Wasze oceny za mecz z Vikingurem

Mikael Ishak (średnia ocen: 3,63) został wybrany przez kibiców Lecha Poznań najlepszym piłkarzem Kolejorza w pucharowym meczu z Vikingurem Reykjavik. Zaraz za nim byli Michał Skóraś (3,59) oraz Alan Czerwiński (3,57). Zawodnikiem najsłabszym, który tym razem miał najniższą średnią ocen był Joao Amaral (średnia ocen: 1,66). Poniżej pełne wyniki Waszego oceniania.



Filip Bednarek
Najczęściej wystawiana ocena: 3 – 32,1%
Średnia ocen: 2,95

Joel Pereira
Najczęściej wystawiana ocena: 4 – 38,9%
Średnia ocen: 3,52

Alan Czerwiński
Najczęściej wystawiana ocena: 4 – 42,8%
Średnia ocen: 3,57

Antonio Milić
Najczęściej wystawiana ocena: 3 – 40,2%
Średnia ocen: 3,26

Pedro Rebocho
Najczęściej wystawiana ocena: 3 – 37,1%
Średnia ocen: 2,75

Jesper Karlstrom
Najczęściej wystawiana ocena: 4 – 39,9%
Średnia ocen: 3,39

Radosław Murawski
Najczęściej wystawiana ocena: 3 – 37,1%
Średnia ocen: 2,94

Michał Skóraś
Najczęściej wystawiana ocena: 4 – 39,9%
Średnia ocen: 3,59

Joao Amaral
Najczęściej wystawiana ocena: 1 – 53,0%
Średnia ocen: 1,66

Kristoffer Velde
Najczęściej wystawiana ocena: 3 – 30,8%
Średnia ocen: 3,03

Mikael Ishak
Najczęściej wystawiana ocena: 4 – 36,8%
Średnia ocen: 3,63

Rezerwowi:

Filip Dagerstal
Najczęściej wystawiana ocena: 3 – 41,8%
Średnia ocen: 2,77

Nika Kvekveskiri
Najczęściej wystawiana ocena: 4 – 34,5%
Średnia ocen: 3,24

Afonso Sousa
Najczęściej wystawiana ocena: 2 – 36,0%
Średnia ocen: 2,02

Filip Marchwiński
Najczęściej wystawiana ocena: 3 – 37,3%
Średnia ocen: 2,81

Barry Douglas
Najczęściej wystawiana ocena: 3 – 47,0%
Średnia ocen: 2,82

Filip Szymczak
Najczęściej wystawiana ocena: 3 – 32,1%
Średnia ocen: 2,80



Trener John van den Brom (gra drużyny, zmiany, taktyka itp.):

1 – 38,5%

Poziom meczu Lech – Vikingur 4:1 d.

2 – 37,9%

Sędzia meczu Julian Weinberger (Austria)

2 – 41,5%

Najlepszy piłkarz w zespole rywala:

60,0% – Danijel Djurić

Skład Lecha Poznań w meczu z Vikingurem Reykjavik:

Bednarek – Pereira, Czerwiński, Milić (49.Dagerstal), Rebocho (100.Douglas) – Karlstrom, Murawski (87.Marchwiński) – Skóraś, Amaral (87.Sousa), Velde (67.Kvekveskiri) – Ishak (100.Szymczak).

Od najlepszego do najsłabszego:

3,63 – Ishak
3,59 – Skóraś
3,57 – Czerwiński
3,52 – Pereira
3,39 – Karlstrom
3,26 – Milić
3,24 – Kvekveskiri
3,03 – Velde
2,95 – Bednarek
2,94 – Murawski
2,82 – Douglas
2,81 – Marchwiński
2,80 – Szymczak
2,77 – Dagerstal
2,75 – Rebocho
2,02 – Sousa
1,66 – Amaral

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





10 komentarzy

  1. deel pisze:

