Pięć szybkich wniosków: Lech – Wisła 5:0

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizy meczu, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza, prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.



Efektywna pierwsza połowa

Pierwsze 20 minut meczu z Wisłą było wyrównane, goście nie cofnęli się, starali się konstruować akcje ofensywne i mieć kontrolę nad Lechem. Kontroli w środku pola nie było, dynamiczni wczoraj Amaral, Ba Loua, Rebocho czy Kamiński z łatwością przedostawali się pod bramkę Wisły zagrażając jej bardzo często z kontry. Bramka na 1:0 padła trochę przypadkowo, duży błąd popełnił wtedy bramkarz, gol na 2:0 padł już po jednej z paru tego typu akcji. Na połowę rywala zapędził się bardzo aktywny Rebocho, który otrzymał crossowe podanie od Karlstroma, wspomniany Portugalczyk dograł z lewej strony w pole karne, gdzie dobrze na piłkę nabiegł Ba Loua. Lechici w pierwszej połowie imponowali polotem przy okazji kontr, które były groźniejsze niż gra w ataku pozycyjnym. Pierwsza odsłona meczu z Wisłą była najlepsza w wykonaniu poznaniaków w tym sezonie, Kolejorz z łatwością wykorzystywał dużo wolnych przestrzeni w środku pola, gdzie wiślacy zupełnie sobie nie radzili. Kontry wyprowadzane przez nasz zespół naprawdę mogły się podobać, Wisła na nasze szczęście zupełnie nie kontrolowała poczynian lechitów w środku boiska.

null

Dwa gole, które zniszczyły Wisłę

Ostatnio prowadzenia 2:0 w lidze nie dają zwycięstw, Lech dla spokoju powinien zdobyć 3 bramkę i to zrobił. O dziwo nie dokonał tego po jednej z wielu kontr tylko poprzez rozklepanie obrony Wisły za sprawą ataku pozycyjnego. Przy stanie 3:0 było już pozamiatane, choć Wisła później jeszcze próbowała coś stworzyć. W 60 minucie miała dobrą szansę do zdobycia gola, której nie wykorzystała, dosłownie kilkanaście sekund później było już 4:0, gdy Lech wreszcie wykorzystał jedną ze swoich szybkich kontr. W końcu efektowna kontra była też efektywna, Joao Amaral do gola w ciągu 8 minut dołożył 2 asysty rozklepując Wisłę właściwie w pojedynkę. Po 3 i 4 bramce krakowian na boisku już nie było, ich pojedyncze akcje wynikały tylko ze stylu gry Lecha, który nieco się cofnął wiedząc, że po kontrach może zadać kolejne ciosy a już na pewno będzie miał po nich kolejne sytuacje. Przy stanie 4:0 w Poznaniu pachniało pogromem, Wisła została rozmontowana, taktycznie nie istniała, jej trener Adrian Gula okrzykami z ławki nie mógł tego zmienić.

null

Było czuć MOC

W grze Lecha było czuć moc. Od początku spotkania zespół był dobrze nakręcony do walki, do gry ofensywnej, do zwycięstwa. Indywidualnie dobrze czuli się m.in. Amaral, Ishak, Rebocho czy Ba Loua, którzy posiadając odpowiednie umiejętnościami momentami bawili się z Wisłą. Cała ta czwórka może kiedyś będzie w gorszej formie, może zagra słabiej, ale wczoraj wszyscy ci piłkarze pokazali próbkę swoich umiejętności, możliwości, dynamika Ba Louy i Amarala była nie do powstrzymania przez wiślaków. Lech w meczu z „Białą Gwiazdą” oddał aż 20 strzałów w tym 11 celnych co jest oczywiście najlepszym wynikiem zespołu w tym sezonie. Z kolei Wisła, która do wczoraj zdobyła tyle samo goli, co Lech Poznań była tylko tłem dla Kolejorza, nie oddała na naszą bramkę żadnego celnego strzału przegrywając tak wysoko jak najbardziej zasłużenie. Najlepsi ofensywni zawodnicy tacy jak Yeboah czy Skvarka, którzy do piątku przewodzili w klasyfikacji kanadyjskiej polskiej ligi na tle lechitów wyglądali jak juniorzy. Tak samo wyglądał też lewy obrońca Matej Hanousek (3 asysty), którego przyćmił wczoraj nasz lewy obrońca Pedro Rebocho.

