Oko na grę: Alan Czerwiński

W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.



Alan Czerwiński tej jesieni jest głębokim rezerwowym, przegrał rywalizację z Joelem Pereirą a czasami nie łapie się nawet do meczowej dwudziestki. Dziś 28-letni obrońca akurat zagrał w wyjściowym składzie, co było dobrą okazją, by bliżej przyjrzeć się jego postawie w ramach cyklu „Oko na grę”.

Opis gry:

Alan Czerwiński dobrze rozpoczął mecz w Skierniewicach. Od początku spotkania był aktywny, już w 5 minucie wykonał dośrodkowanie w pole karne, które wyłapał bramkarz. W 15 minucie prawy obrońca Lecha źle wykonał rzut wolny, piłka została dośrodkowana za nisko, gospodarze przejęli ją, wyszli z kontrą, którą powrotem do defensywy przerwał Czerwiński i naprawił swój błąd. Trzy minuty później Czerwińskiego dobrym crossem uruchomił Radosław Murawski, prawy defensor Kolejorza wykonał kolejne dośrodkowanie, które tym razem padło łupem obrońcy. W 26 minucie poznaniacy przeprowadzili akcję lewą flanką, której nie zamknął Artur Sobiech, próbował to jeszcze zrobić obserwowany Czerwiński oddając bardzo niecelny strzał.

Później doświadczony obrońca na wiele minut zniknął z pola widzenia. Dostosował się do reszty zespołu, który gasł z każdą minutą. Lech po przerwie rzadko atakował, grał na stojąco, nie forsował tempa, Czerwiński również rzadko podłączał się do akcji ofensywnych. Trzecie kluczowe zagranie w pole karne wykonał w 78 minucie. Wtedy 28-letni piłkarz przełożył sobie piłkę na słabszą lewą nogę, po czym zagrał na około 10 metr, gdzie był Joao Amaral i oddał celny strzał w środek bramki. Niestety Alan Czerwiński poza jednym źle wykonanym rzucie wolnym oraz paroma dośrodkowaniami w pole karne nic nie pokazał, patrząc na komentarze kibiców jest jednym z najbardziej krytykowanych zawodników Lecha po starciu z Unią.

Alan Czerwiński pokazał we wtorek niewiele jakości, z taką grą, a także z takim zaangażowaniem nie ma szans wygryźć Joela Pereiry i nadal mogą zdarzyć się mecze, w których Czerwińskiego zabraknie w kadrze meczowej. Prawy obrońca jest jednym z nielicznych piłkarzy Lecha Poznań, który od zeszłego sezonu nie zrobił żadnego postępu, w porównaniu z wiosną nie gra lepiej, stał się głębokim rezerwowym sprawiając wrażenie zawodnika, który poddał się. Alan Czerwiński gra trochę tak jakby już nie wierzył, że jeszcze zaistnieje przy Bułgarskiej i będzie ważną częścią w drużynie Macieja Skorży. Przykro patrzy się na tego zawodnika, który w Lechu zatracił wszystkie atuty, jakie pokazywał w Zagłębiu, gdzie imponował m.in. bardzo dobrymi dośrodkowaniami w pole karne.

Ocena gry: 3

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





16 komentarzy

  1. Wielkopolanin pisze:

    Bojaźliwy, asekuracyjny i niepewny w grze. Szkoda a pamiętam jak wielu kibiców chciało aby go Rutek z zagłębia wykupił wcześniej za te 700 tys. Po czasie można powiedzieć, że zrobił …

  2. Sp pisze:

    Jak Lech Poznań przerósł tego gracza. Polak z naszej ligi i głowa nie dojechała

  3. Pawelinho pisze:

    Ten mecz dobitnie pokazał dlaczego Joel Pereira to podstawowy prawy obrońca Lecha Poznań, którym na ten moment nie jest Alan Czerwiński, który jest zwyczajnie piłkarzem typowym dla takich klubów jak Zagłębie Lubin bo Lech to jednak zbyt wysokie progi.

  4. Kosi pisze:

    Sprzedac go za 100 tys. euro poki jeszcze ktos go zechce. Glowa nie ta, Lech go przerosl, nic z tego nie bedzie

  5. Ekstralijczyk pisze:

    Totalne przeciwieństwo Czerwińskiego z Zagłębia.

