Top 10 (17-23.03)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.



Autor wpisu: F@n do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Jagiellonią

„Ciężki mecz do oceny. Trzeba to podzielić i zsumować.
1 połowa
Obrona: Bednarek okej, fatalny Pereira, niezłe przerzuty Salamona, ale cała obrona niepewna, Jaga miała sytuacje
Pomoc: fatalny Ba Luj, słaby Kamiński, średni Karlstroem i dobrzy Kvekve z Ramirezem, którzy byli najlepsi w 1 połowie. Dziwna decyzja Skorży o zdjęciu Ramireza.
Ishak bardzo słaby, mimo że aktywny.
2 połowa: obrona znacznie pewniejsza, dobry Rebocho, Pereira trochę lepszy
Pomoc: Kvekve zachował swój poziom, ale Karlstroem to bohater. Gdyby nie jego genialne zagranie głową to dalej bilibyśmy głową w mur. Dzięki niemu zrobiło się miejsce na boisku przez co super połowę zagrał Kamiński, świetna asysta i jeszcze lepsze kluczowe zagranie, a także Amaral. Bramka i asysta mówią same za siebie. Ba Loua też się poprawił, ale co zrobił Skorza? Zdjął go jak zaczął dobrze grać.
Atak: Ishak lepsza 2 połowa, Kownacki bramka. Więcej nie trzeba komentować.
Ocena trenera: niestety znowu graliśmy bez pomysłu. Skorżę uratował Jesper. Dzięki temu Jaga się otworzyła i indywidualności wygrały mecz. Taktyki jak nie było tak nadal nie ma. Może przerwa na kadrę coś zmieni i bardzo dobrze, że jest. Uważam, że mimo tej wygranej w kolejnym meczu byłyby ciężary.
Gdybym miał wybierać skład na podstawie dzisiejszego meczu na kolejny mecz to wyglądałby tak:
Bednarek – Kędziora, Salamon, Milić, Rebocho – Karlstroem, Kvekve – Ramirez, Amaral, Kamiński – Ishak
Pierwsi do wejścia Ba Loua i Kownacki.”

Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Jagiellonią

„Lokomotywa zatoczyła koło. Mam wrażenie jakbym cofnął się do początków sezonu. Podobna pierwsza jedenastka, podobne schematy, nawet przebieg meczu. W dzisiejszym meczu byliśmy jak woda która drąży tamę. Raz po raz konsekwentnie cisnęliśmy przeciwnika. Aż w końcu coś puściło i cała Jagiellonia utonęła. Dokładnie tak jak na początku sezonu. Jestem bardzo zadowolony z postawy piłkarzy. Widać było w końcu zaangażowanie. Niektórzy powiedzą, że zbyt pasywna pierwsza połowa. Ja powiem, że właśnie taka miała być, pokazać przeciwnikowi, że dzisiaj nic nie pograją a jedynie mogą próbować się bronić a z każdą akacją przeciwnik był coraz słabszy a my staraliśmy się podkręcać tempo. Piszę staraliśmy się bo różnie to z tym bywało. Na duży plus po tym meczu tercet w ataku. Świetne wejście Amarala, który dał świetną zmianę gasnącemu Ramirezowi. Ishak jeszcze nie w topowej formie, widać że brakuje kondycji bo nie wraca tak w środek pola, nie zgrywa jak kiedyś, ale to pewnie też wróci. W końcu Kamyk z werwą, chyba ten Covid mu bardziej pomógł niż przeszkodził, bo widać było życie, przyśpieszenie i zacięcie. To wszystkie czego zupełnie nie było od paru dobrych spotkań. Były też niedociągnięcia. To podanie Rebocho czy strata KveKve który po raz kolejny potwierdza, że do obrony to on się nawet niech nie pcha. Ba Lua też raz zawalił krycie co z lepszym przeciwnikiem skończy się kiedyś bramką na wagę zwycięstwa. Poza tym bardzo pozytywny występ Adriela mógł spokojnie skończyć z asystą i bramką, widać było dynamikę i balans ciała. Nie skreślajcie tego zawodnika bo z niego jeszcze będzie grajek. Mam wrażenie że jakby dać mu czas i pozwolić grać tak jak dzisiaj trochę na wolnego elektrona. To chłopak mocno nam pomoże. Widać go było dzisiaj wszędzie od skrzydeł po środek a nawet atak. Z tego wiatru będzie jeszcze deszcz, tak czuję. Brawo Lech! Tak właśnie powinno się świętować 100-lecie klubu. Obyśmy wrócili na stare tory i nie odpuszczali już żadnego spotkania do końca sezonu. W tym momencie każdy remis to dla nas jak porażka.”