null

Tak się porywa kibiców

Właśnie tak jak wczoraj porywa się kibiców. Tak się robi atmosferę wokół klubu, zachęca ludzi do chodzenia na stadion czy do życia losami Lecha Poznań każdego dnia. Po 2 kolejnych remisach Lech wrócił na zwycięską ścieżkę znów dając sobie radę z rywalem z czołówki. Kolejorz lideruje jak najbardziej zasłużenie, bo w 4 meczach z czołowymi drużynami tych lub zeszłych rozgrywek nie przegrał ani razu zdobywając z Pogonią, z Rakowem, Lechią i z Wisłą aż 8 oczek. Nikt nie może zarzucić Lechowi ogrywania tylko słabych, poznaniacy radzą sobie ze wszystkimi, krok po kroku robią swoje, idą w górę, wczoraj w końcu rozegrali dwie równe połowy. Takie mecze, jak ten z Wisłą pomogą kibicom szybciej wymazać z pamięci to co było wiosną, te wszystkie spotkania ze Stalą Mielec 1:2 czy z innym Podbeskidziem. Teraz jest to inny Lech, to Lech trenera Macieja Skorży z którym nie ma żartów, z którym trzeba się liczyć, podchodzić do niego z respektem a nawet się go bać. W Lechu w końcu jest jakość, po wielu latach jest również rywalizacja, która napędza zawodników.

null

Zejść na ziemię i dalej robić swoje

Po historycznym, najwyższym w historii zwycięstwie nad Wisłą można pocieszyć się przez 2 dni a potem pora zabrać się do roboty. Za 1. miejsce po 8 kolejkach nic nie ma, mówił już o tym po meczu Maciej Skorża, który twardo stąpa po ziemi wiedząc, co ma robić. W piątek o 20:30 gramy w Białymstoku, gdzie Lech na nowym stadionie jeszcze nigdy nie wygrał (bilans 0-5-5). Poznaniacy czekają na zwycięstwo na Podlasiu od kwietnia 2013 roku, czas w końcu to zmienić, pora kolejny raz udowodnić, kto na ten moment jest najlepszy w lidze. Zwycięstwo z Jagą na wyjeździe po wielu latach byłoby kolejnym dowodem na pozytywne zmiany zachodzące obecnie w Kolejorzu, który w końcu działa na wyobraźnie kibiców.

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





27 komentarzy

  1. Piknik pisze:

    No cóż po meczu Lecha z wisłą z radości nie mogę zasnąć. 🙂 Jeden z lepszych meczów Kolejorza od ostatnich paru dobrych lat. Drużyna z Krakowa jakby starła się z ekipą z mocniejszej ligi i dostała solidne lanie. W końcu Lech zagrał dwie świetne połowy. W pierwszej połówce zagrał dobrze prowadząc 2-0 w drugiej odsłonie meczu wcale się przy swoim prowadzeniu nie cofnął strzelając kolejne trzy bramki. Brawo dla trenera, który po spotkaniu z Radomiakiem dobrze zareagował, nie kombinował i wystawił najmocniejszy skład jaki na ten moment posiadał (wiadomo Tiba i Barry chorowali) Co do tego drugiego z całym szacunkiem dla Szkota, ale po takim meczu Pedro Rebocho moim zdaniem wywalczył sobie miejsce w pierwszej jedenastce, a Barry będzie musiał ciężko pracować chcąc wrócić do pierwszego składu. Znakomity debiut pana Pedro gol i asysta byle tak dalej. I tutaj pada pytanie do naszego „ukochanego” zarządu. Panowie czy warto jednak mieć szeroką kadrę i czy w poprzednich sezonach nie można było stworzyć takiej kadry jak teraz posiada Lech? (ta wypowiedz pana Rząsy o wystarczającej kadrze na trzy fronty jeszcze długo go będzie prześladować) Jakby powiedział pan Hajto truskawką na torcie było wykonanie karnego przez Mikael Ishak jakby chciał jeszcze delikatnie poniżyć przeciwnika 😉
    Teraz już tak na chłodno Lech po 8 kolejkach nie jest jeszcze mistrzem także długa droga jeszcze przed nami do upragnionego celu. Kolejna stacja Białystok.

