Reklama

Top 10 (30.12-05.01)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.



Spośród setek komentarzy oddanych w newsach na KKSLECH.com w ciągu 7 dni wiele wpisów skłania do refleksji, a innych użytkowników m.in. do rozwinięcia dyskusji. Cykl o nazwie „Top 10” ma za zadanie co tydzień w środę lub w czwartek wyróżniać najlepsze wpisy kibiców Lecha Poznań oddane w wiadomościach na KKSLECH.com oraz w „Śmietniku Kibica”.

Autor wpisu: Mirco do newsa: Inne spojrzenie na ostatnią zimę

„Z przedstawionych transferów mnie osobiście najbardziej cieszy postawa Bartosza Salamona. Cieszyłem się, gdy do nas przychodził – po cichu liczyłem, że Bartosz u nas w Poznaniu się odrodzi (w końcu przypadkowo powołań do kadry nie otrzymywał), ale to odrodzenie trochę trwało. W kontekście naszej walki o Majstra – spokój na tyłach jest szalenie istotny, szczególnie, gdy nie mamy kozaka na bramce. Osobiście mam nadzieję, że teraz Salamon będzie grał tylko lepiej. Fajnie, że Milić mimo wszystkich ciągnących się za nim smrodów – w Lechu odpalił – jeśli @Grosssdmiral kolega po szalu – od samego początku widział potencjał w Milicu to szacunek.
Mnie swoją postawą na jesień Chorwat miło zaskoczył – z pewnością na moją ostrożność co do jego osoby, miały wpływ doniesienia prasowe o jego wcześniejszych dokonaniach, no ale na to wpływu nie mamy. To tak jak każdego z nas opinia o nowo poznanym człowieku – niestety, ale praktycznie każdy z nas wyrabia sobie opinię w ciągu pierwszych 8 sekund i później mimo wielu wysiłków, ciężko ją skorygować. W przypadku urody kobiet to nie zadziała (tzn. jeśli od razu nie ma efektu „wow”, to raczej choćby nie wiem jak się nie malowała, raczej dla takiej głowy nie stracisz 😉 ale piłkarzy szczęśliwie to nie dotyczy. Nie mam więc problemów, aby przyznać, że moja pierwotna ocena transferu Milicia była błędna.
Również zgadzam się z @Bartem – Karlstrom to w środku pola kozak i takiego nam trzeba było. Świetnie czyta grę i niweluje wszelkie straty, jeśli się jakieś pojawią. Naprawdę szkoda, że nie dokłada to tego liczb (w sensie bramek), ale w ostatnich meczach nawet był blisko jej strzelenia, więc kto wie może na wiosnę będą bramki Szweda? Oby.
Co do Kvekve mam mieszane odczucia, z jednej strony faktem potrafi porządnie strzelić i były z tego dla nas bramki, ale ta jego czerwona karta i wygłup na mieście jeszcze jako smród długo się będą za nim ciągnął. Jednak i jemu szczerze życzę wpisania na CV Mistrz Polski 2022 ;-)”

Autor wpisu: Didavi do newsa: Na chłodno: Utonąć w świetle rac

„Piękny tytuł! Świetny tekst. Ostatni akapit po prostu ciary na plecach.
Gdy @kibol z IV i tomasz1973 odezwali się m.in do mnie by stworzyć akcję #MajsterNaStulecie po cichu marzyłem, że na koniec sezonu będziemy mogli oprócz wielkiej radości po zdobyciu Majstra, poczuć też odrobinkę satysfakcji, że choćby w tym 0,1% dołożyliśmy cegiełkę do ostatecznego sukcesu i każdy kto wspierał akcję też będzie mógł to zrobić, nie ważne czy brał czynny udział, czy tylko wspierał tu na stronie. Że to co zrobimy wpłynie jakoś na zarząd. I nie da się tego określić, czy tak się faktycznie stało, ale fakt, że akcja dotarła do klubu, do ogólnopolskich mediów już pokazuje, że było warto i pokazuje siłę jaką tutaj tworzymy. Zwykli kibice, niezrzeszeni, którzy nigdy się nie widzieli i którzy się nie znają, a jednak można jeśli komuś na czymś bardzo zależy. Tak jak nam na Lechu. Choć wtedy nic nie wskazywało, że dziś, na koniec roku, będziemy liderem i głównym faworytem do mistrzostwa to robiliśmy swoje, na ile każdemu czas i możliwości pozwalały. Nie piszę tego by spijać śmietankę, bo brałem udział w akcji. Bo autorami są @kibol z IV i @tomasz1973 i to im należą się brawa za chęci do działania.
A teraz życzenia: Niech 2022 rok będzie dla Nas najlepszym w historii. Z Majstrem, Pucharem Polski, 100leciem i Ligą Mistrzów, a co!
#MajsterNaStulecie!”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Utonąć w świetle rac

