Pyry z gzikiem: 180 stopni

Pyry z gzikiem – szybkie, luźne, szczere, obiektywne i swobodne podsumowanie każdego tygodnia w Lechu Poznań. Alternatywa dla cyklu „Na chłodno” lub jak kto woli – „Na chłodno mini” bądź „express”.



Dziś „Pyry z gzikiem” na szybko, na twardo, w stylu „Na chłodno”, ponieważ w zeszły poniedziałek z wiadomego powodu nie było ich wcale, a w minionym tygodniu niewiele się działo, by można było go podsumować systemem dzień po dniu.

Dzień 2 maja 2022 był jednym z najsmutniejszych w ostatnich latach. Co to w ogóle było? Największą winę za porażkę z Rakowem ponosi trener Maciej Skorża w którego tyle osób wierzyło, tylu kibiców mu ufało, dał on nam wszystkim nadzieję, po czym na Narodowym boleśnie je rozwiał. Skład wystawiony przez Skorżę na mecz z Rakowem był zbyt ofensywny, Joel Pereira błyszczał co prawda ze słabą Łęczną i Stalą, ale finały wygrywa się przede wszystkim obroną, efektywną grą i taktyką z której Skorża zwykle słynął. Tym razem jego zespół pod tym względem nie istniał, defensywa grała za wysoko, Lech sam się wystawił Rakowowi, który realnie rozwiał marzenia o Pucharze Polski już po 6 minutach. Kluczem do ogrania tak dobrze zdyscyplinowanego rywala była koncentracja z tyłu, uważna gra w każdej formacji, organizacja gry w środku pola i skuteczność. Tymczasem po 6 minutach finału na który wszyscy czekaliśmy aż 5 lat już trzeba było odrabiać straty i to nie z Górnikiem czy ze Stalą, których nawet przy prowadzeniu rywala 1:0 udało się ograć, tylko w rywalizacji z mocny Rakowem.

null

Lech grał tak jak chciał Raków. Rywal wykorzystał najpierw zbyt wysokie ustawienie naszej linii obrony, przy 2 golu skorzystał ze straty Pereiry i ponownie złego, zbyt wysokiego ustawienia defensywy. Trzeciej bramki nie ma już sensu komentować, wtedy zawiodły m.in. indywidualności. Mecz ustawiła jednak pierwsza połowa, w której taktycznie Lecha nie było, aż nie chce się wierzyć, że akurat w finale 2 maja, w meczu o trofeum, w najważniejszym spotkaniu od 5 lat, poznaniacy wyglądali aż tak źle sami podkładając się Markowi Papszunowi, który znowu ośmieszył Macieja Skorżę. On sam mówił wielokrotnie jakoby po powrocie do kraju zmienił się, jest innym trenerem niż kiedyś, w zeszły poniedziałek można było dostrzec tylko negatywne zmiany. Gdzie na Narodowym był stary, dobry taktyk Maciej Skorża, który m.in. taktyką ograł Lecha Poznań w finale Pucharu Polski 11 lat temu? gdzie był Skorża, którego zespół dobrą organizacją gry zdobył choćby Mistrzostwo Polski 2015?

null

Zupełnie niezrozumiałe jest też posadzenie Joao Amarala na ławkę w co po meczu nie mógł uwierzyć Marek Papszun, któremu Skorża ułatwił pokonanie Lecha Poznań. Sam trener Kolejorza mówił ostatnio o rosnącej formie Portugalczyka notującego oczekiwane liczby, chwalił jego coraz lepszą współpracę z Mikaelem Ishakiem, w końcu przyszedł finał Pucharu Polski, w którym Skorża zamiast Amarala wystawił Dawida Kownackiego grającego dotąd z Ishakiem bardzo rzadko. O co tu chodzi? Tego ruchu nie da się w żaden sposób wytłumaczyć, Maciej Skorża dnia 2 maja zachował się jak trener-amator z orlika, zawiódł na całej linii, swoim decyzjami personalnymi oraz „taktyką” na to spotkanie pomógł Rakowowi Częstochowa obronić Puchar Polski, który w finale na Narodowym nie musiał się napracować, by odnieść zwycięstwo. Wystarczyło się cofnąć, czekać na kontry, poczekać na nasze błędy i będąc skutecznym strzelić łatwo 2 gole.

null

Trener Maciej Skorża występem na Narodowym dużo stracił. Stracił w oczach nawet największych fanów jego osoby, nie ma niczego co broniłoby jego zeszłotygodniowe decyzje. Przegrać z Rakowem Częstochowa to nie wstyd, wstydem jest już podarowanie częstochowianom zwycięstwa i porażka różnicą aż 2 goli. Ostatni raz Lech Poznań tak słaby wynik w finale Pucharu Polski zanotował 42 lata temu, gdy poległ nawet aż 0:5, w żadnym wcześniejszym finale na Narodowym drużyna Kolejorza nie była tak słabo przygotowana pod względem taktycznym a nawet mentalnym. Co tu więcej pisać – ośmieszyliśmy się w niedawnym finale. Naprawdę nie chce się wierzyć, że po ponad tygodniu spokojnych treningów oraz po wielu analizach sztabu wyglądaliśmy na tle Rakowa Częstochowa aż tak mizernie.