Autor wpisu: Bart do newsa: Godne obchody 100-lecia Lecha Poznań

„Obchody stulecia pięknie się udały. Wszystko zagrało. Atmosfera, wynik, pogoda (choć w drugiej połowie już nieco zmarzłem). Bardzo fajnie oglądało się z trybun fajerwerki w Kotle. Nawet oprawa z racami na start meczu mi się podobała, co jest u mnie rzadkością bo ja raczej lubię ponarzekać na ciągłe odpalanie rac. Jeden z meczów z najlepszą atmosferą na jakim byłem. Chyba tylko na superpucharze z Legią w 2015 była porównywalna atmosfera. Chociaż w sumie, na Wiśle, Śląsku czy Pogoni też stadion fajnie żył. Jak Lech dobrze gra i wygrywa to stadion zawsze odlatuje. Cieszy mnie że w końcu Ba Loua zagrał przyzwoity mecz. Może w końcu zacznie grać na miarę oczekiwań, a ja będę mógł odszczekać nazywanie go kasztanem (co z przyjemnością uczynię). Niezłą zmianę dał też Marchewa. Z kolei strata Kvekve w okolicy 20 minuty to był absokurwalutny kryminał. Mieliśmy szczęście, że Jaga nie wykorzystała tego prezentu, bo wtedy mecz mógłby się różnie potoczyć. Kvekveskiri przypomina mi trochę Aziza Tetteha – niby jest techniczny, dobrze operuje piłką i potrafi kontrolować środek pola, ale raz na jakiś czas odcina mu prąd i robi takie błędy że z wrażenia aż mi się zwiększa uejmna dioptria w prawym oku. To nie jest piłkarz któremu można bezgranicznie zaufać. Choć nie tylko Kvekve w sobotę podarował Jagielloni sytuację, bo podobny prezent chwilę potem dostali od Rebocho. Kupa szczęścia że tych sytuacji nie potrafili wykorzystać. Przed sztabem i Lechem jeszcze daleka droga i mnóstwo pracy, choćby w wyeliminowaniu takich błędów. Lepszy rywal w lidze czy w pucharach takie prezenty bezlitośnie wykorzysta.

PS Kim jest ten pan co siedział w loży między Mają Rutkowską a Excelencją Klimczakiem?
PPS Ale syn Reissa jest podobny do ojca.
PPPS Jeden z fajniejszych momentów to był monent gdy w przerwie Gang Olsena z zarządu wyszedł odebrać jakieś nagrody od wiceprezydenta Poznania, a na stadionie po chwili konsternacji rozległy się gwizdy :)”

