierzą.

Osobie, która po kolejnym wygranym meczu mówi coś takiego – „Trzymamy się celu, przed nami daleka droga, być może będziemy na 8 czy na 6. miejscu, ale ważne, abyśmy jako zespół szli do przodu realizować wszystkie założenia. Kiedyś na pewno będzie kryzys, któremu będzie trzeba stawić czoła.” – można ufać w 100% i z optymizmem czekać na kolejne spotkania. Obyśmy w sobotę po 17:30 mieli okazję na zrobienie kolejnych takich zdjęć, jak wczoraj, które później miło wstawia się do różnego rodzaju artykułów. W dzisiejszych „Pyrach z gzikiem” cotygodniowym „zdjęciem tygodnia” jest właśnie Mikael Ishak cieszący się po strzeleniu bramki na 1:0.

PS. Pedro Rebocho w poniedziałek o 15:55 oficjalnie podpisał 2-letni kontrakt z opcją przedłużenia, trzeci i ostatni artykuł na jego temat wyemitujemy wieczorem. Po meczu rozgrywanym w niedzielę a nie w piątek wszystko nam się przesunęło stąd „Pyry z gzikiem” wyjątkowo zostały zaserwowane o 16:00 zamiast o północy 🙂

null
null
null
null
null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





13 komentarzy

  1. Grossadmiral pisze:

    Ja odbieram oficjalną informację o transferze Pedro przed testami medycznymi jako zachętę żeby kibice przyszli na mecz z lechią. Dziwne że zawsze nawet nie informują że ktoś jest na testach dopóki kontraktu nie podpiszą a teraz nagle kilka dni wcześniej ku pokrzepieniu kibicowskich serc podają do wiadomości z nadzieją że kibice częsciowo bojkot odpuszczą i przestaną im wytykać sknerstwo i brak działań żeby wzmocnić zespół.

  2. mr_unknown pisze:

    Co do procesu zakupu skrzydłowego to się nie zgodzę. Lech praktycznie od początku komunikował poprzez Skorżę, że ma upatrzonych kilku kandydatów z podobnej półki na te pozycję i czeka aż któryś z nich będzie dostępny. Wypadło na Ba Loue ale równie dobrze mógł to być Singh lub Murillo. Wypada przy okazji docenić ostatnie transfery. Od zimowego okienka Lech jest praktycznie bezbłędny w tej kwestii. Ci, co zaprezentowali się już na boisku, pokazali jakość, a ci, którzy jeszcze nie mieli okazji, prezentują się nieźle na papierze.

  3. Pawelinho pisze:

    „Po meczu rozgrywanym w niedzielę a nie w piątek wszystko nam się przesunęło stąd “Pyry z gzikiem” wyjątkowo zostały zaserwowane o 16:00 zamiast o północy :)” w sam raz na obiad i taka pora „Pyr z bzikiem” czyli obiadowa wydaje się być idealna.

    Generalnie może w końcu te ofermy wyciągnęły wnioski, ale z weryfikacją i tak poczekałbym do końca sezonu, a tak naprawdę jesień wszystko zweryfikuje tzn zweryfikuje cele o jakie w tym sezonie gra Lech pod wodzą Macieja Skorży.

  4. Didavi pisze:

    Skorża ma u mnie 1000% zaufania. Jeżeli zdobędziemy majstra to tylko dzięki Skorży. Może okazać się, że to trener idealny dla nas. Świetny fachowiec, trener dobry taktycznie, ambitny, inteligenty i ma trzy być może kluczowe zalety, które w naszych Lechowych warunkach są najistotniejsze. Potrafi wymusić transfery. Zmusić dusigroszy od wydawania pieniędzy transfery. Ma swoje zdanie z którym w klubie wszyscy się liczą i jak może sobie pozwolić na wywalenie listy scoutingowej do śmieci i kazać szukać lepszych. No 3 zaleta, oko to zawodników. Skorża potrafi ocenić umiejętności zawodników, dlatego nie zgadza się na byle kogo. Żaden inny trener nie ma/miał w Lechu takiej władzy. Dlatego ze Skorża możemy coś osiągnąć bo to on odpowiada za kadrę, transfery i za wyniki.
    Co do Amarala to liczę na przedłużenie jego umowy przy Skorży odżył i jest w tym momencie kluczowym piłkarzem.
    O wieże babel w Lechu się nie obawiam. Dla mnie świetnym przykładem jest Ferencvaros. Oni mają jednego Węgra w składzie, a grają aż miło! Nasi stranieri są już mocno przesiąknięci Lechem. Hart, Satka mówią po polsku. Douglas czy Tiba są już z nami emocjonalnie związani, więc oni będą łączyć wszystkich w szatni. A podziały, konflikty? Jest uczciwa rywalizacja o skład. Kto jest lepszy, w formie ten gra. Skorża to pokazał z Lechią.

  5. 100h2o pisze:

    Granie „turystami” ( no może nie jest to Tiba) to „znak czasów” jak piszecie wyżej. Działania Skorży wymuszą w pewnym sensie pewną zmianę w polityce klubu.
    Skorża raczej niechętny „promowaniu” juniorów na siłę. Czyli wniosek prosty.
    Jeśli Lech MUSI sam się finansować ( patrz filozofia klubu Rutkowskich) to wręcz konieczny jest SUKCES . Najlepiej MP które daje ( patrz Szmata) szeroką i łatwą drogę do bejmów z UEFA.
    Konsekwencją tego będzie zmniejszenie „napływu swoich wychowanków” do niezbędnego MINIMUM w składzie ( czyli 2 do 3!). I w części zrezygnowanie ze „złotych strzałów” w rodzaju Modera, zrozumienie że transferami „żółtodziobów” , przyjmując filozofię parcia na sukces Skorży nijak klub się nie naje!