„Humory i nastroje u kibiców mogą być dobre lub bardzo dobre, bo to normalne po tak dobrej, udanej rundzie jesiennej i fotelu lidera do wiosny plus mistrz jesieni. W porównaniu do poprzednich lat, sezonów jest to bardzo duża różnica i zmiana na lepsze. Mimo to daleki jestem od optymizmu i za wcześnie dla mnie, by mówić o tytule czy o dublecie. W tej kwestii dopiero po lutowo-marcowym maratonie, jeśli drużyna się nie skompromituje, nie wpadnie w większy dołek lub kryzys i regularnie będzie wygrywać i punktować, to wtedy zacznę mówić o walce o dublet w tym sezonie, a na razie, przynajmniej dla mnie, jest na to za wcześnie. Zdaje sobie sprawę, że ktoś się nie zgodzi z tym, co napisałem, ale to tylko moje skromne zdanie na ten temat. Po ostatnich latach wstydu, hańby i kompromitacji rozum, rozsądek nie zgadza się z sercem, które chce i pragnie sukcesów oraz trofeów i silnego Lecha i podpowiada ostrożność. Dlaczego? Redakcja przytoczyła jeden przykład z sezonu 2016/2017, gdy nie byliśmy zimą liderem, ale nastroje wśród kibiców były dobre, można było wierzyć, że ta drużyna z trenerem Bjelicą wygra jakieś trofeum i początek wiosny oraz zwycięstwa 3-0 to potwierdzały. Niestety skończyło się na przegranym finale PP i w ostatniej kolejce, pomimo szans na mistrzostwo, zajęliśmy tylko miejsce na podium, chociaż ambicje, apetyty były na coś więcej. Końcówka sezonu 2017/2018 to kolejny przykład. Po sezonie zasadniczym byliśmy liderem, ale Bjelica i spółka koncertowo spieprzyli te ostatnie 7 kolejek i znów mistrzem został inny klub niż Lech. Jeśli chodzi o inne ligi, to jest przykład Realu Madryt z sezonu 2014/2015, który grał bardzo fajną piłkę, miał serię ponad 20 zwycięstw z rzędu na wszystkich frontach i był na najlepszej drodze na koniec 2014 roku, by zdobyć potrójną koronę (Mistrzostwo Hiszpanii, Puchar Króla i Ligę Mistrzów), ale po Nowym Roku przyszło zmęczenie podstawowych piłkarzy (trener Ancelotti nie był i nie jest fanem rotacji), kontuzja kluczowego Modricia oraz gorsze wyniki i ostatecznie Real w tamtym sezonie nie wygrał nic, chociaż był w walce o wszystkie trofea, w których był faworytem. Ostatecznie potrójną koronę zdobyła wtedy Barcelona. Wracając do naszego podwórka, to w ostatnich latach nie zawsze (czasami, ale nie zawsze) mistrz jesieni zostawał później mistrzem Polski. Poza tym w pamięci jest jeszcze mentalność słabego Lecha, który ważne mecze w poprzednich latach przegrywał i nie był zwykle w stanie podnieść w górę na koniec sezonu jakiegokolwiek trofeum, chociaż Pucharu Polski. Mając to wszystko w pamięci patrzę teraz po prostu na klub, który jest na obecną chwilę liderem Ekstraklasy oraz ćwierćfinalistą Pucharu Polski, ale jeszcze nic nie wygrał i do tego daleka droga. Na razie zmierza to w dobrą stronę, ale są pewne rzeczy, które trzeba poprawić, zmienić, by powalczyć w tym sezonie o coś więcej niż tylko o miejsce na podium. Gra i wyniki na wyjazdach (świetny sprawdzian już na starcie wiosny), poprawa lub