Autor wpisu: Piknik do newsa: Dogrywka: Lech – Jagiellonia 3:0

„No cóż czas napisać jakieś Piknikowe przemyślenia po paru dniach imprezowania z okazji 100- lecie pewnego klubu. Skoro to jest tekst Piknika zaczniemy go od jakiegoś banału coś w tym stylu: najważniejsze, że Lech wygrał dostosował się sportowo do klimatu panującego na trybunach. Ta wiosna nie jest dla nas szczególnie udana, straciliśmy lidera na szczęście rywale też punktami jakoś na razie daleko nie odjechali. Było potrzebne takie spotkanie gdzie przy ponad 40 tys. publiczności Kolejorz spokojnie ogrywa rywala, to musi znowu nakręcić mentalnie naszych piłkarzy. Zwycięstwo szczególnie istotne związku z tym, że mamy teraz dwa tygodnie przerwy od Ekstraklasy. Jest czas aby pewne sprawy przemyśleć panie Macieju z częścią zawodników, tych którzy nie grają w swoich reprezentacjach można popracować na boisku. Oczywiście atmosfera kibicowska na tym spotkaniu była niesamowita, godna stulecia naszego klubu, na trybunach legendy Lecha, byli piłkarze, znakomici goście. Lech pewnie wygrywa pokonując rywala 3-0 i na to wszystko Piknik wjeżdża na białym koniu…… i oczywiście jak to on musi się do czegoś przypierdolić, bo nie był by sobą. Lech niestety i to już jest jakaś tradycja naszego klubu rozegrał dwie nie równe połowy. Kiedy piszę nierówne zastanawiam się co się zdarzyło, że Kolejorz czekał do drugiej połowy aby strzelić parę goli przeciętnej Jage. Lech wygrywa pewnie ale sam nie wiem czy to nasi grali tak dobrze, czy może Jaga była tak przeciętna i jeszcze kadrowo osłabiona, że „Duma Wielkopolski” nie miała prawa w tym meczu stracić punktów.
Dosyć narzekania Piknika, fajnie że wygraliśmy. W końcu ten mit o przeklętym rywalu moim zdaniem ostatecznie został obalony. Jeśli masz odpowiednią jakość sportową oraz mentalność nie ma czegoś takiego jak przeklęty rywal, pechowy obiekt. Pewien demon Lecha właśnie umarł na Bułgarskiej.”

Autor wpisu: inowrocławianin do newsa: Pyry z gzikiem: Rozpierająca duma

„Lech był i jest faworytem do MP. Pamiętajmy, że Raków z Pogonią mają gorszy terminarz od Lecha, a poza tym zagrają ze sobą bezpośredni mecz. My słabo zaczęliśmy wiosnę, ale jeśli chłopaki się ogarną to mamy dublet.
Bałem się tego sobotniego meczu. Do pierwszej bramki cały byłem w nerwach, strasznie spięty. Cieszy powrót Kędziory bo to solidne wzmocnienie. Szkoda, że tylko na dwa miesiące. To nam da większe możliwości. Sam mecz był mega. Piro miazga i doping. No ewentualnie ta sektorówka mogła być lepsza na to stulecie. Rutki pewnie byli w szoku. Cały weekend pełen atrakcji, 3 punkty, oprawy, pełny stadion. Było godnie. Po meczu z GTS byłem bardzo zawiedziony. Zobaczymy, czy teraz się ogarną. Ponoć z piwem Rutek nawalił, bo nie starczyło. Zobaczymy latem, czy wyciągnęli wnioski, czy będą jakieś konkretne zmiany na dłużej. To był cudowny weekend. Ten mecz zapamiętamy na długo i jeszcze po naszej śmierci będą o nim wspominać. Teraz przerwa i oby ci, którzy nigdzie nie jadą wypoczęli jak należy, szczególnie Amaral i Ishak. Do Wrocławia być może będzie kolejny rekordowy wyjazd ligowy w naszym wykonaniu. Być może nawet 3000-3500. Oby. Na meczu z legła być może znów komplet. Maj coraz bliżej…”

Autor wpisu: Mateusz92 do newsa: Wymarzony jubel. Lech – Jagiellonia 3:0

„Ten rocznicowy mecz, to dopiero drugi pojedynek w tej rundzie, który dany mi było śledzić. Po meczu w Krakowie byłem autentycznie wstrząśnięty. Musiałem to sobie poukładać. Ciężko było odnieść się do tego co zobaczyłem znając jedynie suche wyniki z tej rundy. W Krakowie zobaczyłem zespół słabszy niż jesienią dlatego na sobotę czekałem z przekonaniem, że to był jedynie jakiś zły sen. W pierwszej części tego urodzinowego przyjęcia zaserwowano nam jedynie wodę i słone paluszki. Było bardzo, bardzo słabo, ot, typowy mecz dla koneserów Ekstraklasy. Na szczęście po przerwie wkroczyły rarytasy:) dostaliśmy 3 wykwintne dania, dzięki którym urodziny Kolejorza okazały się w pełni udane dla nas wszystkich:) bardzo ładne bramki po zespołowych akcjach. To zawsze najbardziej cieszy. Zdziwił mnie bardzo Amaral na ławce. Czyżby zaliczył aż taki regres po jesieni? Może to jest przyczyna słabszej gry zespołu? No nic, od teraz już tylko do przodu. Liczę, że ta druga połowa sobotniego meczu okaże się takim pozytywnym bodźcem dla ekipy, która wykaraska się z kłopotów, tak jak i ja;) Po przerwie na kadrę czekają nas, moim zdaniem, 3 kluczowe mecze z drużynami, które niewyobrażalnie mocno zepną się na Lecha, będą jeździć na tyłkach byle urwać nam punkty. To będzie ostateczny test dla nas. Szkoda tylko, że właściwie nie mamy marginesu błędu… teraz to my musimy gonić, a z tego co widzę, Raków jest niesamowicie regularny i mają całkiem przyjemny terminarz.”

