Szansa dla młodych

Trwający wciąż letni obóz Mistrza Polski w Opalenicy to doskonała szansa dla młodych piłkarzy, którzy mają okazję zrobić wrażenie na nowym szkoleniowcu Johnie van den Bromie. U Holendra każdy ma czystą kartę, sam trener dopiero poznaje wszystkich zawodników, Lech Poznań musi wykreować nowych młodzieżowców, dlatego trwające do 29 czerwca zgrupowanie jest tak ważne.

W Opalenicy ćwiczy obecnie 8 młodych piłkarzy o statusie młodzieżowca, którzy nie mieli jeszcze okazji zadebiutować w Ekstraklasie. Wśród nich jest dwóch bramkarzy, trzech nominalnych obrońców oraz trzech pomocników.



Bramkarze:

Krzysztof Bąkowski
Karol Drażdżewski

Urodzony w Poznaniu bramkarz Krzysztof Bąkowski już nie po raz pierwszy ma styczność z pierwszą drużyną Lecha Poznań. 19-latek obecnie wraca do pełni sił po zabiegu przez który stracił pół roku. Wcześniej jesienią zbierał doświadczenie w jeszcze wtedy I-ligowym Stomilu Olsztyn notując 15 ligowych spotkań. Czwartym bramkarzem Lecha jest na razie o rok starszy Karol Drażdżewski, który do akademii przybył 4 lata temu z Wdy Świecie. 20-latek zeszły sezon spędził na wypożyczeniu w III-ligowej Jarocie Jarocin rozgrywając 13 meczów. Obaj bramkarze jeszcze nie dostali szansy w sparingach.

null

Obrońcy:

Igor Kornobis
Patryk Olejnik
Maksymilian Pingot

Okazję gry w dwóch letnich meczach kontrolnych dostali Igor Kornobis, Patryk Olejnik i Maksymilian Pingot. Pierwszy z nich to 18-letni prawy obrońca, który pierwsze futbolowe kroki stawiał w Wełnie Rogoźno. Kornobis wiosną rozegrał 7 meczów w II-lidze strzelając jednego gola. Kibicom w oczy mógł rzucić się Patryk Olejnik ze względu na charakterystyczną fryzurę. To zaledwie 16-letni defensywny pomocnik lub stoper (w sparingach grał na środku obrony). Piłkarz z rocznika 2006 z racji wieku nie zadebiutował jeszcze nawet w II-lidze. Najbardziej doświadczonym z tego grona jest lewonożny stoper Maksymilian Pingot. 19-latek ma na swoim koncie 40 występów na szczeblu centralnym. Niedawny sparing z Pogonią zaczął od początku grając u boku Antonio Milicia.

null
null

Pomocnicy:

Patryk Gogół
Maksym Czekała
Filip Wolski

Z grupy pomocników szansę zaprezentowania się w dwóch meczach towarzyskich dostał Patryk Gogół. Jasnowłosy pomocnik nieźle spisał się w kontrolnym pojedynku z Widzewem będąc wtedy bardzo aktywny w grze. Gogół gra w środku pomocy, jest z rocznika 2003, do akademii Lecha Poznań przybył 5 lat temu z MKS Żory. Środkowy pomocnik zadebiutował w II-lidze już w grudniu 2020 roku, w ubiegłym sezonie na dwóch frontach zaliczył 26 występów. W 2004 roku urodził się natomiast Maksym Czekała trenujący jeszcze pod okiem Macieja Skorży. Uniwersalny lewonożny pomocnik w zeszłym sezonie II-ligi rozegrał 13 meczów. Najmłodszy z tego grona jest 16-letni Filip Wolski. Skrzydłowy z rocznika 2006 przybył do naszej akademii z Korony Kielce latem przed 2 laty. Wolski w maju zaliczył debiut w II-ligowych rezerwach.

null
null
null
null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





10 komentarzy

  1. Ostu pisze:

    Ja rozumiem, że 16 latkowie jeszcze nie koniecznie…
    … ale gracze 18/19 to już powinni prezentować poziom ABSOLUTNIE predystynujący ich do gry w eklapie – nawet jeśli nie mają jeszcze „masy” – powinni przewyższać wszystkich techniką i kulturą gry…
    Jeśli tak nie jest to powinniśmy zadawać pytania z serii podstawowych – czy rzeczywiście mamy najlepiej szkolącą akademię…?
    Czy w ogóle mamy szkolącą dobrze – bo jak widać nawet najlepsi przedstawiciele akademii nie są „przygotowani do gry w Europie” jak to sobie wymarzył Piotr…

    • Mazdamundi pisze:

      Myślę, że ilość graczy Lecha, która weszła w ostatnich dwóch latach do kadry narodowej oraz wyjechała za granicę grać do topowych lig w porównaniu do innych polskich klubów pokazuje, że żadna polska akademia nie ma podjazdu do lechowej.
      Tylko trzeba pamiętać, że jest to najlepsza akademia w Polsce. W Polsce. Jaki jest poziom szkolenia w naszym kraju każdy dobrze wie, więc nie ma co się dziwić, że wyjeżdżający za granicę piłkarz musi się jeszcze wiele nauczyć, by wejść na poziom ligi do której trafia. Nawet jeśli był gwiazdą ekstraklasy jak Moder czy Kamiński. Gotowi 18/19 – latkowie oczywiście też się tu czasami znajdą, ale raczej rzadko i nigdy nie w takich ilościach jak w krajach topowych pod względem szkolenia jak Portugalia, Hiszpanią czy Holandia. Kadrą opartą na młodzieżowcach jest ciężko coś poważnego wygrać, ale np. drużyna Żurawia w której wiodącymi graczami byli Moder, Puchacz, Kamiński, Jóźwiak czy Gumny dała radę ugrać wicemistrzostwo, a później kilku z nich miało duży udział przy awansie do fazy grupowej LE, co jest w polskich realiach osiągnięciem, które z pewnością można porównać do zdobycia Pucharu Polski. Tylko, że widocznie taka młoda drużyna nie jest potem w stanie mentalnie połączyć upragnionej gry w Europie z szarą, smutną rzeczywistością ligową i dlatego w ostatnim sezonie postawiono w Lechu na doświadczenie, ograniczono rolę młodzieży, co dało mistrzostwo. Podsumowując – tutaj musiałaby się zmienić ogólna Polska Myśl Szkoleniowa, by wychowywać zawodników na poziomie np. tych młodych z Holandii. U nas po prostu wszystko jest przesunięte o parę lat i większość będzie pokazywać potencjał na coś więcej w wieku 20/21 lat, który i tak będzie ograniczony, z powodu braków „systemowych” do których dochodzi na bardzo wczesnym etapie szkolenia.
      Ale tak – akademia Lecha jest najlepsza w Polsce – co do tego nie mam wątpliwości.

      • Pawelinho pisze:

        Otóż to bo jakby nie patrzeć młodzieżowiec, który miałby grać regularnie w pierwszym składzie powinny obowiązywać takie zasady jakie obowiązują obcokrajowca tzn musisz być lepszy od tych jakich mamy, a nie grać tylko dlatego, że jest taki czy owaki przepis dający pewne przywileje.

      • 100h2o pisze:

        Kurde, są od wielu lat „modele szkolenia” – nie tylko Holandia , ale Francja (ME U-17) ,Niemcy, Anglia z tym że najbliżej chyba Francja i Holandia i jakoś „odpatrzeć nie można” ? Odpowiedż na to pytanie zasadnicza. Tam (od lat) „umieją” , a u nas „para idzie w gwizdek”. No i oni robią postęp , a my też tylko że dystans się nie zmienia. Leją nas nawet Izraelczycy . Już przestałem się nad tym zastanawiać. Dużo gadania i deklaracji a efekt marny.
        I Moder musi pół roku „dochodzić co jest grane” – w Anglii nim zadebiutuje. A po mojemu to gracz wręcz stworzony do Premier League. Tacy – Karbownik/Kozłowski grają lub nie ogony na wypożyczeniach . Jach wraca do Lubina. Guma musiał się aklimatyzować, Puchacza Bundesliga wypluła.
        Niedoszkoleni? Niedożywieni?
        I słyszę od młodych na treningu 1 Lecha – o w Ekstraklasie nie ma czasu na myślenie, gra się bardzo szybko. A teraz trenują już z 1 zespołem. To jak ich szkolono wcześniej skoro przezywają „szok kulturowo – sportowy”?
        I szok jak dla Jóżwiaka który nijak nie mógł zatrybić w Derby County po przeniesieniu się tam z Lecha.
        Słabo jest w tym temacie i nic się nie zmienia.

  2. 07 pisze:

    Rozumiem ze Antek Kozubal to juz weteran.

  3. Pawelinho pisze:

    Wbrew pozorom największe szanse na grę w pierwszym składzie może mieć Pingot, gdzie w zasadzie na obronie nie ma aż takich wymagań jak w u ofensywnych graczy czy środkowego pomocnika. Wg mnie drugim oraz trzecim poważnymi kandydatami do statusu regularnie grających młodzieżowców w lidze będą Antczak i Kozubal. Nie skreślam Marchwińskiego, ale jak dla mnie on już pewno poziomu przeciętności w jakiej jest zwyczajnie nie przeskoczy i to pomimo tego idiotycznego moim zdaniem przepisu do obowiązkowego grania młodzieżowcem. Bąkowskiego na razie do tego nie wliczam bo zdaje się, że dopiero wraca po kontuzji i raczej nie byłby brany w kontekście gry w pierwszym składzie Lecha. Dobrze, że w europejskich pucharach nie wpadli na tak idiotyczny pomysł, bo przez to Lech miałby ogromny problem. Zresztą nie tylko Lech, ale większość drużyn i to nie tylko polskich.

  4. 100h2o pisze:

    ps: Co do Pingota. Jakoś nie widać 4-tego stopera, a ponoć na transfer czeka Satka. Mówi się za to o graczu w miejsce Tiby. Czyli na logikę, Pingot ma szansę! Kozubal nie ma szansy .

  5. Pawelinho pisze:

    Jak na razie jakoś w ogóle nie widać tych transferów nie tylko 4 stopera. Bo poza wypożyczeniem bramkarza to tak na dobrą sprawę w kontekście wzmocnień przed europejskimi pucharami nie dzieje się w Lechu kompletnie nic i to budzi duży niepokój, że historia z 2015 roku powtórzy się tzn Lech zdobył i na własne życzenie (zarządu głównie) wrócił do tego co sprzed majstra. Dlatego ja jest dalej jak byłem bardzo wstrzemięźliwy w ocenie tego co się aktualnie dzieje i raczej nie jest pozytywna.

  6. Kibic z Bydgoszczy pisze:

    Dać szansę, młodemu bramkarzowi. Doświadczonych golkiperów już nam zarząd znalazł.