Plusy i minusy: Lech – Raków 0:2
Sobotni wynik meczu o Superpuchar Polski za ubiegły sezon 2021/2022 był zgodny z przewidywaniami. Mistrz Polski grający w eksperymentalnym składzie, w którym już nigdy więcej nie wystąpi przegrał z dobrze ułożonym taktycznie i zdeterminowanym Rakowem Częstochowa 0:2. Zwycięstwo przeciwnika niestety było w pełni zasłużone.
W sobotę dało się dostrzec tylko jeden plus. Do 42 minuty, do stracenia gola na 0:1, zespół Lecha Poznań grający w eksperymentalnym składzie trzymał się całkiem nieźle. Taktycznie wyglądał lepiej niż w silniejszym składzie i w rywalizacji z tym samym Rakowem Częstochowa na Stadionie Narodowym w Warszawie. Lechici byli przygotowani na grę Rakowa, częstochowianie co prawda mieli optyczną przewagę, zbierali więcej piłek w środku pola, ale nasi zawodnicy długo się stawiali, momentami umieli wychodzić spod pressingu, goście nie stwarzali aż tak dużo zagrożenia pod naszą bramką, jak można było się tego spodziewać. Lech Poznań w dodatku nie dał się zdominować Rakowowi Częstochowa aż tak mocno, jak parę dni wcześniej Karabachowi Agdam.
Minusów było wczoraj więcej niż plusów. Lech Poznań w 10 meczu o Superpuchar Polski przegrał 4 raz i po raz pierwszy u siebie. Mistrz Polski już 7 raz z rzędu nie zdobył patery za SPP, emocje w tym spotkaniu skończyły się wraz z golem Mateusza Wdowiaka w 52 minucie gry. Od bramki na 0:2 jasne było, że Kolejorz już się nie podniesie, a emocje w meczu o Superpuchar właśnie się zakończyły. Było to 7 z rzędu spotkanie z Rakowem bez wygranej i 3 kolejna porażka w 2022 roku (2 przegrana przy Bułgarskiej). Raków Częstochowa ma patent na Lecha Poznań, ma patent na nas przede w tym roku, bowiem wcześniej ostatni raz przegraliśmy 2 maja a u siebie 6 marca. W obu tych meczach oczywiście pokonał nas zespół Marka Papszuna, który ostatni raz poległ z Kolejorzem dnia 8 lutego 2020 roku.
W sobotę lechici za łatwo stracili bramki co jest kolejnym minusem. Pierwszy gol padł po zwykłym podaniu górą Iviego Lopeza i nieudanym zgraniu piłki przez Frana Tudora. W tej sytuacji zawiódł eksperymentalny środek obrony, w 43 minucie Antonio Milić stracił koncentrację, a awaryjny stoper Nika Kvekveskiri stał jak kołek i w ogóle nie interweniował. Z kolei przy drugiej bramce poznaniacy skupi się na protestach dotyczącej ręki Bena Ledermana, nie zachowali koncentracji w grze, nie byli zdecydowani w odbiorze piłki, Mateusz Wdowiak minął więc naszych obrońców jak taczki i ze spokojem zakończył emocje w tym spotkaniu. Szkoda, ponieważ tych goli akurat w tych sytuacji dałoby się uniknąć.
Ostatni minus to słaba optycznie gra przez całe spotkanie. Groźnych sytuacji było jak na lekarstwo, pierwsza połowa w ofensywie długo wyglądała tak jak ta w meczu z Karabachem Agdam. Zespół Lecha Poznań ma ewidentny problem w ataku pozycyjnym istniejący już od sparingów, nie wszystko można tłumaczyć defensywnym nastawieniem na spotkania z Karabachem Agdam oraz z Rakowem Częstochowa. Niestety, nie gramy w piłkę zbyt swobodnie, mamy problemy z utrzymaniem się przy niej, w ataku pozycyjnym Kolejorz na razie nie istnieje. Oby ten problem szybko został zażegnany a kiepska optycznie gra wynikała wyłącznie z mocy Karabachu Agdam oraz taktyki obranej na Raków Częstochowa.