Autor wpisu: Mazdamundi do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Jagiellonią

„Po prostu Ramirez i Amaral to zupełnie inni piłkarze.
Amaral ma w sobie taki instynkt łowcy bramek – często szuka po podaniu wolnej przestrzeni dla siebie, by zgubić obrońców i stworzyć koledze szansę na podanie zwrotne. Jest można powiedzieć wertykalny i dynamiczny, jeśli chodzi o jego sposób gry. Jest uzupełnieniem głównego napastnika i często wykorzystuje momenty, gdy dziewiątką ściągnie na siebie obrońców, którzy zapomną o nim – tak padł np. gol Joao dzisiaj, ale i z Piastem, czy na 3:1 z Cracovią.
Ramirez z kolei jest bardziej horyzontalny i stacjonarny. Szuka gry na jeden kontakt z kolegami, lubi dyrygować grą, cofać się z piłką i grać „po katalońsku” długimi fragmentami wymieniać piłki z kolegami, często w poprzek boiska. Niestety jego sposób gry do tego jaki styl ma dzisiaj Lech nadaje się średnio. Gdy gra Ramirez ewidentnie brakuje elementu zaskoczenia, często brakuje tego jednego dodatkowego gracza w polu karnym, który urwałby się obrońcom. To było widoczne długimi fragmentami dzisiaj, gdy Dani niby brał udział w akcjach, szukał sobie pozycji w różnych sektorach boiska, ale nie był zbyt dynamiczny, w związku z czym obrońcy mieli go nieustannie pod kontrolą.
Osobiście nie jestem wielkim fanem Daniego. Oczywiście doceniam, że w wielu meczach ciągnął tą naszą ubiegłoroczną lokomotywę, ale no właśnie – jest wyraźna różnica w grze, liczbie punktów, miejscu w tabeli czy liczbie strzelonych goli jeśli chodzi o Lecha z poprzedniego sezonu i dzisiejszego. Nie chce pisać, że jeśli na dziesiątkę bierzesz gracza z ŁKS-u, to w końcu zaczniesz robić wyniki zbliżone do tych ŁKS-u, ale uważam, że jednym z głównych powodów takich obrazów Lecha 20/21 i obecnego Kole100rza jest wyraźna różnica jakości między piłkarzami grającymi w tych zespołach na kierownicy.”

Autor wpisu: Jacek_komentuje do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Jagiellonią

„Dwie różne połówki.
Co się zmieniło?
Najprostsza (i częściowo prawdziwa) odpowiedź to… obsada pozycji „10”.
Na dziś Amaral jest trzy poziomy wyżej niż Ramirez. Tak naprawdę chyba zawsze był. Dani to fajny chłopak, nic do niego nie mam, ale w lecie pożegnam bez żalu. Nie wiem, czy wracający Sykora będzie wystarczająco dobrym zmiennikiem Amarala, ale Ramirez już w Lechu pewnego poziomu nie przeskoczy.
Cieszę się, że odradza się powoli Ba Loua. Dziś zagrał całkiem przyzwoicie, i obecnie to on z Kamykiem powinni być podstawową parą skrzydłowych. Swoją drogą ciekawi mnie, dlaczego Velde nie było nawet na ławce…

Środek pola – Kvekve mnie nieustająco nie przekonuje. Nie wiem, czy partnerem Jespera powinien być Tiba czy Murawski, ale Gruzin nic wielkiego do gry nie wnosi. Zdaje się, że pozycja 6/8 będzie w lecie wymagać konkretnego wzmocnienia, żeby Karlstrom miał z kim grać.

