Trzy awanse, różne problemy, jeden efekt

Sezon 2022/2023 a szczególnie jesień 2022 zapowiada się dużo trudniej od poprzednich rozgrywek. Gra na 4 frontach i regularna rywalizacja co 3-4 dni to wyzwanie dla całego klubu, który w przeszłości 3 razy poległ już jesienią nie potrafiąc połączyć Ekstraklasy z europejskimi pucharami.



Lech Poznań po zdobyciu tytułu Mistrza Polski 2022 nastawia się co najmniej na grę w fazie grupowej Ligi Konferencji 2022/2023. Ścieżka dla mistrzów nie jest trudna, Kolejorz ma duże szanse na regularną rywalizację co 3-4 dni dłużej niż tylko do końca sierpnia, dlatego od dawna myśli, jak uniknąć błędów popełnionych 12, 7 oraz 2 lata temu. Wtedy popełniono szereg błędów z których teraz Lech Poznań spróbuje wyciągnąć wnioski i udowodnić, że idzie do przodu. Kluczem do uniknięcia wielkiego kryzysu będą m.in. szybko przeprowadzone transfery, ale nie tylko. Co nie zagrało po awansie do fazy grupowej Ligi Europy w 2010, 2015 i 2022 roku? dlaczego Lech nie pogodził ligi z europejskimi pucharami? oraz czemu zawalał sezony 2010/2011, 2015/2016 i 2020/2021 już jesienią? O tym więcej poniżej.

JESIEŃ 2010:

– Zbyt duża motywacja na mecze w europejskich pucharach
– Zwolnienie trenera Zielińskiego

12 lat temu już latem Lech miał problemy. Za Roberta Lewandowskiego przyszli Joel Tshibamba z Arturem Wichniarkiem, według Jacka Rutkowskiego zespół Lecha miał być „lepszy z Wichniarkiem niż z Robertem Lewandowskim”, ale oczywiście tak nie było. Artjoms Rudnevs przyszedł dopiero na początku sierpnia, wcześniej wystąpił w barwach ZTE w europejskich pucharach, więc w Kolejorzu mógł grać dopiero od fazy grupowej.

Po wylosowaniu superciekawej grupy Ligi Europy, w której Lech Poznań trafił na FC Salzburg, Manchester City i Juventus Turyn wszyscy spinali się tylko na europejskie puchary. Trener Jacek Zieliński nie umiał zapanować nad zespołem, drużyna świetnie radziła sobie w Europie, ale w Ekstraklasie była w dużym kryzysie. Lech wygrywając u siebie z Salzburgiem czy z Manchesterem City przegrywał po 3 dniach odpowiednio w Bełchatowie oraz w Chorzowie.

Radość po golu z FC Salzburg
null

Jeszcze przed listopadowym starciem z Manchesterem został zwolniony trener Jacek Zieliński. Pod koniec października co prawda kryzys wydawał się być opanowany, Lech wysoko wygrał w Pucharze Polski, niedługo później rozbił Wisłę 4:1 mimo przegrywania 0:1, jednak na jaw wyszła afera korupcyjna w Górniku Łęczna. Zamieszany w nią był trener Zieliński, ówczesny właściciel klubu Jacek Rutkowski nie chciał być kojarzony z takimi sprawami i m.in. dlatego zwolnił szkoleniowca biorąc za niego Jose Bakero, którego wcześniej miał okazję poznać.

Końcowy efekt sezonu 2010/2011 jest pamiętany do dziś. Lech Poznań przegrał w finale Pucharu Polski, mimo nieco lepszej wiosny od ligowej jesieni zabrakło mu trochę do awansu do europejskich pucharów poprzez ligę. Jesienią 12 lat temu mentalne przygotowanie zespołu było złe, rozgrywki fazy grupowej Ligi Europy nigdy nie mogą stać dużo wyżej od Ekstraklasy.

Radość Lecha po pokonaniu Manchesteru City
null

JESIEŃ 2015:

– Odejście kluczowego gracza
– Nietrafione transfery
– Za duże pompowanie na FC Basel
– Problemy na linii Skorża – piłkarze

Niedawno na podobny temat szerzej pisaliśmy -> TUTAJ. Odejście Zaura Sadaeva udałoby się jeszcze jakoś zakryć, gdyby transfery po mistrzostwie 2015 były trafione i nie odpowiadał za nie przede wszystkim zarząd. Abdul Aziz Tetteh, Denis Thomalla oraz Marcin Robak byli pomysłami zarządu, według ich pomysłu młody wówczas Thomalla miał być zmiennikiem dla doświadczonego Robaka, jednak ten szybko doznał urazu i wszystko się posypało. Trener Maciej Skorża nie chciał przede wszystkim Thomalli, który w ogóle nie pasował mu do drużyny. Sam też nie był wtedy bez winy, Skorża miał zbyt wysokie ambicje, za mocno nakręcił się na FC Basel wierząc w przejście zespołu, który sportowo był wówczas poza naszym zasięgiem. Przed 7 laty wszystko było podporządkowane Lidze Mistrzów do której nie udało się awansować, a później rozpoczął się kryzys zakończony odejściem Skorży na początku października. Kryzys, którego zalążki mieliśmy już w sierpniu poprzedził oczywiście konflikt z niektórymi zawodnikami, chęć wyrzucenia do rezerw paru czołowych piłkarzy, sam trener Maciej Skorża po latach, już nawet pracując poza Polską, przyznał się do błędów w komunikacji z zespołem po sezonie 2014/2015. Szkoleniowiec Lecha Poznań mówił o swoich błędach również po powrocie na Bułgarską dobrze wiedząc, co w 2015 roku zrobił źle i czego nie może zrobić tego lata.

