Skorzystać ze zmian

W zeszłym sezonie UEFA zmieniła jeden z punktów regulaminu, który obowiązywał od kilkudziesięciu sezonów. Lech Poznań nie miał jeszcze okazji odczuć istotnej zmiany, ponieważ w sezonie 2021/2022 nie rywalizował na arenie międzynarodowej.



Latem rok temu po dokładnie 54 latach z regulaminu klubowych rozgrywek europejskich wykreślono zapis o golu strzelonym na wyjeździe. Przez wiele, wiele sezonów bramka zdobyta na wyjeździe tak jakby „liczyła się podwójnie”, wiele drużyn stosowało taktykę, w której na wyjazdach grało tak, aby jakimś cudem strzelić gola a później się cofnąć i taktyką wyeliminować lepszy piłkarsko zespół, który nie potrafił optycznej przewagi zamienić na zwycięstwo.

W starej formule UEFA korzystna dla Lecha Poznań byłaby rywalizacja z Karabachem Agdam 5 lipca na wyjeździe, a dopiero 12 lipca u siebie. Przez lata rozgrywanie rewanżów u siebie wydawało się być dużo lepsze, jednak od sezonu 2021/2022 nie ma to tak naprawdę znaczenia. Oba spotkania są tak samo ważne, przykładowo w lipcu Lech wygrywający u siebie z Karabachem 2:1 i przegrywający w Baku 0:1 nie odpadłby z eliminacji Ligi Mistrzów tylko doszłoby do dogrywki.

null

Patrząc na pucharową historię Kolejorza rywalizującego w Europie od 1978 roku poznaniacy na zeszłorocznej zmianie w regulaminu mogliby skorzystać. Niestety dotychczas na starych przepisach wyłącznie traciliśmy odpadając z europejskich pucharów bramkami, przegrywając w dwumeczach, w których wcale nie byliśmy gorsi od rywali, czasem byliśmy nawet lepsi od przeciwników, ale to oni mieli więcej szczęścia awansując dalej.

Lech Poznań w sezonie 2013/2014 dotarł do III rundy eliminacyjnej Ligi Europy, w której będąc zespołem rozstawionym odpadł z Litwinami. Podopieczni ówczesnego trenera Mariusza Rumaka na wyjeździe przegrali 0:1. W rewanżu przy Bułgarskiej zespół Żalgirisu Wilno nastawił się na obronę grając z kontry i po jednej z nich potrafił strzelić gola na 1:0. Wtedy przez stare przepisy UEFA jasne stało się, że dogrywki już nie będzie. Wygrana 2:1 nic Lechowi nie dawała, trzeba było zwyciężyć 3:1, żeby wyeliminować Litwinów.

null

Poznaniacy przegrywający w rewanżu do 86 minuty 0:1 ostatecznie triumfowali 2:1 po golach w samej końcówce. Dwumecz z Żalgirisem Wilno zakończył się zatem rezultatem 2:2, jednak przez stary regulamin UEFA mówiący w skrócie o bramce strzelonej na wyjeździe „liczącej się podwójnie” to Litwini przeszli dalej. Teraz przeciwnik nie dostałby się do kolejnej rundy. Doszłoby do dogrywki, w której napierający na rywala Lech Poznań miałby większe szanse na zwycięstwo.

Po 4 latach znowu zaszkodziła nam bramka strzelona przez przeciwnika na wyjeździe. Po wyjazdowym remisie z FC Utrecht 0:0 holenderski zespół już w 1 minucie rewanżu ułożył sobie dwumecz trafiając przy Bułgarskiej. Znowu było wiadomo, że dogrywki już nie będzie, Lech Poznań musiał zwyciężyć 2:1, żeby przebrnąć III fazę eliminacji Ligi Europy i nierozstawionego wtedy przeciwnika. W tamtym meczu w 26 minucie do remisu doprowadził Christian Gytkjaer. Z czasem Lech miał coraz większą przewagę, w końcówce stłamsił Holendrów, jednak był bardzo nieskuteczny.

null

Niewykorzystane okazje zemściły się, FC Utrecht po kontrze i po błędzie strzelił gola na 2:1 w samej końcówce rewanżu, lecz podopieczni Nenada Bjelicy i tak umieli tamtego meczu nie przegrać zdobywając w doliczonym czasie bramkę na 2:2. Bardzo wyrównany dwumecz Lecha Poznań z FC Utrecht zakończył się więc remisem w dwumeczu 2:2, rywal przeszedł dalej, bo wykorzystał przepisy. Przy obowiązywaniu obecnych zasad Holendrzy by nie awansowali, tak jak z Żalgirisem Wilno przy Bułgarskiej doszłoby do dogrywki.

W pucharowej historii Lecha Poznań, który na arenie międzynarodowej rywalizował w 27 różnych sezonach wliczając Puchar Intertoto, zasady UEFA o golu na wyjeździe „liczącym się podwójnie” obowiązujące przez 54 lata nigdy nam nie pomogły. Kolejorz nigdy nie wyeliminował innej drużyny bramkami.

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





8 komentarzy

  1. Sp pisze:

    Pamiętam jak Redakcja zawsze pisała u siebie nie stracić. Na wyjeździe minimum bramkowy remis. Teraz trochę racji może mieć Kędziorek co mowil, że wrazie w, jak rewanż gramy na wyjedzie to tam może dojść do dogrywki i ewentualnych karnych przy sprzyjających kibiach gospodarzy.

    • mr_unknown pisze:

      Dokładnie, teraz częściej dochodzi do dogrywek więc lepiej grać rewanż u siebie.

  2. Pawelinho pisze:

    Tym bardziej i zdecydowanie należy popracować nad skutecznością, która pomimo tego iż w zeszłym sezonie była niezła (najlepszy bilans bramek strzelonych) to i tak wiele spotkań pod tym kontem pozostawiało wiele do życzenia jak chociaż przegrany mecz z Jagą w Białymstoku czy np zremisowane spotkania z Łęczną czy Stalą Mielec. Tak inaczej skuteczność będzie kluczem do wyeliminowania azerów z tego m.in względu, że zrezygnowano właśnie z goli strzelanych na wyjeździe. Wg mnie z jednej strony szkoda, ale z drugiej aktualnie mamy inne czasy i ten przepis był nieco jakby to napisać archaiczny.

  3. Max Gniezno pisze:

    W losowaniu liczy się szczęście. Później to już tylko jakość i umiejętności. Zasady jeśli są znane wcześniej to równe dla wszystkich. Resztę zweryfikuje boisko.
    Gorzej wygląda sytuacja gdy niedługo startują nowe rozgrywki, dopinane są składy a dalej nie znamy regulaminu rozgrywek – np. przepis o młodzieżowcu w ekstraklasie i PP.

  4. Franco pisze:

    Szykuje się więcej dogrywek (w tym karnych) i tyle. Zespoły będą bardziej zajechane.

  5. Krzys pisze:

    A ja uważam, że nadal rewanż na swoim boisku jest lepszy biorąc pod uwagę rozgrywanie ewentualnej dogrywki lub wykonywanie rzutów karnych przy gorącym dopingu swoich kibiców.