Plusy i minusy: Lech – Stal 0:2

Sobotni mecz ze Stalą Mielec obnażył wszystkie słabości Lecha Poznań na starcie sezonu 2022/2023. Wystarczyła dobra organizacja gry, koncentracja, skuteczność i większa determinacja, żeby rywal skazywany przed startem rozgrywek na spadek bez trudu pokonał Mistrza Polski przy Bułgarskiej.



W sobotę drugi raz z rzędu nie było żadnych plusów, były za to kolejne minusy, które zaczynają się powtarzać. Lech Poznań dnia 16 lipca 2022 ośmieszył się. Przegrał z zespołem typowanym przez wszystkich do spadku, z drużyną z której latem odeszło aż 17 piłkarzy i do której przybyło 12 zawodników o wątpliwej jakości. Był to najłatwiejszy do wygrania mecz w tej rundzie, słabszego rywala do końca 2022 roku już nie będzie, obowiązkiem Kolejorza było odnieść choćby wymęczone zwycięstwo 1:0, żeby nie pogorszyć i tak słabej na starcie rozgrywek atmosfery panującej wokół klubu.

null

Lech Poznań poniósł wczoraj trzecią kolejną porażkę. W ciągu tygodnia stracił aż 9 bramek wpadając w duży kryzys na samym starcie sezonu. Przegraną z Rakowem Częstochowa można było jeszcze przełknąć, odpadnięcie z Karabachem Agdam to nie wstyd, wstydem był tylko rozmiar porażki, przegrana ze Stalą Mielec i to u siebie była już kompromitacją. Lech Poznań ośmieszył się wynikiem i katastrofalną grą w każdej formacji, nie był wczoraj drużyną, w sobotę zadrwił z niego zespół, który dopiero sam powstaje.

null

Kolejny minus to ogólny brak pomysłu na grę. Lech Poznań niestety przekłada grę ze sparingów na mecze o stawkę, podczas letnich przygotowań fatalnie prezentował się w ataku pozycyjnym, z akcji udało się strzelić tylko jedną bramkę i to za sprawą Norberta Pacławskiego. Kolejorz w ciągu paru tygodni stracił wszystkie ofensywne atuty, zapomniał, jak się gra w piłkę, w sobotę nie poradził sobie z dobrze zorganizowanym rywalem w defensywie, który swoją grą w obronie wprowadzał nerwowość w szeregach Lecha Poznań. Piłkarze tracili cierpliwość po każdej nieudanej próbie przedostania się w pole karne czy po dobrych interwencjach Bartosza Mrozka. Przy stanie 0:2 stracili nawet wiarę w wygraną, zaczęli grać jeszcze wolniej bijąc głową w mur do końca meczu.

null

Lech Poznań nie jest obecnie zlepkiem piłkarzy, ponieważ indywidualnie nikt się nie wyróżnia. Po odejściu Jakuba Kamińskiego zostaliśmy bez skrzydłowych nadających się do gry na tym poziomie, po odejściu Macieja Skorży zupełnie innym zawodnikiem jest Joao Amaral, Mikael Ishak bez podań to bezużyteczny napastnik, pozostali piłkarze już tylko statystują. Wczoraj nic nie wnieśli zmiennicy, Jesper Karlstrom stracił siły, nieefektywny Gio Tsitaishvili znowu rozgrywał swój własny mecz, dużo więcej można było spodziewać się po Afonso Sousie, który po wejściu z ławki dostosował się do poziomu kolegów z zespołu.

null

Portugalczyk ma być prawo nieprzygotowanym, wczorajszy mecz był dla niego dopiero drugim spotkaniem od 9 maja, Sousa cały czas znajduje się w okresie przygotowawczym, nie wiadomo, ile potrzebuje czasu, żeby być chociaż w średniej formie. Najbardziej i tak martwi dyspozycja zawodników, którzy przepracowali pełne mikrocykle treningowe podczas tego lata lub chociaż dołączyli na obóz w Opalenicy w jego trakcie. Do minusów można by też dopisać uraz Radosława Murawskiego, który jest kolejnym lechitą mającym problemy zdrowotne już na starcie sezonu.

null



Plusy meczu ze Stalą 0:2

(brak)