null

Osobną kwestią jest brak wsparcia większości kibiców w tak ważnym meczu, w którym po latach na 100-lecie była szansa w końcu coś wygrać i sprawić, by Lech Poznań nie był w Polsce wiecznie wyszydzany. W zamian jest zwycięstwo na lewackim Facebooku, gdzie działają różne grupy, portaliki, którym popularny Fejs i tak tnie zasięgi, są również gratulacje, lajki i serduszka od innych grup tam działających. Jest też uderzanie w fejsa kibiców Rakowa, jednak patrząc na wpisy nikt sobie tam nic z tego robi, w końcu trofea dla ich wrogów są nieosiągalne, a wspomnienia po świętowaniu cenniejsze od wszystkich innych rzeczy. Nie ma sensu rozwijać tematu, ponieważ każdy ma swoje racje czy argumenty, w Lechu Poznań i tak kibice od lat są podzieleni, przenoszą się na inne trybuny, ostatnio na dwójce zabrakło ludzi do ukazania oprawy. Patrząc na opinie ta sytuacja dodała tylko jeszcze więcej benzyny do ogniska, gdyż każdy człowiek nie lubi, gdy ktoś inny chce myśleć za niego.

null

Wracając do tematu trenera. Maciej Skorża biorąc winę za porażkę z Rakowem na siebie (za to plus) po finale wypowiedział jeszcze następujące zdanie: – „W Rakowie było widać automatyzmy i ciągłość myśli taktycznej. Trener Papszun jest konsekwentny w tym, co robi i widać to w wynikach. My pracujemy ze sztabem od roku, przegraliśmy dziś finał, ale ten zespół przez rok zrobił naprawdę duży postęp.”

Trener ma racje, jednak u nas żadnych automatyzmów nie da się wypracować. Z różnych powodów po sezonie realnie może odejść aż 11 piłkarzy. Powodem odejść będą m.in. kończące się wypożyczenia, kontrakty, brak regularnej gry (także przez decyzje Macieja Skorży) czy po prostu niewystarczające umiejętności zawodników.

Mickey van der Hart
Bartosz Mrozek
Tomasz Kędziora
Mateusz Skrzypczak
Lubomir Satka
Alan Czerwiński
Dani Ramirez
Jakub Kamiński
Filip Marchwiński
Pedro Tiba
Dawid Kownacki

null

Z powyższej listy tylko Jakub Kamiński, ewentualnie Lubomir Satka i Dawid Kownacki są ważnymi zawodnikami Lecha Poznań z pierwszej jedenastki. Reszta to jednak rezerwowi, których za chwilę w ogóle nie będziemy mieć, jeśli Tomasz Rząsa wraz z mitycznym skautingiem nie sprowadzą nam w parę tygodni kilku zawodników. Już w tej chwili Lech Poznań absolutnie nie jest gotowy na puchary, na grę co 3-4 dni od początku lipca do połowy listopada a co dopiero w momencie odejścia wyżej wymienionych graczy. Na domiar złego znowu zaszkodzą mu powołania do kadr narodowych, w pierwszej połowie czerwca wiele reprezentacji rozegra po 4 mecze międzynarodowe, na powołania mogą liczyć choćby Bartosz Salamon, Lubomir Satka, Nika Kvekveskiri i Jesper Karlstrom, którzy stracą urlop oraz sporą część krótkich letnich przygotowań.

Kadrowa przyszłość Lecha Poznań bez względu na końcowy wynik sezonu 2021/2022 niestety nie rysuje się w jasnych barwach, obecny zespół nadal znajduje się w budowie, latem przejdzie małą rewolucję, a w takim przypadku Kolejorza nie ma co w ogóle porównywać z Rakowem Częstochowa, gdzie faktycznie są wypracowane pewne automatyzmy przez bardzo dużą stabilność składu.

null

Niedziela, 8 maja 2022 roku być może była kluczowym dniem ligowego sezonu 2021/2022. Wszystko zaczęło się diametralnie zmieniać po tym jak Cracovia strzeliła gola na 1:1. W tym spotkaniu pomógł nam VAR, trzeba pamiętać o bramce na 2:0 dla Rakowa, która nie została uznana a która zapewne zakończyłaby już emocje w tym spotkaniu. Po 12 latach Cracovia znowu nam pomogła, a nie wolno zapomnieć o wiosennym meczu z Pogonią, w którym krakowianie także wyrwali remis strzelając gola na 1:1 w ostatniej minucie. Obserwując niedzielne spotkanie Rakowa z Cracovią można było odnieść wrażenie, że Raków był lepszy, bardzo chciał wygrać, ale zabrakło mu umiejętności. Sam Ivi Lopez to za mało, wystarczyła jeszcze gorsza dyspozycja Wdowiaka z Kunem i częstochowianom zabrakło z przodu siły ognia. Raków to inny zespół od Lecha, nie ma tam tylu indywidualności co u nas, to drużyna bazująca na dobrej organizacji gry i przygotowaniu fizycznym, które wczoraj nie było ta dobre, jak w innych spotkaniach i prawdopodobnie dlatego Raków Częstochowa nie wygrał z Cracovią. Kto wie. Być może Raków skończy sezon 2021/2022 mając serię 19 kolejnych meczów na 2 frontach bez porażki, zakończy wiosnę bez przegranej, a jednak nie zdobędzie Mistrzostwa Polski i oby tak właśnie było.

Terminarz 8 maja ułożył się idealnie. Dla piłkarzy Lecha Poznań nie było lepszej motywacji, jak remis grającego wcześniej Rakowa Częstochowa, wynik spotkania z Cracovią Kraków mógł być lepszą przemową niż jakikolwiek monolog Macieja Skorży, który akurat wczoraj trafił ze składem. Lech Poznań od początku narzucił rywalowi swój styl, ale z tyłu grał czujniej niż na Narodowym, w Gliwicach jako pierwszy wyszedł na prowadzenie i to na pewno miało wpływ na dalszy przebieg spotkania. Nie da się ukryć, że druga połowa w wykonaniu Lecha nie była dobra, sam Maciej Skorża nie krył euforii po golu na 2:1, ponieważ jak sam przyznał – nic nie wskazywało na bramkę dla poznaniaków. Wczoraj Kolejorz nie rozegrał dobrych zawodów, miał wiele szczęścia, którego często brakowało, dlatego tym bardziej można się cieszyć z wyszarpania gola w 88 minucie meczu. Bramka Mikaela Ishaka, który w Gliwicach nie błyszczał być może na zawsze zapisze się w historii klubu tak jak poniższy komentarz C+, gdy to trafienie na końcu będzie miało wpływ na zdobycie tytułu Mistrza Polski.