Plusy meczu z Rakowem 0:2
– Niezły taktycznie mecz do 42 minuty
Minusy meczu z Rakowem 0:2
– Przegrany mecz, w którym emocje zakończyły się w 52 minucie
– Kolejny nieudany mecz z Rakowem
– Dwie łatwo stracone bramki
– Słaba optycznie gra
Plusy meczu z Karabachem 1:0
– Arcyważna wygrana po wysokiej skuteczności
– Mecz na 0 z tyłu
– Wyłączenie z gry Kadego
– Niezła zmiana Ba Loua
Minusy meczu z Karabachem 1:0
– Słaba optycznie gra, problemy w grze w ataku pozycyjnym
– Dominacja Karabachu przez większą część spotkania
– Brak kontroli nad poczynaniami Zoubira
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Plusy-Brak
Minusy-Bardzo słaby mecz,skład nie był taki tragiczny, spodziewałem się więcej,nawet nie po wyniku,a po samej grze.
Nawet gorzej niż z Karabachem,jakby mecz skończył się wynikiem 5-0,też by się nic nie stało.
Dużo pracy przed trenerem,bo za Skorży grając z Rakowem podstawową 11 też z tym wysokim pressingiem Lech sobie nie radził.
Kvekve w obronie,Satka ze zgodą na transfer,jeden gotówkowy transfer Sousy,a Lech czeka z obrońcą, nieporozumienie jakieś.
Nie ma Skorzy nie ma cisnienia. Nowy trener nie wywiera na zarząd presji. Pisalem wczesniej. Zarząd Lecha jest jak woda. W poprzednim sezonie było parcie na sukces niczym włączenie grzałki. Wrzenie juz było, a teraz nastepuje studzenie…. Na dziś jedyny transfer gotowkowy to Sousa. Rutko, Gio to wypozyczenia. Stopera brak, są tylko kandydaci a jak ogladam mecz o S.P.P. to drże jak przy pilce jest Milić….. i to jest chore.
Plusy? Wyjscie na boisko i pobieganie za pilką. Brak powaznych kontuzji.
Minusy? Brak przynajmniej 1 stopera.
Wyjscie spod presingu żenujaco słabe i to na kilka dni przed arcy ważnym meczem w Baku. Zmiennicy zawiedli. Brak automatyzmów, akcje szarpane.
Głównym minusem była przerażająca liczba prostych błędów technicznych, zwłaszcza w przyjęciu piłki. To bardzo spowalniało grę. Mam nadzieję, że to tylko przejściowe.
?
Plus- to że zagrał Pingot.
Minus- obecność na boisku Sobiecha nie pasującego do gry „bieganej”, to klasyczny napastnik „grający tyłem do bramki” czy li napastnik z innej epoki (ligi) piłkarskiej.
Minus- bardzo słabe zachowanie się drużyny przy intensywnym pressingu w czym nie pomagał Bednarek niecelnie i bez sensu podający piłkę zamiast do wolnego to do obstawionego kolegi.
Minus – słaba celność zagrań i nędzny poziom techniczny (przyjęcie piłki) lechitów biegających po boisku.
Generalnie NIKT nie zatrybił! Okazji bramkowych ZERO.
Bardzo słaby mecz, wygrali lepsi.
ps:
Dziwne, że Brom nie dał szansy Czekale (który ponoć w 1 składzie) i Kozubalowi (mógłby śmiało zastąpić Karlstroema czy Murawskiego).
Jak to brzmi- najsilniejsza w Polsce Akademia, a NIKT ( nie liczę Szymczaka) nie grał w praktycznie sparrigowym meczu – bez poważnej stawki. Jak dla mnie to duży MINUS tego meczu.
Plusem może być to, że trener zobaczył, że nie ma jednak dwóch równorzędnych 11,kilka zmian,i nawet w lidze możesz wyglądać gorzej niż w meczu z Karabachem.
Jak dla mnie to nie ma plusów po tym spotkaniu. Oczywiście można szukać jakiś fragmentów niezłej gry, ale to takie na siłę. Jeśli już miałbym szukać plusa, to może to, że wielu się dowiedziało, że nie mamy zawodników na mityczne dwa składy. Zmiennicy są, ale rzadko wprowadzają jakość do wyjściowego składu. Świadomość ta jest konieczna by budować coraz lepsza drużynę. Myślę że część kibiców jest tego świadoma. Brom wygląda na ogarniętego trenera więc też to pewnie zauważy, zwłaszcza że graliśmy z głównym rywalem do mistrzostwa. Raków jest do bólu poukładany, cały czas gra swoje, a Papszun wyciąga z tych zawodników maksimum. Co z tego że potencjał naszych grajków jest dużo większy, skoro rzadko zdarza się im grać na najwyższym poziomie. I to jest niepokojące przed nowym sezonem.
Sam mecz, zwłaszcza w okolicznościach gry w LM, był najmniej ważny w tej rundzie i trzeba się 100 % koncentrować na wtorku, bo od tego zależy jak w ten sezon wejdziemy.