Nasz rywal: Wisła Kraków

Dziś o godzinie 17:30 zespół Lecha Poznań zagra na wyjeździe z Wisłą Kraków. Jeśli Kolejorz wróci na zwycięską ścieżkę, to przynajmniej na dobę odzyska fotel lidera w Ekstraklasie.



Zupełnie inne cele od Lecha Poznań ma Wisła Kraków będąca dużym rozczarowaniem trwającego sezonu. We wrześniu, kiedy Kolejorz rozbijał Wisłę aż 5:0, zespół z Krakowa znajdował się jeszcze w ścisłej ligowej czołówce PKO Ekstraklasy. Teraz zajmuje przedostatnie 17. miejsce w ligowej tabeli mając serię 6 kolejnych meczów bez zwycięstwa w tym 5 ligowych. Podczas tej passy „Biała Gwiazda” choćby przegrała u siebie ze Stalą Mielec 0:1 czy skompromitowała się w 1/2 finału pucharu krajowego z III-ligową Olimpią Grudziądz. Wisła Kraków na 3 punkty w Ekstraklasie czeka od 17 grudnia zeszłego roku, dziś w starciu z Lechem Poznań także nie będzie faworytem, Kolejorz ostatnio nieźle radzi sobie przy Reymonta, nie przegrał tam w żadnym z 7 ostatnich spotkań notując podczas tej serii 4 zwycięstwa i 3 remisy (bez porażki pod Wawelem od sierpnia 2015 roku).

Klasę niebiesko-białych liderujących w tym sezonie po 20 kolejkach docenia rzecz jasna trener Wisły Kraków, Jerzy Brzęczek, który będąc niegdyś pomocnikiem w sezonie 1992/1993 wraz z Lechem Poznań sięgnął po tytuł Mistrza Polski. – „Lech jest jednym z trzech głównych kandydatów do zdobycia tytułu Mistrza Polski. Przyjeżdża do nas rywal podrażniony porażką na własnym stadionie, jest to drużyna o niesamowitym potencjale i mająca w swoich szeregach bardzo dużo jakości, a w szczególności w ofensywie.” – powiedział w piątek podczas konferencji były selekcjoner Polaków. – „Doceniamy klasę przeciwnika oraz jakość drużyny Lecha, ale my także mamy swoje walory. Jeżeli każdy z zawodników wzniesie się na wyżyny swoich umiejętności, to jesteśmy w stanie podjąć rękawice i walczyć o punkty, które są dla nas bardzo ważne.” – dodał.

Lech Poznań w tym sezonie poniósł 4 porażki. Po wcześniejszych 3 przegranych umiał później wygrać kolejny mecz i zamazywać to, co wydarzyło się odpowiednio w Białymstoku, Radomiu oraz w Gdańsku. Dziś efektowne zwycięstwo 5:0 z jesieni nie będzie miało znaczenia, Wisła Kraków pod wodzą Jerzego Brzęczka jest nieco innym zespołem, natomiast Lech Poznań nie wydaje się być tak mocno rozpędzony, jak kilka miesięcy temu, kiedy wielu przeciwnikom jego ofensywna siła nie była jeszcze znana. Niedzielne zawody zapowiadają się bardzo interesująco, na trybunach ma pojawić się około 17 tysięcy ludzi, a przy Reymonta niemal na pewno będą bramki. Otóż w 128 meczach Lecha z Wisłą na wszystkich frontach tylko 14 spotkań kończyło się bezbramkowym remisem. Ostatni remis 0:0 w Krakowie miał miejsce w sezonie 2016/2017, natomiast w Poznaniu w rozgrywkach 2014/2015. W 11 ostatnich spotkaniach pomiędzy obiema drużynami zawsze padał co najmniej jeden gol.

Powrót na Reymonta będzie szczególny dla mającego wciąż wiele do udowodnienia Macieja Skorży. Obecny trener Lecha Poznań przed laty zdobył z „Białą Gwiazdą” dwa tytuły Mistrza Polski. Jako szkoleniowiec Kolejorza grał z Wisłą w Krakowie łącznie 3 razy odnosząc 2 zwycięstwa i ponosząc 1 porażkę niespełna 7 lat temu. Podczas ostatniej wizyty Lecha w Krakowie w maju 2021 roku udało nam się wygrać 2:1 za sprawą trafień Pedro Tiby oraz Mikaela Ishaka, który w ubiegłym roku miał patent na „Białą Gwiazdę” strzelając jej aż 3 gole. Dziś Lech, a także kibice Kolejorza muszą być gotowi na ciężką przeprawę. Wisła Kraków jest przedostatnia i ma niekorzystny terminarz, w którym po starciu z poznaniakami czeka ją m.in. bój z Pogonią, Górnikiem, Piastem czy ze Śląskiem. Rywal ma przysłowiowy nóż na gardle mogąc być dziś przeciwnikiem bardzo mocno zdeterminowanym. – „Zdajemy sobie sprawę z miejsca, jakie zajmujemy w tabeli, wiemy gdzie jesteśmy, dlatego nie mamy czasu na odkładanie czegoś na późniejsze kolejki. Z każdym przeciwnikiem chcemy walczyć o pełną pulę i tak będzie również w niedzielne popołudnie.” – oznajmił Jerzy Brzęczek.

W niedzielę Lech rozegra już 54 oficjalny mecz z Wisłą od 2002 roku. Arbitrem dzisiejszego spotkania pod Wawelem będzie Tomasz Kwiatkowski z Warszawy, który prowadził także wrześniowy pojedynek obu drużyn przy Bułgarskiej. Lech wygrał dotąd na stadionie Wisły tylko 14 razy (11 w lidze), jednak od 2012 roku zwyciężył na obiekcie im. Henryka Reymana aż 6 razy w tym 5 w lidze. Początek 129 starcia obu klubów w historii i 114 w Ekstraklasie o godzinie 17:30. W razie wygranej Lech Poznań obejmie prowadzenie w tabeli. Pozbawić pozycji lidera mógłby go tylko Raków, gdyby w poniedziałek pokonał Stał.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





3 komentarze

  1. Kibic z Bydgoszczy pisze:

    Ja bym postawił dzisiaj na taki skład:
    Van der Hart – Pereira, Salamon, Milić, Rebocho – Karlstrom, Tiba – Ba Loua, Amaral, Kamiński – Ishak
    Na zmiany Kownacki, Velde, Antczak, Skóraś
    Dwójka Murawski – Kalstrom wydaje mi się gra zbyt defensywnie. Tiba to serce Kolejorza. Van der Hartowi warto by było dać szansę się pokazać w tym meczu. Wierzę w Ba Loua. To kawał dobrego grajka, niestety o jeden zwód robi za dużo, dobra kiwka, świetna technika ale jeszcze trzeba go trochę dopracować.

  2. Kibic z Bydgoszczy pisze:

    Jeśli Lech Poznań chce zdobyć mistrzostwo w tym sezonie to takie mecze już musi wygrywać.
    Rozumiem drużyna ma renomę na którą pracowała kilkadziesiąt lat, długa historia spotkań między obiema drużynami, to jeden z naszych nielubianych przeciwników delikatnie mówiąc, dodatkowo spotkanie na ich stadionie ale nasz zespół jest dużo silniejszy, a Skisła to przedostatnia drużyna tej ligi.
    Limit zgubionych punktów się wyczerpał, trzeba to dzisiaj wygrać!

  3. Sosabowski pisze:

    Składu takiego nie zobaczymy ale ja bym zaproponował Van der Hart – Czerwiński, Salamon, Milić, Rebocho – Karlstrom, Murawski – Pereira, Amaral, Kamiński – Ishak.
    Chciałbym w końcu zobaczyć czy Pereira nie mając w głowie aż tylu zadań defensywych słałby w pole karne idealne pasy. Z drugiej strony ma takie mecze, że męczy strasznie na boisku… chyba też zależy od dnia.