  2. Tadeo pisze:

    Tak jak wspomniałeś, może teraz zarząd przejży na oczy , że czasami warto zainwestować w pierwszą drużynę , a efekty pracy trenera i piłkarzy widać jak choćby w wczorajszym meczu.Do chura optymizmu jeszcze daleka droga , ale efekty już widać, o czym świadczy miejsce w tabelii. Oby tak dalej , Kolejorz ukochany klubie mój.

  3. Szostak pisze:

    Widzę, że redakcji też udziela się optymizm dokoła Lecha. Mimo wszystko ochłońmy. Wisła jest wielką firmą na nasze warunki, ale w potężnym kryzysie. W zeszłym sezonie zajęła 13 miejsce na 16 zespołów, więc trudno mówić o „ligowej czołówce”. Lechia nas wyprzedziła, ale to wciąż była ledwie 7 drużyna w poprzednim sezonie. Na razie z czołówką nasza drużyna zanotowała 2/6, co nie jest wynikiem złym wziąwszy pod uwagę, że Lech skończył poprzedni sezon na 11. miejscu. Niemniej ciągle jeszcze przed nami kolejne trudne mecze, które zweryfikują pozycje Lecha w tabeli. Jeżeli nie uda się ograć nikogo z duetu Śląsk, Legia, to ciągle będzie można mówić o tym że Lech nie ogrywa dolnych ekip.
    Niemniej wczorajszy mecz to kolejny kop dla morale drużyny 🙂

    • inowroclawianin pisze:

      W tym sezonie GTS raczej bankowo będzie w pierwszej 8 a może nawet wywalczy coś więcej. W tym sezonie dobrze sobie radzą. W Białymstoku oczywiście trzeba wygrać.

  4. 07 pisze:

    Powiem tak. Jest wyrazny progres w stosunku do poprzedniego sezonu i gry. Maciej ze sztabem fajnie to poukladali. Dzis cieszmy sie liderem, ale sezon konczy się w maju. Uwazam ze zespół stac jeszcze na wiecej.

  5. Kuki pisze:

    Warto też zauważyć, że my kondycyjnie i motorycznie wczoraj wyglądaliśmy jak zespół z innej ligi. I to na przeciwko kogo – Wisły Kraków, która w tym sezonie słynie z pressingu, siadania na rywalu i wręcz duszenia go. Wczoraj Lech taktycznie, motorycznie i mentalnie był na innym poziomie. Boli w tym momencie jakiś niezrozumiały respekt czy wręcz bojaźń z jakimi podeszliśmy do meczów z Rakowem czy z Pogonią. Wczoraj Lech wygrałby z każdym, padło na Wisłę która dostała TYLKO 5tkę.

  6. John pisze:

    Nie podoba mi się po meczowy tytuł,że tak gra zespół, który ma trenera.
    Żuraw aż taki zły nie był,jak się go maluje.
    Zrobił 2 miejsce,awans do grupy LE.
    Skorża ma dużo większy komfort,a jeszcze nic nie wygrał.
    Ta kadra Żurawia nie była nawet na 2 fronty ,a co mowa o rotacji w składzie, kto by nie wszedł o klasę gorszy,tak było.
    Dejewski grał na ŚO, Marchwiński za Tibę,bo ten nie był do gry.
    Tu nie ma co porównywać,teraz można wystawić w miarę 2 równe 11.
    Ja tam Żurawia szanuje,zrobił swoje,a wsparcie miał zerowe.Skorża zaczyna z inną jakością na samym starcie.

    • aaafyrtel pisze:

      ocena tego trenera nie powinna być czarno-biała… no więc katastrofalne z jego strony było wystawienie rezerw na meczyk z benfiką…

    • inowroclawianin pisze:

      Nie był zły? 11 miejsce, ciągłe porażki, okłamywanie kibiców, opinii publicznej, zero taktyki, zero zaskoczenia, co mecz ci sami zawodnicy, co mecz Marchwinski w tej samej minucie itd. Skorza mógłby być jego nauczycielem.