Wczoraj wszyscy kibice przeżyli Lechowe deja vu przypominane już -> TUTAJ, z pomocą znowu Cracovii i po bramce Lecha w końcówce udało się odzyskać 1. miejsce na 2 kolejki przed końcem sezonu 2021/2022. Nie da się ukryć, że po finale Pucharu Polski niewiele było już osób wierzących w uratowanie sezonu, pachniało znowu wyłożeniem się Lecha Poznań na ostatniej prostej, który chcąc być mistrzem sam musiał wygrać wszystko do końca i liczyć na co najmniej jedno potknięcie bardzo mocnego Rakowa Częstochowa napędzonego dodatkowo obroną Pucharu Polski. Kolejorz nadal musi wygrać wszystko do końca, jednak w tej chwili sytuacja jest o 180 stopni inna niż w zeszły poniedziałek. Teraz wszystko zależy od Lecha Poznań, któremu sprzyja terminarz, przy odrobinie szczęścia tytuł Mistrza Polski może wrócić do stolicy Wielkopolski już 14 maja około 19:30 a w coś takiego nie wierzył chyba już nikt.

14.05, Warta – Lech (15:00)
14.05, Zagłębie – Raków (17:30)

Na koniec poniedziałkowych „Pyr z gzikiem” nie bardzo jest co więcej dodawać. Życie napisało piękny scenariusz, tydzień po 2 maja nastroje wokół Kolejorza i jego sytuacja jest diametralnie inna, dla takich chwil, dla takich emocji warto być kibicem, być może wczoraj na naszych oczach napisała się piękna historia Lecha Poznań, którą za wiele, wiele lat będą wspominały już przyszłe pokolenia. Na razie Kolejorzowi pozostało wykonać 2 kroki, przejechać bez wykolejenia ostatnie 2 stacje, a wtedy 21 maja Poznań znów zapłonie, znowu utonie w świetle i dymie z rac. Jest nadzieja na długą, niezapomnianą noc, po której wszyscy niesamowicie zmęczeni zaśniecie dopiero o świcie. Jest nadzieja na niezapomnianą noc podczas której będzie liczył się tylko LECH POZNAŃ a po mieście aż do wschodu słońca nad Wartą będą niosły się głośne śpiewy tysięcy gardeł MISTRZ! MISTRZ! KOLEJORZ!

Filmik tygodnia – Dziś zamiast tradycyjnego zdjęcia tygodnia jest filmik tygodnia. Nawet jeśli wielu kibiców wciąż nie może uwierzyć w to, co się wczoraj wydarzyło lub nadal nie wierzy w Mistrza Polski, to z pewnością uwierzy, gdy zabrzmi ostatni gwizdek sędziego dnia 21 maja około 19:30.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





44 komentarze

  1. Sosabowski pisze:

    Niestety ale w Lechu nie uświadczymy takich automatyzmów jak w Rakowie. Nie tędy nasza droga. Tam są piłkarze których Papszun ma od 3 ligi? Potem zbierał, zbierał i trenował rok po roku. U nas co rok mamy walkę o najwyższe cele przynajmniej w głowach zarządu bo różnie to bywa. I co rok to jest właśnie „ten rok!” i trzeba zrobić jeszcze lepsze transfery zamiast próbować zatrzymać zawodników. O dziwo w obronie tegoż zarządu jest to, że aktualnie byłoby kosmicznie ciężko zatrzymać niektórych graczy, szczególnie wychowanków. Nie znam sytuacji wewnątrz czy „sypnięcie groszem” by coś pomogło na zatrzymanie Modera, Kamińskiego, Jóżwiaka itp. Podejrzewam, że raczej nie. Tu Raków ma przewagę w doborze może słabszych zawodników ale wielosezonowym przeszkoleniem ich i dobraniem pod wizję trenera. Bo i częste zmiany szkoleniowców mają duży na to wpływ co akurat Skorża dobrze zauważa. Ciężko o stabilność wizji jak mamy z roku na rok nowego trenera który chce innych graczy. Widać to po tym sezonie Tiby, w aktualnej koncepcji może nie pasuję ale rok temu był jeszcze filarem. U Papszuna takich filarów wiele a jak nie to już od rundy czy dwóch buduje się nowy i wprowadza do zespołu. Nie wiem jak wytworzyć taką sytuację w Lechu ale stawiając na sprzedaż każdego kto choć trochę lepiej kopie w piłkę na pewno to się nie uda. Mamy zupełnie inny projekt klubu na ten moment.

    • Grossadmiral pisze:

      Od 2 ligi to w zasadzie jest tylko petrasek jak awansowali do 1. Następnie jak byli w środku tabeli to sapała i niewulis był a jak awansowali do ekstraklasy to był dodatkowo musiolik i kun. Więc troche w sumie zdezaktualizowało się że tam latami oni uczyli się grać. Oni mają po prostu bardzo dobrą koncepcje budowy druzyny dryblasy na stałe fragmenty ruchliwi szybcy skrzydłowi napastnik co mało bramek strzela ale przepycha sie i absorbuje i nuta geniuszu Lopeza i to żre. Bez formy Lopeza w tym sezonie to raczej by sie bili z lechią kto moze wskoczyc na podium. Ławka rakowa w meczu z cracovia trelowski krzyzak sapala gvilia długosz czyz musiolik arak ligowy dżem z odzysku

      • inowroclawianin pisze:

        Dokładnie, bez Lopeza nie mieliby szans na mistrza. To ekipa zdyscyplinowana, dobrze zorganizowana, waleczna i wybiegana. Na Ekstraklase to wystarcza póki co, ale na Europe za mało co pokazał ich mecz rewanżowy z Gentem czy z kim oni tam grali. Ambitni wyrobnicy.

  2. Lechita62 pisze:

    Czasem naprawdę nie rozumiem personalnych decyzji trenera Skorży. Gdyby nie wojna na Ukrainie nie byłoby najmniejszych szans na sprowadzenie Tomasza Kędziory. Udało się zakontraktować piłkarza klasy europejskiej w dodatku wychowanka i co? I chłop drugi mecz z rzędu nie podnosi się z ławki, kosztem Pereiry, bo ten gra lepiej w ofensywie? Można przyjąć takie tłumaczenie, ale trochę kłóci się ono z tym co się dzieje po drugiej stronie boiska, gdzie Barry jest traktowany jak piąte koło u wozu mimo faktu, że w ataku mógłby mieć więcej do zaoferowania niż Rebocho dzięki swojej świetnie ułożonej nodze, no i oczywiście w Lechu nie ma zawodnika, który uderzy czy dośrodkuje ze stojącej piłki lepiej niż Douglas. Stawianie na Pereirę kosztem Kędziory przez umiejętności ofensywne ma się również nijak do defensywnego zestawienia środka pola i gry na dwie „6”, brak mi w tym konsekwencji. Przed sezonem wszyscy chwalili Lecha za zbudowanie silnej, szerokiej i wyrównanej kadry, tylko po co nam ona skoro i tak w każdym meczu grają ci sami zawodnicy i w ciemno można również założyć kto wejdzie z ławki rezerwowych. Tak naprawdę cały sezon gramy tymi samymi 15-16 nazwiskami, przez co najpewniej po sezonie stracimy takich piłkarzy jak Douglas, Ramirez czy Tiba, których 17 pozostałych klubów w tej lidze wzięłoby z pocałowaniem ręki, doliczając do tego Kamińskiego, Kownackiego, Kędziorę, Satkę czy Czerwińskiego, którzy z tych czy innych przyczyn też z Poznania latem wyjadą i ta kołderka robi się bardzo krótka, więc znowu będzie trzeba sprowadzić kilku zawodników tuż przed rozpoczęciem eliminacji do europejskich pucharów, więc czasu na zgrywanie z zespołem nie będzie. Po wczoraj nadal jestem w euforii, wierzę, że tym razem już nie uda się tego tytułu stracić i mokra szmata zostanie w wiaderku, a nie na naszych twarzach za co chwała trenerowi, bo taki był cel na ten jubileuszowy sezon, no ale świat nie kończy się na 100-leciu. Mamy walczyć o najwyższe cele w kolejnych latach, mamy grać w fazie grupowej europejskich rozgrywek i nie zawalać jednocześnie ligi, a ciężko mi o optymizm odnoście Lechowej sytuacji kiedy już ostatnie race po świętowaniu tytułu się wypalą. Obym się mylił.

    • kibol z IV pisze:

      Ciesz się że wczoraj zagrał Pereira nie Kedziora.To po wrzutce Pereiry Kamyk strzelil gola. W sumie o czym ty piszesz. Mamy lidera na dwie kolejki do końca. Skorża ma swoje wizje i te na obecną chwile dają sukces. Ma grać Kędziora,bo co ?
      Kędziory za chwilę nie będzie . Taktyka z Pereirą sprawdza się . Ludzi czy wy zawsze musicie szukać dziury w całym . Jeszcze się taki nie urodził co by każdemu dogodził. Cieszcie się tą chwilą . Zostały nam dwie kolejki do końca.Trzeba wygrać te mecze . Generalnie mam to gdzieś w jakim składzie zagra Lech te dwa mecze , ważne aby je wygrał.

      #MajsterNaStulecie

      • Lechita62 pisze:

        Zarzut o brak Kędziory tyczył się finału PP. Wczoraj ta decyzja oczywiście się obroniła.

    • Mazdamundi pisze:

      Kędziora jest niestety bez formy. Pół biedy jakby tyczyło się to tylko ataku, ale on nawet w obronie, gdy wszedł że Stalą był jakiś taki elektryczny. Z Legią też jego występ mnie nie porwał. Pereira choć w obronie bywa różnie, to ma te fenomenalne wrzutki (już 7 asyst w lidze) i ogólnie w jego grze widać nierzadko taki południowy polot. To jest bardzo ważny zawodnik w zespole grającym tak jak Lech.