Słabszy niż zazwyczaj występ bocznych obrońców. Na Jagę wystarczyło, ale obaj Portugalczycy muszą wrócić do formy z jesieni.

Fajnie odnajduje się Kownacki, dziś w drugiej połówce lepiej niż ostatnio wyglądali również Kamyk i Ishak.

Oby dalej to wyglądało tak jak dziś druga połowa. Od miasta do miasta… następny Wrocław.

#MajsterNaStulecie”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Nienajlepszy start wiosny

„Nienajlepszy start wiosny to trochę łagodne określenie dla rundy wiosennej w wykonaniu Lecha. O ile do Pucharu Polski nie da się przyczepić, bo udało się wygrać mecz ćwierćfinałowy i awansować do Pucharu Polski, to już wyniki w lidze są średnie, można nawet zaryzykować, że słabe. Jeśli lider po rundzie jesiennej od początku rundy wiosennej punktuje tak, jak drużyna walcząco o utrzymanie, czyli Termalika (co prawda z rozegranym meczem więcej, ale jednak), to już dużo nam mówi i jak to ładnie ktoś powiedział „wiedz, że coś się dzieje”. Od początku rundy wiosennej coś jest nie tak. Wygrana z Jagiellonią nie poprawiła zbyt mocno statystyk i ta pojedyncza wygrana nie zmieni obrazu Lecha od początku rundy wiosennej. Mamy cały czas problem z rozegraniem dwóch równych połów, gra i wyniki na wyjazdach się nie poprawiły, za dużo już było wpadek i straconych punktów, a to tylko część czynników, które mają wpływ na obecną pozycję w lidze oraz fakt, że Lech zajmuje dopiero 6 miejsce pod względem wyników od początku roku. Niby nie ma tragedii, ale nie jest też dobrze. 11 zdobytych punktów w 7 meczach. To mówi wszystko.
Z tak szeroką i mocną, przynajmniej na papierze, a przynajmniej jeśli chodzi o podstawowy skład wyniki powinny być lepsze. A u nas wystarczy, że Amaral będzie miał gorszy dzień, rozegra słabszy mecz plus ktoś jeszcze i pojawia się problem, bo nie ma nikogo, kto weźmie na siebie ciężar gry i poprowadzi drużynę do zwycięstwa. Przerwa na reprezentację może posłużyć trenerowi Skorży do poprawy pewnych rzeczy, elementów i popracowania z większością kadry. I oby ten czas nie został zmarnowany.”

Autor wpisu: Kuki do newsa: Śmietnik Kibica

„Tak jeszcze odnośnie Warty, Rakowa, Lecha i ogólnie całej polskiej ligi.
Dzisiaj Warta pokazała że prostymi środkami z przodu, dobrym ustawieniem z tyłu i niezłym pressingiem można wybić przeciwnikowi piłkę nożną z głowy. Tak, wiem że to tylko słabe Zagłębie, ale jednak polska liga. Takich drużyn jak Zagłębie jest w polskiej lidze może 10? Mam wrażenie że od pewnego czasu, a dokładnie od 2 meczy, Lech stara się wynaleźć koło na nowo, wszystkie akcje muszą być piękne, wypieszczone, obrona rozklepana. Zawodnicy też wybierają najtrudniejsze zagrania żeby tylko zaskoczyć przeciwnika. Po co? Potem przyjeżdża taki Raków, gra to co zawsze i strzela gola z wrzutki z boku. Warta pakuje 2 gole ogórom z jakichś kuriozalnych sytuacji, ale jednak widać że to powtarzalne sytuacje. Lech fajnie grał na jesień, piłka prostopadła pyk, jakaś wrzutka od Pereiry, zejście Kamińskiego, no nie wiadomo co mogło być następne. W ostatnich 2 meczach Lech jest jakiś „jednowymiarowy”, Skorża się uparł na te crossy Salamona i non stop to tłuką. Dodatkowo Lech od początku wiosny jest jakiś ospały, mniej agresywny. Brakuje wymuszania błędów w rozegraniu, jakby zmieniło się podejście i teraz Lech stoi niżej w pressingu. Ktoś ma podobne odczucia? Trzeba jak najszybciej wrócić do jesiennego grania, bo z taką kadrą to jest wstyd tracić punkty w tej lidze z kimkolwiek.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <