Reklama

Top 10 (14-20.04)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.



Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Wisłą P.

„Lokomotywa naoliwiona płockim smarem!
W pierwszej połowie usiedliśmy na przeciwniku, o co apelowałem od wielu meczy. Tym razem nie przespaliśmy pierwszej połowy i udało się krok po kroku rozbić obronę przeciwnika. Tak właśnie powinniśmy grać z jedną małą uwagą. Zamiast po raz setny zmieniać stronę i cofać do Satki, podaj tą piłkę prostopadle… brakuje zupełnie podań otwierających. Próbujemy zamykać przeciwnika w zamku i nam to wychodzi. Niestety zamykając 11 zawodników w obrzeżach pola karnego zamykamy sobie wiele możliwości. Mieliśmy wiele momentów gdzie złapaliśmy Wisłę na wykroku i co z tego wyszło? Cofnięcie do Satki, i znowu i znowu… Jak my chcemy ich zaskoczyć? Wydaje mi się, że to w tym momencie nasz najsłabszy element gry. Brak szybkiego ataku. Z pozytywów cieszy, że w końcu Skorża słucha i wyciąga wnioski. Mieliśmy dużo strzałów z dystansu i to konkretnych! Wiele zagroziło bramce Kamińskiego. Było też dużo niecelnych ale lepsze to niż kolejne podanie do tyłu.
Wielki mecz Michała Skórasia, bardzo dobre przyjęcia, świetne decyzje. Podniesiona głowa i celne podania. Takiego Michała chcemy oglądać! Brawo. Martwi aktualna forma Amarala, niby widoczny ale wielokrotnie oddawał strzał w trybuny mimo, że koledzy stworzyli mu z 2-3 sytuacje, które mógł wykończyć. Chciałbym dowiedzieć się co powiedział Skorża do Ba Luy, mega odpalił się trener! Co to było? Może Ba Lua miał się rozgrzewać a siedział na ławce? Ciężko się domyślać. Myśle, że trener opowiada na konferencjach i spokoju a w takich sytuacjach emocje zdradzają. Jest walka o mistrzostwo, są nerwy i frustracje. Druga połowa zupełnie nie porwała. Dużo walki, przepychanek a mało solidnej gry. Najważniejsze 3 PKT! BRAWO LECH!”

Autor wpisu: Didavi do newsa: Zapowiedź: Lech – Górnik Ł.

„Albo jutro staniemy się samodzielnym liderem, zależnym od siebie i kroczymy po Majstra albo możemy o nim powoli zapominać. Jutrzejszy dzień będzie decydujący. Najpierw sami musimy pokazać mistrzowskie aspiracje, pewnie pokonując Łęczną, a później czekamy na remis lub wygraną paprykarzy. W przypadku wygranej Rakowa, będziemy już liczyć tylko na cud, po każde potknięcie Rakowa w ostatnich 4 meczach będzie zaskoczeniem. Co do składu. Zamieszałbym i to dość mocno. Po pierwsze dlatego, że kilku zawodników jest bez formy i zwyczajnie zasługuje na ławkę lub po prostu jej potrzebuje. Po drugie, aby mieć cały zespół pod prądem na ostatnie mecze i finał.
Wystawiłbym Kędziorę i Douglasa. Tibę obok Karlstroma i Kvekve na 10 za Amarala, który musi usiąść, tak jak Kamiński (obaj bez formy). Skóraś i Ba Loua na skrzydle dla którego ten mecz musi być w końcu przełomem. Ile można czekać?! Skorża już wku*wiony :). W ataku Ishak. W składzie awizowany jest Kownacki obok Ishaka. Moim zdaniem to głupota. Nie mamy wtedy napastnika na ławce, a zwiększamy ryzyko kontuzji. Na Łęczną nie musimy wychodzić dwójką napastników, choć pewnie mocno zamurują, a z piłką na naszej połowie mogą pojawić się 2 razy.
Obyśmy jutro przejęli kontrolę w tej grze.
#MajsterNaStulecie”