powrót do gry przed meczem z Legią i wpadnięciem w zadyszkę, skuteczność i parę innych rzeczy. To można poprawić, do tego przydałby się większy wpływ zmienników na grę i wyniki, miło by było, gdyby zawodnicy wchodzący z ławki dorzucili więcej bramek i asyst, zwłaszcza w meczach, gdy nam nie idzie. Przydałaby się również jakaś świeża krew w drużynie, o której wspominał trener Skorża, nowy środkowy obrońca za Rogne oraz skrzydłowy mile widziani. Na koniec pozostaje kwestia psychiki, mentalności oraz trenera. Jeśli drużynę i trenera będzie cechowała nadal ciężka praca, skromność, wiara w siebie i swoje umiejętności (ale nie pycha i zbytnia pewność siebie), nie będą się poddawać w trakcie meczów, tylko walczyć do samego końca oraz nie będą się bali zaryzykować i będą robić swoje, to na prawdę przy odrobinie szczęścia jest szansa w tym sezonie na coś więcej niż miejsce na podium. Ale to, o co powalczy w tym sezonie drużyna pokażą pierwsze wiosenne mecze i lutowo-marcowy maraton, głównie spotkań na wyjeździe, z którymi mieliśmy w tym sezonie problemy. Albo drużyna będzie w nich regularnie punktować i wygrywać i udowodni, że stać ją na dublet w tym sezonie albo będzie grać i notować wyniki w kratkę, co może skończyć się wpadnięciem w dołek lub nawet wiosennym kryzysem. Oczywiście te kilka pierwszych meczów to nie jest od razu żaden wyznacznik, bo potem zostaje jeszcze trochę meczów do rozegrania i dopiero później drużyna może się rozpędzić, złapać wiatr w żagle i nadrobić stracone punkty (do tego jest kilka punktów przewagi nad resztą zespołów), ale jednak przegrany mecz ćwierćfinału PP od razu na wyeliminuje z gry o to trofeum i z marzeń o dublecie (chociaż już zdobycie samego Mistrzostwa byłoby dużym sukcesem, o którym przed sezonem ciężko było marzyć), a czasami przegrany pojedynczy mecz ligowy może być początkiem kryzysu. Tak na prawdę czas wszystko pokaże i wszystko wyjdzie w praniu, wiosna da nam odpowiedzi na wiele pytań. Inne zespoły również mogą wiosną walczyć o coś więcej niż tylko miejsce na podium, dopóki tylko będą mogli. Oczywiście to co napisałem to tylko moje skromne zdanie na ten temat, z którym każdy ma prawo się nie zgodzić. Pozostanę przy chłodnym realizmie i ostrożności, ponieważ wolę dać się pozytywnie zaskoczyć niż znów po raz kolejny rozczarować. Krótko mówiąc i kończąc ten temat – albo nasza drużyna będzie wygrywać mecze i nie da się dogonić w lidze oraz wyeliminować w Pucharze Polski i zgarnie dublet lub chociaż jedno trofeum albo czegoś zabraknie, nie uda się i na koniec sezonu będzie tylko miejsce na podium jako taka nagroda pocieszenia po poprzednim fatalnym sezonie.
Życzę wszystkim kibicom jednak tej pierwszej opcji, która ucieszy nas dużo bardziej 🙂 A korzystając z okazji, chciałbym życzyć wszystkim związanym z tą stroną, zarówno redakcji, jak i moderacji oraz kibicom i użytkownikom Szczęśliwego Nowego Roku oraz spełnienia marzeń, dużo zdrowia, szczęścia i wszystkiego dobrego w tym 2022 roku!”

Autor wpisu: Szostak do newsa: Śmietnik Kibica

„Witam,

Jako że sezon ogórkowy w pełni i nic się przez najbliższe dwa tygodnie nie wydarzy zapraszam do dyskusji podsumowującej pierwszą część sezonu i pracę trenera. Myślę, że wszyscy tu obecni zgodzimy się, że zespół wygląda dużo lepiej niż pół roku temu. Jednocześnie nie mogę pozbyć się wrażenia, że względem poprzedniego roku nie widać postępu i różnica w wynikach nie jest rezultatem pracy obecnego sztabu tylko paru spraw w działaniu całego klubu.
Po pierwsze, nie będzie dużym odkryciem, że głównym powodem zmiany wyników jest fakt, że drużyna lepiej broni. Jednak czy jest to zasługa taktyki lub lepszego ustawienia? Po obejrzeniu kilku highlightsów z zeszłego sezonu powiedziałbym, że nie. Wydaję mi się, że głównym powodem słabych wyników w poprzednim sezonie były błędy indywidualne bramkarzy i obrońców. Przykłady można mnożyć: start z Zagłębiem, mecz z Wisłą Płock, Śląskiem, Legią, Rakowem…
Przypomnijmy, że o ile bramkarze nie zmienili się wcale, o tyle w linii obrony względem początku zeszłego sezonu nie ostał się nikt w wyjściowej jedenastce (za ustawienie wyjściowe traktuje Puchacz/Crnomarkovic/Satka/Czerwiński vs Reboucho/Milic/Salamon/Pereira). Czy obecna linia obrony jest lepsza? Wydaję mi się, że nie wymaga to dłuższego dowodzenia… Również środek pola, który asekuruje obronę na papierze wygląda bardziej… Defensywnie. Mam tu na myśli fakt, że jedyną 6 rok temu był muhar (błagam niech nikt nie próbuje dowodzić jego walorów piłkarskich) i o ile jeszcze Moder nie miał problemów z bronieniem, o tyle Tiba jednak ma w tej kwestii pewne braki. Dziś na 6 można wystawić Karlstroma i Murawskiego, a departament 8 został za to minimalnie osłabiony.
Po drugie, widać wyraźnie, że zachowaniu dobrej formy w tym roku pomaga terminarz. Jeżeli dobrze policzyłem w tej rundzie Lechici zagrali 21 spotkań (19 w ekstraklasie i 2 w pucharze). W analogicznym okresie zeszłego sezonu, piłkarze mieli w nogach 26 spotkań (14 w ekstraklasie, 2 w pucharze, 4 w eliminacjach i 6 w grupie). Przy czym poprzedni sezon zaczynał się 15 sierpnia meczem z Odrą, a obecny 23 lipca meczem z Radomiakiem. Ergo zawodnicy mieli 5 spotkań mniej, mając 23 dni więcej na regenerację. Lub bardziej plastycznie w tym sezonie zawodnicy grają średnio co tydzień, gdy w zeszłym sezonie grali średnio co 4,8 dnia. Oczywiście to jeszcze nie zamyka kwestii terminarza, bo Polacy z Lecha+Satka byli powoływani do swoich reprezentacji, więc ich liczba meczów była jeszcze wyższa i przekroczyła 30 spotkań w ciągu rundy. Nawet zawodnicy najbardziej profesjonalnie się prowadzący odczuwali końcówkę zeszłego sezonu. Dlatego fakt, że duża część tych meczów odpadła, a z naszego klubu obecnie tylko młodzieżowcy grają w reprezentacjach przyczynił się do poprawy wyników.
No i na sam koniec głębia składu. Poza transferami do przebudowy linii obrony nie da się ukryć, że częściowo pod wpływem obecnego trenera, a częściowo z uwarunkowań rynkowych do Lecha trafiło kilku piłkarzy, którzy znacząco poszerzają wybór w kontekście pierwszej jedenastki. Sobiech jaki jest każdy widzi, ale przypomnijmy, że w zeszłym sezonie w ogóle nie było rezerwowego napastnika, bo kacharava i Szymczak szybko złapali kontuzje. W linii pomocy doszli ba loua, kvekveskiri, wspomniany wyżej Murawski i przede wszystkim powrócił Amaral, największy wyrzut sumienia poprzedniego trenera. Boki obrony również są dziś mocniejsze niż rok temu, bo w rotacji jest Douglas i Czerwiński. Można nie cenić dyrektora sportowego, ale większość tych transferów to jego zasługa, a jeśli nie jego, to przynajmniej szeroko pojętego działu sportowego (wyjątek ba Loua, kvekveskiri i powrót Amarala, dla równowagi Skorża odpalił Kądziora).
Podsumowując czy Skorża i jego sztab jest zbawcą Lecha? Raczej nie. Czy poprzedni trener poradziłby sobie podobnie lub lepiej? Też, raczej nie. Czemu? Szatnia była nim zmęczona, a on szatnią. Potrzebny był nowy impuls, rozpoczęcie od zera. Skorży się to udało i chwała mu za to, ale nie jest on jedynym ojcem tego sukcesu. Myślę, że warto jednak docenić pracę dyrektora sportowego, który ostatnio ma lepszy czas pod kątem transferów i oby tak zostało oraz trenera Żurawia, który dostał zupełnie rozwaloną drużynę z wieloma zawodnikami bardzo przeciętnymi i dzięki wyciśnięciu z nich maksa przyniósł do klubu potężne pieniądze (a to nie koniec, bo jego największe piłkarskie odkrycie odejdzie z klubu po sezonie), za które dzisiaj można zbudować drużynę na mistrzostwo.
Zachęcam do polemiki, liczę szczególnie na głos stałych forumowiczów, którzy dłużej śledzą naszą drużynę i życzę szczęśliwego nowego roku, najlepiej zwieńczonego mistrzostwem i Ligą Mistrzów! ^^”

Autor wpisu: MARCINzKALISZA do newsa: Jubileuszowy rok znaków zapytania

„Mnie najbardziej martwi to, że przy ewentualnie zdobytym MP, latem Lech pędzie przechodził kolejną mityczną rewolucję kadrową. Na już wiadomo że odejdzie Kamiński, Satka, i któryś z bramkarzy. A po dobrym sezonie na pewno na brak propozycji zmiany barw klubowych narzekać nie będą : Karlstrom, Isak, Milić, czy Amaral. Tak jak redakcja piszę nie wiadomo czy Ramirez będzie chciał być tylko rezerwowym, nie wiadomo co z Tibą. Jeśli w kolejnym sezonie mamy walczyć na trzech frontach, to nie można do takiej sytuacji dopuścić że znów będziemy przechodzić rewolucję kadrową. Puścić tylko Kamińskiego, Satke i Van der Harta w ich miejsce ściągnąć wartościowych piłkarzy i wtedy można walczyć na trzech frontach, bo inaczej skończy się jak zawszę. Patrząc jeszcze dalej w przyszłości to w 2023 roku połowie czy większej połowie kończą się kontrakty więc tak czy inaczej latem lub za rok latem będziemy tą mityczną rewolucję kadrową przechodzić.”

Autor wpisu: patko78 do newsa: Tylko Mistrz Polski da nadzieję na powrót Europy

„No tak, straciliśmy współczynnik z 23,650 do gołych i marnych 6,000 gdzie takie tuzy i asy futbolu z Liechtenszteinu, Luksemburgu czy tudzież Wysp Owczych wyprzedziły Nas. Co za wstyd! Blamaż i konfuzja! Kolejne drużyny są nie wiele lepsze od tych co ww., a i tak nadal mają lepszy współczynnik niż MY. To, że Lech stracił tyle punktów w rankingu to ja bym za bardzo nie szedł w stronę tego i nie usprawiedliwiał, że to przez „reformę UEFA”. Problem leży gdzieś indziej i tu pozwolę sobie zacytować redakcję: „Wielu mistrzów bądź liderów w swoich ligach gra w Europie co roku, przez co zbierają punkty do klubowego współczynnika.” Tu jest prawdziwy powód. Weźmy ostatnie 10 lat od sezonu 2010/11 do 2020/21 gdzie tylko 3, słownie trzy razy występowaliśmy w europejskich pucharach, 2 razy będąc Mistrzem Polski i raz Wicemistrzem. Trzy raz w ciągu 10 lat?? Tak miała wyglądać strategia, program 2020 czy jak to się tam nazywało dumnie głoszone przez Piotera? Kolejna rzecz, to niech mi ludzie z zarządu oficjalnie powiedzą co rozumieją pod pojęciem „grę w europejskich pucharach”? Bo po tym co tu zobaczyłem przez wiele lat śmiem twierdzić, że dla nich europejskie puchary są na równi z eliminacjami do fazy grupowej gdzie na siłę promują swoje „diamenciki” przy okazji licząc euro. Tak to należy rozumieć, zagrać, wypromować, wcisnąć kit kibicom i zajmujemy się Ligą. Ci ludzie nie do końca chcą fazy grupowej, a nie wspomnę już o zdobyciu MP bo to się wiążę z dużymi wydatkami, wzmocnieniami..by później przy ewentualnym odpadnięciu w IV rundzie nie mieć zbytnio obciążonego budżetu. Przykładu nie trzeba daleko szukać /sezon 2020/21/ gdzie piorunem przeszliśmy eliminacje do LE, a jak już się dostaliśmy to cienki Bolek Żuraw stwierdził, że mamy problem?! No właśnie za wąska kadra, która odbiła się rykoszetem w LE jak i w Ekstraklasie..Zarząd nawet nie wierzył, że się dostaniemy do fazy grupowej! Efekty widzieliśmy jakie były przez kolejne miesiące! Obecnie jest nowe rozdanie i mam głęboką nadzieję, że to nie będzie jednorazowy wybryk Zarządu zdobycie Mistrza Polski na 100-lecie Klubu, tylko uwierzytelnienie swoich aspiracji, ambicji i potwierdzenie tego w kolejnych latach! I tak licząc do 2030 roku, klub taki jak Lech powinien zdobyć przynajmniej 4-5 Mistrzostw Polski, a co roku grać pucharach czytaj w fazie grupowej, a nie eliminacjach zakończając.”

Autor wpisu: Grossadmiral do newsa: Cztery lata Rogne tylko z przebłyskami

„Kolejny po Pawłowskim magik co go ciągle coś bolało jeden po meczu trzy dni odpoczywał drugi się leczył. Szymkowi przez parę lat wyszedł jeden sezon tak jak Rogne… słabo. Rogne jak był zdrowy to nawet nie był taki najgorszy dużo czyścił głową, ale na litość Boską kontuzji poważnych nie miał ale 10 razy do roku urazów przez co teraz jest już praktycznie wrakiem. Nawet w ostatnim czasie w rezerwach odstawał szybkością koordynacją ruchową jedynie doświadczeniem nadrabiał. Szczęście, że pożegnał się bez wtop w ostatnich spotkaniach. Nie podejrzewam, że się źle prowadził i stąd te urazy, ale predyspozycji do uprawiania sportu nie miał po prostu lepiej niech zacznie myśleć o trenerce, bo za pół roku nikt się nie skusi jak spadnie z ligi. Chociaż w trenerce może mu przeszkodzić charakter raczej mało ekspresyjny, że tak się wyrażę. Na odchodne mógł dostać koszulkę z numerem ilości urazów. Czasami gorszy piłkarsko zawodnik jest lepszy niż dobry, ale wiecznie kontuzjowany na którego nie wiadomo kiedy można liczyć i czy 10 min przed meczem się nie rozsypie. Żeby obrońca środkowy tyle urazów łapał to jest jakieś nieporozumienie jeszcze jak szybkościowiec, że mięśnie na granicy wytrzymałosci albo techniczny, którego gonią kosami to się zdarza ale ten pół meczu chód trochę truchtu i kilka podbiegów i zniszczony. Woda w kolanach i cukier w kostkach. Kiedyś Arek Głowacki miał okres w karierze jak Rogne, że wiecznie coś łapał ale wychodziło jego wyeksploatowanie grą w każdym możliwym meczu juniorskim i kadrach młodzieżowych po 30 dopiero się z dolegliwościami uporał i kilka lat jeszcze pograł na niezłym poziomie, ale Tomasz czym taki zniszczony że organizm nie wytrzymuje od lat? Nawet niech się nikt tam nie zastanawia, żeby parę lat go do rezerw ściągnąć, bo może się to skończyć trwałym kalectwem.”

Autor wpisu: Bart do newsa: Inne spojrzenie na ostatnią zimę

„Karlstrom to cichy bohater rundy i najlepszy transfer od wielu lat. To między dzięki jego świetnej pracy w środku pola, z przodu mogą błyszczeć Amaral czy Kamiński. Również dzięki jego postawie drużyna tak dobrze wygląda w obronie i traci tak mało bramek. Jesper to absolutny kozak. Świetnie łata wszelkie luki z tyłu, do tego ma mnóstwo odbiorów i przechwytów i potrafi umiejętnie podłączyć się do ataku. Świetny pomocnik box-to-box. Nie mieliśmy takiego środkowego pomocnika od czasów Dimy Injaca, Bandrowskiego czy Rafała Murawskiego (choć Muraś strzelał więcej bramek i miał więcej walorów ofensywnych). Może jeszcze Trałka w najlepszych sezonach zbliżał się do tego poziomu, ale nie dawał tyle jakośći z przodu.”

Autor wpisu: kibol z IV do newsa: Na chodno: Utonąć w świetle rac

„Wywołany niejako przez redakcję do tablicy, postram się coś tam skrobnąć 🙂
Wiara, optymizm, walka, marzenia… to atrybuty kibica. Kogoś takiego jak my. Czyż idąc na Lecha nie niesiemy ze sobą tych atrybutów ze sobą? Czyż nie wierzymy w wygraną? Czyż nie eksponujemy tego unosząc szale podczas śpiewania hymnu, podczas dopingu? Czyż za tym nie kryją się wymienione wyżej atrybuty? Idąc na stadion stajemy się częścią widowiska. Chcąc czy nie chcąc mimowolnie stajemy się jednym z tych biegających po murawie. Oni tam czują naszą obecność. Wiedzą, że idąc na Lecha, idziemy pełni optymizmu i wiary w sukces. Wiedzą, że będziemy tego wymagać. W końcu wiedzą, że mogą liczyć na nas. Wiedzą bo od tego jest kibic. Kibic Lecha. Kibic który nie wybacza fuszery. Kibic który nie toleruje braku walki. Kibic … który zawsze walczy o swój klub. Walczy, bo taka jest jego natura. Redakcja wspomina w swym artykule o akcji #MajsterNaStulecie. Inicjując ją mieliśmy w zamiarze wywarcie presji na zarządzie. Wyrażenie naszego postrzegania Lecha. Wyrażenie ogólnego niezadowolenia z sytuacji panującej w klubie. Czy nam się udało? Nie mnie oceniać? Czy Karol z Piotrem odbierając wysłane koszulki nie wybuchnęli śmiechem, czy może wręcz odwrotnie. Dało im to choć ciut do myślenia? Nie wiem. Ale wiem jedno. Chcieć to móc. Ja osobiście wierzę w tego majstra. Wierzę i mówię o tym wprost od dawna. Będziemy majstrem na swe stulecie. Będziemy bo wreszcie wszyscy tego chcemy. Będziemy bo wszyscy o tym marzymy. Będziemy bo wszyscy o to walczymy. Nie bójmy się mówić o swych marzeniach, walce, sile. Eksponujmy to, bo być może taka postawa, będzie dodatkowym bodźcem w drodze o upragnionego mistrza. Być może ktoś z trenerów, piłkarzy przeczyta któryś z pisanych tutaj tekstów i zainspirowany jego treścią wykrzesze z siebie ponad 100 % swych możliwości. Być może w ferworze boiskowej walki poczuje kibicowską wiarę w siebie, marzenia i cel. To bardzo niewiele z naszej strony. Coś…. cokolwiek. Za chwilę pożegnamy 2021 r…. Pożegnamy go jako lider tabeli. Za chwile wejdziemy w nowy 2022 r. Rok Lecha. Lecha jubilata. Lecha który jest był i będzie z nami do końca naszych dni.
Będziemy mistrzem . Utoniemy w świetle rac….Marzenia się spełnią. Optymizm , wiara , walka pozostaną na zawsze ,bo te kibolskie zalety rodzą kolejne…marzenia 🙂
Korzystając z okazji chciałbym wszystkim kibolom Lecha złożyć jak najlepsze życzenia na Nowy 2022r. ROK LECHA POZNAŃ i JEGO KIBOLI

#MajsterNaStulecie”

