Trzecie szybkie rozpoznanie
Poniedziałek, 18 lipca był kolejnym dniem losowań europejskich pucharów w sezonie 2022/2023. Ze względu na obecną atmosferę wokół klubu gra Lecha Poznań na arenie międzynarodowej już nieco mniej kręci kibiców, ale na razie Kolejorz z niczego jeszcze nie odpadł. Pucharowa rywalizacja wciąż trwa, wiadomo już, z kim możemy zagrać w sierpniu, gdy uda się uniknąć kolejnego wstydu w lipcu.
Już sobotni podział na koszyki przed losowaniem ścieżki mistrzowskiej III rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji 2022/2023 był dobry, udało się uniknąć CFR Cluj oraz Tobola Kostanay co było najważniejsze. Dziś Lech Poznań trafił na możliwie najgorszą na papierze parę w swojej grupie, jednak po wcześniejszych trzech losowaniach i tak nie ma co narzekać. Gdyby Kolejorz przebrnął Dinamo Batumi wówczas w rywalizacji z Islandczykami czy z Walijczykami byłby zdecydowanym faworytem, a obowiązkiem Mistrza Polski byłby awans do fazy play-off LKE. Po dzisiejszej ceremonii losowania par czas na trzecie w pucharowym sezonie 2022/2023 tzw. „szybkie rozpoznanie”.
VIKINGUR REYKJAVIK (ISLANDIA)
Vikingur Reykjavik to islandzki klub, którego historia ma ponad 114 lat. Nie jest to duży islandzki klub, bardziej taki dzielnicowy z Reykjaviku, który swoje największe sukcesy święcił w latach 20-tych i 80-tych XX wieku. Sześciokrotny Mistrz Islandii i trzykrotny triumfator Pucharu Islandii ma za sobą kapitalny rok 2021, którego nigdy tam się nie zapomni. Wikingowie pierwszy raz w swojej historii sięgnęli po dublet odzyskując mistrzostwo po 30 latach. Potencjalny rywal Kolejorza po Puchar Islandii sięgnął już w październiku 2021, mistrzem został jeszcze wcześniej, we wrześniu ubiegłego roku o punkt wyprzedził Breidablik, a królem strzelców z 16 golami został napastnik z polskimi korzeniami Nikolai Hansen.
Czerwono-czarni to mieszanka rutyny z młodością, zespół trenowany przez Arnara Gunnlaugssona jest oparty na Islandczykach, ale są cztery wyjątki. Oprócz wspomnianego Duńczyka, Nikolaia Hansena gra tam Szwed, Amerykanin i reprezentant Salwadoru, Pablo Punyed rywalizujący z Kolejorzem przed 8 laty w barwach Stjarnanu Gardabaer. Tamten dwumecz wygrany przez Islandczyków 1:0 pamięta też świetnie broniący wtedy Ingvar Jonsson, który aktualnie jest numerem 1 w bramce ekipy z Reykjaviku. Pucharowy sezon 2022/2023 jest dla Vikingura najlepszy w historii. Islandczycy byli gospodarzem preeliminacji Champions League, w 1/2 finału sensacyjnie sprali Levadię Tallinn aż 6:1, w finale pokonali Inter Escaldes z Andory 1:0 i awansowali do I fazy kwalifikacji.
W niej Vikingur Reykjavik mierzył się z Malmo FF. W Szwecji przegrał 2:3, od 39 minuty grał w dziesiątkę potrafiąc zdobyć gola w osłabieniu. W rewanżu czerwono-czarni nawet prowadzili 1:0, skończyło się remisem 3:3 i spadkiem do II rundy kwalifikacyjnej Ligi Konferencji. Gracze Gunnlaugssona są w rytmie meczowym, po 13 kolejkach są drudzy ze stratą 6 punktów do Breidabliku. Areną ewentualnego meczu z Lechem Poznań dnia 4 sierpnia byłby dwutysięczny obiekt Víkingsvöllur, który po remoncie 3 lata temu posiada bardzo dobrej jakości sztuczną murawę.
THE NEW SAINTS (WALIA)
The New Saints a w skrócie TNS to duży walijski klub założony w 1959 roku. Potencjalny przeciwnik Lecha Poznań do XXI wieku w Walii niewiele znaczył, mocny na krajowym podwórku jest w ostatnich latach sięgając po 14 mistrzostw. TNS ma duże pucharowe doświadczenie, w przeszłości rywalizował w Europie m.in. z Ruchem, Polonią, Amiką czy Legią i za każdym razem odpadał. W ubiegłym sezonie biało-zieloni doszli do III rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji, gdzie po dramatycznym dwumeczu odpadli z Viktorią Pilzno (4:2 u siebie, 1:3 na wyjeździe i przegrana po karnych).
Podopieczni Australijczyka, Anthonego Limbricka mają większy współczynnik UEFA od Mistrza Polski (8.500). Mimo rozstawienia w losowaniu I rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów odpadli niedawno z Linfield Belfast. Możliwy rywal Lecha Poznań u siebie wygrał 1:0, w Irlandii Północnej poległ po dogrywce 0:2. The New Saints po mistrzostwo sięgnęło już w kwietniu potrafiąc zdominować swoją ligę. Wynik 80 punktów w 32 kolejkach i bilans 25-5-2, gole: 86:26 robi wrażenie, druga Bala Town miała 21 oczek mniej.
Aktualnie Walijczycy przygotowują się nowego sezonu Premier League, który ruszy 13 sierpnia. W zespole gra wielu doświadczonych piłkarzy i to głównie Anglików, od 8 lat napastnikiem TNS jest 32-letni Polak, Adrian Cieślewicz. Ewentualny mecz 4 sierpnia odbyłby się na kameralnym Park Hall Stadium w angielskim Oswestry mogącym pomieścić tylko 2 tysiące ludzi, który rzadko zapełnia się nawet w połowie. Ten stadion również zaopatrzony jest w sztuczną płytę boiska.
Park Hall Stadium
Kiedy grają?
Pierwszy mecz Vikingura z TNS odbędzie się w czwartek, 21 lipca, o godzinie 21:30. Rewanż zostanie rozegrany już we wtorek, 26 lipca o 19:15. Zdecydowanym faworytem w tej parze jest Mistrz Islandii, na przykład kurs na jego wygraną w pierwszym spotkaniu wynosi 1.55. Islandczycy mają teraz przerwę w ligowych rozgrywkach, do gry o tytuł powrócą 29 lipca. Z kolei Mistrz Walii jest przed nowym sezonem 2022/2023, który na krajowym podwórku zainauguruje 13 sierpnia.
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Jeżeli mamy się obawiać takich rywali , to po co w ogóle grać w pucharach.Z drugiej strony , jak nam wszystkim wiadomo , w Lechu wszystko jest możliwe. Ostatnie wyniki są tego przykładem.
Biorąc pod uwagę obecną dyspozycję Lecha nie wierzę w wyeliminowanie Dinama Batumi. Tu nawet cud nie pomoże, a drugi raz taki fuks i niemoc w ataku jak drużynie Karabachu się nie zdarzy. Tak samo para Vikingur- TNS, biorąc pod uwagę dramatyczne mecze odpowiednio z Malme FF i Viktorią Pilzno, na Lecha biorącego na Bułgarskiej lekcję futbolu od potencjalnego spadkowicza Stali Mielec, są za silne. Dopóki parodysta van den Brom będzie trenerem Lecha, dopóty Kolejorz będzie zaznaczał kolejne miejsca hańby na mapach Polski i Europy. W tej chwili te puchary po prostu nie mają sensu. Trzeba będzie znowu, jak w 2010 i 2015 martwić się o punkty w Ekstraklasie. I znowu wroniecka mafia zachowała się w stary sposób. Tylko Maciej Skorża potrafi zapanować nad tą wroniecką katastrofą. Ciekawe jak długo będziemy czekali na powrót naszego trenera
No wiesz tak nawiasem mówiąc. Ciekawe która z tzw „polskich drużyn” klubowych dotrze do 4 rundy eliminacji. Bo jak wiesz „polska liga siłowa i fizyczna” a…. piłkarzy łapią skórcze w 70 minucie meczu. I nieważne który z „pucharowiczów” , Lech i cała reszta to „te same bejmy”. Chcą grać jak Holendrzy czy Hiszpanie , a przygotowanie i technika jak z Orlika. Zatem… szkoda ciśnienia. Będzie co ma być.
A narzekanie na losowanie… no cóż…. trzeba było lepiej wylosować… 😉