Fragment meczu Lech – Belenenes 0:0
null

JESIEŃ 2020:

– Brak odpowiednich transferów
– Wąska i niedoświadczona kadra
– Zbyt dużo straconych goli w końcówkach

W 2020 roku Lech Poznań nie był Mistrzem Polski jak w 2015 i 2010 roku, lecz ponownie awansował do fazy grupowej Ligi Europy. Awansu przed 2 laty nikt się nie spodziewał. Lech był wówczas rozstawiony tylko w dwóch pierwszych rundach kwalifikacyjnych Ligi Europy, gdzie już w drugiej fazie eliminacji trafił na bardzo trudnego rywala. Poznaniacy jak burza przeszli Valmierę, Hammarby, Apollon oraz Charleroi dostając się sensacyjnie do Ligi Europy. Ich awans był piękny, niespodziewany, zapisał się na zawsze nawet na kartach europejskiej piłki nożnej, bowiem za czasów Ligi Europy niewiele było drużyn, które przebrnęły wszystkie cztery rundy kwalifikacyjne.

Lech Poznań na taki międzynarodowy sukces w ogóle nie był gotowy. Nawet w samolocie lecącym z Belgii do Polski trener Dariusz Żuraw rzekł do Tomasza Rząsy słynne zdanie – „Tomek, zrobiliśmy sobie problem”. W końcówce okienka transferowego wydłużonego i tak do października Lech chciał co prawda pozyskać środkowego obrońcę oraz środkowego pomocnika, ale skończyło się tylko na powrocie prawego defensora Bohdana Butko. Efekt? Na Benfikę wyszliśmy z Tomaszem Dejewskim na stoperze odpalonym niedawno z Widzewa Łódź, a środkowi pomocnicy Pedro Tiba i Jakub Moder powoływany jeszcze do reprezentacji narodowej szybko zostali przysłowiowo zajechani.

Liga Europy 2020/2021 przy Bułgarskiej
null

Kadra Lecha Poznań do gry na 3 frontach była za wąska i do tego za młoda. Zbyt wielu młodych piłkarzy odpowiadało za wyniki zespołu, wielu zawodników nie miało doświadczenia tak częstego grania, doszło nawet do sytuacji, w której Lech Poznań musiał odpuścić mecz w Lizbonie na który czekało się latami, by lepszy skład wyszedł na Podbeskidzie po to, aby wygrać i próbować kogokolwiek gonić w lidze. Na domiar złego jesienią 2 lata temu Lech sam się dobijał tracąc w prosty sposób gole w samych końcówkach przegrywając nawet mecze, w których prowadził 1:0.

W przeciwieństwie do jesieni 2010 i 2015 przed 2 laty trener nie został zwolniony w trakcie rundy. Było wręcz odwrotnie. Dano wówczas nową umowę Dariuszowi Żurawiowi co okazało się błędem. Późniejszy efekt gry jesienią w Lidze Europy był już taki sam – Lech Poznań wiosną nie załapał się do nawet do eliminacji europejskich pucharów, w sezonie 2020/2021 przeszedł nawet samego siebie zajmując 11. miejsce w Ekstraklasie. Po jesieni 2010, 2015 i 2020 ma więc nauczkę, spory bagaż doświadczeń oraz masę wniosków do wyciągania, żeby teraz było po prostu lepiej, weselej, optymistyczniej.

Lech – Standard Liege
null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





3 komentarze

  1. F@n pisze:

    Punktem wspólnym zawsze była za wąska lub za słaba kadra. Nawet w 2010 było zbyt mało zawodników do rotacji. Oby w tym roku było inaczej

  2. Kosi pisze:

    W tym roku tez cos spierdola. Zabraknie kogos do skladu, kogo beda latac mlodzieza ku niezadowoleniu Skorzy. W europejskich pucharach mlodziez nie potrzebna, w kazdym meczu ligowym bedziemy juz mocno oslabieni.

  3. inowroclawianin pisze:

    Bardzo dobry i słuszny artykuł. Oby zarząd przeczytał. Oby wyciągnął wnioski.
    Na tą chwilę jest słabo, bo zero wzmocnień. Odszedł Kamiński, Tiba, Hart, nie wiadomo co z Czerwińskim, Satka i Kownackim. Niby krążą informacje, że na dniach, czy godzinach ma pojawić się dwóch zawodników spoza naszej ligi. Zobaczymy..