Pyry z gzikiem: Jeszcze gorzej

Pyry z gzikiem – szybkie, luźne, szczere, obiektywne i swobodne podsumowanie każdego tygodnia w Lechu Poznań. Alternatywa dla cyklu „Na chłodno” lub jak kto woli – „Na chłodno mini” bądź „express”.



Poniedziałek i wtorek – Trudne dwa dni po Rakowie. Po tej przegranej z wielu kibiców tak jakby uszło powietrze, zaczęły pojawiać się czarne wizje, była to bolesna porażka przede wszystkim dla osób, które nawet pierwszy raz w sezonie przybyły na Bułgarską i zobaczyły pierwszą przegraną Lecha u siebie w tym sezonie. Po wyjazdowym maratonie wydawało się, że Lech wyszedł z niego zwycięsko, w końcu utrzymał fotel lidera, a także awansował do półfinału Pucharu Polski. Niestety. Porażka z Rakowem trochę zmieniła sytuację, do utrzymania 1. pozycji wystarczał remis, który nawet mimo wyrównanego meczu okazał się być nieosiągalny.

Nie da się ukryć, że wynik 7 punktów na 15 możliwych tej wiosny to spore rozczarowanie, rezultat 9 zdobytych oczek na 24 możliwe w rywalizacji z ekipami z lokat 1-5 tak samo. Gra Lecha nie wygląda tak źle, jak pokazuje to liczba zdobytych punktów wiosną, ale fakty są nieubłagane. Roztrwoniliśmy 4 punkty przewagi nad Pogonią i 6 nad Rakowem. Trasa do mistrzostwa stała się wyboista, chyba żaden z kibiców nie spodziewał się, że na starcie wiosny będzie aż tak ciężko. Już przed rundą bolały punkty stracone np. w Łęcznej, gdzie Lech postawą w drugiej połowie ośmieszył się, aktualnie boli porażka z Lechią czy z Rakowem, z którym powinno się ugrać przynajmniej ten remis. Mając np. 2 punkty więcej nie byłoby wielu dyskusji, Lech nadal byłby liderem, nadal byłby zależny tylko od siebie. Po 24. kolejce już nie jest.

Lech po porażce z Rakowem
null

Ekstraklasa SA na początku tygodnia ustala termin pierwszej kolejki po jedynej wiosennej przerwie na kadrę. Ze Śląskiem we Wrocławiu zagramy w piątek, 1 kwietnia, o godzinie 20:30 co oznacza, że marcowa przerwa na kadrę będzie w przypadku Lecha Poznań najkrótszą przerwą na obozy reprezentacji narodowych w tym sezonie. Dla kibiców to dobra informacja, dla Macieja Skorży już niekoniecznie. W Kolejorzu mamy paru kadrowiczów, niektórzy piłkarze jeszcze we wtorek, 29 marca będą grać w swojej reprezentacji (przykładowo Jakub Kamiński), dlatego przed meczem we Wrocławiu odbędą z drużyną Lecha tylko jeden trening. To zła wiadomość dla sztabu szkoleniowego. Może nawet dojść do sytuacji, w której dany zawodnik będzie zbyt zmęczony, by zagrać ze Śląskiem. Takie sytuacje miały już miejsce w przeszłości, dlatego i tym razem trzeba to mieć na uwadze.

Olimpia Grudziądz z którą zagramy parę dni później także zaprezentuje się w piątek, 1 kwietnia, więc istnieje duże prawdopodobieństwo rzucenia meczu Olimpia – Lech przez PZPN na wtorek, 5 kwietnia. Raków i Legia nie mogą zagrać we wtorek, gdyż swoje ligowe spotkanie w 27. kolejce rozegrają w sobotę. W razie gry 5 kwietnia Lech Poznań może a właściwie to musi zostać pierwszym finalistą Pucharu Polski w sezonie 2021/2022.

Środa – Środek tygodnia w Lechu jest bardzo spokojny, osiem dni pomiędzy meczem z Rakowem a z Wisłą to jednak sporo. Na tej witrynie też panował spokój, najciekawsze tematy zostały zostawione na przyszły jubileuszowy tydzień w Lechu Poznań oraz już na przerwę na kadrę, kiedy zawsze jest czas na poruszenie paru spraw i kiedy zachowujemy ciągłość w publikowaniu treści.

Portal Similarweb.com opublikował dane poszczególnych stron internetowych za miesiąc luty, Lech poszybował w górę, medialność klubu mocno wzrosła, statystyki tej strony już tym bardziej, wszystko widać na poniższym screenie i porównaniu. Marzec przez przerwę na kadrę może być podobny lub nieco słabszy, w kwietniu spodziewamy się za to boomu na Lecha Poznań. W przyszły miesiącu Kolejorz gra o finał Pucharu Polski, przy Bułgarskiej odbędą się aż 3 spotkania, rozgrywki na 2 frontach wejdą w decydującą fazę (chyba każdy z kibiców wierzy w finał), dlatego zainteresowanie sprawami Kolejorza nie tylko kibiców Lecha Poznań naturalnie wzrośnie.

null

Czwartek – Trzy dni do meczu z Wisłą Kraków. Wszyscy najlepsi piłkarze Lecha Poznań są zdrowi, więc nawet Maciej Skorża postanowił odsłonić więcej i w takiej sytuacji kadrowej nie ukrywać tego, co najważniejsze dla kibiców. Ponad czterominutowego filmiku z treningu na LechTV nie było już dawno.

O 19:22 klub podał liczbę uprawnionych na jubileuszowy mecz z Jagiellonią. Ponad 27 tysięcy zajętych miejsc 9 dni przed spotkaniem w dniu 100. rocznicy rejestracji to naprawdę dobry wynik. Klub może być zadowolony z akcji marketingowych, jakimi promował jubileuszowy mecz, widać Wielkopolanie i nie tylko dobrze widzieli, co wtedy jest i chcieli być częścią wydarzenia 19 marca.

Piątek – Kolejna konferencja prasowa Macieja Skorży bez konkretów, za to z banałami takimi jak m.in. „będzie kilka zmian w niedzielę” oraz „Czesław Michniewicz powoła kilku piłkarzy do kadry”. Trener najwięcej mówił o Rakowie Częstochowa mając w sumie identyczne wnioski, jakie były prezentowane tutaj parę dni temu:

„Raków miał dzień więcej na regenerację, to mogło mieć wpływ. Wynik był taki, jaki był, teraz można dopatrywać się różnych historii. Dla mnie najważniejszy był awans w Zabrzu, mimo porażki z Rakowem wciąż jest wszystko przed nami. Jeśli zagramy w finale Pucharu Polski z Rakowem, to będą pewne analogie związane z 2015 rokiem. Ostatni mecz z Rakowem dał nam dużo wniosków, które być może jeszcze się przydadzą. Na pewno musimy umieć lepiej grać wtedy, gdy przeciwnik ma lepszy dzień od nas i góruje nad nami fizycznością czy agresywnością.”

Po słowach Macieja Skorży widać nastawienie trenera Lecha Poznań na jeszcze jeden mecz z częstochowianami 2 maja, w którym o sukcesie mogą zdecydować detale takie jak gra w 31. kolejce w tym samym dniu, co Raków i obranie taktyki, której Marek Papszun nie będzie się spodziewał.

Sobota – Sobota była jakimś czarnym dniem akademii. Nie pamiętamy takiej sytuacji, ciężko tak naprawdę stwierdzić, co się tego dnia wydarzyło. Juniorzy starsi mający szansę nawet na pozycję lidera w CLJ przegrali z przedostatnią dotąd Wartą Poznań aż 1:4. Kilkadziesiąt minut później juniorzy młodsi sensacyjnie ulegli Warcie Poznań 2:4 mając po 2 wiosennych kolejkach raptem 1 marny punkt i już 5 oczek straty do Pogoni Szczecin. Również w sobotę Lech Poznań U-15 równie sensacyjnie uległ u siebie Lechii Gdańsk 0:1. Tej samej Lechii, którą jesienią Lech pokonał 2 razy odpowiednio 7:1 na wyjeździe oraz 3:1 u siebie.