      • Grossadmiral pisze:

        Dodatkowo Joel technicznie jest bardzo dobry i podania ma celne nawet crossy robi dobrze. Czasami jednak brakuje mu siły fizycznej ale jak to się mówi za te pieniundze to interes świetny w zeszłym roku. Jako nieoficjalny dział scoutingu strony chyba jako jedyni z Didavim pisaliśmy że on wcale nie taki zły jest jak go malują a wszyscy hejt ze go słowacja zeryfikowała że odpad z cypru 🙂 A co do Kędziory to też już pisałem że forma bardzo słaba ale troche nie ma się co dziwić ale liczyłem na dużo więcej. Tak może trochę przy okazji to chyba żaden z zawodników przechwyconych poza oknem przez ekstraklasowe kluby się nie sprawdził. Verbic miał zjesc ligę były jak zwykle ochy achy jaki to legia transfer klepała a z duzej chmury mały deszcz tak samo zaciąg rakowa chyba jedyny to ten gruzin z wisły kraków daje radę w tej rundzie

      • Mazdamundi pisze:

        Tak, Gio Tsvitaishvili wygląda na przebojowego, perspektywicznego grajka i jest do Wisły wypożyczony z Dynama Kijów tylko do końca sezonu. Na transfermarkcie wyceniają go na milion euro i ma jeszcze długi kontrakt, ale wobec wojny może udałoby się go przechwycić po sezonie.

  3. leftt pisze:

    Jeżeli chodzi o Kędziorę to przypominam, że ogólna euforia związana z jego pozyskaniem miała miejsce dlatego, że na ŚO zostaliśmy tylko z Satką i Miliciem a Kędziora może grać na stoperze. W praktyce stoperzy nie wykartkowali się, nie uszkodzili się, traciliśmy mało bramek więc Kędziora na ŚO okazał się zbędny. Natomiast jeżeli chodzi o PO, to już prędzej pomyślałbym o Czerwińskim. Kędziory za chwilę tu i tak nie będzie. Czy stać nas na pozbywanie się Alana ciepłą rączką czy jeszcze można o niego zawalczyć? Albo raczej: czy on chce zawalczyć?

    • Grossadmiral pisze:

      Według mnie zdecydowanie nie bo Alan to i tak dobry zawodnik dużo biega i fizycznie lepszy od Joela a to też się przyda a do tego zawsze Polak a to ważne. Jak Alan by odszedł to jakiego Polaka można ściągnać na prawą na tyle dobrego i doswiadczonego? Jedynie Olkowski ale czy on lepszy od Alana może nie koniecznie a do tego mniej fizyczny niż Alan i bliżej mu do Joela

      • aaafyrtel pisze:

        alan alanem, ale na moje tradycyjne ucho połączenie alan czerwiński brzmi jakoś groteskowo…

      • leftt pisze:

        Nie miał się do czego przypierdolić…

    • mr_unknown pisze:

      Czerwiński chyba nie ma mentalu na poważne granie. W ciepłym kurwidołku sobie dobrze radził, a jak pojawiła się presja i konkurencja to się poddał.

  4. mr_unknown pisze:

    11 odchodzi z czego żal będzie Kamińskiego i Tiby (ale to bardziej przez sentyment z poprzednich sezonów). Reszta to rezerwowi, przeciętniacy oraz Kownacki i Kędziora, o których od razu było wiadomo że przychodzą jedynie na pół roku. Tak więc nie ma to żadnego związku z brakiem automatyzmów w Lechu.

  5. Mazdamundi pisze:

    Wie ktoś może, czy Robert Skrzyński, komentujący wczorajszy mecz jest sympatykiem Lecha?
    Bardzo mi się spodobała jego reakcja po golu Ishaka, a przyznam, że do tej pory raczej nie byłem fanem jego stylu komentowania (tego „piania” po bramkach). Teraz chyba się to zmieni 🙂

    • inowroclawianin pisze:

      Mógłby częściej nasze mecze komentować, w pucharach też.

  6. bas pisze:

    Panowie nie psiaczmy na Skorżę już zdobył 68 punktów, a jeszcze są 2 mecze.W zeszłym sezonie szmata zdobyła 64 a medaliki 59.W poprzednich mistrzowie zdobywali analogicznie w 37 meczach szmata 69,Piast 72i szmata 70.Na chwilę obecną widać jaka jest za żarta walka w tym sezonie gdzie nawet 3 drużyna może skończyć z 69 punktami.Oby każdy trener Lecha zdobywał średnio tyle co Maciej na dziś 2,13 punktów na mecz.

  7. jerry21 pisze:

    1. Kędziora nie gra pewnie dlatego , że po sezonie i tak ma odejść. Umiejętności na pewno ma tylko brak mu regularności, podobnie było z Satką. A Pereira poza finałem gra bardzo dobrze.
    2. Czerwiński powinien zostać. Pisze ktoś, że nie wytrzymuje presji. Na pewno nie! Pamiętam jego świetne mecze w lidze Europy. Myślę, że może być z niego jeszcze pożytek.
    3. Satka powinien też zostać. Salamon i Milic to za mało.
    4.Potrzeba bramkarza nr1! Bednarek lub Hart jako zamiennik. Kogoś takiego jak np. Kovacevic lub Stolica we. Plach.
    5. Potrzeba skrzydłowego! Odejdzie Kamiński, zostaną Skóraś , Ba Loua , Velde.
    6. Napastnik. Sam Ishak to za mało. Powrót Szymczaka i zakup kogoś jeszcze.

  8. jerry21 pisze:

    Stipica z Pogonii oczywiście.?