    To co teraz napiszę może wstrząsnąć wieloma kibicami, a jeżeli nie wstrząśnie to znaczy, że nie ma już dla nich ratunku :). Jest rok X. Kilkanaście lat temu. Chluba naszego regionu, Lech, toczy mecz z niderlandczykami. W ataku oczywiście gra najwyższy chłopiec jakiego dało się znaleźć w Polsce. Lech prowadzi, bo fizycznie tłamsi rywali. W szatni rywali , w przerwie, słychać, ty musisz poprawić to, inny inaczej się ustawiać. To nie jest nasz dobry mecz pod kątem wyniku, ale tylko tak nauczymy się grać w piłkę. Musimy ich pokonać inteligencją. W naszej szatni słychać za to teksty, nie oddaję ich w formie redakcji tylko słów jakie padają, „po chuj się kiwasz?”, zagraj na skrzydło, kumpel dobiegnie do linii końcowej i wycofa w pole karne. I mamy bramę! Tak. Lech zdominował rywali. Wygrał jeden nic nie znaczący mecz. Bo miał w składzie „gladiatorów” w nic nie znaczącym punkcie rozwoju. I to jest moim zdaniem gwóźdź do trumny polskiej myśli szkoleniowej. Szukamy i oczekujemy wyników, ba jaramy się nimi, i wyciągamy mylne wnioski z tych zwycięstw. Nie chodzi oto by 8, 10 czy 12-latkowie wygrywali mecze. Nabijali punkty. Oni się mają uczyć grać w piłkę. Cieszyć się tym co robią. Rozwijać się. To dlatego, pomimo awersji do holenderskiej myśli szkoleniowej w Lechu, wspieram niejako ten projekt. Nasz trener to nie jest jakiś gówniarz uczący się zawodu jak to miało miejsce nieraz w naszym klubie. Zderzył się oczywiście z sytuacją jakiej nie przewidział. Zabrakło mu w składzie środkowych obrońców. Stara się to jakoś łatać. Lepiej lub gorzej. Problemem jest ofensywa. Pozbawieni wypracowanych schematów piłkarze nie potrafią wykreować bramkowych sytuacji. A nawet jeśli to zrobią to gubi ich brak umiejętności. Tak jak pisałem wcześniej. Nie mamy piłkarzy do takiej gry jak Brom ją wymyśli. Gracze ofensywni są statyczni. Nie od dzisiaj. Ten bajzel, jaki obserwujemy to wyłącznie wina Rząsy. Implementuje w Lechu coś, co nigdy się nie wydarzy. Ale budzi nadzieje… Zarządu, bo nikt inny tych pierdół nie przyswaja jako swoich. Skoro klub sam nie wie co chiałby osiągnąć to nasze dywagacje dą bez sensu.

    • ArbiterFutboliarium1287 pisze:

      Trzymanie tu Broma nie ma sensu. Futbol ofensywny? Dobry futbol polega na idealnej równowadze pomiędzy ofensywą a defensywą, więc futbol ofensywny z definicji jest niekompletny. Skończcie już z dzieleniem futbolu na ofensywny, defensywny. To są tylko puste terminy. Ta padaka, odgrywana przez piłkarzy Lecha zawsze będzie padaką, niezależnie od tego czy będzie ofensywna, czy nie.

  2. mario pisze:

    trochę racji masz, trener może jest i nie najgorszy, ale gada jak idiota. To raz. A dwa, schematy powiadasz…. Tutaj w ogóle panuje jakaś dziwna wiara i przekonanie w jakieś schematy. Schematy są dobre przy sfg. Podczas prowadzenia akcji trzeba po prostu pokazywać się na pozycjach. Trzeba tworzyć trójkąty, by ten, który jest przy piłce miał dwie możliwości podania. A jak już poda, to żeby nie stał w miejscu tylko pokazywał się do dalszej gry. Trzeba biegać. Przecież za Skorży tak grali. Pytanie dlaczego teraz tak nie grają? Nagle zapomnieli? Nawet gdyby ich postawa była spowodowana złym przygotowaniem fizycznym, to i tak te elementy gry powinny być widoczne. A nie są. Mamy za to długie podania za plecy obrońców a w zasadzie za linię końcową. I to skłania mnie do wniosku, że ten niby nie najgorszy trener po prostu tak kazał grać…