Autor wpisu: rakuda do newsa: Śmietnik Kibica

„Nie wiem, czy widzieliście Ciekawe wykresy xG/xGA, które na TT wrzucił Paweł Wróblewski(@wrobello_0), jeśli nie to polecam.
Z naszego wykresu jasno widać, że mało straconych bramek (20, przy 25 trzepaczy i 26 Rakowa), czy czystych kont 14 (przy 13 Rakowa i tylko 9 trzepaczy), to zasługa gry obronnej całego zespołu, a nie bramkarzy wyciągających setki (oczywiście to nie jest odkrywcze, bo wszyscy wiemy, że VdH nie łapie nawet tego co leci prosto w niego, a Bednarek dosięga do poprzeczki, tylko jak Salamon weźmie go na barana). Nie jest to jednak zarzut, a pochwała, bo eki skutecznie walczące o „Majstra” tak powinny grać, im mniej smrodu z tyłu, tym łatwiej o punkty, nawet w meczach, w których nie idzie z przodu. W dotychczasowych 29 kolejkach tylko w DWÓCH meczach mamy xGA powyżej 2 z Termaliką (sic!) i Rakowem (na wyjeździe). Co ciekawe w obu przypadkach, po karnych z niczego raz Ishak kompletnie bez sensu złapał któregoś „słonika” przy rożnym, za drugim razem Marciniak dał się nabrać na padolino Kuna (czy Tudora, nie pamiętam już, kto tam się położył na widok Barry’ego). Karny to (jeśli dobrze pamiętam 0,75), więc odejmując to spadamy na maksymalny xGA ok. 1,7 (z wykresu nie widzę dokładnie, a nie chce mi się szukać w jakichś wyScoutach dokładnych danych :P) w meczu z „Radomskiem”, gdzie też był karny z dupy XD (po pseudo ręce Jespera), pomijając też ten mecz najwyższe xGA (ok. 1,6) mamy w wyjazdowym meczu z GTSem. To potwierdza 2 rzeczy: po pierwsze, nasze „wizualne” odczucia na temat gry obronnej w tym meczu, a po drugie, to, że nasza gra obronna (w całym dotychczasowym sezonie) to była klasa (na warunki tej ligi). Aż 20 (69%) meczów z xGA poniżej 1 (dla porównania trzepacze 14 (48%), a Raków 10 (34%)). Mecz w mecz nie dajemy rywalom dojść do głosu (tak jak teraz w Płocku, kiedy kolejny już raz, nie ma celnego strzału na naszą bramkę), wiadomo, że czasem ktoś komuś ucieknie, czasem komuś siądzie piłka, ale całościowo nasza defensywa w tym sezonie naprawdę daje radę (a jeśli dodamy do całościowego obrazu dojście „suchą stopą” do finału PP, to już w ogóle sztos).
Ofensywnie 15 meczów z xG powyżej 2, trzepacze 9 a Raków 12, to jest dość zaskakujące (przynajmniej dla mnie ;)), bo o Rakowie dużo mówi się, że wygrywają wyrachowaniem i przeciskaniem 1:0, a trzepacze się chwalą, ile to oni meczów nie wygrali 4 (i więćej) do zera.
Najbardziej uderzyło mnie jednak, że mieliśmy tylko 2 (DWA) mecz z ujemnym xG Diff (i oba bardzo blisko 0), co zaskakujące, jednym z nich był niedawny mecz we Wrocławiu (który wygraliśmy). Drugi to mecz z trzepaczami, gdzie był remis. Czyli w prawie wszystkich meczach zrobiliśmy dużo (zarówno w ofensywie jak i w defensywie ;)), żeby wygrać. Dla porównania: trzepacze i Raków po 8 meczów z ujemnym xG Diff, ale jedni i drudzy przegrali tylko po 2 z tych meczów, trzepacze mają bilans 2-4-2, a Raków 3-3-2 (ciekawostka w tym bilansie mają oba z nami: remis i wygrana, i remisowy mecz z trzepaczami).”

Autor wpisu: KibicKoza do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Wisłą P.

„No to po kolei. Van der Hart 3. Właściwie nie miał zbyt wiele roboty, ale też docenić trzeba długie zagrania. Miał jednak jeden błąd, który mógł okazać się bezimienny w skutkach. Dalej obrona. Satka rozegrał dziś dobry mecz. Przechwytywał piłki. Brawo! 4/5 Milic praktycznie niczym się nie wyróżnił, ale solidny. 3. Pereira bardzo dobry występ aż dam mu 5. Moim zdaniem jeden z najlepszych zawodników na boisku. Rebocho w tym meczu bezbłędny, ładnie wchodził w pole karne rywala. 3/4 Karlstroem. Także jeden z lepszych piłkarzy na boisku. Takie 4/5. Zdecyduję za chwilę tak jak w paru innych przypadkach. Murawski starał się i walczył i za to zaangażowanie dam mu 4. Michał Skóraś – bardzo dobry występ. Szybki, przebojowy plus asysta.5 Joao Amaral. Naprawdę mi przykro, ale najgorszy piłkarz w zespole. 2. Kamyk starał się niby, coś robił, ale nic takiego mu nie wychodziło. 3. Kownacki-z jednej strony gol, ale moim zdaniem było parę sytuacji w których mógł się lepiej zachować.4 Pedro Tiba. Występ na trójkę, ale warto zauważyć jedno ładne podanie.”

Autor wpisu: John do newsa: Pięć szybkich wniosków: Wisła P. – Lech 0:1

„Szkoda tych niewykorzystanych okazji. Kownackiemu w 2 sytuacjach trochę brakowało. Amaral miał 3 okazje, dwie z nich powinien zamienić na bramkę,Ba Loua podobnie. Kamiński w top formie mecz też mógł zakończyć z bramką. Było też inne okazje, gdzie brakowało dołożenia nogi. To był dobry mecz Lecha, być może najlepszy na wiosnę. Może to tylko Wisła Płock, ale mecz na wyjeździe, Wisła Płock w formie u siebie tylko 2 porażki, ograli Pogoń, można było mieć obawy przed tym meczem. Jednak Lech nie pozwolił im w zasadzie na nic, chyba skończyli bez celnego strzału. Ze stałych fragmentów gry, które są ich mocną stroną, nie zagrozili Lechowi. Cieszy to, że Lech od początku spotkania postanowił grać na własnych warunkach, wysoki pressing, zbieranie drugich piłek, tak trzeba grać.”

Autor wpisu: Bart do newsa: Śmietnik Kibica

„Dla nas najkorzystniejszy będzie remis, ewentualnie wygrana Trzepaczy. Generalnie – byle Raków zgubił punkty. Są rzeczy wsakzujące na wygraną Trzepaczy, ale są też rzeczy wskazujące na Raków. Patrząc jednak na to że w tym sezonie Trzepacze w kluczowych momentach dostają sraczki, spodziewałbym się raczej wygranej Rakowa. O poziomie nerwowości w Pogoni świadczy np fakt że wczoraj jakiś typ ze Szczecina ostatnio np na komentarz że Lech w środę kibicuje Pogoni odpisał, cytuję „pocałujcie się w dupę”. I najciekawsze że ów typ jest jakimś dziennikarzem zajmującym się Pogonią (Krokowski chyba się nazywa). Jeśli dzisiejsi dziennikarze prezentują taki poziom, to czas się stąd ewakuować i odlecieć skolonizować marsa. Chociaż z drugiej strony, i w Rakowie ostatnio coraz bardziej nerwowo. Papuszyn coraz dziwniej się zachowuje, wygaduje bzdury i ewidentnie nie trzyma ciśnienia. Dodatkowo, Raków zmaga się z problemami kadrowymi. Niewulis, Arsenić, Papanikolau i Racovitan mają kontuzje i nie wiadomo na jak długo wypadli. W Lechu, na tle Trzepaczy i Papuszynów, panuje wyjątkowy spokój. Wśród kibiców panują nieco rozchwiane nastroje i dwubiegónówka (mówię tu też o sobie), ale już w drużynie jest spokój. Trener i piłkarze wiedzą o co grają, są skoncentrowani, nie napinają się w mediach na innych i nie skupiają się przesadnie na czynnikach które od nich nie zależą. Myślę, że ten spokój na finiszu sezonu będzie bardzo dużym atutem Lecha.”

Autor wpisu: Krzys do newsa: Lechowe finały: Słabość 2016 i katastrofa 2017

„To ten finał w 2017 przyprawił mnie o traumę, która trwa do dziś. Pamiętam atmosferę tego dnia przed meczem. Wówczas ulice Warszawy były w barwach niebiesko-białych. Na stadion jechaliśmy z synem metrem, w którym prawie wszyscy w koszulkach Lecha. Na wszystkich stacjach metra tłumy kibiców Lecha i Arki. Warszawa a tu niesie się głośne „Kolejorz”. Na trybunach atmosfera przyjaźni, siedzieliśmy w sektorze neutralnym w większości kibice Lecha pomieszani z kibicami zaprzyjaźnionej Arki. Szykowaliśmy się na święto. Po meczu nie mogliśmy uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Siedzieliśmy na stadionie w szoku. To było jak koszmar z którego chcieliśmy się wybudzić. Zamiast święta była stypa. Jak oni to mogli przegrać, tego nie mogę zrozumieć do dziś.”

Autor wpisu: Kibic z Bydgoszczy do newsa: Lechowe finały: Słabość 2016 i katastrofa 2017

„Łatkę przegrywów nasza drużyna ma od kilku lat i żeby ją zlikwidować to wiadomo co mają zrobić. Jeśli jutro Raków zremisuje to drugie trofeum zostanie wyłożone na tacy, bo Olimpia Grudziądz w półfinale PP, z całym szacunkiem do rywala to był prezent.
Chyba każdy z nas bardzo dobrze sobie zdaje sprawę z tego, że ewentualne zwycięstwo Rakowa w jutrzejszym meczu przy dobrych wiatrach mogłoby nas poskładać do końca sezonu. Już jutro jest ten dzień, od którego będzie zależeć kto będzie rozdawał karty na następne kolejki do końca sezonu. Już za miesiąc wszyscy możemy być podwójnie szczęśliwi albo zostaniemy tymi przegrywami. Dlatego do boju Kolejorz! Za wolność naszą i Waszą!! Zostańcie naszymi bohaterami!!!”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Pyry z gzikiem: Musimy

„Zgadzam się w pełni, w 100% z tym, co napisał wyżej kolega @deel. My nic nie musimy. Moim skromnym zdaniem niestety nie wygramy nic w tym sezonie. I chociaż serce chciałoby zobaczyć w maju zwycięskiego Lecha, z sukcesami i trofeami, to rozum mówi coś zupełnie innego. Ostatnie lata i sezony tym mocniej nauczyły pokory i chłodnego podejścia do Lecha i jego celów na poszczególny sezon. Czym różni się Lech w tym sezonie od Lecha z sezonów, gdy ostatnio zdobywał mistrzostwo Polski? Mamy teraz szerszą i mocniejszą na papierze kadrę, w której są oczywiście braki, głównie na pozycji bramkarza, ale jak na polską ligę jest to naprawdę mocna kadra z dobrym, jak na polskie warunki trenerem, który ma spore doświadczenie i osiągał już wcześniej duże sukcesy na krajowym podwórku. Również teraz Lech jest liderem i nie musi nikogo gonić, a wtedy musiał to robić. Ale z drugiej strony w 2010 i 2015 roku po średniej jesieni Lech bardzo dobrze punktował w lidze w rundzie wiosennej i skutecznie gonił lidera, zdobywając na koniec sezonu tytuł. Teraz jest odwrotnie. Lech bardzo dobrze punktował jesienią kończąc rok na pozycji lidera, by teraz wiosną nie tylko grać słabo, ale też średnio punktując. Ta drużyna wiosną nie przypomina samej siebie z jesieni. Kluczowi piłkarze, tacy jak Ishak, Kamiński i Amaral są kompletnie bez formy, mając co najwyżej przebłyski. Również wyniki są takie sobie. Gdyby nie dobra gra defensywy i przebłyski poszczególnych piłkarzy, pozycja Lecha byłaby inna, niższa niż obecnie, a i nastroje wokół Lecha dużo gorsze. Do tego dochodzi kwestia trenera, który często popełnia różne błędy, nie trafia ze zmianami i wystawioną jedenastką, a sami zmiennicy nie wiele wnoszą do gry. Czy tak gra i punktuje ktoś, kto chce zdobyć tytuł? Oczywiście, że nie. A co do Pucharu Polski – ostatnie kilka finałów przegraliśmy na własne życzenie i niestety tym razem może być podobnie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę nasz duży problem ze skutecznością i bardzo trudnego rywala.

Ale puśćmy na chwilę wodzę fantazji. Lech zdobywa mistrzostwo Polski, Puchar albo nawet dublet. Super, jest radość i to ogromna, ale co potem? Odejdzie Kamiński, kolejni piłkarze również mogą odejść. I jak będzie wyglądać kolejny sezon? Ja wiem, ktoś powie „po co się tym martwisz teraz, liczy się tylko tu i teraz”. Przykro mi, jednak przyszłość klubu jest bardzo ważna. Gdy człowiek sobie przypomni, co działo się w 2015 roku po zdobyciu tytułu, gdy Lech był nawet w strefie spadkowej to aż się nie dobrze robi. Obawiam się, że ta szeroka kadra zostanie rozbita i będzie kolejna ciężka jesień z corocznym jesiennym kryzysem. Gdybyśmy mieli innego właściciela, któremu zależy na Lechu, jest głodny sukcesów, trofeów i oczywiście przy okazji chce zarobić jak największe pieniądze, to dałoby się uniknąć. Ale skoro Rutki w zimie nie wzmocniły zespołu jeszcze bardziej, to nie widzę tego, by coś się zmieniło w ich podejściu. Klub powinien się rozwijać, być coraz lepszy, celować wyżej, a nie raz sezon przejściowy, raz gra w europejskich pucharach, a raz na kilka lat wpadnie jakieś trofeum. Nie tędy droga. Patrzę na Lecha wiosną, widzę też Pogoń i Raków, którym zależy na zdobyciu Mistrzostwa Polski i niestety któraś z tych drużyn, raczej Raków, może to osiągnąć, bo lepiej punktują od nas na wiosnę. Co do najbliższych dwóch meczów, to będą to dwie pułapki, bo gramy z drużynami, które walczą o utrzymanie i z którymi jesienią straciliśmy w głupi sposób punkty. Obie drużyny mają o co walczyć i się nie poddadzą w trakcie meczu. To będą dwa ciężkie mecze, a czy zwycięskie, to czas pokaże.”