  9. Pawelinho pisze:

    Merytoryczna krytyka zarówno trenera Skorży, piłkarzy (tych szczególnie jak Rebocho, Ishaka, Amarala etc) czy samego Lecha jest jak najbardziej potrzebna. Wiadomo Lech to nie zgrany Raków/Pogoń, gdzie wszystko gra jak w zegarku to raz, a dwa wystarczy popatrzeć na mądrze budowane kadry czego nie można powiedzieć o Lechu młodego piotrusia, który co sezon zmienia koncepcje, gdyż ta się zmieniła albo 3/4 składu już nie będzie. To nie jest długofalowa polityka. To nie jest polityka nastawiona na sukces tylko na zysk i dlatego wygląda to jak wygląda. Inaczej trzeba sobie odpowiedź na jedno zasadnicze pytanie tytuł MP, ale co dalej?
    Żeby drużyna mogła się rozwijać piłkarsko musi wejść na wyższy poziom, a do tego potrzebne są wzmocnienia! Tak wzmocnienia, a nie uzupełnienia kadry tak jak miało to miejsce zimą. MP tak naprawdę powinien być początkiem drogi do bycia lepszym piłkarsko zespołem na miarę potencjału, który za każdym razem jest zwyczajnie bezsensownie marnowany przez nieudacznika w postaci piotra rutkowskiego.
    Celem powinien być rok roczny awans do fazy grupowej europejskich pucharów LM/LE, a przy obecnym zarządzie taki „cud” zdarza się raz na 5/7 lat przy wielu upokorzeniach do jakich prowadzi tak niechlujna polityka obecnych włodarzy, a w zasadzie jednego, o którym nie trzeba przypominać. Wracając do Rakowa/Pogoni to jest jeszcze jeden aspekt trenerzy mieli/mają wolną rękę w budowaniu drużyny, która nawet jeśli straci jednego to dalej grają tak samo mając wypracowany styl, schematy. Owszem nie zawsze to przynosi oczekiwany rezultat w postaci trofeów jak w Pogoni, ale w Rakowie już tak.
    Generalnie chciałbym, aby zarządzanie Lechem wyglądało w bardzo podobnym stylu tzn w jakim funkcjonuje obecny Lech tylko sposób budowania drużyny dobór piłkarzy etc. Tego w Lechu rutkowskich nie ma tylko co sezon nowa nazwijmy to filozofia. Swoją drogą przed tą kolejką pisałem, że nie wierzę zbytnio, aby Raków stracił w sposób głupi prowadzenie/punkty, a pisałem to frajerskiej porażce Lecha w finale PP jak widać polska liga potrafi „żyć” w sprzeczności z logicznym myślenie nie po raz pierwszy, a co też dobitnie pokazał mecz z Piastem, którym mimo wszystko był bardzo mizerny, słabym jednak suma summarum zakończył się zwycięstwem Lecha po przebudzenie Jakuba Kamińskiego/Ishaka oraz przebudzeniem Lecha w walce o majstra. Bo dublet został przegrany w 6 minucie na Narodowym. Parafrazując jednak klasyka oraz to jak mawiają w Niemczech „das ist fussball”.

    Mimo wszystko w dalszym ciągu pozostanę wstrzemięźliwy chociażby dlatego, żeby nie być późniejszymi działania rozczarowany, a tak to już niestety bywało szczególnie po MP w 2010 i tym ostatnim w erze piotrusia z 2015 roku.

    ps

    Jak zwykle bardzo dobre pyry z gzikiem.

    • Pawelinho pisze:

      *gdyż ta zmienia się co 1/2 sezony

    • aaafyrtel pisze:

      nie mogę się zgodzić, że u nas co rok zmienia się filozofia gry… przecież ona jest od lat taka sama, sprzedaż obrobionych wychowanków za dobre bejmy…

      • Pawelinho pisze:

        To jest niezmienne od lat bo tak niestety te imbecyle z zarządu działają, ale mi bardziej chodzi o brak długofalowej polityki pracy z jednym trenerem dobrym trenerem, który w Lechu będzie dłużej niż 1,5 roku bo przyjdzie jesienny kryzys i potem go już nie będzie tak naprawdę.

  10. Didavi pisze:

    Na liście 11 wymienionych do ewentualnego odejścia nie ma jeszcze Sobiecha, a nie wyobrażam sobie, żeby został. Jest jeszcze Skóraś, który nie jest ulubieńcem Skorży i nie może to dziwić, bo 1 dobry mecz na 15 to za mało. Skóraś już miał oferty, więc latem pewnie też się pojawią, ja rozważyłbym sprzedaż. Więc do 11 doliczyłbym Sobiecha i Skórasia. Fakt, że mówimy o wielu rezerwowych, ale to nie jest mała rewolucja, a wielka rewolucja. Według mnie powinno przyjść 9 zawodników + Szymczak, Bąkowski czy Kozubal z wypożyczeń. 9-ciu jakościowych, żeby kadra była szeroka i mocna. Czasu nie ma!
    ps. Ten komentarz to są ciary! Nigdy nie sądziłem, że R.Skrzyński może tak skomentować naszą bramkę i że jego komentarz przejdzie do historii.

    • robson pisze:

      Lepiej mieć takiego Skórasia w odwodzie, bo nigdy nie wiadomo jakiego paralityka tym razem sprowadzą na skrzydło. Poza tym potrafi dać często pozytywny impuls z wchodząc z ławki. Tacy jokerzy też są przydatni.

    • Grossadmiral pisze:

      Skórasiowi został ostatni rok kontraktu wiec tez i ostatnia szansa żeby coś jeszcze zarobić. A Alana razem z Danim ładnie ugadać że będą więcej grać a zresztą mają kontrakt więc nikt nie musi się zgadzać na odejście. Marchwinskiemu tez sie kontrakt konczy więc albo sprzedaż albo przedłużenie z wypozyczeniem a biorąc pod uwage ze musi grać 2 młodych w PP to parę szans może jeszcze dostać

      • Didavi pisze:

        Oj nie. Ramirez out. Tu nie ma co ugadywać. Potrzeba dobrej 10 na zastępstwo Amarala, a nie gościa co spowalnia akcje i jeszcze się obraża, że nie gra. Z Czerwińskim trudny temat. Ale nie sądzę, żeby on sam chciał zostać.

      • Grossadmiral pisze:

        Obraża się tak jak większość zawodników a tym bardziej południowców. Za Żurawia był motorem napędowym akcji ofensywnych ma inny styl niż Amaral co też nie jest bez znaczenia więc na ławkę albo do rotacji to i tak dobry zawodnik ja tam bym nie ryzykował wywalenia go przynajmniej w okresie walki w pucharach jak bysmy odpadli z pucharów to w tedy zielone światło a to tak bardziej kozak za Tibę by się przydał żeby nie musiał grać na tej pozycji Murawski. zaraz się doliczmy ze tak naprawde to i 15 chłopa może odejść a tego nie wolno robić mając w uwadze że lato będzie mega intensywne a pozniej kwartał luzu 🙂

      • deel pisze:

        @Didavi. A mnie się gra Ramireza (za Żurawia) bardzo podobała. Kiedy była możliwość grał szybko do przodu, jeśli nie, potrafił przytrzymać piłkę przy nodze i dać czas zespołowi na podejście. Był reżyserem gry. Dzisiaj kogoś takiego brakuje, ale wynika to w głównej mierze z taktyki. Amaral czy Kownacki mają ciąg na bramkę, ale to nie zawsze jest dobry wybór. Wracając do Ramireza. To dobry piłkarz. Trochę go sponiewierał Covid a resztę dołożył sztab, z trenerem na czele.

    • leftt pisze:

      Pierwsze i najłatwiejsze co Rutki powinni zrobić po sezonie to podpisać nowy kontrakt ze Skórasiem. Polak, wychowanek, skrzydłowy. Ma swoje ograniczenia, czasem wkurwia, pewnego poziomu nie przeskoczy, ale może być solidnym ligowcem i nie musi przebierać nogami żeby spierdalać do jakiegoś Kazachstanu. Poza tym Kamińskiego nie ma, Sykora i Baluj to w sumie niewiadome a Velde to niewypał. Skóraś to drugi Jakub Wilk. Zostawić, przedłużyć!

      • Zbychu pisze:

        Też tak uważam. Solidny ligowiec, za granicę jechać nie musi, bo w topie się nie zaczepi, a w gorszych klubach/ligach dużo więcej nie dostanie. W każdym klubie poniżej Lechii grałby w każdym meczu, w większości od deski do deski.

  11. jerry21 pisze:

    Skóraś musi zostać. Widać u niego progres. Podobała mi się jego gra w młodzieżówce. Uważam, że im więcej swoich wychowanków w kadrze tym lepiej. O Szymczaku już pisałem. Liczę na niego w nowym sezonie. Może jeszcze Kozubal , Bąkowski. Super by było gdyby Lech miał wreszcie na pozycji bramkarza własnego wychowanka. Ale czy Bąkowski to już ten rozmiar? Ale bramkarz musi być nowy. Jako pewniak nr1!

    • inowroclawianin pisze:

      Faktycznie, Skoras ostatnio gra lepiej i chciałbym go na kolejny sezon. Dać małą podwyżkę i niech zostaje.

  12. Jacek_komentuje pisze:

    Duże znaczenie dla odejść ma też kwestia zniesienia przepisu o młodzieżowcu. Jeśli to zrobią pole manewru jest większe. Jeśli wymóg zostanie, gdzieś trzeba zrobić miejsce na „M” w pierwszym składzie.

    Mam nadzieję, że nie będzie to Bąkowski po długiej kontuzji. Klasowy bramkarz to zresztą dla mnie (ciekawe, czy dla władz też) priorytet numer 1.

    Szymczak raczej nie wygryzie Ishaka, Pingot któregoś ze stoperów, a Kozubal środkowych pomocników.

    Zostało by więc tradycyjnie skrzydło, a tam Marchwiński, Antczak lub Czekała. I dla Skórasia robi się ciasno, bo on młodzieżowcom już nie będzie.

    • leftt pisze:

      Wtedy mamy kilka wariantów. Skończy się niestety komfort, który mamy aktualnie, bo Kamiński i tak by grał, niezależnie od przepisów.
      1. Marchwiński na skrzydło albo na dychę.
      2. Gra dwójką napastników Ishak-Szymczak.
      3. Kozubal na 8 ( nie wiem, jak jego postępy, ale Tiba raczej już po tamtej stronie a Kvekve to nie jest zawodnik, od którego zaczyna się ustalanie składu – tak naprawdę to my nie mamy żelaznej ósemki)
      4. Powrót i gra Borowskiego na PO, bo to mniej newralgiczna pozycja. Wtedy może Pereira do przodu. Ale też nie wiem, co on gra.
      I pewnie jeszcze parę, ale zobaczymy. Przede wszystkim zobaczymy, co z tym przepisem.

    • Pawelinho pisze:

      Bardziej Antczak albo Czekała wg mnie mają większy potencjał niż przeciętny w tym momencie Marchwiński, którego ratuje tylko, że ma status młodzieżowca, ale faktycznie sam jestem ciekaw czy zrezygnują z przepisu o młodzieżowcu w pierwszym składzie bo on jednak blokuje inne warianty taktyczne i narzuca pewien brak wolności taktycznej trenerom. Ja jestem przeciwny temu przepisowi bo uważam, że jeśli młodzieżowiec faktycznie jest dobry i ma odpowiednie umiejętności to i tak będzie grał bez większych przywilejów w pierwszym składzie.

      • inowroclawianin pisze:

        Liczę na minuty Antczaka w nowym sezonie bo w sparingach pokazał klasę.

      • Sosabowski pisze:

        Też myślę, że Antczak z największym potencjałem zaraz po młodzieżowcu bramkarzu. Ale nie jestem pewien czy nie ma zbyt juniorskiej postury. Tam trzeba trochę siłowni i okrzepnięcia. Ale może już nad tym pracują.