Autor wpisu: patko78 do newsa: Utonąć w świetle rac

„Witajcie w Nowym Roku! Na początku pragnę złożyć Wszystkim serdeczne życzenia noworoczne zaczynając od samej Redakcji ,aż po każdego z Was z osobna.. wiadomo, oprócz zdrowia, pozytywnych momentów życzę Nam Wszystkim Mistrza Polski na Stulecie! Tylko zaraz, zaraz! Pragnę by ten Majster na stulecie nie był „wypadkową przy pracy Zarządu” czyli jakiejś „zorganizowanej akcji” by zamydlić Nam oczy i był takim incydentalnym raz na kilka lat zdarzeniem! I tu pozwolę się odnieść do zdania redakcji: „…jest jeszcze bardzo daleko tak jak do pochwał dla zarządu za TEN konkretny sezon, które mogą pojawić się najwcześniej po 22 maja”. Jeśli zdobędziemy Mistrza w tym sezonie to uważam, że nie należą się żadne podziękowania dla Zarządu bo niby dlaczego i za co?! Za to, że raz na kilka lat zdobywamy MP? Za to, że Zarząd powiedzmy spiął poślady /bo było już bardzo gorąco na linii kibice-zarząd/ i faktycznie chce tego Majstra akurat teraz na 100lecie? Ci ludzie powinni spinać poślady co roku! Lech Poznań to Wielki Klub, a nie jakaś popierdółka wychodowana na polu kukurydzy z szacunkiem do tego klubu i innych piłkarskich papudraków.. Podziękowania będą należeć się piłkarzom, sztabowi trenerskiemu i Nam kibicom, że daliśmy szansę Zarządowi na te 100lecie i tłumnie przychodziliśmy na Bułgarską gorąco wpierać zespół! Przychodziliśmy co raz liczniej bo były wyniki od samego początku, a i gra cieszyła niejedno oko.. To Zarząd przy potencjalnym zdobyciu MP powinien wyjść i przeprosić Nas za te kłamstwa, za te lata upokorzeń, upodleń, manipulacji gdzie byliśmy wystawiani na pośmiewisko! Nie raz mi łezka się kulała jak 3/4 Polski śmiało się z Nas! Było mi naprawdę przykro.. zapewne nie tylko mi.. Podziękowania dla Zarządu będą się należeć dopiero – i tu ważne – tylko wtedy jak będą wzmacniać zespół każdego okienka by był co raz mocniejszy. Mam tu na myśli, że zawodnicy, którzy będą przychodzić do Nas nie będą tylko uzupełnieniem składu i zawyżać statystyki stricte liczebności w kadrze tylko mówimy tu o jakości, a nie ilości! A skoro poruszyłem temat jakości – to mam głęboką nadzieję, że newsy typu Tim Obersdorf to tylko plotki! Z całym szacunkiem do tego piłkarza, ale jeśli chcemy być mocniejsi to musimy mierzyć Wyżej.. a nie patrzeć tylko na uzupełnienie składu. Koleś nadawał by się do połowy drużyn Ekstraklasy ale nie do Nas. Podziękowania będą się należeć za rok i dwa jak dalej będziemy grali tak jak dotychczas /mimo pewnych mankamentów/. Podziękowania będą się należeć wtedy gdy faktycznie będziemy co roku grali w pucharach, niekoniecznie zdobywać MP, ale na tak Wielki Klub, Wielkie Miasto to taki MP powinien być przynajmniej co drugi rok, a nie raz na 5 czy więcej lat! Poza tym trzeba myśleć perspektywicznie, czyli za parę miesięcy będą puchary, będziemy grali na trzech frontach, do tego jakieś nie daj Boże kontuzje kartki, spadek formy, rotacja i będziemy grali np. Panem Timem? NIE! My potrzebujemy kozaka do obrony, takiego drugiego Arboledy, który przy słabej dyspozycji będzie lepszy niż inni wokół niego! Potrzebujemy kozaka o innych parametrach fizycznych, mentalnych, gdzie taki człowiek nie tyle co wygryzie ze składu dobrze spisujących się Milica i Salamona.. to ta dwójka ma walczyć po pozycję nr dwa na stoperze.. Wtedy można powiedzieć, że zespół jest silny, wzmocniony, a nie uzupełniony.. Takie rzeczy się tyczą każdej pozycji.. Wtedy można mówić o rozwoju drużyny tudzież klubu etc. Powracając do MP, wierzę w go od zaledwie paru kolejek /przekonały mnie cechy wolicjonalne piłkarzy, przekonała mnie gra/ i nie wyobrażam sobie sytuacji byśmy nie zdobyli tego Mistrza.. Jeśli go nie zdobędziemy to tylko na własne życzenie, przegramy tylko sami ze sobą ze swoją mentalnością, może kartkami, czy kontuzjami.. z PP może być ciężej, bo na tym etapie każda drużyna może wygrać.. liczy się dyspozycja dnia, gdzie przy jakiś potknięciach w lidze będziemy mieli niejedną szansę na odrobienie strat tym samym na zrehabilitowanie się. MP jest dla mnie NAJWAŻNIEJSZY! I tego sobie, Wam życzę mimo, że troszkę dziegciu dodałem.. Aha, jeszcze jedno, cieszy mnie bardzo, że w tym roku walczy kilka ekip o MP, być może ktoś jeszcze dołączy po przerwie zimowej.. ponieważ zdobyty MP w tym sezonie będzie smakował wyborniej, bo w polu walki nie mieliśmy tylko legii, która odpadła już w przedbiegach.. ale fajnie grające inne drużyny, gdzie przynajmniej po jednym zawodniku bym od nich wyciągnął.. Jeszcze raz Wszystkiego Najlepszego w Nowym 2022 roku. To jest rok parzysty, ja dziś też kończę parzystą liczbę 44 ?Hej Lech!”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <