Pyry z gzikiem: Plus nad niedoskonałościami

Pyry z gzikiem – szybkie, luźne, szczere, obiektywne i swobodne podsumowanie każdego tygodnia w Lechu Poznań. Alternatywa dla cyklu „Na chłodno” lub jak kto woli – „Na chłodno mini” bądź „express”.



Poniedziałek – Ekstraklasa SA na starcie sezonu o dziwo rzuca Lecha Poznań na jakieś dziwne terminy. Na starcie sezonu nie będziemy grać w soboty o 20:00, kiedy jest największa oglądalność meczów a popołudniami. Godzinę 15:00 spotkania Lech – Stal można jeszcze zrozumieć, TVP chciało ten mecz pokazać na żywo. Ciężko już zrozumieć godzinę rozpoczęcia meczu z Wisłą Płock, a zwłaszcza w sytuacji, w której tego samego dnia o 20:00 zespół Miedzi podejmie u siebie Wartę. Jeszcze ciężej zrozumieć z jakiej racji TVP Sport zamierza w 3. kolejce pokazywać akurat ten pojedynek? Przecież spotkanie tych drużyn w sobotę o 20:00 nikogo nie będzie interesowało.

16.07, Lech – Stal (15:00)
23.07, Miedź – Lech (17:30)
30.07, Lech – Wisła (17:30)

W poniedziałek trenerem kadry U-21 został Michał Probierz. To dość ważna wiadomość dla Lecha Poznań, nasz klub dostarcza w końcu najwięcej młodych piłkarzy do różnych reprezentacji juniorskich, a tymczasem bardzo ważną drużynę objął trener, który nie słynie z pracy z młodzieżą. Wybór Probierza na szkoleniowca młodzieżówki odbił się w kraju dużym echem, aż nie chce się wierzyć, że trener słynący m.in. z takich wypowiedzi, jak ta poniżej będzie prowadził młodych graczy i rozwijał ich także mentalnie. Z pewnością są kibice Lecha Poznań, którzy natknęli się na jeden z wywiadów Probierza, w którym były szkoleniowiec m.in. Jagiellonii, Lechii, Wisły czy Cracovii zasugerował jakoby Lech nie miał odpowiedniej bazy, bo akademia znajduje się kilkadziesiąt kilometrów od Poznania.

Wtorek – Ten mecz już przeszedł do historii będąc szalonym początkiem nowego sezonu. Kiedy ostatni raz ktoś tak mocno zdominował Lecha? Prawdopodobnie ostatnim takim rywalem był Genk w 2018 roku. Kiedy ostatni raz Lech wygrał 1:0 grając aż tak słabo? Chyba żaden z kibiców nie pamięta takiego spotkania. Zwykle to Lech prowadzi grę, jest nieskuteczny, później korzysta z tego przeciwnik, który po oddaniu pierwszego strzału na naszą bramkę od razu strzela gola. We wtorek wydarzyło się coś, co w naszym przypadku kolejny raz może wydarzyć się nawet za 100 spotkań. Lech zdominowany przez Karabach w 41 minucie gry strzelił gola na 1:0 w momencie, w którym nic na to nie wskazywało, była to jedna z nielicznych akcji poznaniaków, która zakończyła się oddaniem pierwszego strzału na bramkę Karabachu. Cud!

null

Lech Poznań we wtorkowy wieczór wyglądał niestety tak jak w sparingach. Znowu dosłownie nic nie graliśmy, różnica polegała jedynie na tym, kto strzelił gola, wreszcie bramki nie zdobył młodzieżowiec czy obrońca po stałym fragmencie gry tylko podstawowy, ofensywny zawodnik na którego w sezonie 2022/2023 liczy każdy kibic Kolejorza. We wtorek Mistrz Polski zrobił naprawdę wiele, osiągnął wynik, który przed meczem można było brać w ciemno. Było to dziwne spotkanie, bowiem mimo słabej optycznie gry, meczu w którym momentami Lech parodiował grę w piłkę, kibice po końcowym gwizdku i tak mogli czuć niedosyt związany z niewykorzystaną okazją w drugiej odsłonie przez Filipa Szymczaka.

null

Mistrz Polski chcący awansować dalej musiał u siebie wygrać. Osiągnął to zwycięstwo, które przykryło wszelkie piłkarskie i taktyczne niedoskonałości. Styl w europejskich pucharach jest nieważny, liczy się wynik, ten jest bardzo dobry, Lech Poznań zrealizował cel minimum, wygrał pierwszą połowę starcia z faworyzowanym Karabachem, któremu już napsuł dużo krwi. Azerowie polegli w końcu pierwszy raz od 24 lutego, od rywalizacji z Marsylią w 1/16 finału Ligi Konferencji, zakończyli swoją passę 16 z rzędu gier bez przegranej ponosząc pierwszą porażkę w eliminacjach do fazy grupowej od sierpnia 2019. Tym samym Lech Poznań jeszcze mocniej rozwścieczył Karabach Agdam, 12 lipca w upalnym Baku i w duchocie będzie musiał wygrać przede wszystkim z pogodą. W razie poradzenia sobie z tym skwarem są duże szanse na wyeliminowanie rozstawionego rywala co przeszłoby do pucharowej historii klubu. Mistrz Polski nie musi pokonać Mistrza Azerbejdżanu, zrobił to u siebie, w Baku musi poradzić sobie przede wszystkim z warunkami, jeżeli da radę, to nawet remis da nam wszystkim wynik, który od losowania 14 czerwca był sferze kibicowskich marzeń. Wyeliminowanie takiego przeciwnika już byłoby europejskim osiągnięciem, które zapisałoby się na kartach 100-letniej historii naszego klubu.

null

Podsumowując wtorek jeszcze słówko o kibicach: Atmosfera podczas meczu z Karabachem była świetna. To nie był byle jaki mecz, było czuć pozytywne sportowe emocje, było czuć MOC Kotła, który od początku rozsadzał stadion swoimi śpiewami. Wtorkowy doping był godny Europy, był zupełnie inny niż podczas spotkań ligowych, wrzawa po bramce również była wyjątkowa. Rzadko podczas gier przy Bułgarskiej kibice po zdobyciu gola wyrażają aż tak fanatyczne emocje.

null

Środa – Emocje po wygranej nad Karabachem Agdam powoli odpadają. Powoli można żałować, że zasada pomagająca awansować dzięki bramce strzelonej na wyjeździe już nie obowiązuje. W dotychczasowej pucharowej historii Lecha Poznań nasz klub tylko tracił na przepisie mówiącym w skrócie – „gol zdobyty na wyjeździe liczy się podwójnie”, 12 lipca być może wreszcie dałby radę na nim skorzystać. Gdyby obowiązywały stare zasady, to po zdobytej bramce w Azerbejdżanie zespół Karabachu do awans potrzebowałby aż trzech trafień. Po zmianie przepisów Lech Poznań chcąc przejść dalej musi wygrać lub zremisować, zdobycie gola w Baku i tak powinno być jednym z zadań naszej drużyny. Przecież przez 90 minut nie będziemy się bronić i wybijać piłek po autach, fajnie byłoby, gdyby w rewanżu to Lech jako pierwszy objął prowadzenie lub chociaż nie stracił gola na początku spotkania. Taktycznie musimy być jeszcze lepiej przygotowani niż w ostatni wtorek, za to skuteczność mogłaby pozostać na takim samym poziomie.

Tego samego dnia odbył się mecz Slovana Bratysława z Dinamem Batumi. Z przegranym w tej parze zagra później Lech lub Karabach, dla nas lepiej byłoby nie grać już w lipcu ze Słowakami lub z Gruzinami, trudniejszej pary w losowaniu II rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji oczywiście być nie mogło. W pierwszym spotkaniu tych drużyn Slovan wzmacniający się ostatnio ciekawymi zawodnikami bezbramkowo zremisował z będącym w świetnej formie Dinamem. W pierwszej połowie gości parę razy ratował bramkarz, od 42 minuty Gruzini musieli grać w dziesiątkę, ale w drugiej odsłonie nie było widać, kto jest osłabiony. Ciekawe, ofensywne spotkanie zakończyło się remisem 0:0, który w korzystniejszej sytuacji stawia klub z Batumi. Mistrz Gruzji na rewanż ze Slovanem sprzedał komplet ponad 20 tysięcy biletów, nie będzie żadną niespodzianką, jeśli w rewanżu utrzyma dobrą formę i ogra Słowaków.

Czwartek i piątek – Przy okazji meczu z Karabachem kibice zwrócili uwagę na osoby obsługujące mecz, które poruszały się po stadionie w maseczkach. To nie był wymysł Lecha Poznań. To wymysł UEFA, która ma jakieś swoje covidowe fanaberie zwane protokołem covidowym. Obowiązuje on w całej Europie, co ciekawe według regulaminu maseczki muszą być wolne od wszelkich oznaczeń sponsorskich i mogą posiadać jedynie herb klubu o wielkości do 20 cm2. Covidowe fanaberie na uwadze powinni mieć także sami kibice, bo kto wie, co UEFA wymyśli jesienią, gdy uda się Kolejorzowi awansować do fazy grupowej europejskich pucharów. Niestety, mogą być problemy.

Similarweb opublikował dane stron internetowych za czerwiec -> TUTAJ. Było dobrze, aczkolwiek mogło być lepiej. Nadal w tym dobrym roku na KKSLECH.com najwięcej ludzi odwiedziło stronę 2 maja, bo Lech Poznań akurat wtedy przegrał, niewielu go w Polsce lubi, więc od razu zleciał się tu cały kraj. Klubowa strona w czerwcu zmniejszyła stratę do KKSLECH.com, choć i tak pod względem unikalnych wizyt zanotowaliśmy wynik o ponad 155 tysięcy lepszy. W czerwcu niewiele więcej dało się zrobić, w końcu mamy ograniczone możliwości, nikt nie był w Opalenicy na zgrupowaniu, lepszych materiałów z prezentacji transferów (zdjęcia przede wszystkim) także nie da się publikować.

null

Pozostając przy temacie ciekawie prezentuje się podział na wiek odwiedzających. Im kibic jest starszy, tym chętnie tu zagląda. To są ważne dane, gdyż m.in. pod tym kątem są później regulowane treści.

null

Sobota – Nie było opcji lepiej pogodzić Karabachu Agdam z Superpucharem Polski. I tak John van den Brom ryzykował wystawiając Antonio Milicia, Jespera Karlstroma czy Radosława Murawskiego, którzy niestety stracili siły nie pomagając przy tym drużynie. Zapewne Maciej Skorża postąpiłby tak samo, już w momencie wylosowania Azerów oraz późniejszego, celowego ustalenia przez nich daty rewanżu (wtorek a nie środa) było wiadomo, jak Superpuchar Polski zostanie potraktowany. Niestety, sami sobie jesteśmy winni, zabrakło nam trochę współczynnika, żeby w I rundzie eliminacyjnej Ligi Mistrzów mierzyć się z FC Ballkani, KI Klaksvik, Hiberniansem Paola, Linfield Belfast lub z triumfatorem preeliminacji Vikingurem Reykjavik. Gdyby Lech Poznań dnia 14 czerwca był rozstawiony, to w ogóle nie byłoby tematu ulgowego potraktowania starcia o Superpuchar Polski.

null

Niestety, porażka z Rakowem Częstochowa dnia 9 lipca była wkalkulowana w sezon, był to 7 z rzędu mecz z tym rywalem bez wygranej i 3 kolejna przegrana w 2022 roku, jednak co zrobić? Każdy, kto szedł na ten mecz lub został w domu mógł przewidzieć, w jaki sposób najprawdopodobniej skończy się starcie z nagrzanym na nas, na paterę, rywalem będącym do tego bardzo dobrze przygotowanym mentalnie, taktycznie i fizycznie. Realnie nie było szans wygrać z Rakowem w obecnej sytuacji, ciężko mieć też do kogokolwiek pretensje o wynik 0:2. Z wyjątkiem cyklu „Oko na grę” w żadnej z naszych pomeczowych analiz nie było indywidualnych ocen piłkarzy, trudno czepiać się np. Niki Kvekveskiriego czy Filipa Szymczaka, którzy w rzekomo „szerokim składzie” Lecha Poznań podobno „dysponującym dwoma równorzędnymi jedenastkami” grali nie na swoich pozycjach. Doczepić można się jedynie do nieudolności góry na rynku transferowym.

null

Trwające okno transferowe to śmiech. Od miesięcy wszyscy trąbią o braku następcy Thomasa Rogne rzekomo poszukiwanego od listopada, o konieczności przeprowadzenia transferów na czas, o węższej kadrze niż wiosną, w której są luki na paru pozycjach. Życie szybko zweryfikowało obecny stan kadry. Nie mamy dwóch równorzędnych jedenastek, już start sezonu 2022/2023 obnażył kadrę Lecha Poznań, która ani trochę nie wygląda na gotową do uniknięcia tego, co musieliśmy przeżywać 7 i 2 lata temu. We wtorek na zmianę musiał wejść Alan Czerwiński, który po grze w sparingach na stoperze został czasowo defensywnym pomocnikiem, w sobotę na środku obrony dziurę łatał Nika Kvekveskiri, a na dziesiątce zaczął występować typowy napastnik Filip Szymczak, bo nagle Dani Ramirez postanowił sobie odejść i o dziwo dostał na to zgodę. No co to jest do cholery?!

null

Spóźnione transfery Afonso Sousy oraz Gio Tsitaishviliego widać już po paru dniach. Wszyscy ci, którzy o tym trąbili oczywiście mieli rację. Portugalczyk przybył do nas prosto z leżaka, w sobotę zagrał pierwszy raz od 9 maja próbując w parę dni treningów nadrobić miesiąc zajęć, po wejściu z ławki mając umiejętności wyglądał przyzwoicie, ale nie jest to jeszcze pomocnik nadający się do regularnej gry. W nieco lepszej sytuacji znajduje się Gio, jednak w jego przypadku także ciężko określić, kiedy Gruzin będzie w optymalnej formie? i czy w ogóle zdąży nam pomóc w najważniejszych letnich meczach? Do tego dochodzi coraz bardziej irytujące karmienie kibiców medialnymi nazwiskami kandydatów do występów w Lechu Poznań przy jednoczesnym braku jakichkolwiek konkretów i to od wielu tygodni. Klub do okna transferowego w czasie meczów co 3-4 dni był zupełnie nieprzygotowany, a przecież od listopada (chyba?) znał ramowy terminarz sezonu 2022/2023. Wszystko to, co teraz widzą kibice z włączonym myśleniem wygląda na prowizorkę, w której może się uda albo nie. W czasie tych działań ucichł temat Dawida Kownackiego, przekazano jedynie kibicom info jakoby problemem nie była kwota transferu tylko pensja zawodnika czego oczywiście nikt nie jest w stanie zweryfikować. Na spóźnionych transferach lub ich braku tracą wszyscy, również obecni piłkarze do których ciężko mieć pretensje. Nie da się przygotować nowych zawodników do grania w Lechu Poznań w ciągu treningu regeneracyjnego, treningu taktycznych i przedmeczowej odprawy. A tak wygląda w skrócie plan zajęć w czasie rywalizacji co 3-4 dni.

null

Nieźle wszystko to, co jest rozwinięte wyżej w niedawnych dyskusjach pod wiadomościami skwitował znany na tej witrynie kibic on nicku „07”. Oryginalna treść jego komentarzy poniżej:

„Rakow w porownaniu do Lecha sie nie osłabił. Nikt z podstawy nie odszedł a jesli dodamy zgranie i trenera ze stażem ktory w polskiej kopanej jest ewenementem to mamy odpowiedz dlaczego skończyło sie 0- 2.
W Lechu? Brak Kaminskiego, Kownackiego, Kędziory, Tiby nadto widoczny. Kolejorz kadrowo jest slabszy niz 2 miesiace temu. Niektórzy mnie wyśmieją pisząc zaraz, zaraz jest Sousa, Gio… przepraszam ale oni przyszli za poźno a ja nie wiem na co ich stać? O nowym stoperze pisze połowa pismaków w Polsce a ja go jeszcze nie widzialem na testach a powinien byc przed sezonem przygotowawczym….. profesjonalizm dyrektora Rząsy…”

„Nie ma Skorzy nie ma cisnienia. Nowy trener nie wywiera na zarząd presji. Pisalem wczesniej. Zarząd Lecha jest jak woda. W poprzednim sezonie było parcie na sukces niczym włączenie grzałki. Wrzenie juz było, a teraz nastepuje studzenie…. Na dziś jedyny transfer gotowkowy to Sousa. Rutko, Gio to wypozyczenia. Stopera brak, są tylko kandydaci a jak ogladam mecz o S.P.P. to drże jak przy pilce jest Milić….. i to jest chore. Plusy? Wyjscie na boisko i pobieganie za pilką. Brak powaznych kontuzji.
Minusy? Brak przynajmniej 1 stopera. Wyjscie spod presingu żenujaco słabe i to na kilka dni przed arcy ważnym meczem w Baku. Zmiennicy zawiedli. Brak automatyzmów, akcje szarpane.”

Niedziela – Kończy się tydzień, który mimo wszystko można zapisać na plus za sprawą wygranej nad Karabachem Agdam. Panowie piłkarze i trenerzy! w Was nadzieja! We wtorek macie szanse jeszcze bardziej zyskać w oczach kibiców, mimo wielu przeciwności i braku wsparcia z góry, która czeka nie wiadomo na co do napisania jest historia, która zostałaby z kibicami, z całym klubem na lata. Wyeliminowanie Karabachu Agdam byłoby wspaniałym dodatkiem do mistrzostwa na 100-lecie, od 2010 roku Lechowi Poznań udało się przejść tylko 3 rozstawionych rywali, ale żaden z nich nie był tak mocny i doświadczony, jak Karabach. Stawka gry w azerskim piekle jest ogromna, przejście Karabachu pozwoliłoby klubowi zarobić miliony złotych, dałoby aż 2.500 punktów do klubowego współczynnika UEFA za dotarcie minimum do IV rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji, pozwoliłoby uniknąć możliwego lotu do Batumi za 2 tygodnie czy dałoby prawo rywalizacji z FC Zurich w starciu z którym znowu można by napisać ciekawą historię.

null

Już 12 lipca Lech Poznań gra o kasę, gra o uniknięcie właśnie takiego Karabachu Agdam w kolejnych sezonach poprzez zwiększenie współczynnika. Walczy także o emocje dla nas, dla siebie, dla wszystkich, w końcu wyeliminowanie Azerów pozwoli Mistrzowi Polski zanotować w tej edycji europejskich pucharów jeszcze minimum trzy dwumecze i rozegrać trzy spotkania przy Bułgarskiej. Dzięki temu znowu tłum ponad 20 tysięcy ludzi miałby szansę wybuchnąć tak jak po golu Mikaela Ishaka dnia 5 lipca. Lech Poznań po to zdobył Mistrzostwo Polski, żeby nie tylko Wielkopolska przeżywała właśnie takie emocje, jak w tym tygodniu, który być może był początkiem długiej jesieni. Wyeliminowanie mocnego Karabachu Agdam sprawiłoby, że bylibyśmy jeszcze bliżej Europy i to nawet dosłownie, po wyeliminowaniu Azerów powrót Kolejorza do fazy grupowej byłby naprawdę bardzo blisko, spośród trzech dwumeczów należałoby wygrać raptem jeden, aby na Bułgarską znowu zawitały marki, o jakich marzą kibice a nawet sami zawodnicy mogący odbić się niezapomnianą rywalizacją z silniejszymi. Do boju KKS!

Zdjęcie tygodnia – Dziś w „zdjęciu tygodnia” zdjęcie-zagadka. Odkurzamy serwisowe archiwum KKSLECH.com, a tam fotka z prezentacji Lecha Poznań latem 2008 roku na Placu Wolności. Który z Was jako pierwszy odgadnie nazwisko zawodnika po lewej stronie?

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





27 komentarzy

  1. lukasz-pn pisze:

    Jacek Kadziński

  2. leftt pisze:

    Ostatni raz 1-0 po słabym meczu? Na szybko u siebie z FC Brugge w 2009 i ze Śląskiem za Ivana (4 bramki kiepskich ze spalonych).

    • robson pisze:

      Mi się jeszcze przypomina mecz z Legią w 2015 (jeden z pierwszych Urbana), kiedy fartem wygraliśmy 1:0 po bramce H********na.

  3. Mazdamundi pisze:

    Faktycznie to okienko to żart, ale niezbyt śmieszny, bo ktoś go opowiedział już zimą, a teraz tylko powtarza. Już wtedy każdy wiedział, że było 3 dobrych stoperów, więc 1 za mało, a w środku pola był Jesper, dłuuuuga przerwa i dopiero wtedy Muraś, Kvekve i Tiba. Na szczęście Radek wszedł wiosną na lepszy poziom, a z trzech stoperów jeden wysypał się dopiero na koniec marca, więc tylko (hehe) przez niespełna 2 miesiące trzeba było się modlić o zdrowie pozostałej dwójki. „Bo bez tego dreszczyku niepewności będzie nudno” – być może tak powiedziały wtedy osoby odpowiedzialne za transfery.
    Osobiście trąbię jeszcze o za niskim składzie, braku 2-3 wyższych zawodników w kadrze – powiedzmy silny stoper +1,90 m (Helik byłby spoko) i dwóch dobrze zbudowanych pomocników 6/8 +1,86 m do gry z silnymi, wybieganymi rywalami jak Raków. Tymczasem zarząd do środka pola sprowadza niskiego, szczupłego Afonso. Nie chcę być źle zrozumiany – jestem dużym zwolennikiem tego transferu, ale to kolejny zawodnik o profilu fizycznym jakich nam nie brakuje i jeśli na tym skończy się wzmacnianie środka pola, to czarno to widzę. Jeśli kadra ma być szeroka i ZRÓŻNICOWANA to tacy (silniejsi, wyżsi, dobrzy w powietrzu i nieźli piłkarsko) zawodnicy muszą do Lecha w końcu zawitać, bo inaczej Raków i inne silne fizycznie i dobre piłkarsko drużyny będą nam kopać dupsko latami i żadna taktyka tu według mnie nie pomoże. Ale może słabo się znam i da radę drugi rok z rzędu wygrać ligę grając to co dotychczas, takimi graczami jak dotychczas? Nie sądzę, ale może akurat…

  4. Ostu pisze:

    Tak oczywistych Pyr z gzikiem dawno nie było…
    Nie bardzo jest co komentować i z czym dyskutować…
    Zgodnie z planem to Kolejorz powinien już wylądować…
    A jutro zobaczymy czy rozpocznie się nowa era dla Kolejorza – era „po Karabachu”…
    …tak się teraz zastanawiam i wychodzi mi, że tak czy siak będzie to nowa era…
    Bo zdobyć Majstra – planując go od początku sezonu – i nie przygotować się do walki w eliminacjach…?!
    Ktoś zakłada że gdyby nie odszedł pan Maciej to zarządzik zbierallby się szybciej…?
    Bardzo nie sądzę…
    Napisałem już w komentarzu, że tu już nie będzie żadnego usprawiedliwienia żadnych wymówek że przecież nie mogli przewidzieć itd..
    p.s. oglądałem wczoraj jeszcze raz filmiki i obserwowałem miny i reakcje Lanndzata – fecet jest przerażony brakiem podstaw technicznych – oni się orientują, że tu po pr”Ostu” nie da się wprowadzić wielu elementów w związku właśnie z brakiem podstaw…
    Żeby pójść dalej trzeba wrócić do podstaw – TYLKO dodatkowe, indywidualne – max 3-osobowe – treningi mogą tutaj pomóc…
    Byśmy nie cierpieli oglądając w przyszłości mecze jak ten jutrzejszy…

    • 100h2o pisze:

      @Ostu – (tylko się nie obraż) cyt „Tak oczywistych Pyr z gzikiem dawno nie było…
      Nie bardzo jest co komentować i z czym dyskutować…” no i…. jedziesz… jedziesz… 🙂

  5. mr_unknown pisze:

    Piłkarz to Tomasz Mikołajczak natomiast mecz z Azerami był dobry, właśnie tak należało go rozegrać.

  6. Kosi pisze:

    Piłkarz to Jacek Kadzinski jak napisał Łukasz-pn a jak widziałeś dobry mecz z Karabachem to zachęcam do skorzystania z kodu rabatowego w Vision Express

  7. mr_unknown pisze:

    Faktycznie Kadziński, co do reszty to możesz spierdalać

  8. Max Gniezno pisze:

    Dokładnie. Na starcie sezonu jesteśmy mocno osłabieni co widzą wszyscy poza zarządem i dyrektorem sportowym. Sousa i Gio potrzebują czasu, obrońców przerabiamy coraz to lepszych a żadnego nie widać. Podobnie jak Kądziora o Kownackiego. Obawiam się że jak pojawi się w klubie któryś z nich to będzie po pucharach i punkty w lidze do odrabiania . Transfer bramkarza po pierwszym poważnym meczu się broni. Oby to samo można było napisać za parę miesięcy.

    Tak przy okazji spojrzałem na pogodę w Baku.
    Jutro słońce, około 30 stopni w godzinie meczu i silny wiatr .

  9. Krzys pisze:

    Bardzo dobry artykuł i trafny tytuł. Moim zdaniem ten plus był „one off” (jednorazowy) bo Lechowi takie szczęście zdarza się raz na 100 lat a niedoskonałości w Lechu występują niestety permanentnie.
    Przed jutrzejszym meczem racjonalnie trudno znaleźć optymizm. Za dużo zależy od tego meczu rozgrywanego w bardzo niekorzystnych warunkach tj. gra na wyjeździe, pogoda, mocny doświadczony przeciwnik. Statystycznie nie mamy żadnych szans. Ale pozostaje tylko nadzieja, że wydarzy się cud. Taki już los kibiców Lecha.

  10. Reyvan pisze:

    Wychodzi na to, że władze LEcha niespecjalnie wierzyły w przerwie zimowej, że Lech mistrzostwo zdobędzie. Nawet kiedy ten przystępował do rundy rewanżowej z kilku punktową przewagą, i nie zapewniły już wtedy odpowiednich wzmocnień.
    Wiedząc że latem o dobrych zawodników jest zwyczajnie trudno, a nasze kluby są dla lepszych grajków trzecim, albo czwartym wyborem.

  11. Ostu pisze:

    A co do meczu Miedź – Warta…
    Przypomnę że Miedź jest beniaminkiem i oto prezes Wielkiego Politycznego Koncernu miedziowego zadzwonił do prezesa kury i poprosił o transmisję swojego klubu….
    To aż tak trudno zrozumieć…?
    A jak dodać do tego że wiceprezes PZPN to Pan Mastalarek – szef sztabu wyborczego Beaty – to chyba ta układanka już nie budzi wątpliwości…
    I na koniec…
    ….żeby zdobyć Majstra w tym sezonie to Lech będzie musiał przezwyciężyć układy w PZPN oraz układ sędziowski, który dał o sobie znać w pucharze pasztetowej…

  12. smigol pisze:

    To racja żeby nie sprowadzić ŚO od zimy to jest parodia.

  13. bombardier pisze:

    @Ostu – Dosyć tego głupiego pieprzenia o układach w PZPN i w Kolegium
    Sędziowskim!
    Są to pierdoły i opowieści z magla!
    Nie ma żadnej mafii, nikt na Lecha się nie uwziął!
    Prawda jest zupełnie inna – Lech – łącznie z właścicielami – to powinien
    skupić się TYLKO na akademii.
    Prowadzenie ekstraklasowej drużyny przerasta wszystkich w Lechu.
    Jak Skorża objął drużynę, wiadomo było, że będą walczyć o mistrzostwo.
    Mistrzostwo zdobyte i dalej co?
    NICO!
    Łapanka na ostatnią chwilę – tak postępuje zawodowy klub?
    Amatorzy w każdym calu!
    Wielki klub, ale w wyobraźni kilku NAWIEDZONYCH KIBICÓW!
    Kolejny kamyk w niektórych kibiców – po jaką cholerę pisać o Rakowie.
    Niech robią i mówią co chcą i jak chcą!
    Olać ich zimnym moczem – a tutaj pojawiają się bzdurne komentarze
    o naszej wyższości.
    Po co – wszak milczenie jest złotem!
    Krytykujmy wierchuszkę Kolejorza i to bardzo mocno, bo to same
    gnoje i skurwysyny!

    • Ostu pisze:

      A z tymi ostatnimi zadaniami to się z Tobą zgodzę…

    • Pawelinho pisze:

      bombardier w czasach fryzjera też nie było mafii sędziowskiej, a jak było wszyscy widzieli. Teraz nie ma bo mają białe rękawiczki. Wystarczy zobaczyć jak za uszy była ciągnięta szmata z gównianej 3 czy raków. Ok błędy się zdarzają, ale nie tyle i to na na taką skalę. Sobotni mecz dobitnie to pokazał, że pan raczkowski nie powinien prowadzić meczów Lecha, a tym bardziej żaden arbiter z mazowsza.

    • leftt pisze:

      Janek Tomaszewski forum kkslech.com znowu nadaje.

  14. 100h2o pisze:

    Jeszcze meczu nie „wygrali/przegrali/zremisowali” a tu już wysyp wieszczów i fachmanów od zarządzania.
    Ja powiem tak – SUKCES ZAWSZE SIĘ OBRONI. BĘDZIE WTOPA- BĘDZIE JEBANIE, BĘDZIE SUKCES BĘDZIE LIZANIE SIĘ PO FIUTACH.
    Ot tak po kibicowsku ( choć nie bardzo zgodnie z obowiązującymi normami tzw poprawności).

  15. inowroclawianin pisze:

    Kadrowo faktycznie kiepsko to wygląda. Bo nie dość, że odeszli solidni zawodnicy to jeszcze jakieś urazy Ramireza, Salamona, Sousy, czy Lu Begi a tu mecz sezonu za parę godzin! Mam nadzieję, że będzie nad nami opatrzność i że przejdziemy Karabach i na dniach dołączą do nas z 3 wzmocnienia. Bo inaczej słabo widzę nowy sezon z grą na trzech frontach. Znów się boje meczu z Karabachem mimo, że tydzień temu widziałem na co stać obie ekipy. Oby Lech strzelił jako pierwszy. O tym teraz marzę. Wtedy byłoby dużo łatwiej. Więcej do dodania nie mam. SPP kompletnie mnie nie interesował. W sumie taki mecz o pietruszkę. Szkoda tylko, że te kontuzje się przytrafiły.

  16. seba86 pisze:

    Piłkarz na zdjęciu to Mikołajczak, wychowanek Nielby Wągrowiec, przeciwko któremu grałem jeszcze w drużynie U-15 dla pewnego małego klubu z północnej Wielkopolski.
    W swym roczniku był najlepszy w tej klasie, teraz nadal bodajże w Chojniczance.

  17. Sosabowski pisze:

    Jeśli w tamtym sezonie mieliśmy faktycznie szeroką kadrę jak na polskie warunki. Bo tak trzeba powiedzieć jeśli na ławce siedział Tiba, Ramirez, Satka, Kownacki, Kędziora, Czerwiński. Piłkarze który z miejsca znaleźliby sobie miejsce innych zespołach ekstraklasy i to niekoniecznie z dołu tabeli. Taka legia to mam wrażenie, że wzięłaby wszystkich z miejsca, nie mówiąc o Górniku, Radomiaku czy Jagiellonii. Tak wyjazd do Baku obnażył wszystko. Król jest nagi. Pojechaliśmy tam w 18 zawodników? Przecież to są jakieś żarty. Wystarczyły drobne kontuzje i nie mamy kim grać. Pomyślcie sobie, że ktoś wam w tamtym sezonie zasugerował, że w najważniejszych spotkaniach będziemy grali skrzydłami Skóraś – Velde. Nic nie ujmując tym graczom, może jeszcze nie ich pora, ale coś poszło bardzo nie tak. Dodajmy teraz jakiś uraz Ishaka i będziemy w głębokich tarapatach.
    Nie chce już słuchać o dwóch równych jedenastkach bo to są jakieś farmazony. Nie mamy jednej zgranej i solidnej.
    Sprawa ŚO nadaje się na film Barei, albo na kolejny odcinek bajki „sąsiedzi” ta muzyczka by pasowała idealnie w tle dla poczynań pana Rząsy.
    To nie jest kwestia czy nam się uda awansować czy nie i wtedy kupimy. My tego potrzebujemy tak czy inaczej. W każdej z możliwości i to nie na już a na przedwczoraj.

