Reklama

Plusy i minusy: Lech – Karabach 1:0

Wtorkowy mecz z Karabachem Agdam nie wyglądał tak jak można było się tego spodziewać, jednak wynik osiągnięty przez Lecha Poznań jest bardzo dobry. Przed spotkaniem z faworyzowanymi Azerami rezultat 1:0 dla Mistrza Polski można było brać w ciemno.



Największym plusem wczorajszego meczu jest wygrana Lecha Poznań, który zrobił pierwszy krok do wyeliminowania Karabachu Agdam. Kolejorz znów pokazał, że w twierdzy Bułgarska czuje się dobrze, przerwał serię 16 kolejnych gier Azerów bez porażki, którzy polegli pierwszy raz od 24 lutego (od meczu z Marsylią w 1/16 Ligi Konferencji). Ogranie czarno-białych to duża sztuka, wcześniej „Jeźdźcy” w eliminacjach do europejskich pucharów po raz ostatni przegrali z Linfield w 2019 roku (2:3 w Irlandii Północnej).

Oprócz wysokiej skuteczności (Lech zdobył bramkę na 1:0 po oddaniu pierwszego strzału w meczu) kolejnym plusem jest występ na 0 z tyłu. Co prawda zasady mówiącej o golu strzelonym na wyjeździe „liczącym się podwójnie” już nie ma, jednak czyste konto zachowane w Polsce może okazać się kluczem do awansu. Szczególnie środkowi obrońcy + Pedro Rebocho rozegrali w defensywie naprawdę niezłe zawody, pochwalić należy też debiutującego Artura Rudko, który wybronił to, co powinien wybronić bramkarz. Ukrainiec był pewny w swoich interwencjach i nie bał się wychodzić do piłki przy okazji stałych fragmentów gry.

null

We wtorek lechitom udało się wyłączyć z gry Kadego. Zawodnik, który zrobił furorę w zeszłym sezonie budzi już spore zainteresowanie na rynku transferowym. Król strzelców ligi azerskiej 2021/2022 przy Bułgarskiej był zupełnie niewidoczny, Pedro Rebocho miał pod kontrolą brazylijskiego prawego pomocnika Karabachu Agdam, który na szczęście nie rozwinął skrzydeł.

Od 63 minuty kilka niezłych akcji przeprowadził za to wprowadzony za Kristoffera Velde lewonożny Adriel Ba Loua. Z upływem meczu na murawie robiło się więcej miejsca co dawało szanse przeprowadzenia groźniejszych kontr. Iworyjczyk dobrze wykorzystywał swoją szybkość, wdał się w kilka pojedynków 1 na 1, już 3 minuty po wejściu powinien mieć asystę, jednak wtedy inny zmiennik Filip Szymczak nie wykorzystał doskonałej sytuacji trafiając tylko w bramkarza.

null

We wtorek było także kilka minusów. Optyczna gra Lecha Poznań wyglądała słabo, wyglądała jak w letnich sparingach, w których piłkarsko wyglądaliśmy fatalnie. Mistrz Polski miał problemy z pressingiem Karabachu, nie umiał grać w ataku pozycyjnym, nie umiał utrzymać się przy piłce, nie potrafił nawet wymienić 3-4 podań w środku pola. Zawiódł przede wszystkim bezbarwny lider Joao Amaral, Portugalczyk zaliczył we wtorek asystę drugiego stopnia, jednak ta nie zmienia oceny jego występu, który był bardzo słaby.

Karabach Agdam dominował przez większą część meczu, szczególnie w pierwszej połowie znacznie lepiej czuł się na murawie. Azerowie potrafili utrzymać się przy piłce, momentami zamknąć Lecha Poznań na jego połowie, umieli grać krótkimi podaniami i już w 10 minucie narzucili Kolejorzowi swój styl gry. Było to trochę zaskoczenie, Karabach za łatwo stłamsił Lecha, poznaniacy często byli zbyt głęboko cofnięci, szybko zobaczyli, z kim mają do czynienia. Na nasze szczęście Azerowie na 20-25 metrze przed bramką Rudko grali nonszalancko, nadużywali dryblingu, momentami sprawiali wrażenie, jakby chcieli wejść z piłką do bramki Ukraińca.

null

Lech Poznań szczególnie w pierwszej połowie nie miał żadnej kontroli nad poczynaniami Abdellaha Zoubira. To kolejny minus, Francuz jest gwiazdą Karabachu, każdy o tym wiedział, jednak nie jest to na tyle klasowy zawodnik, aby w polu karnym mógł tak swobodnie hasać z piłką. Doświadczony lewonożny skrzydłowy zwłaszcza w pierwszej odsłonie momentami bawił się z Joelem Pereirą, lecz na nasze szczęście oddawał niecelne albo bardzo słabe, anemiczne strzały po których piłka lądowała w rękawicach bramkarza. Zoubira momentami ponosiła fantazja, Francuz grał efektownie, ale często nieefektywnie.

null



Plusy meczu z Karabachem 1:0

– Arcyważna wygrana po wysokiej skuteczności
– Mecz na 0 z tyłu
– Wyłączenie z gry Kadego
– Niezła zmiana Ba Loua

Minusy meczu z Karabachem 1:0

– Słaba optycznie gra, problemy w grze w ataku pozycyjnym
– Dominacja Karabachu przez większą część spotkania
– Brak kontroli nad poczynaniami Zoubira

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





5 komentarzy

  1. aaafyrtel pisze:

    tradycyjnie idąc klasykiem polszczyzny mówionej…pozytywnie pozytywny plus dodatni… potknięcie się amarala przy akcji kastowej, bo gdyby nie to, to pewnikiem strzelałby zapewne z żadnym skutkiem…

  2. Sousatop7 pisze:

    Lipą jest to trochę że musimy grać w sobotę ten SPP… Bez tego można by było udać się do Baku parę dni wcześniej i przyzwyczaić się do tego żaru i braku powietrza tam, wiele ekip siada po 45 minutach, w dniu meczu tam o 18 Będzie 34 stopnie jeszcze… O tym przekonał się Goeteborg który wygrał u siebie 1:0 a tam przegrał 0:3. Dlatego w składzie musi być w rewanżu 4 Portugalczyków, Sousa również bo oni są przyzwyczajeni do upałów.Nasi powinni wylecieć do Baku w niedzielę wieczorem a nie w poniedziałek, jeden trening w tym żarze trzeba tam przeprowadzić.

  3. Kibic z Bydgoszczy pisze:

    Najbardziej zaimponował mi „Roker Perejro” (czyli Joel Perreira), ale dobry był też „Artur Borubar” (czyli Artur Rudko) jak to kiedyś powiedział Lech, ale nie Poznń tylko Kaczyński 😉
    Jeśli chodzi o Rudko to zmieniam zdanie co do niego, bo to był jego solidny mecz. No ale te dziurawe rękawice w sparingu to już myślałem, że znowu wynalazek.

  4. kibol z IV pisze:

    Najważniejsza jest wygrana. Na uwagę zasługują moim zdaniem zmiany wprowadzone przez trener. Lech zagrał defensywnie , ale tak należało zagrać przy doswiadczonych Azerach. Pierwszy poważny mecz pod wodzą nowego trenera moim zdaniem wyglądał lepiej niż dobrze. Z przewagi Karabachu nic nie wynikało. Ot posiadanie piłki , bez żadnej konkretnej akcji pachnącej golem.
    Lech ma duże szanse na awans i…awansuje. Brawo za ten mecz !