Minusy meczu ze Stalą 0:2

– Kompromitująca przegrana
– Trzecia porażka z rzędu
– Brak pomysłu na rozgrywanie ataku pozycyjnego
– Brak formy wszystkich piłkarzy

Plusy meczu z Karabachem 1:5

(brak)

Minusy meczu z Karabachem 1:5

– Odpadnięcie w I rundzie eliminacyjnej Ligi Mistrzów
– Wstydliwa, nawet kompromitująca porażka
– Katastrofalna druga połowa
– Słabe taktyczne przygotowanie
– Bardzo złe sędziowie
– Kompromitująca postawa Rudko

Plusy meczu z Rakowem 0:2

– Niezły taktycznie mecz do 42 minuty

Minusy meczu z Rakowem 0:2

– Przegrany mecz, w którym emocje zakończyły się w 52 minucie
– Kolejny nieudany mecz z Rakowem
– Dwie łatwo stracone bramki
– Słaba optycznie gra

Plusy meczu z Karabachem 1:0

– Arcyważna wygrana po wysokiej skuteczności
– Mecz na 0 z tyłu
– Wyłączenie z gry Kadego
– Niezła zmiana Ba Loua

Minusy meczu z Karabachem 1:0

– Słaba optycznie gra, problemy w grze w ataku pozycyjnym
– Dominacja Karabachu przez większą część spotkania
– Brak kontroli nad poczynaniami Zoubira

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





6 komentarzy

  1. Mazdamundi pisze:

    Trochę poza tematem, ale obawiam się, że w śmietniku by przepadło.
    Gra ktoś tutaj w tą Fantasy Ekstraklasę?
    Jest jakaś prywatna liga kibiców Lecha?
    Kiedyś coś tam pograłem, teraz też mam chęć.

  2. mario pisze:

    w chuj i w pizdu, kurwa mać!!!!! KURWA!!!!!!

  3. Sosabowski pisze:

    Plusów nie ma i nie będzie. Mam wrażenie ze zarząd cofnął nas w rozwoju o rok i pare miesięcy. Jesteśmy w tej samej D… w której byliśmy na koniec sezonu przed przyjściem Skorży. Niby są jacyś piłkarze, niektórzy nie najgorsi na papierze. Ale poza tym nie ma nic. Oprócz grobowej atmosfery.

  4. inowroclawianin pisze:

    Meczu nie oglądałem. Odniose się jednak do ostatnio popularnych kontuzji w Lechu. Wydaje mi się, że mogą to być kontuzje przeciążeniowe w wyniku zmiany treningów. Dużo prawdy w tej kwestii napisał Ostu.

  5. J5 pisze:

    Moim zdaniem największym minusem jest trener, który nie ma pomysłu na tą drużynę. Brom zaprowadził chaos, dezorganizację, a taktyka u niego jest na poziomie futbolu podwórkowego. Ta gra zespołu przypomina czasy późnego Bakero, późnego Rumaka, późnego Djurdjevicia bądź późnego Żurawia. Najgorsze jest porównanie Broma do Skorży. Pan Trener Skorża zastał Lecha rozbitego w każdej formacji, zastał zrezygnowanych piłkarzy i jego pierwsze mecze wyglądały słabo. Ale wystarczyło jedno przygotowanie do sezonu aby z tego starego Lecha stworzyć mistrzowską drużynę. Brom zastał Lecha- mistrza Polski, większość piłkarzy z tego składu została, miał duży komfort pracy. Natomiast on w ciągu miesiąca dokonał rzeczy niemożliwej: cofnął w czasie drużynę o rok!!! Niestety, Lech wygląda jak przed Skorżą, i strach pomyśleć co będzie dalej. Zamiast cieszyć się z gry w Europie ja czekam aby Lech odpadł z Dinamo Batumi aby ratować ligę. Najgorsze jest to że nie wiem co Lech będzie ratować w tej lidze. Czy bronić tytułu, czy walczyć o puchary aby podwyższyć współczynnik, czy może ratować Lecha przed degradacją tak jak ratowano Legię w ubiegłym sezonie. Dziś zastanawiam się jak długo Brom tu będzie pracować. Stawiam że do pierwszej przerwy na kadrę. Trzeba będzie znowu sięgnąć po pana Macieja, który mam nadzieję, zdoła uporządkować swoje sprawy