CLJ U-18: Warta Poznań – Lech Poznań 4:1
CLJ U-17: Warta Poznań – Lech Poznań 4:2
CLJ U-15: Lech Poznań – Lechia Gdańsk 0:1

Trampkarze starsi Kolejorza jesienią wygrali wszystkie mecze w grupie B (14-0-0, gole: 80:3), wiosnę zaczęli przeciętnie, wspomniani wyżej juniorzy młodsi jeszcze gorzej. Na szczęście to początek rundy, awans do 1/2 finału cały czas jest bardzo realny, zaskoczeniem jest jednak regularność z jaką Lech tego samego dnia wyłożył się w 3 spotkaniach. W sobotę wygrały chociaż rezerwy, choć akurat zwycięstwo nad przedostatnim Hutnikiem Kraków będącym już jedną nogą w III-lidze do spektakularnych wyników nie należy. Wieczorem po 20:00 pierwszej drużynie Lecha Poznań pomogła Cracovia. Pogoń nie zasługiwała na kolejne fartowne zwycięstwo 1:0 po przypadkowym golu w końcówce. Więcej nie trzeba dodawać.

Niedziela – Bardzo przykry dzień. Przed meczem Lech teoretycznie powinien wiedzieć o tym, jak ciężkie czeka go spotkanie. Wisła nie wygrała od paru meczów, musiała w końcu się przełamać, obiektywnie trzeba przyznać, że jej potencjał kadrowy jest wyższy niż 17. miejsce zajmowane w tabeli. Cały tydzień spokojnych treningów w dobrej, słonecznej aurze został koncertowo zmarnowany, Lech poległ w Krakowie na polu taktycznym, mentalnym i piłkarskim co chyba było najsmutniejsze. Już pierwsze 20 minut pokazało problemy poznaniaków, Wisła dominowała nad nami w aspekcie zaangażowania, determinacji i woli walki, Lech pod tym względem nie dojechał na mecz, na domiar złego wyglądał słabo pod względem piłkarskim czego akurat chyba nikt się nie spodziewał. Niestety przez wiele minut piłkarsko nie było widać, kto celuje w utrzymanie a kto w tytuł, było natomiast widać, komu bardziej zależy na wygranej i bynajmniej nie był to Lech. Przypadkowy, aczkolwiek bardzo ładny gol Milicia w ostatniej akcji spotkania nic nie zmienił, nie zamazał fatalnego obrazu bezradności drużyny nieprzygotowanej do meczu pod względem taktycznym i mentalnym.

Zimowe okienko transferowe zostało przez Lecha przegrane, nie ma co do tego żadnych wątpliwości, można tylko powielić zdanie, które już wcześniej zostało prezentowane. Od dawna pachnie powtórką z zimy 2018, do tego wszystkiego doszły jeszcze ewidentne błędy Macieja Skorży, który z całym szacunkiem, ale zupełnie się pogubił. Podobno czas miał pracować na naszą korzyść, w rzeczywistości z upływem rundy jest coraz gorzej. Zespół nie istnieje taktycznie, już drugi trener zjadł Skorżę taktycznie, który ponosi ogromną winę za to, jak w tej chwili wygląda Lech Poznań. Wielu zawodników jest zupełnie bez formy, w ostatnich 2 spotkaniach najbardziej zawiedli liderzy tacy jak Amaral, Rebocho, Karlstrom i Ishak, który po tym co pokazał z Rakowem oraz z Wisłą powinien wylądować na ławce (zapewne tak się nie stanie). Wystarczyła gorsza forma Ishaka, Amarala czy Kamińskiego i ofensywy Kolejorza właściwie nie ma, nie ma też całej drużyny Lecha Poznań na którą wystarczy ruszyć ostrym pressingiem nie odpuszczając jej nawet na moment. Marek Papszun tydzień temu wyjaśnił Lecha, wyjaśnił go również Jerzy Brzęczek, który dodatkowo nakazał swoim zawodnikom wrzucać piłkę z rzutów rożnych na piąty metr i tym sposobem dał wskazówkę innym szkoleniowcom, w jaki sposób ośmieszyć poznańską obronę oraz człowieka odpowiedzialnego w Lechu tylko za stałe fragmenty.

Tydzień temu po Rakowie z Lechem było źle, teraz jest jeszcze gorzej, czuć po prostu, że Mistrzostwo Polski zaczęło odjeżdżać, a problemem drużyny jest nie tylko nieskuteczność, o której często mówił trener. Bez dwóch zdań w takiej sytuacji w tym sezonie jeszcze nie byliśmy, Lech nie znajduje się w kryzysie, jest w dołku nie mając już żadnego marginesu błędu. Przy dzisiejszej wygranej Rakowa poznaniacy traciliby do częstochowian nie 2 a 3 punkty, ponieważ nasz najgroźniejszy rywal w walce o dublet pozostający nadal w sferze marzeń ma lepszy bilans w dwumeczu. Lech znalazł się w sytuacji, w której jedno przypadkowe zwycięstwo nic mu nie da, tutaj potrzeba zwycięskiej serii w 3-4 kolejnych meczach na którą nic nie wskazuje. Po tylu przegranych sezonach nie widać nawet wiary kibiców w taką passę, w stylu Lecha będzie pogoń za czołówką i przegranie sezonu na finiszu 2-3 punktami. Niech nikt w klubie (pracownik, trener, piłkarz) nawet nie próbuje robić wielkich oczów widząc negatywne opinie połączone z brakiem wiary, gdy od 7 lat nic się nie wygrało, a nadzieje na sukcesy kończyły się właśnie w takich okresach, jaki mamy teraz. Aktualnie nie jest jeszcze pora na panikę, pisanie o kryzysie, przegranym sezonie, jest za to najwyższa pora, by Lech Poznań zaczął się zachowywać jak kandydat do trofeum. Z niesmacznym bilansem wiosny 2-2-2 przestaje nim być.

Zdjęcie tygodnia

W sobotę gramy z Jagiellonią, z tej okazji można odkurzyć nasze serwisowe archiwum i wyjąć kilka zdjęć z meczu sprzed 14 lat. Wiosną 2008 roku Lech rozbił u siebie Jagiellonię aż 6:1, dnia 19 marca nawet 1:0 dałoby wymagane 3 punkty, jednak fajnie byłoby wrócić na właściwy tor w mocnym stylu poprzez osiągnięcie pewnego zwycięstwa. Przydałoby się spotkanie, w którym Lech na oczach tysięcy ludzi zrobiłby z rywalem to, co jeszcze kilka miesięcy temu uczynił w rywalizacji ze Śląskiem (4:0) czy z Wisłą (5:0).

null
null
null
null
null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





14 komentarzy

  1. Tadeo pisze:

    Czarno to wiedzę, ponieważ Skorża sam nie potrafi nad tym zapanować i widać w jego oczach panikę i przerażenie.Jego przewidywania się nie potwierdzają, że im dalej to Lech będzie grał co raz lepie.Jest wręcz odwrotnie.Czołowi piłkarze tracą formę i gra zespołu wygląda na gorszą.

    • 07 pisze:

      W przerwie na kadre muszą wszystko poukladac. Zespół nie funkcjonuje. Na 100 lecie mamy szeroką kadre 8 chyba na tym sie zakonczy.

      • Pawelinho pisze:

        07

        Niby ta kadra Lecha jest szeroka w teorii, ale w praktyce nie ma w niej jakości, która w takich beznadziejnych meczach jak ten z Wisłą, Lechią czy Cracovią albo Rakowem jest takim decydującym detalem, który może pokazuje czy zespół da radę walczyć o najwyższe laury. Ja przynajmniej od początku tej rundy tego niestety nie widzę bo widać nie tylko przespane okienko transferowe jak również zrobiony chyba na odwal się okres przygotowawczy, a no i mentalnie drużyna też pozostawia bardzo wiele do życzenia tzn tak jakby uwierzyli za bardzo, że mając przewagę 4 pkt, której aktualnie nie ma, bez większego problemu doczłapią po tytuł MP. Tymczasem przez niezrozumiałe decyzje Skorży kwestia ewentualnego tytułu na 100-lecie wymyka się Lechowi z ręką tylko i wyłącznie przez własną nieudolność i głupie jak miewa w zwyczaju straty punktów tam, gdzie powinien wygrać.

  2. Max Gniezno pisze:

    Nie trzeba się za bardzo znać na piłce żeby widzieć że zimowe przygotowania zostały po prostu spierdolone.
    Piłkarzom brakuje przede wszystkim szybkości, wytrzymałości. Każdy średnio rozgarnięty trener w ekstraklasie widzi już że wychodząc na mecz z Lechem wystarczy porządnie zapierdalać i grać bardziej agresywnie .
    Co wręcz przeraża to wiara zarządu i trenera w Bednarka. Jedni powiedzą że wybronił wczoraj setkę sam na sam, ja natomiast twierdzę że został nabity prosto piłką i do tego zajebał drugą bramkę która nie wiadomo dlaczego została nieuznana.
    Kolejna rzecz to transfery ponoć po milion Euro skrzydłowych. Sory ale na razie wnoszą do gry Lecha tyle co jakieś Maki z drużyn walczących o utrzymanie. Tragedia.
    Trudno być optymistą . Jesteśmy w tej chwili na pochyłej w dół i końca tej drogi nie widać.

  3. El Companero pisze:

    świta mi sezon za Smudy chyba 2007? Skończyli rundę jesienną na 1 pozycji z 2 pkt przewagi nad drugim zespołem, a wiosnę zawalili i skończyli na 4 pozycji z kilkoma pkt straty. Nie powtarzać tego! Weźcie się kuźwa do roboty, co się dzieje z trenerem do przygotowania fizycznego? Dlaczego w KAŻDYM meczu biegają kilka km mniej od przeciwnika? To nie piknik. Niech sobie kocyk wezmą i się podczas meczu położą wpierdzielając chleb ze smalcem. O skuteczności nie wspomnę, bo żeby ją mieć trzeba oddawać na treningu z 300 strzałów na bramkę a nie 3.

    • Kibic z Bydgoszczy pisze:

      „Niech sobie kocyk wezmą i się podczas meczu położą wpierdzielając chleb ze smalcem” ;)))))

      • Kibic z Bydgoszczy pisze:

        Właśnie o to chodzi. Mistrzostwo samo się nie zdobędzie.

  4. inowroclawianin pisze:

    No tak, źle to wygląda. Drugi fatalny mecz w ofensywie z rzędu. Kolejny mecz ze straconym golem i ogólnie kiepska zdobycz punktowa tej wiosny. Zawodnicy jakby pod formą od tygodnia. Do tego słaby Bednarek, olanie wzmocnień przez tego co zawsze od nastu lat. Oby nie skończyło się jak 4 lata temu. Skorza musi się ogarnąć, zawodnicy to samo. Nie ma marginesu błędu! Wczoraj Skorza nawalił z personaliami. Murawski nie może grać z Karlstroemem w ważnych meczach. Oby 19 marca nie był ostatnim meczem z kompletem publiczności na najbliższe lata….
    Rutek, co z Kędziora i z nowym bramkarzem? Uważam, że warto uruchomić w trybie pilnym tryb awaryjny i sprowadzić istotnych zawodników.
    Czekam na poprawę sytuacji.

  5. marcinos pisze:

    Pół żartem, pół serio – proponuję wystawić w ataku Milicia. Ma na pewno umiejętności wykańczania akcji.