    • Sosabowski pisze:

      Nie grają tak bo nie ma Salamona i Milicia którzy nie tylko dawali pewność w obronie ale jeszcze asekurowali i przechwytywali wyjściami do środka. Teraz nasi ŚP muszą stać niżej, przecinać bo obrona jest jak szwajcarski ser. Wydaje się, że to tylko Salamon… ale docenia się to co się straci.

    • ArbiterFutboliarium1287 pisze:

      Niekoniecznie muszą tworzyć trójkąty. Jednak podstawą stylu szkockiego, pierwszego stylu polegającego na oszczędnej gospodarce siłami i utrzymywaniu się przy piłce, który leży u podstaw wszystkich współczesnych stylów, opierających się na utrzymaniu przy piłce, faktycznie jest gra trójkątami. Tu nasuwa się pytanie: czy Lech się nadaje do takiej gry? Aby utrzymywać się przy piłce i odpowiednio szybko ją wymieniać tak, aby dochodzić do sytuacji strzeleckich, potrzebna jest świetna technika. Czy my w Poznaniu mamy świetnych technicznie zawodników? Z jednej strony tak, ale z drugiej, patrząc na grę, to niekoniecznie. Może zamiast próbować grać w ten sposób, trener powinien się zdecydować na wykorzystanie podania prostopadłego lub kontrataku. Klasyczna gra po trójkącie często ogranicza możliwości szybkiej gry skrzydłami (choć przy odpowiednim rozegraniu da się to pogodzić), więc może trzeba iść w kierunku szybkiego ataku? Mamy w klubie Velde, Ba Louę, Skórasia, tymczasowo Tsitaishvilego, jest jeszcze Antczak. Może należy oprzeć grę Lecha na grze skrzydłami? Środkowi pomocnicy: Murawski, Kalström, Kvekve, pokazali, że potrafią zejść do skrzydła. Poza tym są w Lechu świetni boczni obrońcy. Dlaczego nikt w tym klubie nie chce ich wykorzystać w 100%? Tym bardziej, że Skorża potrafił to wszystko zrównoważyć, znaleźć balans pomiędzy utrzymaniem się przy piłce a dynamiką i nieprzewidywalnością. Z jednej strony wykorzystał skrzydła, a z drugiej nie stawiał na typową grę długą piłką. Czyżby Brom nie potrafił tego powtórzyć?

      • mario pisze:

        trójkąty są niezbędne przy wychodzeniu spod pressingu przy rozgrywaniu od tyłu. Nie wykluczają gry skrzydłami. Dotąd to funkcjonowało, teraz nie. Też to widzisz i pewnie wielu to widzi. Zastanawiam się dlaczego to teraz nie działa. Bo brak Salamona i Milica nie jest wytłumaczeniem. To druga linia była tu najważniejsza.

  3. El Companero pisze:

    Murawski był beznadziejny i to on powinien być na samy końcu…

    • Kosi pisze:

      Zgadzam sie. Grajek na Stal Mielec, ktory bazuje na gre w Serie B i Turcji co zrobilo mu niezle cv

  4. torreador pisze:

    deel
    W dużej część zgadzam się z Tobą. Nie chcę tu pisać ogólnie o skąpstwie, minimalizmie itp. Ale przyjrzymy się faktom.
    Najpierw zaryzykuję tezę (choć moim zdaniem nie jest to teza ryzykowana?), że dla zarządu Mistrzostwo Polski to spory kłopot. A start w LM jest obligatoryjny, ale bez specjalnego zaangażowania, uda się lub nie. Z tym że, jak widać w XXI wieku, nie ma szans, przy takim podejściu żeby się udało, i to już nie w eurowpierdolach z drużynami z Austrii , Szwajcarii czy Grecji, ale jak widać z Kazachami, Islandczykami (o mało co ?), a może za chwilę z Luksemburgiem. Jak spojrzymy historycznie, MP u Rutków nigdy nie było impulsem do pójścia w górę. Po MP w 2010 „wzmocnili” kadrę: Tshibambą i Wichniarkiem (Artjom przyszedł jak LM była już pozamiatana), a w 2015 „wzmocnienia” to Dudka i Robak (który w Lechu odpalił dopiero za Bjelicy) Thomalla i Tetteh (nie mówię już o zimowych transferach ‘stulecia” czyli NBN, Sisi, Volkov ?) Teraz mamy podobną sytuację. Kręgosłupem Mistrzów Polski byli: z tyłu stoperzy i Karlstrom, a z przodu Amaral, Ishak, Kamyk i Kownaś. Dziś części już nie ma, część ma kontuzje a pozostali szukają formy. Jaka jest reakcja zarządu? – można by powiedzieć tradycyjna. Nie będę odkrywczy, jeśli napiszę że właśnie tak funkcjonowała przez lata Amika – „bądźmy w czołówce, ale niezbyt wysoko, bo to niepotrzebne kłopoty” i tak Rutki funkcjonują w Poznaniu. Można tez by było rozwinąć temat, że absolutnym mistrzostwem Skorży było zdobycie MP bez bramkarza. Tu reakcja Rutków tez tradycyjna – wypożyczyli jakiegoś gościa, choć póki co nie wiadomy czy to bramkarz.
    Dodać też należy znakomite posunięcia Rząsy i zakup za dużą kasę takich gigantów jak Velde czy Sykora. W związku z powyższym, można zadać pytanie co z tym może zrobić trener ? Przecież tacy zawodnicy jak Pingot (pełen szacunek dla tego chłopaka !!!) czy Marchewa to nie są zawodnicy na pierwszy skład Mistrzów Polski w polskiej lidze, a co dopiero na Europę. Można się spodziewać jak potoczy ta historia. Jak tak dalej pójdzie, to trenera wkrótce nie będzie, a tercet zarządzający który „nigdy się poddaje” będzie rządził „długo i szczęśliwie” ?

  5. Ostu pisze:

    Bardzo mądry tekst @deel – ja już zacząłem rozwijać podobną myśl w wątku gdy napisałem „dograjmy tę rundę jesienną” i szukajmy zawodników, którzy nie są gotowi na już ale dają nadzieję na rozwój pod okiem Broma i którzy zwyczajnie będą w stanie grać taką grę opartą na myśleniu i KREATYWNOŚCI…
    Takich, którzy będą płynnie zastępować graczy, którym kończą się kontrakty z końcem sezonu lub którym się już nie chce grać w Lechu….
    Oczywiście cały czas jest PROBLEM kto miałby to zrobić…?!
    Znaleźć odpowiednich grajków…
    No i te nawyki…
    Przychodzi mi do głowy – tak na szybko – by jednak bardziej wykorzystać Landzaata a dodatkowo sprowadzić tego dodatkowego trenera niderlandczyka i zreorganizować akademię…
    No bo trzeba zacząć się pozbywać złych nawyków i szkolić do współczesnej piłki…
    Ale zanim to nastąpi to wykorzystać kontakty naszych niderlandczykow i spróbować znaleźć w Niderlandach grajków – wcale nie oczywistych i z niższych lig, których można by skusić lechowymi kontraktami i możliwością gry – jeśli to możliwe młodych by pokazali jak trenować i jaka jest różnica w „nawykach’ i przygotowaniu do gry…
    2 lub 3 wystarczyłoby….
    No ale to trzeba chcieć – jeśli ma się na myśli rozwój SPORTOWY Klubu i akademii – a jeśli się nie chce to działa się DOKŁADNIE tak jak do tej pory…
    A Piotrek się podda jak mu kasy zabraknie…