      • aaafyrtel pisze:

        no i mamy czerń i biel… w sumie to szary był ten żuraw…

        skorża drugi tez nie jest herosem główkowania trenerskiego… trzymał kwekweskiriego jego piewrszej żółtej… nastawił ekę bojaźliwie na meczyki ze śledziami i rakowem… efekt, nadludzkim wysiłkiem zdobyte punkty 2/6… jeszcze to się czkawką odbije w końcowym rozrachunku odnośnie majstra…

      • John pisze:

        Tak tylko Skorża jeszcze do fazy LE nie awansował,na dobrą sprawę,ma tylko MP do zdobycia,bo to jest najważniejsze.
        Jaką miał kadrę Żuraw a jaką ma teraz Skorża?
        Żuraw miał 11 do gry z 3 do zmian,a Skorża tylko na ligę może dwie równe 11 wystawiać.
        To nie ma co porównywać,Skorża ma mega komfort.
        Poczekajmy niech Skorża zagra w pucharach,lidze,i PP,już raz sobie nie poradził.
        Pamiętasz sezon po MP?
        Jak Lech grał w lidze?
        To jest tak łatwo mówić.Jak Żuraw awansował z Lechem do pucharów był top.

      • inowroclawianin pisze:

        Skorza to sobie wypracował. Kto Zurawiowi bronił wzmocnień i mówienia prawdy? Skorza ma już wiele sukcesów na koncie a Żuraw nie. Skorza już grał w pucharach, był MP. Oprócz MP może znów awansować do pucharów. Może nawet do LM. Żuraw wiedział w co wchodzi a mimo to nie wymusił wzmocnień co było jego obowiązkiem. Krótko mówiąc zależało mu tylko na promocji swojej osoby i przede wszystkim na kasie.

    • 07 pisze:

      2x vice miał tez Rumak tak przez was hejtowany. Zobaczcie sobie kim go robił – Kaminski ,Linetty, Kędziora, Kownacki ktorzy przechodzili z juniorskiej piklo do seniorskiej.

      • inowroclawianin pisze:

        Kolejny nowucjusz, który nie wymagał od zarządu kadry na Lecha. Vice to pierwszy przegrany. Po Lechu nic nie osiągnął.

    • Muro pisze:

      @John
      Aż się zalogowałem, żeby Ci odpisać, trollu.
      W punktach:
      1. Lech od dłuższego czasu ma trenera, a nie popierdołkę, czy tam uczniaka, czy kogoś bez doświadczenia i wiedzy.
      2. Żuraw był w chuj słaby i nic nie zrobił, poza mega spolegliwością do zarządu i promowaniem młodzieży. Teraz w Lubinie będzie jego weryfikacja – facet moim zdaniem nie dotrzyma do wiosny, potem go wypieprzą, a potem będzie jak z Rumakiem czy innym – ze dwa kluby w I lidze i koniec historii.
      3. Awans – tak, racja, świetny awans był. Przypomnę – w podstawie grali tacy obecni reprezentanci Polski jak Moder, Jóźwiak czy Puchacz, a ten chuj Żuraw uparcie promował Muhara i Marchwińskiego, a potem Sykorę. Widzisz różnicę, czy rozrysować to jeszcze bardziej?
      4. Skorża ma chujozę po Żurawiu, bo Lech powinien grać w pucharach. I – tak, ma komfort, ma wreszcie skład, bo miał jaja się postawić centusiom z zarządu, czego nigdy nie zrobił Tani Darek. I – tak, Skorża jeszcze niczego nie wygrał. O ile dobrze pamiętam, Tani Darek również niczego nie wygrał. I o ile dobrze pamiętam ostatniego mistrza wygrał Skorża, a nie Tani Darek.
      5. Kadra Żurawia była wąska, fakt. Kto za to odpowiadał? A od czego jest trener, jak nie od trenowania? Dlaczego Żuraw odpalił Amarala? Dlaczego Żuraw nie rozmawiał z Kvekve (przeczytaj wywiad z Gruzinem – ten mówił, że Żuraw z nim nigdy nie gadał i Kvekve nie wiedział, co ma grać i jaką ma rolę w zespole).
      6. Dejewski zawsze był za słaby na Lecha. Marchwiński się skończył, za dużo żelu na głowie i managerów robiących mu wodę z mózgu. Tiba – ten robił swoje.
      7. I – tu trzeba porównywać, trollu! Bo różnica jest MIAŻDŻĄCA!!!!
      8. Twoja sprawa, szanuj kogo chcesz, ale mylisz się totalnie chwaląc trenera bez umiejętności, doświadczenia i cech do prowadzenia kapeli a la Kolejorz.
      9. I – nie, Skorża nie zaczyna z inną jakością na starcie. Skorża ją WYPRACOWAŁ, czego nie umiał Tani Darek. I czego nie umie nadal, co pokazuje w Zagłębiu Lubin.
      Aleś mnie gościu wkurzył!