  13. inowroclawianin pisze:

    Absolutnie zgadzam się z redakcją co do Skorzy w kontekście finału PP. Zawiódł na całej linii i jest głównym winowajcą porażki. Najlepszy zawodnik Ekstraklasy na ławce…..to mówi wszystko o tym meczu. Było, minęło, trudno. Może następnym razem finał będzie rozgrywany w innym mieście i wygramy 🙂 Ja na finał na Narodowy już nie jadę.
    Co do niedzieli to liczyłem na taki bieg wydarzeń i cieszę się, że stało się to faktem. Mówiłem, że mamy lepszy terminarz od srakowa i że mogą się potknąć z każdym bo to nie Real, Liverpool czy Manchester, a srakow. Cracovia dała im lekcję pokory. Teraz trzeba po prostu wygrać dwa ostatnie mecze i mistrz będzie na zasłużonym miejscu. Jesteśmy faworytem.
    Co do transferów, to jak od lat piszę, pokaże to okienko w jakim kierunku zmierzamy i jakie ambicje ma Rutek. W ostatnim czasie notuje coraz lepsze zyski, środki się gromadzą. Oczywiście sukcesy sportowe wszystko napędzają. Trzeba zbudować kadrę, która realnie może awansować do grupy LM. Na miejscu Rutka i Rzasy rozejrzał bym się po ligowym podwórku. Jest tu paru ciekawych zawodników na Lecha. Widziałbym Kovacevicia, Josue, Lopeza, Kądziora. Namówić Satke do przedłużenia umowy. Kownacki niestety za drogi a też bym go widział nadal. Ramirez i Tiba już niestety odstają. Można Szymczaka ściągnąć z Katowic, Sykore. Velde i Lu Bega zawiedli. Jednak jeszcze bym ich nie przekreślał. Pozbyć się też Bednarka, Sobiecha. No ciekaw jestem , czy w końcu Rutek więcej kasy zainwestuje we wzmocnienia.

    • inowroclawianin pisze:

      I jeszcze jedno, sprzedać Marchewkę, nie udało się, trudno.

      • Sosabowski pisze:

        Ja bym za Ramireza widział Bartosza Nowaka, koleś ma to coś! Bramkarzy jest tu sporo lepszych niż nasi, a już sprawdzeni. Z takich bardziej na zmiany to widziałbym Erika Daniela czy Sitka.

  14. Przemo33 pisze:

    Puchar Polski to już przeszłość. Gra i postawa piłkarzy, błędy trenera, skuteczniejszy Raków i niestety zasłużona porażka. Co do meczu ligowego to warto pochwalić piłkarzy za grę do końca. To nie był najlepszy mecz, znowu zawiodła skuteczność, rywal też miał swoje szanse, zdołał wyrównać zaraz po przerwie, ale na szczęście udało się strzelić pod koniec meczu zwycięską bramkę i wygrać. To bardzo cenne zwycięstwo dające pozycję lidera. Trener i piłkarze pozytywnie zaskoczyli i w pewnym stopniu zrehabilitowali się za przegrany finał Pucharu Polski. Teraz zostały dwa mecze do końca i wszystko może się w nich wydarzyć. U mnie pozostaje spokój, co ma być to będzie, nie ma euforii. Teraz nastąpiła wpadka Rakowa i zmiana lidera, ale to samo może się wydarzyć w ostatniej kolejce czy już w następnej, takie rzeczy w naszej Ekstraklasie czasami się zdarzają. Zapowiada się na bardzo ciekawą końcówkę sezonu.

    Jeśli chodzi o słowa Skorży dotyczące Rakowa, automatyzmów i ciągłości myśli taktycznej to ciężko się z tym nie zgodzić. Niestety u nas tak nie jest od lat, z tym zarządem i właścicielem raczej nie do zrealizowania. Po pierwsze dlatego, że u nas gdy są gorsze wyniki, pojawia się kryzys, to trener staje się kozłem ofiarnym i zostaje zwolniony nie dostając czasu na zażegnanie kryzysu i poprawę wyników. Trenerzy zmieniają się zbyt często, a każdy trener ma inną wizję, inne pomysły na grę, taktykę i inne kwestie, jak i piłkarzy, którzy są mu potrzebni. Po drugie właśnie częste, zbyt częste rewolucje kadrowe, bo gdy mamy niezły, dobry na papierze skład, to zaraz po sezonie zostaje on rozebrany, odchodzą kluczowi piłkarze, za których nie zawsze przychodzi ktoś, kto ma ich zastąpić, a czasami nowy piłkarz, który ma zastąpić odchodzącego zawodzi i nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Tutaj dużą winę ponosi zarząd i dyrektor sportowy, bo mają problem, by nie tylko odpowiednio zastąpić odchodzących piłkarzy, ale też zadbać o jakość kadry na nowy sezon i właśnie dokonać szybko transferów i jak najszybciej tą kadrę zamknąć. U nas z tym się nie śpieszą. Do tego gdy zmieniają się trenerzy to Ci, którzy grali często u jednego trenera, nie pasują do wizji, taktyki następnego. Do tego Rutki lubią zmieniać politykę transferową, a piłkarze często szybko odchodzą z Lecha, ciężko znaleźć piłkarzy, którzy pograją tutaj 3, 4 lub 5 lat albo więcej. To wszystko powoduje, że w Lechu nie ma automatyzmów. Czy to się kiedyś zmieni? Przy obecnym zarządzie i właścicielu to wątpliwe. Ale kto wie? Czas pokaże.