Zupełnie inny Lech
W Lechu Poznań już dawno do śmietnika poszedł słynny „plan 2020” i wiele innych strategii wymyślanych przez zarząd m.in. w celu zyskania czasu na budowę drużyny czy dawania kibicom nadziei po fiasku poprzednich projektów.
Częste zmiany strategii są w Kolejorzu na porządku dziennym, obecnie Lech Poznań znów ma inną strategię, która wydaje się mieć ręce i nogi. Są duże podstawy, by wierzyć w powodzenie obecnego projektu wdrożonego na 100-lecie, który jest zupełnie inny od strategii sprzed 2 lat. Tamta strategia była wyśmiewana, wyszydzana przez wielu kibiców, którzy nie wierzyli w coś taniego, cwanego i wymyślonego przez zarząd z Karolem Klimczakiem na czele.
Latem 2019 roku po przegranym sezonie 2018/2019 nagle młodzi mieli nam dać sukcesy, przyciągać tłumy ludzi na stadion i mieć wsparcie, którego wcześniej nie mieli inni piłkarze. Tak nie było, wszyscy kibice zainteresowani sprawami sportowymi mieli gdzieś mityczną walkę wychowanków połączoną z zaangażowaniem, ponieważ chcieli wyników. Sam Klimczakowy projekt był projektem oszczędnościowym pasującym do małych klubów z małych miast, którym odpowiada rola średniaka bez ambicji. Przed 2 laty władze na różne sposoby starały się ściągać z zawodników presję, nie stawiały przed zespołem żadnych celów sportowych, trener Dariusz Żuraw miał po prostu ze spokojem budować drużynę.
Wielokrotnie wyśmiewana strategia oczywiście nie dała kibicom radości. Jesienią Lech wpadł w coroczny jesienny kryzys, głupio było zwolnić kolejnego trenera, wiosną 2020 poznaniacy zaczęli grać lepiej, po przerwie w rozgrywkach nawet bardzo dobrze, jednak znów przegrali sezon. Lech przegrywał ważne mecze o naprawdę dużą stawkę przed tysiącami ludzi, jego dobre wyniki na finiszu 2019/2020 tak naprawdę dały niewiele. Już w maju realnie tytuł był przegrany, strata do lidera po jesieni była za duża, poznaniacy goniąc podium ostatecznie dali radę je dogonić, lecz na więcej niż wicemistrzostwo nie było ich stać. Na dodatek w 1/2 finału Pucharu Polski przegrali u siebie po karnych z Lechią Gdańsk, wtedy decydujących jedenastek nie wykorzystali m.in. Filip Marchwiński i Kamil Jóźwiak.
Później Lech znów miał wzlot. Osiągnął wielki sukces w postaci awansu do Ligi Europy, który wyszedł nam wszystkim bokiem. Młody, niedoświadczony zespół nie był gotowy na grę na 3 frontach, zarząd nie zbudował odpowiednio szerokiej kadry, nie poradził sobie także trener Dariusz Żuraw dla którego awans do fazy grupowej okazał się początkiem końca. O wiośnie 2021 nie ma już nawet co wspominać, podczas niej ławka rezerwowych Lecha Poznań składała się często z samych juniorów, których jeszcze Dariusz Żuraw wystawiał nawet na dziwnych pozycjach. Tania, minimalistyczna strategia wyszła bokiem całemu klubowi niszcząc do końca całą atmosferę wśród kibiców.
Cechy Lechowej strategii 2019:
– Plan 70% wychowanków w wyjściowej jedenastce
– Wychowankowie, którzy swoją walką i zaangażowaniem mają przyciągać tłumy kibiców na stadion
– Chęć, by kibice cieszyli się z walecznej młodzieży, zadowalali się ich mitycznym zaangażowaniem i nie przywiązali aż tak dużej wagi do wyników sportowych
– Obcokrajowcy wyselekcjonowani przez dział skautingu do 26 lat dla których Lech ma być odskocznią
– Wsparcie strategii przez zaprzyjaźnionych z zarządem kibiców cieszących się widokiem wychowanków z dzielnicy, którzy wiedzą co to Lech
– Niska średnia wieku pierwszego składu (najniższa obok Pogoni i Zagłębia)
– Tzw. „zaciskanie pasa” przez zarząd, który nie chce ryzykować na rynku transferowym
– Wąska kadra, brak konkurencji na wielu pozycjach, dużo niedoświadczonej młodzieży na ławce (przykład: wiosna 2021)
– Brak grupek obcokrajowców
– Kolportowanie głupot takich jak m.in. „młodzi potrzebują czasu” czy „sezon przejściowy”
– Chęć bycia w samej ligowej czołówce i dawanie kibicom nadziei na spełnienie ich marzeń o sukcesach
– Promowanie wychowanków przed wynikami sportowymi
– Trener mający niewiele do powiedzenia i w pełni podporządkowany zarządowi oraz dyrektorowi sportowemu
Latem 2021 o dziwo strategia zmieniła się o 180 stopni. Spory wpływ na niespodziewane, pozytywne zmiany miało przyjście Macieja Skorży, który przewyższa cały klub ambicją i obsesyjną chęcią wygrywania za wszelką cenę. Kibice początkowo byli nieufni, nie wierzyli w lepszego Lecha pod wodzą przegranego zarządu, teraz powoli nabierają entuzjazmu, który ma podstawy. Na papierze obecna strategia faktycznie ma ręce i nogi, jest nowoczesna, pasuje do dużego klubu, do wymagań kibiców Kolejorza, nie jest też żadną fanaberią, gdyż podobne projekty od lat są stosowane przez zachodnie kluby. Teraz mamy Lecha Poznań, który chce coś wygrać, przynajmniej do 2 października pokazuje jakość i mierzy wysoko celując w najwyższe laury. Obecnie widzimy Kolejorza, który latem wydał trochę kasy, sprowadził ciekawych na papierze zawodników, niektórzy z nich pokazali już jakość. Doświadczony zespół jest szeroki, nie brakuje w nim rywalizacji, regularnie gra tylko jeden wychowanek, ale za to z ogromną jak na polskie warunki jakością, który cieszy a nie irytuje kibiców. Nie irytuje także wielu innych piłkarzy, da się ich lubić, warto ich wspierać i kibicować im na stadionie, który oczywiście szybko zaczął się zapełniać. O tym, czy obecna strategia 2021 wprowadzona dość przypadkowo głównie przez trenera faktycznie wypali, przekonamy się w maju 2022 roku. Jeżeli Lech w końcu coś zdobędzie wówczas będziemy mogli mówić o projekcie godnym Lecha Poznań. Nawet jeśli ta strategia da sukces, to nie ma żadnej gwarancji jej kontynuowania. Prędzej czy później zarząd znów może zapragnąć promocji wychowanków, ich większej liczby w składzie i trenera, którym będzie można rządzić.
Cechy Lechowej strategii 2021:
– Lech oparty na konkretnych obcokrajowcach z jakością
– Większość w jedenastce stanowią obcokrajowcy (w pierwszym składzie 1-2 Polaków)
– Jeden konkretny wychowanek w postaci Kamińskiego i kilku innych mających niski status w zespole
– Wychowankowie będący tylko zapleczem drużyny
– Rekordowe wydatki na transfery latem 2021
– Ściąganie do klubu piłkarzy +30 lat lub przed 30-stką o znanych możliwościach nie tylko kibicom (Sobiech, Douglas)
– Trener budujący Lecha po swojemu, który ma ogromny wpływ na wszystko, nawet na transfery
– Promocja wychowanków jest mniej ważna
– Szeroka kadra zespołu, duża rywalizacja w składzie (po 2 równorzędnych piłkarzy na pozycję)
– Utworzenie grupki Portugalczyków (Amaral, Tiba, Pereira, Rebocho)
– Jedna z najstarszych kadr w lidze, wystawianie doświadczonych jedenastek na mecze
– Dobra atmosfera wokół klubu, realne nadzieje kibiców na sukcesy
– Duża liczba piłkarzy dla których warto chodzić na mecze, rosnące frekwencje
– Nastawienie klubu na konkretny sukces sportowy (dublet)
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Każdy punkt „nowej strategii” choć nie uważam, że to strategia wymyślona przez zarząd, a jedynie decyzje Skorży. Wracając, każdy punkt tej „strategii” jest taki jak być powinien już dawno. Akademia i młodzi to dodatek. 1-2 którzy są najlepsi i tyle, nie promowanie na siłę, bo kończy się to tak jak z Marchwińskim. Obcokrajowcy, którzy są prawdziwą siłą Lecha. Wiek nie ma znaczenia, liczą się umiejętności, a bez doświadczenia mistrza trudno zdobyć. Szeroka kadra, jakościowa, wyrównana kadra. Rekordowe zyski to i rekordowe wydatki. Tak ma być. I najważniejsze. Trener. Skorża budujący Lecha po swojemu. Wszystko to co pozytywne do 10 kolejki to zasługa Skorży. Wymagania transferowe, konkretni piłkarze, szeroka kadra, gra, wyniki i atmosfera. Trener, który stawia na swoim, który wymaga od zarządu, który potrafi na nich wymusić, który ma na nich wpływ. Trener, który zna się na taktyce i który potrafi dobrze ocenić umiejętności piłkarzy.
No wszystko się zgadza, tylko pytanie jak długo to potrwa? Jak będą wyglądać najbliższe okienka? Czy Rutek w końcu pójdzie po rozum do głowy? Tu jest Lech! Tu wynik sportowy i pełny stadion powinny być zawsze priorytetem, co sezon. Powinni grać po prostu ci, którzy są najlepsi, a z boku po prostu wychowywać zawodników gotowych do gry w tym zespole. Do tego trzeba jednak odpowiednich trenerów i dyrektora sportowego. Infrastruktura jest, ale to ludzie są najważniejsi, a tu mamy olbrzymie rezerwy, tu można zrobić największe postępy co dałoby w przyszłości wymierne efekty w postaci sukcesów sportowych i zysków finansowych. Tak to powinno wyglądać. MP co roku i co roku gra w pucharach. Nie w eliminacjach. W tym walczyć o grę w LM i raz na kilka lat w niej grywać, bogacić się i rozwijać. Zatrudniać coraz lepszych fachowców, podpisywać coraz lepsze umowy sponsorskie, które pozwolą spełniać marzenia nas wszystkich.
Pomimo widocznego progresu prosze, aby nie chwalić
Tak na dobrą sprawę trudno nie zgodzić się z tym co zostało napisane, ale z drugiej jednak strony z tego typu osądami lepiej poczekać na koniec sezonu.
ps
Kiedy będzie/będą „Na chłodno” albo „Pyry z gzikiem”?
O północy „Na chłodno”.
Oki dzięki.
Może po prostu (nie patrząc na Chelsea, Ajax czy BVB) a w ogóle na „obcokrajowcowy” europejski futbol (ten na wysokim poziomie) Właściciel ( bo on/ona mają tu najwięcej do powiedzenia) zrozumieli że nie można iść pod prąd i zaledwie korzystać z tego co się wyrabia w europejskiej piłce.
A tam prawie nikt nie gra wychowankami , a jeśli tak to jest to co najwyżej 1 rocznie. Wprowadzany konsekwentnie do 1 zespołu ( reszty miejsce to ławka i ew minuty ligowe). I ten jeden być może sprzedany by… zastąpić go następnym „jedynakiem”. Reszta to „turyści”. Im lepszy klub to tym lepsi turyści, albo lepsi gracze kupieni.
Taka to jest ta rzeczywistość i „wymyślanie koła” nic dobrego nie da.
No i następna rzecz to… DOBRY TRENER. Czasem niespodziewanie „dobry” ( np taki Hansi Flick który nie ma imponującego CV, albo taki Papszun).Generalnie jednak trener „z nazwiskiem”. Takim akurat jest M.Skorża.
To chyba podstawa optymistycznego myślenia ” a może teraz się uda?”. Bo bez tego co powyżej raczej można myśleć „no chyba się nie uda”.
Redakcja w zasadzie wyczerpała temat, nie pozostaje nic do dodania. Faktyczne wycofanie zarządu z promocji wychowanków może być spowodowane zbiegiem okoliczności. Chwilowym brakiem młodych piłkarzy rokujących nadzieję na ich progres i możliwą sprzedaż za duże pieniądze w niedalekiej przyszłości, możliwość zarobienia dużych pieniędzy za Jakuba Kamińskiego po dobrym sezonie okraszonym jakimś trofeum akurat w sezonie jubileuszowym oraz ambitnym trenerem dążącym do sukcesów za wszelką cenę który przyszedł do klubu aby ratować zeszły sezon i zminimalizować wszelkie możliwe straty wynikłe z poprzedniej strategii. I tu należy zadać sobie pytanie czy zarząd rzeczywiście zrozumiał jak wygląda droga do sukcesów satysfakcjonujących zarówno klub jak i kibiców, czy jest to tradycyjna taktyka na przeczekanie której końcem będzie zmiana trenera nawet zwycięskiego na posłusznego miernotę promującego oprócz paru utalentowanych wychowanków młodzieżowy szrot za wszelką cenę na zasadzie że może ktoś z mniej zdolnych odpali w danym sezonie i uda się coś zarobić nawet na krajowym podwórku. Oczywiście czas pokaże, a znając podłość zarządu nie należy spodziewać się fajerwerków dłużej niż przez sezon. Dobrze że chociaż teraz można się skupić na walce drużyny o trofea. To taki bonus dla kiboli chyba za wytrwałość
Jezu, co za wymysły.
Latem 2019 nie było pieniędzy, w 2020 przyszły za późno na poważne inwestycje, latem 2021 pieniądze były. Ot i cała tajemnica.