Autor wpisu: deel do newsa: Pyry z gzikiem: Musimy

„Niczego nie musimy. Co najwyżej, możemy. Co będzie to będzie. Na razie jesteśmy kometą, która po ognistym wejściu w sezon, gaśnie z dnia na dzień. Nasze marzenia to jedno, czym innym jest jednak stan faktyczny. Kto po wiosennych meczach z Lechią, Rakowem czy Legią, ale też Cracovią czy Wisłą Kraków, nadal upatruje w Lechu kandydata do dubletu? Wiadomo, kibol wierzący. Tylko czy takie podejście jest racjonalne? Nie z kibicowskiego podejścia, bo ono jest niezmienne. Mam na myśli czas, miejsce i poziom sportowy drużyny. Realia. Nie ma już zespołu z jesieni. Coś się skończyło. W październiku. Są pojedyncze zrywy, fragmenty dobrej gry, ale jest ich coraz mniej. Mamy, jak na warunki ligowe, naprawdę szeroką i jakościową kadrę. Ale nic z tego nie wynika. Przynajmniej nic pozytywnego. Wiele osób już zauważyło, że zmiennicy w meczach niewiele dają. I to jest chyba odpowiedź co do oczekiwań. Trudno będzie osiągnąć sukces, gdy nie ma alternatywy dla graczy pierwszego składu, bo zmiennicy grają inaczej. Trener miał rok na wypracowanie gry, w której brakuje zawodników z pierwszej, jego zdaniem, jedenastki. Nie widzę takiej gry. Wciąż gramy to samo. Liczby ratuje nam na razie Kownacki. Ale jak długo? Piszecie: Douglas, Rebocho, Kędziora, Pereira, Amaral, Ramirez, Velde, Baloua, Skóraś, Czerwiński, Tiba, Kwekweskiri… To jest grupa ludzi, w której można zawrzeć ze dwa, trzy sposoby gry. A my jak za Żurawia, wałkujemy jedno, czekając na mityczne przełamanie. Właśnie dlatego obawiałem się zatrudnienia Skorży. Mam w pamięci to jak spieprzył mistrzowski sezon. To co po sobie zostawił. Co robił później. Wiele osób myśli tu i teraz. Będzie dublet, MP lub PP na stulecie klubu to super. A jak nie? Cóż, wrócą do jechania po Rutkowskim, bo tylko on jest winny porażek. I wszystkiego złego. Nikt nie pomyśli nawet, że on to robi właśnie tak, bo wszyscy tego oczekują. Bo chcą sukcesów. On też. Ale my nie urodziliśmy się wczoraj. Miejmy świadomość gdzie byliśmy rok temu. Mamy dobry jakościowo zespół, ale nie mamy kogoś, kto potrafi to wykorzystać. Skorża tego nie potrafi. Nie pierwszy raz zresztą. Finał PP z Rakowem, walka o MP po utracie przewagi punktowej nad rywalami. Tak, jak tonowałem wcześniej, po stracie punktów nastroje, oczekując powrotu do gry z początku sezonu, tak dzisiaj, sam trener i zawodnicy odbierają mi argumenty by ich bronić. Jakikolwiek tryumf w tym sezonie nie przełoży się na długoterminową stabilizację w klubie. A bez tego nie ma o czym mówić.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





4 komentarze

  1. KibicKoza pisze:

    Dziękuję za wyróżnienie. Od paru lat kibicuję Lechowi i wyrabiam sobie swoje zdanie na wiele tematów z nim związanych. Po cichu marzyłam, żeby kiedyś mój komentarz się tu znalazł ?

    • Przemo33 pisze:

      @KibicKoza
      Gratulacje z powodu pierwszej nominacji! Oby tak dalej, kibicuj dalej Lechowi oraz pisz na tej stronie. Trzymam kciuki, by wkrótce przyszły dla Ciebie kolejne nominacje!

  2. Kibic z Bydgoszczy pisze:

    Lech zrobił wszystko co mógł w swoim meczu.
    Paprykarz ma brązowe gacie.
    Mistrz musi wrócić do Poznania!