Dogrywka: Lech – Jagiellonia 3:0

W sobotnim meczu z Jagiellonią Białystok już od pierwszych minut było widać, kto koniecznie musi wygrać oraz kto ma lepszych piłkarzy. Goście długo umiejętnie się bronili, byli głęboko cofnięci, podwajali krycie, pozwalali oddawać lechitom tylko uderzenia z dystansu. W końcu na początku drugiej połowy poznaniacy umieli zaskoczyć Jagiellonię, po zmianie stron jeszcze mocniej ruszyli na białostoczan, którzy po utracie pierwszej bramki stracili też koncentrację oraz koncepcję na mecz. Lech wychodząc na prowadzenie zniszczył organizację gry Jagiellonii, złapał wiatr w żagle oraz w swoim stylu rozprawił się z białostoczanami.



OBRONA
Nasza ocena formacji: 4
Najlepszy piłkarz formacji: Milić
Najgorszy piłkarz formacji: –

POMOC
Nasza ocena formacji: 4
Najlepszy piłkarz formacji: Amaral
Najgorszy piłkarz formacji: Ramirez

ATAK
Nasza ocena formacji: 4

OGÓLNE WRAŻENIE
Nasza ocena meczu: 4
Najlepszy okres w meczu: 46-60 min.
Najgorszy okres w meczu: 16-30 min.

Najlepszy piłkarz według KKSLECH.com: Amaral
Najsłabszy piłkarz według KKSLECH.com: Ramirez
Ocena pracy trenera (1-6): 4
Poziom meczu (1-6): 4
Ocena pracy sędziego (1-6): 4



Składy

1-4-2-3-1 przechodzące na 1-4-3-3

Bednarek – Pereira (70.Kędziora), Salamon, Milić, Rebocho – Karlstrom (76.Tiba), Kvekveskiri – Ba Loua (70.Kownacki), Ramirez (46.Amaral), Kamiński (76.Marchwiński) – Ishak.

1-3-4-3 przechodzące na 1-4-3-3

Alomerović – Tiru, Matysik, Romanchuk – Prikryl (84.Piszczek), Struski (64.Cernych), Wojciechowski (75.Orpik), Nastić – Carioca, Pospisil (75.Tabiś), Mystkowski (64.Wdowik).

Statystyki meczu Lech – Jagiellonia 3:0

Bramki: 3 – 0
Strzały: 17 – 4
Strzały celne: 8 – 2
Strzały niecelne/zablokowane: 9 – 2
Faule: 10 – 13
Żółte kartki: 1 – 2
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 6 – 2
Zmiany: 5 – 5
Spalone: 3 – 1
Celne podania: 88% – 81%
Posiadanie piłki: 58% – 42%
Pokonane kilometry: 110,20 km – 110,40 km
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 20 – 19

Lechowe statystyki meczu

Strzały z pola karnego: 5
Strzały z dystansu: 12
Strona najczęstszych ataków: prawa



Najszybszy zawodnik Lecha Poznań podczas meczu:

34,04 km – Kamiński

Statystyki biegowe Lecha Poznań:

Pokonany dystans: 110,20 km
Liczba sprintów (25,2 km/h): 98
Liczba szybkich biegów (19,8-25,2 km/h): 550
Najwięcej sprintów w Lechu: 15 – Rebocho

Przebiegnięte kilometry przez piłkarzy Lecha Poznań podczas meczu:

10,77 km – Rebocho
10,63 km – Ishak
10,63 km – Kvekveskiri
9,52 km – Salamon
9,48 km – Milić
9,39 km – Kamiński
9,27 km – Karlstrom
8,33 km – Pereira
8,11 km – Ba Loua
6,31 km – Ramirez
5,13 km – Amaral
3,83 km – Bednarek
2,57 km – Kędziora
2,54 km – Kownacki
1,90 km – Marchwiński
1,72 km – Tiba

> źródło danych fizycznych

Najlepsza lub najgorsza Lechowa akcja w meczu:

53 minuta – Świetna akcja zakończona golem rozpoczęła się od Bednarka, który podał piłkę do Rebocho. Portugalczyk długimi zagraniem z naszej połowy dostrzegł ustawionego na prawej stronie Amarala. Ten przyjął crossowe zagranie od Rebocho, dostrzegł wychodzącego na pozycję Kamińskiego, podał mu piłkę, po czym od razu ruszył w pole karne. „Kamyk” zrobił to, co w tej sytuacji powinien zrobić rasowy skrzydłowy. Ruszył prawą flanką, później nieco ściął do środka, podniósł głowę, popatrzył do kogo można zagrać a na końcu podał do wbiegającego na piąty metr Amarala. W tej sytuacji lechici szybkim atakiem zmusili gości do błędu, warto jeszcze zwrócić uwagę na zachowanie Ishaka, który przytomnie ściągnął jednego z obrońców robiąc tym samym miejsce wbiegającemu Amaralowi. Piękna akcja! jedna z najszybszych i najpiękniejszych akcji dających Lechowi gola w tym sezonie.

null
null
null
null
null
null
null
null
null
null
null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





2 komentarze

  1. mario pisze:

    ciekawe że prowadząc atak pozycyjny Lech przebiegł tyle ile Jaga broniąc.
    Może wychodzi tu stara prawda, że przy ataku pozycyjnym trzeba się ruszać by coś z tego było.

  2. Piknik pisze:

    No cóż czas napisać jakieś Piknikowe przemyślenia po paru dniach imprezowania z okazji 100- lecie pewnego klubu. Skoro to jest tekst Piknika zaczniemy go od jakiegoś banału coś w tym stylu: najważniejsze, że Lech wygrał dostosował się sportowo do klimatu panującego na trybunach. Ta wiosna nie jest dla nas szczególnie udana, straciliśmy lidera na szczęście rywale też punktami jakoś na razie daleko nie odjechali. Było potrzebne takie spotkanie gdzie przy ponad 40 tys. publiczności Kolejorz spokojnie ogrywa rywala, to musi znowu nakręcić mentalnie naszych piłkarzy. Zwycięstwo szczególnie istotne związku z tym, że mamy teraz dwa tygodnie przerwy od Ekstraklasy. Jest czas aby pewne sprawy przemyśleć panie Macieju z częścią zawodników, tych którzy nie grają w swoich reprezentacjach można popracować na boisku.
    Oczywiście atmosfera kibicowska na tym spotkaniu była niesamowita, godna stulecia naszego klubu, na trybunach legendy Lecha, byli piłkarze, znakomici goście. Lech pewnie wygrywa pokonując rywala 3-0 i na to wszystko Piknik wjeżdża na białym koniu…… i oczywiście jak to on musi się do czegoś przypierdolić, bo nie był by sobą.
    Lech niestety i to już jest jakaś tradycja naszego klubu rozegrał dwie nie równe połowy. Kiedy piszę nierówne zastanawiam się co się zdarzyło, że Kolejorz czekał do drugiej połowy aby strzelić parę goli przeciętnej Jage. Lech wygrywa pewnie ale sam nie wiem czy to nasi grali tak dobrze, czy może Jaga była tak przeciętna i jeszcze kadrowo osłabiona, że „Duma Wielkopolski” nie miała prawa w tym meczu stracić punktów.
    Dosyć narzekania Piknika, fajnie że wygraliśmy. W końcu ten mit o przeklętym rywalu moim zdaniem ostatecznie został obalony. Jeśli masz odpowiednią jakość sportową oraz mentalność nie ma czegoś takiego jak przeklęty rywal, pechowy obiekt. Pewien demon Lecha właśnie umarł na Bułgarskiej.