Cztery lata Rogne tylko z przebłyskami

31 grudnia 2021 roku wygasł kontrakt Thomasa Rogne, który przez 4 lata gry przy Bułgarskiej nie poprowadził Lecha Poznań do sukcesów. Problemy zdrowotne, z którymi Norweg zmagał się przed przyjazdem Polski nie omijały go także podczas pobytu w Kolejorzu, choć nie były one już tak poważne, jak w Szwecji.



Niedosyt – tak można w skrócie podsumować karierę Thomasa Rogne w Lechu Poznań. Obrońca, który miał być wzmocnieniem Kolejorza pełnił co najwyżej rolę piłkarza gotowego do gry co kilka tygodni. Norweg mający u nas lukratywny kontrakt nie spełnił oczekiwań kibiców.

Walka o zawodnika i stracone pół roku

W poniedziałek, 31 lipca 2017 roku do Poznania przyleciał Thomas Rogne, który już kilka tygodni wcześniej ustalił i zaakceptował warunki kontraktu z Lechem Poznań. 27-letni wówczas Norweg związał się z Kolejorzem 4-letnią umową ważną od 1 stycznia 2018 roku. Rosły stoper trafił na Bułgarską po wygaśnięciu umowy ze szwedzkim klubem IFK Goteborg, który latem 2017 roku za żadne pieniądze nie chciał puścić Rogne do Polski pół roku wcześniej.

Środkowy obrońca przepracował zimowy okres przygotowawczy, ale w sparingach grał słabo. W lutym 2018 zaczęły mu doskwierać kontuzje mięśniowe przez które prawonożny defensor opuszczał treningi nie znajdując się nawet w meczowych osiemnastkach na spotkania Kolejorza. Wiecznie go coś bolało, wiecznie miał jakiś problem co nie podobało się ówczesnemu trenerowi Nenadowi Bjelicy. Efekt? Thomas Rogne wiosną 2018 nie zadebiutował w pierwszej drużynie.

null
null

Udana jesień 2018

Przyjście nowego szkoleniowca Ivana Djurdjevicia dobrze wpłynęło na Thomasa Rogne. Norweg w letnim okresie przygotowawczym 2018 fizycznie czuł się dobrze, grał regularnie debiutując w końcu w pierwszej drużynie w starciu z Gandzaserem Kapan w połowie lipca. Już w tym spotkaniu można było zobaczyć sporą piłkarską jakość Norwega. Rogne imponował ustawianiem się w polu karnym, czytaniem gry i jak na swoje warunki fizyczne – całkiem niezłą szybkością. Te trzy cechy tamtej jesieni były jnajwiększymi atutami 2-krotnego reprezentanta Norwegii. Jesienią Thomas Rogne na 28 meczów na 3 frontach rozegrał w sumie 18 spotkań notując łącznie 1463 minuty. Postawa Thomasa Rogne na boisku tamtej jesieni była dość często doceniana przez internautów KKSLECH.com. Norweg po 3 meczach miał najwyższą średnią notę (po Pogoni, Rakowie i Jagiellonii). 7 razy znajdował miejsce w TOP 3 najlepszych graczy po jesiennych spotkaniach. Norweg znalazł również uznanie w oczach internautów Canal+ Sport, kiedy w grudniu 2018 został wybrany najlepszym obrońcą w Ekstraklasie.

null

2019 – rok częstszej gry

Pierwsza połowa 2019 roku dla Lecha Poznań była fatalna, dla Thomasa Rogne już nieco lepsza. Omijały go urazy, zdarzyła się nawet rekordowa seria 6 kolejnych ligowych występów tego piłkarza, podczas której zaliczył on komplet minut. Norweg wypadł dopiero w maju, kiedy w fazie finałowej 2019 lechici o nic już nie grali. Thomas Rogne wrócił do gry w nowym sezonie 2019/2020 sprawując w niektórych meczach nawet funkcję kapitana. Oczywiście stoper znów miał jakieś tam problemy zdrowotne, wypadł nawet na miesiąc, ale 2019 rok był dla niego względnie spokojny. Rosły obrońca miał wówczas więcej mięśniowych problemów niż z kolanami, których ból doskwierał mu m.in. w Szwecji.

Radość Thomasa Rogne po nieuznanej bramce z Koroną
null

Kapitan z przebłyskami

Rok 2020 dobrze zaczął się dla Thomasa Rogne, były zawodnik m.in. Wigan czy Celtiku Glasgow w pierwszych 3 spotkaniach zaliczył komplet minut i jeszcze sprawował funkcję kapitana. Później zaczęły się następne kłopoty Rogne. Zawodnik w ostatnich 14 ligowych spotkaniach wystąpił zaledwie 4 razy, w końcówce sezonu 2019/2020 nie grał już wcale lecząc kolejną kontuzję. Dwukrotny Mistrz Szkocji z Celtikiem wrócił na boisko w sezonie 2020/2021. O dziwo omijały go kontuzje, kapitan Lech Poznań zawsze grał wtedy, gdy tylko było to możliwe. Jesienią 2020 roku miał ligową serię 4 meczów z rzędu, wiosną 2021 nawet 5 spotkań. Wcześniej Thomas Rogne wystąpił w 3 meczach w ramach fazy grupowej Ligi Europy. Awans do niej zawdzięczamy m.in. dzięki Norwegowi, który w końcówce spotkania z Charleroi wszedł na boisko w celu obrony wyniku dając wówczas bardzo dobrą zmianę. Wiosną już po przyjściu Macieja Skorży środkowy obrońca zagrał w 3 spotkaniach, w 2 z nich pełnił funkcję kapitana.

Koniec Thomasa Rogne nastąpił latem 2021 roku. 32-letni obecnie stoper najpierw stracił opaskę kapitana, później miejsce w radzie drużyny, a na końcu stał się głębokim rezerwowym. We wrześniu było już wiadomo, że 4-letni kontrakt wygasający 31 grudnia nie zostanie przedłużony. Jesienią prawonożny defensor wystąpił tylko 3 razy. W lidze zanotował jedno spotkanie w Radomiu wskakując do składu ze względu na problemy Antonio Milicia oraz Lubomira Satki. Norweg przy okazji 15 jesiennych meczów na 2 frontach znajdował się poza dwudziestką Lecha Poznań.

Thomas Rogne po golu z Podbeskidziem
null
null

Czteroletnia przygoda bez sukcesów

Kariera Thomasa Rogne w Lechu Poznań nie była wybitna. Norweg przez 4 lata rozegrał 75 oficjalnych spotkań (62 w lidze). Zdobył 4 gole strzelając bramkę Jagiellonii, Pogoni, Podbeskidziu oraz ostatnią Górnikowi 30 stycznia zeszłego roku. Rogne zanotował 9 występów w europejskich pucharach zostając w 2020 roku wicemistrzem Polski. Przez 4 lata rosły stoper miał tylko przebłyski dobrej gry, zdarzały się okresy, kiedy Rogne był jednym z filarów defensywy Kolejorza oraz jednym z najlepszych obrońców polskiej ligi. W grze 2-krotnego reprezentanta Norwegii często było widać niezłe umiejętności, jednak przez częste urazy w tym mięśniowe piłkarz nie umiał ustabilizować swojej formy i to było największym problemem podczas 4 lat spędzonych przez Thomasa Rogne w Polsce.

Thomas Rogne w Lidze Europy
null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





10 komentarzy

  1. robson pisze:

    Kiedy zdarzały mu się dłuższe okresy bez kontuzji, to grał naprawdę dobrze. Umiejętności ma, ale przez problemy zdrowotne nie mógł ich nigdy w pełni w Lechu pokazać.

    Jako człowiek wydawał się zawsze sympatyczny i wypada mu życzyć powodzenia w dalszej karierze.

  2. MARCINzKALISZA pisze:

    Gdyby nie kontuzje, to ta jego przygoda z Lechem mogła wyglądać zupełnie inaczej, bo umiejętności miał. A tak to więcej się leczył niż grał.

  3. Grossadmiral pisze:

    Kolejny po Pawłowskim magik co go ciągle coś bolało jeden po meczu trzy dni odpoczywał drugi się leczył. Szymkowi przez pare lat wyszedł jeden sezon tak jak Rogne..słabo. Rogne jak był zdrowy to nawet nie był taki najgorszy duzo czyścił głową ale na litość Boską kontuzji poważnych nie miał ale 10 razy do roku urazów przez co teraz jest już praktycznie wrakiem. Nawet w ostatnim czasie w rezerwach odstawał szybkością koordynacją ruchową jedynie doświadczeniem nadrabiał. Szczęscie że pożegnał się bez wtop w ostatnich spotkaniach. Nie podejrzewam że się źle prowadził i stąd te urazy ale predyspozycji do uprawiania sportu nie miał po prostu lepiej niech zacznie myśleć o trenerce bo za pół roku nikt się nie skusi jak spadnie z ligi. Chociaż w trenerce moze mu przeszkodzic charakter raczej mało ekspresyjny ze tak się wyrażę. Na odchodne mógł dostać koszulkę z numerem ilości urazów. Czasami gorszy piłkarsko zawodnik jest lepszy niz dobry ale wiecznie kontuzjowany na którego nie wiadomo kiedy można liczyć i czy 10 min przed meczem się nie rozsypie. Żeby obrońca środkowy tyle urazów łapał to jest jakieś nieporozumienie jeszcze jak szybkosciowiec ze miesnie na granicy wytrzymałosci albo techniczny którego gonią kosami to się zdarza ale ten pół meczu chód trochę truchtu i kilka podbiegów i zniszczony. Woda w kolanach i cukier w kostkach. Kiedyś Arek Głowacki miał okres w karierze jak rogne że wiecznie coś łapał ale wychodziło jego wyeksploatowanie grą w każdym możliwym meczu juniorskim i kadrach młodzieżowych po 30 dopiero się z dolegliwościami uporał i kilka lat jeszcze pograł na niezłym poziomie ale Tomasz czym taki zniszczony że organizm nie wytrzymuje od lat? Nawet niech się nikt tam nie zastanawia żeby parę lat go do rezerw ściągnąć bo może się to skończyć trwałym kalectwem

  4. Pawelinho pisze:

    Piłkarz-kontuzja tak w zasadzie można podsumować obecność Rogne w Lechu Poznań, ale grać grał solidnie o ile potrafił wytrzymać całe spotkanie.

  5. Ekstralijczyk pisze:

    Piłkarz szklanka krótko mówiąc.

  6. Sp pisze:

    Klub znał jego historie kontuzji a mimo to podpisał na 4 lata. Umiejętności miał, ale jak tu już było zauważone. Do nas przychodził z chorymi kolanami a tu mu nigdy lub prawie wcale one nie dolegiwały

  7. Bart pisze:

    Meh, przeciętny obrońca. Niby dobrze się ustawiał i dobrze grał głową, ale i tak w kluczowych momentach potrafił zawalać bramki złym ustawieniem albo przegraniem główki w pierdołowaty sposób. Często też wprowadzał nerwowość w obronie, bo w sytuacjach gdy można było spokojnie przyjąć i rozergrać piłkę, on wybijał kartofle bez przyjęcia. Może gdyby zdrowie dopisywało, to byłby solidniejszy. Trasnfer Rogne uważam w każdym razie za średnio udany.

  8. inowroclawianin pisze:

    Rutek podjął duże ryzyko ściągając go tutaj. W tamtej chwili już wiedzieliśmy, że mogą być kłopoty. Nie myliliśmy się. Zawodnik był często kontuzjowany również u nas. Gdyby nie te kontuzje, pewnie byłby dość solidnym punktem drużyny. I tak długo tu zabawił. Teraz wybrał świetną opcję na koniec kariery, fajne miejsce, ciepło o kasa pewnie też w miarę.

  9. Przemo33 pisze:

    Ciężko ocenić Rogne. Z jednej strony miał na tyle dobre umiejętności, by będąc zdrowym i w formie być jednym z najlepszych obrońców w lidze, chociaż oczywiście zdarzały mu się błędy i gorsze mecze, z drugiej strony niestety przeklęte kontuzje i urazy nie pozwoliły Norwegowi w pełni pokazać swoich umiejętności i złapać regularności w grze. Gdyby Rogne miał lepsze zdrowie i nie miał tylu problemów zdrowotnych, to kto wie, czy jego przygoda w Lechu nie potoczyłaby się dużo lepiej. Do tego na jego i na nasze nieszczęście Thomas nic nie wygrał w barwach Lecha. Szkoda, duży niedosyt w przypadku tego piłkarza. Trochę przypomina mi Jevticia, ale podkreślam trochę. Obaj mieli trochę problemów zdrowotnych, chociaż Jevtić jednak mniej niż Rogne, w obu przypadkach można mówić o pewnym niedosycie, ponieważ obydwaj mogli mieć jeszcze lepszą przygodę w Lechu i dać dużo więcej. Ale oczywiście Jevtić grał u nas dłużej, sprawdził się i przede wszystkim był kluczowym piłkarzem oraz coś u nas wygrał, w przeciwieństwie do Rogne. Tak na koniec wracając do Thomasa, to moim skromnym jego transfer oceniłbym na wyjściową trójkę.