Oko na grę: Joel Pereira

W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.



Joel Pereira spisuje się w Lechu Poznań lepiej niż przypuszczano. Portugalczyk gra regularnie, na swoim koncie ma już pięć asyst. Jego kolejny występ od początku był dobrą okazją, by drugi raz w sezonie bliżej przyjrzeć się postawie Pereiry w ramach cyklu „Oko na grę”.

Opis gry:

Mecz z Jagiellonią był dla Joela Pereiry już piątym spotkaniem z rzędu (czwartym ligowym), w którym prawy obrońca pojawił się w pierwszym składzie Kolejorza. Mimo przeciętnego występu w Krakowie i niezłej zmiany Alana Czerwińskiego, na prawej flance defensywy nie doszło do roszady. Pereira znów zagrał od początku, a Czerwińskiego tym razem zabrakło nawet na ławce rezerwowych.

null

Joel Pereira pierwszy raz rzucił się w oczy w 8 minucie, kiedy otrzymując piłkę na prawej stronie i mając dużo miejsca bardzo źle dośrodkował w pole karne. Portugalczyk w pierwszej połowie więcej atakował niż bronił pełniąc tak naprawdę rolę skrzydłowego. Często grał blisko linii bocznej czekając tam na podanie, by my móc dośrodkować piłkę w pole karne. Momentami sam brał się za rozgrywanie co akurat wychodziło mu średnio.

null

Prawy obrońca nie ustrzegł się błędów w defensywie, między innymi nie zablokował uderzenia Bojana Nasticia po kontrze Jagiellonii Białystok środkiem pola. Nie brakuje opinii kibiców, które mówią, że Joel Pereira był jednym z najsłabszych piłkarzy Lecha Poznań w pierwszej połowie. Na szczęście zaraz na początku drugiej odsłony Pereira błysnął tym, z czego słynie najlepiej.

null

W 47 minucie to właśnie Joel Pereira wrzucił piłkę w pole karne na głowę Jespera Karlstroma, który zanotował debiutancką asystę i to przy golu swojego rodaka Mikaela Ishaka. W 47 minucie Portugalczyk w swoim stylu podniósł piłkę dośrodkowując ją bardzo lekko. To zagranie było przemyślane, bardzo wypieszczone, Joel Pereira zaliczył wtedy asystę drugiego stopnia, która mocno podnosi jego ocenę za sobotni występ.

null

Piłkarz spędził wczoraj na murawie 70 minut, w końcówce 26-latka zastąpił Tomasz Kędzora. Po przyjściu „Kendiego” rywalizacja na prawej flance defensywy jeszcze bardziej się zaostrzy, Joel Pereira będzie musiał pracować jeszcze mocniej, by zachować miejsce w składzie, które dotąd należało do niego. Na razie jest za nim kolejny mecz, w którym letni nabytek Lecha Poznań zaprezentował się przyzwoicie przede wszystkim w ofensywie dając sobie radę w spotkaniu pod dużą presją.

Ocena gry: 4

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





9 komentarzy

  1. Radomianin pisze:

    Może zagrać z Grudziądzem najwyżej jak Tomek będzie chciał odpocząć. Siada na ławce i niech się uczy od zawodnika klasy europejskiej,może to zaprocentuje w przyszłym sezonie jego lepszą gra w defensywie.

  2. Pawel68 pisze:

    Nie wiem ja mam odczucia po wczorajszym meczu ,że był jednym z najsłabszych naszych zawodników.A więc tak jak kolega powyżej napisał,na puchar może tak,a Tomek pierwszy wybór.

  3. F@n pisze:

    Pereira nie zasłużył na nic więcej niż 2. Bardzo słaby mecz. Niepewny w obronie, niedokładny z przodu. Owszem, miał udział przy bramce, ale to nie była zbyt dobra piłka. To Jesper po prostu zrobił coś z niczego

    • Rahu pisze:

      2 za mecz 3:0, 1 celny strzał Jagielonii? Nie przesadzajmy.

    • rakuda pisze:

      Gdyby nie on, nie byłoby pierwszej bramki, więc pisanie o „bardzo słabym meczu” jest mocno niepsrawiedliwe.

    • Mazdamundi pisze:

      F@n mówi, że to było coś z niczego, a ja jestem w stanie uwierzyć, że to był wyćwiczony schemat. Jak obejrzy się jeszcze raz powtórkę, to widać, że Amaral, który w momencie, gdy piłka trafia do Joela cofa się w kierunku środka boiska, zabiera ze sobą aż dwóch defensywnych graczy Jagiellonii, bo przecież wiadomo jak Joao jest groźny. Następnie Jesper, który wszedł w miejsce, gdzie normalnie powinien być Joao jest początkowo wyraźnie odpuszczony przez rywala i ma sporo miejsca, by na szybkości wbiec w pole karne, gdzie idzie górna piłka od Pereiry. Obrona Jagi jest wyraźnie zaskoczona przez ten wariant rozegrania – do Jespera stara się bezskutecznie doskoczyć dwóch obrońców (również Tiru, który odpuszcza Mikaela, by ratować sytuację), blisko Ishaka jest już tylko Matysik, który jednak jest spóźniony, bo przejmuje krycie od Tiru i jest jeszcze niekryty Kamiński – odpuszczony przez Matysika. Dla mnie to element zaskoczenia, którego przez poprzednie 2 tygodnie brakowało w naszej grze. Jedno nieszablonowe rozegranie akcji, które wprowadziło totalny zamęt i lawinę WYMUSZONYCH błędów u rywala.

  4. krys_pl pisze:

    Dokładnie tak: Karlstrom ruchem wymusił podanie a zaskoczeni obrońcy tracą z radaru Ishaka. Ale trzeba oddać cesarzowi co cesarskie: Joel ma bardzo dobre wrzutki :). Czy Kędzi wygryzie Joela? – pewnie na wyjazdach tak, bo tam trzeba bardziej bronić – tak zazwyczaj gra Skorża. Szkoda mi tylko Lubo – jego uniwersalność obróciła się przeciwko niemu.