  6. Didavi pisze:

    Hmm jak wiem, że Pereira i Satka na tę chwilę są lepsi, ale całkowicie nie zgadzam się z oceną Redakcji w Waszą w komentarzach. Czerwiński dzisiaj pewny w tyłach. Bezbłędny. Do przodu też się pokazał. Akurat dzisiaj zagrał dobrze i może to być krok do przodu dla niego. Zresztą wystarczyło posłuchać jak często zwłaszcza w drugiej połowie Skorża chwalił Czerwińskiego za odbiory, zagrania i ustawienie. Chyba oceniacie nie tylko na podstawie tego meczu. Nieuczciwie.

    • Kosi pisze:

      Raczej ogladales nie ten mecz. Chwalnie Czerwinskiego za gre z 3. ligowcem w obronie? Popelnil jeszcze dwa faule o ktorych w artykule nie ma a powinny byc, za gre w ofensywie krytykowany jest wszedzie, nawet komentujac Wlodaczyk z Zurawskim na majku zwrocili uwage na slaba gre z przodu

      • Didavi pisze:

        No ale przecież nie napisałem, że jest kozakiem i ma wejść do składu na ligę. Dzisiaj zagrał dobrze i to napisałem. Skrzypczak, Rogne, Kvekve, Skóraś, Sobiech, Baturina byli gorsi od Czerwińskiego dzisiaj. To, jak ocenia go Żurawski z jakimś Włodarczykiem z Polsatu, którzy Lecha oglądają raz w miesiącu raczej nie ma żadnego znaczenia.

      • Kosi pisze:

        Co znaczy zagral dobrze? Czy on na tle Unii czym sie wyroznil? Moim zdaniem troche przesadzasz, moze nie zagral tak zle jak przykadowo w Czestochowie tylko nie zapamietaj o klasie przeciwnika, nie potrafil wrzucic zadnej pily, w obronie zrobil standard. Nic ponad stan, zadnej waznej interwencji

  7. patko78 pisze:

    Właśnie przy cyklu „oko na grę” można poruszyć temat głębiej..a mianowicie Alan nie jest „osamotniony” w tej pejoratywnej ocenie. Koleś przychodził do Lecha jako czołowy prawy obrońca Ekstraklasy..coś tam pokazał w zeszłym sezonie ale fajerwerków nie było..Każdy czekał aż odpali wzniesie się na co najmniej poziom gry w Zagłębiu..przyszedł nijaki Joel Pereira /pamiętam latem te szydercze wpisy i głębokie niezadowolenie, że kolejny szrot etc/. Ile osób widziało go w gierkach wewnętrznych? No właśnie..Wszedł w lidze, dostał szansę i ja wykorzystał..Wiecie dlaczego? Bo ma lepszą motorykę, percepcję, polot, taką lekkość, witalność, no i technikę..Alan zobaczył kolesia i się pogubił, wpadł w kompleksy bo myślał, że jak przyszedł do Lecha to miejsce ma z urzędu, bo nie po to przyszedł by grzać ławę..idźmy dalej, przykład Ramireza. Przychodził z ŁKS i szybko stał się może nie gwiazdą ale bardzo wartościowym zawodnikiem, takim playmakarem kreującym grę..Fajnie to wyglądało..Tylko zauważmy, że otaczali go nieco inni zawodnicy niż obecnie, a poza tym nie miał doskonałej konkurencji w postaci Amarala…i tu już zaczynają się schody dla Ramireza. Byliśmy przyzwyczajeni do jego gry ponieważ nie miał konkurencji, starał się dać Nam namiastkę Jevticia, a wcześniej Stilicia. Fakt miał spadek formy ale nawet taki zawodnik bez formy potrafi nie istnieć przez większość meczu by dwoma, trzema zagraniami wpłynąć na wynik meczu..i tutaj należy wspomnieć o roli Amarala, który jest przynajmniej o poziom wyżej i tak już zostanie..Ramirez nigdy nie wygryzie Amarala /który ma niesamowity przegląd pola, nietuzinkowe zagrania, taką werwę, chęć gry, chęć wygrywania, bycia w każdym meczu lepszym/. Brawa należą się Panu Maciejowi, że zaufał, przekonał, dał szansę, zmobilizował etc. Ramirez może wygryźć tylko w jednej sytuacji Amarala – wtedy kiedy puści focha, coś mu nie przypasuje etc. Południowcy tak mają i trzeba o nich dbać, pokazać, że są ważni, bardzo ważni to wtedy się odwdzięczają tym co mają najlepsze..a taki Darek Żuraw dał doopy, byłem bardzo zawiedziony po jego nonszalanckich i niekontrolowanych decyzjach..bo jak można posadzić na ławkę kurę znoszącą złote jajka? Przecież wszyscy widzieliśmy jaki potencjał ma Amaral! I dziękuję Panu Maciejowi, że zaufał, dał szansę, odbudował psychicznie tak jak wcześniej, a raczej ujarzmił Sadajewa. Wcześniej była sonda notabene Amarala..z tego co pamięam to wyszło, że ludzie są zaskoczeni formą Amarala…ja nie, bo wiedziałem i widziałem jaki ma potencjał ten człowiek! Darek spierodlił koncertowo to wszystko. Ramirez powoli się odbudowuje..dobrze pokazał się w PP ze Skrą Częstochowa, coś tam pokazał z Unią Skierniewice..rozruszał atak z Wisłą Płock /wywalczył rzut karny/. Mówi się, że nie doszedł jeszcze do formy..a może doszedł??? Tylko niestety pamiętamy tylko to, że grał fajnie, a patrzymy przez pryzmat Amarala, którego nie było, który go przyćmił w każdym calu? Może tu jest problem z obiektywną oceną..? Kolejny zawodnik, Barry Douglas..każdy pamięta tego sympatycznego człowieka o zajebiście ułożonej lewej nodze..o jego ofensywnych inklinacjach..i właśnie z taką łatką przychodził do nas..jakiś czas później przychodzi nikomu nieznany Pan Rebocho, gdzie wygryzł sympatycznego Barry’ego..Dlaczego? Bo się okazało, że jest szybszy, zwrotniejszy, też ma ciąg na bramkę, ofensywne predyspozycje, nieźle ułożoną lewą nogę, a i w obronie jest kozak..Dlaczego gra nikomu nieznany Rebocho? Bo jest lepszy! Nie mam zamiaru rozwijać już tego wątku ale przejdę teraz do kolejnej pozycji, prawego pomocnika, gdzie gra Skóraś..dużo się mówiło o tej newralgicznej pozycji latem..2-3 zawodników odmówiło, znaleźli sobie nowy klub..Kądziora też nie wzięliśmy..jakie wtedy było ogólne niezadowolenie, wkurwienie..ja też po części się do tych osób zaliczam, bo widząc te „kieszonkowe węże” naszego zarządu trudno o optymizm..no i przyszedł Pan piłkarz Adriel Ba Loua..od razu widać, może nie z innej planety ale robi dobrą robotę..dośrodkowuje, asystuje, kluczowe podania, szkoda tych słupków – wiadomo ale jest o kilka razy niż Skóraś, który pamiętam w jednym z wywiadów powiedział, że tak łatwo miejsca nie odda i Adriel będzie musiał sobie walczyć..haahaha uśmiałem się wtedy bo to było zaklinanie rzeczywistości..Dlaczego Skóraś nie gra? Bo jest słaby! I teraz dlaczego rozwinąłem ten temat bardziej? Bo każdy z tych zawodników, którzy przyszli nie tyle co dodali wartość dodaną, nie tyle co wskoczyli do pierwszej jedenastki ale zawyżyli poziom, gdzie zmiennicy nie wygryzą ich..i tu nasuwa się kolejny motyw..żeby drużyna się rozwijała musi być co rundę, a już co sezon wzmacniana i te osoby, które stanowią podstawę składu, za rok, dwa powinni mieć konkurencję taką, że usiądą na ławce..i niestety trzeba wydać przynajmniej milion, półtora lub dwa euro by wszystko zagrało..Obecny Lech to jest Lech o innej mentalności, niż pół roku temu, inny niż parę lat temu.. Lech który jest mocny psychicznie, w pierwszym składzie nie ma przegrywów lub bawidamków, pajaców..za to są zawodnicy wiedzący czego chcą, zawodnicy stanowiący zwarty kolektyw, zwodnicy, którzy nawet jak przegrają mecz, zremisują to nie dopuszczą do jesiennego kryzysu jak to zawsze bywało..ja w nich wierzę, to widać..To jest zespół nie tyle co aspirujący na MP, to jest zespół dojrzalszy niż kiedykolwiek, zespół, którego się nie obawiam..nie wstydzę..i śmiem twierdzić, że to Przyszły, Nowy Mistrz Polski! Nie to, że my na niego wyczekujemy i że Nam się należy..to jest zespół godny piastować te miano! Zespół najlepiej grający w piłkę! Oby jak najdłużej i co rok 🙂