    Czyli być może zamiast „szkolenia”, w modzie, w Lechu , nastanie kierunek – KUPIŁ/SPRZEDAŁ. A szkolenie tylko by „załatać dziurę juniorską” w składzie 1 drużyny ( przepisy PZPN -1 na boisku w Extra, 2 młodzieżowców na boisku w PP).

  6. Kosi pisze:

    Jesli cos zdobyc to w tym sezonie. Jesli odjechac komus w tym sezonie tak samo. Kluczowy mecz z Pogonia i wrzesien. Przy dobrych wynikach z Rakowem, Wisla czy z Jagiellonia beda juz mocno nakreceni, od listopada znow sa slabsi, wtedy powinno byc latwiej

  7. smigol pisze:

    Moim zdaniem trzeba pogratulować zarządowi, odeszli od swoich niezrozumiałych wizji. Ponowne zatrudnienie Skorży i ciekawe wzmocnienia w tym okienku można uznać za krok w dobrym kierunku. Wiadomo że trochę późno i można było wcześniej i lepiej ale nie można tylko narzekać. Miejmy nadzieję że to jest droga do czołówki ekstraklasy. Może do mistrzostwa i więcej…

    • Zbychu pisze:

      Projekt Skorża to dla PR i KK był chyba pomysł ostatniej szansy, żeby nie zniszczyć Lecha do końca. I jeśli prawdą jest, że Skorża nie zaakceptował pierwszych list-propozycji transferowych, a w konsekwencji wymusił lepsze transfery (=lepszą robotę), to tylko jemu należą się oklaski. Jeszcze jedna zaleta trenera – nie boi się i chyba umie pracować z zawodnikami z trudnym charakterem (vide Sadajev). Obawiam się tylko, że po zdobyciu transferów zarząd obrośnie w piórka i znowu, jak po poprzednim majstrze, uznają że są nieomylni i wszystkim odjechali. A tu trzeba będzie dalej pracować. Odejdzie Kamiński, Marchwiński, pewnie ktoś z obcokrajowców też, jednego młodego będzie trzeba do składu wstawić, ze dwóch mieć na ławkę. Przy naszej kadrze dobrze, że jest 5 zmian, to trochę zmniejsza frustrację na ławce rezerwowych.

      • smigol pisze:

        Zupelnie szczerze tez sie tego obawiam, zeby nie powiedziec że jestem tego pewien. Jestem poprostu zadowolony że coś się w końcu ruszyło w tej Lechowej rzeczywistości. Może mnie trochę poniosło bo jestem na podwójnym ginie…

  8. inowroclawianin pisze:

    Bardzo dobry tydzień w Lechu pod każdym względem. Trzeba teraz przyznać, że Skorza robi robotę (wyniki, transfery). Chciałbym aby to było coś długofalowego w kwestii podejścia Rutka do pierwszej drużyny, wzmocnień itp, a nie raz na 5-6 lat jakiś wyskok. Niech w końcu zrozumie, że sukces sportowy przyniesie sukces finansowy, że warto inwestować pieniądze Lecha w Lecha, żeby później wyciągnąć więcej. I nie warto wojować z kibicami, lepiej mieć ich(Nas) po swojej stronie bo to też zysk finansowy, splendor i dobra opinia. Cieszą mnie transfery z tego okienka na papierze. Na tą chwilę brakuje jeszcze przede wszystkim dobrego bramkarza, a w dalszej kolejności trzeciego napastnika i środkowego obrońcy. Okienko na plus, zespół wydaje się mocniejszy kadrowo i mentalnie w porównaniu z wiosną. Jeszcze tylko trzeba pozbyć się Muhara, Rogne. Wszystko nabrało lepszej perspektywy, są widoki na lepszą przyszłość, tą niedaleką oczywiście bo w Lechu niczego na dłuższą metę przy tym zarządzie nie idzie przewidzieć.
    Z Pogonią również liczę na 3 punkty i dalszą ucieczkę reszcie stawki. Niech się skupią na tym meczu. A ja już nie mogę się doczekać wyjazdu do Rakowa. Oby doszedł do skutku.

  9. fox pisze:

    Musiał przyjść Skorża,żeby ten zarządzik pobudzić do pracy.Póki co na papierze wygląda to bardzo dobrze a i wyniki wskazują,że coś w tej korporacji się ruszyło.

  10. F@n pisze:

    Amaral dobry piłkarz, ale nie przedlużłbym z nim kontraktu. Niech pomoże w MP i tyle. Dlaczego? Bo tykająca bomba. Humorzasty płaczek. Wygryzie go Dani to się obrazi i będzie stroił fochy albo jeszcze coś innego mu nie spasuje. Jak był Żuraw też widziałem go na skrzydle, a grał Puchacz, który powinien być wtedy na LO za żałosnego Kostę. Mimo to, gość powinien walczyć jak lew o skład. Ten wolał się obrazić, poszedł do Pacos i przez 1.5 roku pełnił dokładnie tą samą rolę co w Lechu, czyli rezerwowy skrzydłowy. Pacos gra 4-3-3, u nas na 10 był Jevtić w świetnej formie. Nie było dla niego miejsca na 10 tylko na skrzydle.
    Z tym gościem jest coś nie tak skoro nawet z Tibą się nie dogadywał. Umiejętności ma, ale on kiedyś znów zatruje szatnię. Zwłaszcza, jeśli dalej będzie przepis o młodzieżowcu i będzie musiał grać Marchwiński 🙂

    • 100h2o pisze:

      Marchwiński ma kontrakt do czerwca 2023 zatem…. TEN sezon i „albo rybki albo akwarium” , bo nie grając jego wartość nie wzrośnie przez grę w U-21.