  18. Tadeo pisze:

    Skurwysynstwo Piotrusia i Rząsy z transferami przekracza wszelkie granice przyzwoitości. Kłamstwa tych panów i niedotrzymane iobietnice po mistrzostwie, to kpina i kompletny brak szacunku dla kibiców. Na konto Lecha po zdobytym mistrzostwie i transferach , wpłynęło dziesiątki milionów, a oni zachowują się jak zebrać , którzy targują się o śmieszne sumy.Gdzie są stoperzy których wymieniano , napastnik i Kądzior o którego było tyle szumu a teraz nastała cisza ?Kolejny raz LM. dzięki tym Wroniwckim skurwisynom , pójdzie nam koło nosa

  19. Pawelinho pisze:

    Najważniejszy dwumecz od 7 lat dla Lecha czyli pojedynek w e.LM z Qarabağ Ağdam. Specjalnie czekałem z napisaniem tego aż się zakończy rewanż z azerami. Po raz kolejny niestety pod wodzą młodego rutka Lech się skompromitował! Ile razy jeszcze taka KOMPROMITACJA nastąpi za jego kadencji?! Niech on się już podda i odda klub komuś kto się nad tym zna, a nie udaje że się zna. Żadnych wniosków nie wyciągnięto. To że transfery były są potrzebne na niemal każdej pozycji wszyscy widzieli i pisali w tym także ja m.in o stoperze, bramkarzu, skrzydłowym czy napastniku. Ba nawet byle laik to stwierdzi widząc kadrę Lecha, ale nie ignorant w postaci młodego panicza, który nigdy się nie podda. Niestety. Tych transferów po raz kolejny nie i nie ma co liczyć na nie w okresie eliminacji do mniej prestiżowych wariancji europejskich pucharów. To jest po prostu dramat i to co teraz będzie można zaobserować to asekuracyjne wymówki dotyczęce transferów, których nie będzie, a jeśli już będą to takie z łapanki.
    Największym zdzielstwem jest również to, że ci krętacze nie zostawili Janasa, który zachowałby ciągłość, ale czy uniknąłby CYRKUSU I SKANDALOZY
    w jednym jaki był ten dwumecz z Qarabağ Ağdam? Wątpię. Bez wzmocnień bez pomysłu i bez Sousy nawet na ławce. Nie wiem po co Lechowi piłkarz,
    którego nawet niewykorzystano na zmiany ba w rewanżu portugalczyka nie było nawet na ławek. Pisałem, żeby tylko się nie okazało,że majster to będzie przysłowiowy wypadek przy pracy, który niestety po raz kolejny ma miejsce tak jak miał miejsce 7 lat temu w 2015 roku i 12 lat temu. Istne deja vu! Tak jak rok temu byłem wstrzemięźliwy w kwestii majstra na stulecie tak po tym co się wydarzyło jestem wręcz sceptyczny i nieufny wobec tego nieudacznika za sterami Lechami, który uważa się za najmądrzejszego co niestety działa na niekorzyść klubu i szkoda, że klub jest w prywatnych rękach bo inaczej taki nieudacznik już dawno zostałby pogoniony albo wywieziony na taczce. Ręce opadają.

    ps

    Bardzo dobre jak zwykle Pyry z gzikiem

    ps 2
    Śmiano się z tęczowego gówna z gównianej 3? Śmiano. Śmiano się z Wisły Kraków i jej kompromitacji z Qarabağ Ağdam? Śmiano! To teraz przyszła kolei i
    na Lecha, który jest w takim miejscu na własne życzenia dzięki nieudacznikom zarządzającym klubem.

    ps 3
    Lech nie jest klubem ani przeklętym ani nie ma braku szczęścię tylko po prostu jest zarządzany przez bandę pozorantów i nieudaczników zwanymi Rutkowskimi, którzy może i się znają na produkcji i zarządzaniu firmą AGD/RTV, ale nie klubu piłkarskiego z takim potencjałem!!!