  6. Przemo33 pisze:

    Remis z Wisłą to jak porażka. Taki mecz z drużyną, która walczy o utrzymanie, powinniśmy wygrać, tymczasem po raz kolejny straciliśmy punkty. Trzeba było gonić wynik z drużyną znajdującą się w strefie spadkowej, która postawiła trudne warunki. Moim skromnym zdaniem jedynym plusem jest brak porażki. To niestety nie pierwsza strata punktów w rundzie wiosennej, której początek jest słaby i ratuje nas na razie tylko to, że udało się awansować do półfinału Pucharu Polski. Na obecną chwilę Pogoń i Raków lepiej punktują, a tymczasem nasz Lech stracił już dużo, aż za dużo punktów. Gra i wyniki w meczach wyjazdowych nie drgnęły, po wygraliśmy tylko raz z Pogonią, również wyniki w meczach z czołówką nie drgnęły i są słabe. Do tego gdy liderzy, kluczowi piłkarze drużyny, tacy jak Ishak, Kamiński czy Amaral mają słabszy dzień, słabszy mecz, to od razu gramy gorzej i tym bardziej mamy problemy ze skutecznością i grą w ataku. Brakuje kogoś, kto wziąłby na siebie ciężar gry, pociągnął zespół, bo ostatnio takiego kogoś nie ma i to widać. Do tego można wymagać i spodziewać się więcej po zmiennikach, rezerwowych, ponieważ pojedyncze przebłyski, jak Adriela w meczu z Wisłą to trochę za mało. Pozostaje jeszcze kwestia trenera, który jakby się pogubił i jego plan, strategia na mecz nie sprawdzały się.
    Na obecną chwilę nie jest to udana runda wiosenna dla nas, co oczywiście może się zmienić, ale jest słabo. Kłania się też przespane zimowe okienko transferowe, brak sprowadzenia latem dobrego bramkarza, w trakcie meczów problemem jest często skuteczność i głupie błędy w obronie. Jeśli drużyna odpowiednio nie zareaguje, to za chwilę wypadnie poza podium. Niestety nie widzę, żebyśmy wygrali jakieś trofeum w tym sezonie, finał Pucharu Polski i miejsce na podium to maksimum możliwości, co przy tak szerokiej i mocnej kadrze, przynajmniej na papierze i jeśli chodzi o podstawowym skład, byłoby dużą porażką. Ale czas wszystko pokaże.

  7. Pawelinho pisze:

    Kryzys? A co to takiego? Miał być na jesieni, a go nie było w Lechu i nie będzie! No problem, że jest. Jest co prawda spóźniony, ale jednak się pojawił w walce o tytuł. Co o tym świadczy? M.in innymi wyniki i dobrze znany brak skuteczności czy fatalnie wyglądająca fizycznie drużyna Lecha na tle innych rywali. Winy należy szukać między innymi w postawie mentalnej piłkarzy oraz w złym przygotowaniu taktycznym trenera. Bo generalnie to co rzuca się w oczy od meczu z Cracovią po ten ostatni z Wisłą Kraków (swoista klamra) za trzema wyjątkami (z Termalicą, Pogonią czy w PP z Zabrzu) nie zamarzą tego słabej dyspozycji na jaką składa się bardzo wiele czynników, a nie tylko te dwa jakie wymieniłem. Bez formy i totalnie jest najlepszy jak się wydało duet ofensywny w postaci Amarala i Ishak’a, którzy są teraz obrazem bezradności oraz bezsilności Kolejorza, ale to nie tylko tych dwóch graczy jest totalnie bez formy. Podobnie można skwitować postawę Kamińskiego. Kolejnym problemem jest brak jakości wśród zmienników. Większość pisało „dajcie Skórasia” no i Skóraś potwierdził dlaczego jest to tylko i aż rezerwowy. Jego wrzutki do nikogo w zasadzie same podsumowały ten mecz jak i jego występ. Obrona też swoje dorzuciła bo zdarzają się kiksy, ale dużo pewniej i lepiej by to wyglądało z dużo lepszym niż aktualnie bramkarzem, o tym już pisałem wielokrotnie więc nie ma sensu się powtarzań po raz n-ty. Kolejną rysą na szkle w kontekście walki o majstra to brak transferów o których wielu również w tym także ja sam również przy okazji pyr z gzikiem. Reasumując nie ma sensu zwalać braku zwycięstw na błędne decyzje decyzje arbitrów tylko będzie to tylko i wyłącznie wina samego Lecha, który jest w kryzysie, a najlepszym potwierdzeniem wyjścia z tego marazmu (kryzysu) będzie inaczej może być zwycięstwo z Jagą, w którym nie ma już miejsca na więcej błędów bo z 4 punktów przewagi jakie Lech miał przed rundą w zasadzie już nie ma i teraz tak jak wcześniej Raków autorska drużyną trenera Skorży musi gonić stawkę. Jak zwykle bardzo dobre pyry z gzikiem.