Tydzień z historią: Medialny trener i dwa cenne remisy w Europie

Tydzień z historią – nowy cykl KKSLECH.com powstały przed sezonem 2021/2022 z okazji 100-lecia klubu. Pod koniec każdego tygodnia w sposób tekstowo-zdjęciowo-filmowy wspominamy ważne Lechowe wydarzenia, historyczne mecze czy inne istotne/ciekawe spotkania oraz rzeczy, które w konkretnym czasie miały miejsce w Kolejorzu.



Adam Nawałka w Lechu Poznań

Dnia 25 listopada 2018 roku nowym trenerem Lecha Poznań został były selekcjoner polskiej kadry Adam Nawałka. Najstarszy w historii naszego klubu szkoleniowiec został zatrudniony podczas fatalnej sytuacji panującej wokół klubu, podczas panującego znużenia, obojętności i słabej wiary kibiców w lepszą przyszłość. Przyjście tak medialnego trenera, który zupełnie nie pasował do koncepcji miało zmienić atmosferę, dodać więcej wiary, przyciągnąć kibiców na stadion i okazać się magnesem dla wszystkich. Tak nie było, Adam Nawałka tylko nieznacznie poprawił wyniki i to jedynie w grudniu 2018. Później współpraca z nim była ciężka, wiekowy trener miał swoje fanaberie, w dodatku chciał budować zespół na przegranych zawodnikach, którzy po sezonie 2018/2019 mieli odejść z Bułgarskiej.

Dnia 17 marca 2019 opublikowaliśmy słynny artykuł pod tytułem: „Nawałka stracił szatnię. Lech na wszelki wypadek sonduje rynek”. Wtedy zarząd szukał na rynku ewentualnego następcy zamierzając pozbyć się Adama Nawałki, ale dopiero po sezonie. Ostatecznie znaleziono lukę w umowie, na wcześniejszym zwolnieniu szkoleniowca zarząd straciłby mniej postanawiając rozstać się z nim przed początkiem kwietnia. Powodem były nie tylko słabe wyniki, które i tak były lepsze od gry. Adam Nawałka nie potrafił współpracować z zawodnikami, wszyscy skarżyli się na niego, na jego metody treningowe, nie było chemii pomiędzy trenerem a piłkarzami i co najgorsze – zarząd nie wierzył w Nawałkę nawet po letniej przebudowie.

null

Adam Nawałka stracił pracę dzień po remisie Lecha Poznań z Koroną w Kielcach, który miał miejsce 30 marca. Bezbramkowy remis z „Koroniarzami” obejrzeli z trybun prezesi Piotr Rutkowski, Karol Klimczak i Tomasz Rząsa. Najstarszy w historii naszego klubu szkoleniowiec ewidentnie czując, co może się wydarzyć dnia 30 marca 2019 roku wystawił bardzo eksperymentalny skład złożony z zawodników na których wcześniej zwykle nie stawiał. Efekty działań Adama Nawałki przyszły błyskawicznie. Fatalna gra, 0 celnych strzałów, następnego dnia o 13:00 zarząd ogłosił zwolnienie trenera. Adam Nawałka poprowadził Lecha Poznań w 11 spotkaniach o stawkę notując bilans 5-1-5, 15:13. Mimo bardzo słabej gry i słabych wyników przeszedł on do historii Kolejorza, bowiem to pod wodzą byłego selekcjonera niebiesko-biali odnieśli najwyższe w historii wyjazdowe zwycięstwo w Ekstraklasie gromiąc w Sosnowcu miejscowe Zagłębie aż 6:0.

Adam Nawałka (nowy trener Lecha): – „Zdajemy sobie sprawę, jak nieobliczalna jest piłka, więc życzenie powodzenia przyda się. Będziemy dużo pracować, a pracę w Lechu przyjąłem jako wyzwanie. W Lechu będę miał okazję sprawdzić swój potencjał, a doświadczenie jakie zebrałem przelać na ten zespół. Przedstawiłem już zawodnikom wizję oraz strategię gry. Piłkarze wiedzą już czego od nich oczekuję. Podczas pierwszego treningu z miejsca wystartowaliśmy z zajęciami taktycznymi. Na razie nie mogę robić rewolucji, bo nie mamy na to czasu. Cieszę się, że już z Wisłą Płock drużyna zareagowała pozytywnie. Jest jeden cel, jedna drużyna i mam nadzieję, że z takim duchem będziemy rozwijać swoje możliwości. Czeka nas wytężony okres.”

null

„Lech to motywacja dla mnie. W klubie zastałem doskonałe warunki jeśli chodzi o trening, Lech to bardzo dobrze zorganizowany klub i jestem tutaj po to, aby z każdym współpracować. Mam nadzieję, że współpraca z każdą osobą będzie układała się dobrze. Praca w kadrze miała inny profil, a ja cieszę się, że po kilku latach głównie selekcji wracam do piłki klubowej. Każdemu piłkarzowi będę chciał pomóc, aby każdy z nich pokazał maksimum swojego potencjału.”

„Będę preferował system z 4 obrońcami, ale niewykluczone, że w przyszłości zagramy na 3 stoperów. Póki co będziemy grali 4 obrońcami, natomiast w ofensywie będziemy doskonalili system zarówno z 1 jak i z 2 napastnikami. Będę musiał przyjrzeć się postawie piłkarzy zarówno na boisku jak i poza boiskiem, zatem nie wiem, kto będzie jeszcze kapitanem. Piłka nożna jest dla kibiców, więc będziemy grali po to, aby sprawić im wiele radości. Pamiętam jak jako zawodnik przyjeżdżałem jeszcze na Dębiec. Pamiętam, ilu wtedy było kibiców na meczach oraz później ilu przy Bułgarskiej, gdy przyjeżdżałem jako trener. Wsparcie od kibiców jest ważne i wierzę, że będzie znaczące.”

„Na razie nie skupiam się na trofeach. Teraz liczy się tylko najbliższy mecz. Lech to klub, który zawsze gra o najwyższe cele i nic się tutaj nie zmienia, lecz my w kryzysie musimy panować nad emocjami. W moim sztabie jest trener od przygotowania mentalnego, ponieważ trening mentalny jest bardzo ważny, ale nikogo nie będę zmuszał do współpracy z nim. Z moich wszystkich wypowiedzi bije optymizm, bo tak do wszystkiego podchodzę. W Lechu są spore rezerwy, da się wydobyć potencjał z tej drużyny, która już w sobotę stanowiła jedność i grała do jednej bramki.”

null

Tomasz Rząsa (dyrektor sportowy Lecha): – „Kontrakt trenera obowiązuje do 30 czerwca 2021 roku i na ten sam okres umowy podpisali też współpracownicy Adama Nawałki. Wierzymy, że nowy szkoleniowiec przywróci Kolejorza na dobre tory i jeszcze w tym sezonie powalczy o tytuł Mistrza Polski. Trener Adam Nawałka podpisał z nami umowę, bo chce uczestniczyć w procesie rozwoju piłkarzy. Będą spotkania z działem skautingu i cały proces selekcji piłkarzy. Trener będzie też brał udział w komitecie transferowym mając w nim ważny głos. Adam Nawałka będzie także ściśle współpracował z akademią. Ponadto będą również treningi indywidualne dla piłkarzy.”

„Szukanie trenera trochę trwało, bo szukaliśmy trenera do Lecha. Musiał to być przemyślany wybór. Chcieliśmy podjąć najlepszy wybór dla naszego klubu, dlatego rozmowy trochę trwały tak jak negocjacje. Adam Nawałka od początku był numerem 1, chcieliśmy doświadczonego trenera, który swoją charyzmą i entuzjazmem zarazi cały zespół Lecha Poznań.”

Grudniowe 1:1 z Hiszpanami

4 grudnia 2008 roku w przedostatniej kolejce fazy grupowej Pucharu Europy zespół Lecha Poznań podejmował na Bułgarskiej zespół Deportivo La Coruna. Hiszpanie po losowaniu zlekceważyli Lecha i dopisali sobie w ciemno trzy punkty. Grając w Poznaniu na szczęście mocno się rozczarowali. Co prawda w 2 minucie objęli prowadzenie po rzucie rożnym i złym ustawieniu obrony, ale i tak nie wygrali. Lech ambitnie dążył do wyrównania dopinając swego w 41 minucie gry. Wówczas indywidualny rajd przeprowadził Manuel Arboleda, który w tamtych latach słynął z dalekich wypadów z własnego pola karnego pod bramkę przeciwnika. „Maniek” zapędził się daleko, wyłożył piłkę do Hernana Rengifo, a ten tylko dołożył nogę. W drugiej odsłonie lechici byli lepsi, lecz mimo dobrego meczu nie udało im się pokonać Deportivo. Do dziś wielu kibiców uznaje tamten bój za najlepszy w wykonaniu Kolejorza w ostatnich latach. Po tamtym spotkaniu poznaniacy mieli na swoim koncie 2 punkty po 3 meczach fazy grupowej Pucharu UEFA.

Lech Poznań – Deportivo La Coruna 1:1 (1:1)
Bramki: 41.Rengifo – 2.Colotto
Widzów: 21000
Skład: Turina – Wojtkowiak, Tanevski, Arboleda, Djurdjević – Bandrowski, Murawski – Peszko (79.Lewandowski), Stilić, Wilk – Rengifo.

null
null
null
null
null

Śnieżny awans 1 grudnia 2010

11 lat temu dnia 1 grudnia 2010 roku Lech Poznań podejmował u siebie słynny Juventus Turyn. W 5. kolejce grupy A Ligi Europy 2020/2021 poznaniacy mieli nie mieć żadnych szans, a bój z Włochami miał być o pietruszkę. Tymczasem ówczesnemu Mistrzowi Polski do awansu wystarczał remis, by dostać się do 1/16 rozgrywek. Długo nie było wiadomo, czy ten mecz w ogóle odbędzie się. Termometry wskazywały ponad -10 stopni, wiał bardzo silny i mroźny wiatr, który tylko potęgował odczucie arktycznego zimna, a w dodatku z każdą kolejną minutą śnieg sypał coraz mocniej. Kiedy sędzia rozpoczynał zawody nie było jeszcze tak źle. W 12 minucie po wrzutce Semira Stilicia z rożnego gola głową strzelił Artjoms Rudnevs. Od tamtej pory mecz był wyrównany, po przerwie z każdą kolejną minutą mocniej napierało Juve. W 85 minucie drużyna z Turynu doprowadziła do remisu, ale drugiej bramki nie zdołała już strzelić. W śnieżycy, przenikliwym mrozie i w lodowanym wietrze Lech dowiózł wynik 1:1 awansując 11 lat temu do 1/16 finału Ligi Europy. Tamten mecz rozegrany 1 grudnia 2010 roku przeszedł do historii nie tylko ze względu na awans. Przez arktyczny wiatr odczuwalna temperatura przekraczała -30 stopni, w dodatku po meczu Poznań utonął w zaspach, całe miasto było zasypane białym puchem, przez wiatr momentami nic nie było widać. Ten kto przeżył dzień 1 grudnia 2010 ten nigdy go nie zapomni i będzie wspominał go latami.

Lech Poznań – Juventus Turyn 1:1
Bramki: 12.Rudnevs – 85.Iaquinta
Widzów: 41000 (250 kibiców Juventusu)
Lech: Kotorowski – Wojtkowiak, Bosacki, Arboleda, Henriquez – Injać, Djurdjević – Peszko, Stilić (82.Kamiński), Krivets (53.Kikut) – Rudnevs (61.Możdżeń).
Juventus: Manninger – Camilleri, Bonucci, Chellini, Traore (80.Libertazzi) – Krasić, Sissoko (75.Felipe Melo), Marchisio, Pepe (67.Lanzafame) – Del Piero, Iaquinta.

Luigi Del Neri (trener Juventusu):- „W tak trudnych warunkach ciężko było czerpać radość z gry. Nie mogę mieć do zawodników wiele pretensji, bo mało zależało dziś od nich. Jesteśmy rozczarowani brakiem zwycięstwa. Przygoda z pucharami się już dla nas skończyła, ale postaramy się grać jak najlepiej w lidze.”

Jose Bakero (trener Lecha): – „To zwycięstwo dedykuję kibicom. Chce im podziękować za to, że w takich warunkach nam dopingowali. Dzisiejszy sukces jest też sukcesem Jacka Zielińskiego i jemu również dedykuje tą wygraną. Pierwsze 20-25 minut było pod naszą kontrolą. Później Juventus był więcej przy piłce, choć przy kontrach mogliśmy strzelić więcej bramek. Juventus w piłkę gra bardzo dobrze, uważam remis za sprawiedliwy wynik.”


null
null
null
null



Poprzednie publikacje cyklu „Tydzień z historią”:

>> Jubileuszowy gol i ważna stadionowa inwestycja
>> Początek, koniec rekordowej serii i ostatni raz na Dębcu
>> Dwa pierwsze medale i 7:1 w drodze po tytuł
>> Karne z Barceloną i mglista Bułgarska
>> Manchester na kolanach i koniec najlepszej serii
>> Włosko-francuska sensacja i remis na Camp Nou
>> 12:11 w karnych i cud w Błażejewku
>> Grecki rewanż, efektowne wyniki i odsłonięta lokomotywa
>> Niezapomniana Austria Wiedeń i awans do Ligi Europy 2021
>> Cypryjskie 5:0 i otwarcie nowej Bułgarskiej
>> Niezapomniany 16 września i spektakularne wygrane
>> Lechowe początki, pucharowy debiut i kolejny Superpuchar
>> Letnie mecze na starej Bułgarskiej
>> 11:1, belgijski pech i otwarcie Bułgarskiej
>> Dwa awanse do Ligi Europy
>> Letnie pucharowe mecze
>> Hat-trick Gytkjaera i rekordowe 6:0 z Grasshoppers
>> Lech Cup 2003, wiele meczów w Europie i drugi Superpuchar
>> Awans po karnych i wyjazdowy rekord
>> Tytuł juniorów i emocjonujący dwumecz z Norwegami
>> 6 tys. kilometrów do celu i rekordowy dwumecz
>> Sparing z nadkompletem widzów i dwa Superpuchary
>> Pucharowy czerwiec i awans na oczach 60 tysięcy
>> Pierwszy tytuł i puchar po karnych
>> Nowy sponsor i jedyny dublet
>> Trzy czerwcowe mistrzostwa i srebro na Rynku
>> Gdańskie emocje, czwarty Puchar i pożegnanie zasłużonych
>> Dwa puchary, spadek i 6:0

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





4 komentarze

  1. ArekCesar pisze:

    Aż się łezka w oczku kręci po obejrzeniu tych filmików.

  2. Kibic z Bydgoszczy pisze:

    W latach posuchy, którą zaserwował nam Bolec pozostały chociaż wspomnienia. Ale wg Skorży tylko dlatego mamy obecnie takich piłkarzy, bo to wyjątkowy rok. Podejrzewam, że po sezonie rozpocznie się standardowo wyprzedaż najlepszych i skup szrotu.