    • ryszbar pisze:

      Zgadzam się z tym co napisałeś. Celne uwagi, tylko małe sprostowanie Ramirez karnego wywalczył w meczu z legią.
      Cały czas zastanawiam się co do Skórasia. Wiele z nas on nie przekonuje ale coś mi mówi, że mogą być z niego ludzie. Są elementy gry do poprawy ale i takie których nie ma się co wstydzić. Jest troszkę jak Kamyk z poprzedniego sezonu. Jak będzie dostawał szansę gry to wierzę, że odpali.

  8. ryszbar pisze:

    Zgadzam się z tym co napisałeś. Celne uwagi, tylko małe sprostowanie Ramirez karnego wywalczył w meczu z legią.
    Cały czas zastanawiam się co do Skórasia. Wiele z nas on nie przekonuje ale coś mi mówi, że mogą być z niego ludzie. Są elementy gry do poprawy ale i takie których nie ma się co wstydzić. Jest troszkę jak Kamyk z poprzedniego sezonu. Jak będzie dostawał szansę gry to wierzę, że odpali.

  9. inowroclawianin pisze:

    Szkoda, że tak to wygląda. Jest tu już dość długo i na tą chwilę to transferowy niewypał.

  10. Erwin pisze:

    Czas pokaże czy ogarnie się i jeszcze powalczy, czy odpuści, na szczęście to już nie ten Lech w którym nie ma konkurencji i oprócz Alana powalczyć muszą też tacy piłkarze jak Murawski, Douglas, Ramirez, od których w zeszłym sezonie byśmy rozpoczynali ustalanie składu, Tiba nie dawno wchodził z ławki co w zeszłym sezonie byłoby całkowitym szokiem, teraz trochę pomogło mu nieodpowiedzialne zachowanie Gruzina, ale nie powiedziane, że ma pewny plac, w końcu w Lechu nastała normalność i zdrowa konkurencja.

  11. leftt pisze:

    W zasadzie jedyni zawodnicy, którzy mają pewny plac to Kamiński i Ishak. No i może jeszcze Satka, który może grać na dwóch pozycjach. Reszta jest ciśnięta przez rezerwowych, nawet jeśli nie bardzo pokazali się oni w Skierniewicach. Bramkarze są na podobnym poziomie. Stoperów jest trzech, miejsca są dwa. Na razie raczej gra Salamon, ale jestem w stanie wyobrazić sobie parę Satka-Milić. Na LO rywalizacja. 6-8 : Tiba, Murawski, Kvekve, Karlstroem. Nawet Ba Lua musi uważać może nie tyle na Skórasia co na Ramireza, który wraca do formy, załatwił sprawę w Skierniewicach, daje dobre zmiany, a zresztą zagrał zamiast niego ze Śląskiem i było 4-0.
    Oczywiście wiem, że zawodnicy typu Karlstroem czy Amaral wygrywają w tej chwili rywalizację z Murawskim czy Ramirezem. Ale jestem w stanie sobie wyobrazić, że wiosną będzie inaczej. No i dobrze, niech będzie zdrowa rywalizacja i dużo opcji, żeby przeciwnik nie mógł nas rozszyfrować, co za Żurawia nie było trudne.