    • Max Gniezno pisze:

      Żuraw miał oko do piłkarzy. Od razu widział że z Amarala i Modera nic nie będzie. Co innego Muhar – pan piłkarz.
      Idź pan w pizdu z Żurawiem i nie wspominaj więcej o nim bo nerwy człowiekowi wracają.

  7. Michu73 pisze:

    To co koledzy piszecie powyżej wynikało z pozycji jaka mieli/maja poszczególni trenerzy w stosunku do zarządu i właściciela. Żuraw dostał niepowtarzalaną szanse za którą był wdzięczny (trener na dorobku) i tym samym łatwiejszy do „układania” pod wskazana politykę „góry”. Najlepszy przykład z Amaralem, gdzie każdy mający pojęcie pisał od początku, ze trzymanie tego gościa na ławce to idiotyzm i nie wynika z oceny jego umiejętności. Mieli grać młodzi i grali. Za wszelką cenę. Nawet za cenę zniszczenia Amarala. Skorza przychodząc do nas wynegocjował sobie zupełnie inna pozycję. Widać to w jego wpływie na przeprowadzone transfery. Widać na to jak zestawia zespół i jaka jest w nim rola wychowanków. Oczywiście są tez minusy. Pan Maciej znany jest z tego, ze jak idzie dobrze, jego samoocena i ego rośnie nieproporcjonalnie w górę. Mam tylko nadzieję, ze pamięta swoje ostatnie doświadczenia z Poznania i wyciągnął z nich odpowiednie wnioski. Trenerem/taktykiem jest świetnym. Jak będzie dogadywał się z piłkarzami, będzie dobrze. Jak uwierzy, ze to on jest bogiem i nikt inny nie jest jemu potrzebny, będzie źle. Ale dzisiaj, tylko pozytywy. Tylko oklaski i podziękowania za ostatni mecz!

    • John pisze:

      Skorża trafił też dobrze, budżet rekordowy,też dzięki Żurawiowi, stulecie,wściekłość kibiców.
      Skorża w takiej sytuacji skończył jak Żuraw ,pamiętajmy.Nie ma co z tego Żurawia robić tego złego,dzbana,bo prawie każdy był stylem Lecha zachwycony, grą do przodu, awansem do fazy grupowej.
      Teraz Skorża dostał do co chciał,i ma wygrać ligę,bo jest stulecie klubu.
      Wygra,awansuje do pucharów,to będziemy oceniać jak sobie w lidze poradzi,już raz się przejechał.
      Teraz ma najmocniejszą kadrę,moim zdaniem,od wielu lat.

      • inowroclawianin pisze:

        Nie ma wygrać bo jest stulecie tylko ma wygrać bo jest w Lechu a tu trzeba co sezon MP zdobywać. Niestety zarząd tego nie wie i ciągle im trzeba o tym przypominać.

      • John pisze:

        Że co sezon trzeba wygrać to jest tylko w głowach kibiców.
        Teraz trafił się beznadziejny sezon,rekordowa kasa,stulecie,no innego wyjścia nie mieli,i Skorża przyszedł też jako ten magik, który zdobył ostatnie MP.
        Skorża pamięta jak zakończył przygodę w Lechu, Pogoni,i wie,że tak się nie da.
        Tu co by nie powiedzieć,to każdy trochę racji będzie miał.

      • inowroclawianin pisze:

        W głowach kibiców bo zarząd jest po….y. Z tymi możliwościami MP co roku to jest podstawa i nie ma nawet co gadać, że nie. Jednak nie moja wina, że mamy taki zarząd i takiego właściciela z takim a nie innym podejściem, który marnuje co sezon potencjał. Lech to nie Termalica, ani nie Raków.

  8. Lukas pisze:

    Wszystko zaczyna się pięknie układać. Zespół się coraz lepiej rozumie, widać klimat w drużynie. Nowi piłkarze podnieśli jakość zespołu. Jedyne co mnie martwi to pozycja młodzieży w drużynie. Ale raczej w kontekście jakości piłkarskiej. Kamiński daje jakość ale pozostali mają bardzo dużo pracy przed sobą. Wczorajsze wejście Kozubala mnie nieco rozczarowało. Wiadomo młody na stresie ale jednak wszedł przy rozstrzygniętym meczu a do samego końca sporo nerwowości było w jego zagraniach. Jeszcze sporo pracy przed nim.

  9. fox pisze:

    No właśnie.Skorża nigdy by tutaj nie przyszedł gdyby wiedział,że nie dostanie wzmocnień.Tutaj właśnie jest pies pogrzebany.Żuraw trener który przyszedł z drugiej drużyny bez żadnego dorobku bez żadnych sukcesów więc mógł być ustawiany przez zarząd, w przypadku Skorży to jest nie do pomyślenia.Myślicie,że zarządzik by dokonał transferów gdyby nie Skorża.To głównie jego zasługa.Żuraw grał ciągle jednym stylem który przynosił efekty do czasu aż ten styl został przez rywali rozpracowany i wtedy wszystko się skończyło.Nigdy nie wybaczę mu pozbycia się Amarala.Skorża to taktyk na każdą drużynę ma opracowaną taktykę.Pewnie może się też pomylić vide mecz z Rakowem,ale nie wychodziło to trzeba coś zmienić i dzięki temu punkcik był.Tak jest właśnie różnica pomiędzy Żurawiem a Skorżą.

  10. leftt pisze:

    Żurawia zgubiły : 1. Słaba pozycja względem zarządu. 2. Ubóstwo taktyczne. 3. W pewnym momencie przekonanie o własnej zajebistości.
    Jeżeli wyciągnie słynne wnioski to może być jeszcze trenerem. Na razie nie ma podjazdu do Skorży. Ciekawe, jak wyjdzie mecz z Zagłębiem?

  11. Ostu pisze:

    Wnioski
    1. To cytat – „trzeba zejść na ziemię i dalej robić swoje…”
    2. Bałem się tego, że Pan Maciej to kolejny człowiek na stanowisku trenera który się nie uczy…
    A widać i słychać – po tym co mówi i robi – że jednak wyciąga wnioski…
    Choć uważam w dalszym ciągu że oba ostatnio zremisowane mecze są trochę na własną prośbę – nietrafiony skład i zbyt asekuranckie podejście…
    3. Widać, że pan Maciej uczy się razem z zespołem a oni z nim – jest potencjał wzrostu
    4. Jeśli ten proces rozwoju i nauki będzie przebiegał w miarę regularny i szybki sposób – co być może potwierdzą 3 najbliższe mecze – to zacznę MYŚLEĆ, że jednak
    #MajsterNaStulecie
    to już nie TYLKO teoria…
    5. To co wczoraj pokazali „nowo zakontraktowani” potwierdziło dobitnie – mam nadzieję – zarzadzikowi, że żeby wyjąć to trzeba najpierw włożyć…!!!
    No ale trzeba się na kontraktowaniu znać…
    I być może świadomość, że jednak Tomek nie jest dobry w te klocki legła u podstaw, że zarządzik nie chciał się zaangażować finansowo – bo miał świadomość możliwej straty dużej kasy – a Pan Maciej dał mu wiele pewności i spokoju…
    I na koniec spostrzeżenie z meczu – nie wiem czy zauważyliście ale Karola K mecz w ogóle nie interesował – ciągle „pracował” na komórce – czyżby ciągle sprawdzał stan exela i wartość ofert na Kamińskiego, Ishaka i Siatkę…?

  12. John pisze:

    Jaki trollu?
    Nie tylko się zalogowałeś,ale i zagalopowałeś.
    Skorża sobie to wypracował?
    Jest stulecie,i miliony na koncie, wszystko po ch*jowym sezonie.
    Już się ku*wa nie pamięta jak Skorża sobie radził jak przyszło grać na 3 frontach?
    No,wtedy tej pozycji sobie chyba nie wypracował,bo o ile się nie mylę zostawił Lecha w strefie spadkowej,z Pogoni też się szybko zawinął.
    Piszesz te swoje punkty.
    Tak,zgadzam się,ale…
    Zawsze jest jakieś, ale…
    Fakt jest taki,że żaden trener od nie wiem ilu lat nie miał tak szerokiej i wyrównanej kadry.
    Można przywoływać błąd Żurawia w ocenie Muhara,ale Moder na starcie był kompletnie nie znany.
    Ależ mnie gościu wkurzył.?

    • inowroclawianin pisze:

      Może gość przesadził z użyciem słowa troll w Twoim kontekście, ale co do reszty to ma on w pełni rację. Skorza wypracował bo miał żądania a Rumak, czy Żuraw to popierdolki, które nie mają charakteru ani sukcesów.