Reklama

Top 10 (15-21.09)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.



Autor wpisu: Mary do newsa: Noc jest nasza, jutra nie ma! Lech – Austria 4:1

„Poszłam na mecz dla wspomnień z 2008. (Sorry, w nosie mam wszelkie bunty – pusty stadion itp. Znacie moje zdanie – kasa ze stadionu równa kasie z praw TV). No i się nie zawiodłam. Oczywiście, to nie te same emocje ale jednak coś. Austria Wiedeń widocznie nam leży. Pierwsza połowa nie najlepsza. Bednarek uratował mecz, cześć mu i chwała (ciekawe czy dostał laleczkę woodoo od Kotora, bo coś mi tym pachnie). Rebocho to kryminał, Kvekve niewiele lepszy. Ishak, Skóraś, Pereira, Jasper wielkie brawa. Krzychu Valde to zagadka – wszystko pieprzy, aż szlag człowieka trafia… a potem wali gole stadiony świata 🙂 Chyba takiego gagatka nie mieliśmy jeszcze. Dobry materiał na doktorat z psychologii sportu. Dzięki Panowie za ten wieczór. Zatłoczony ostatni autobus i potem długi spacer… Będą ciepłe wspomnienia na kolejne lata. W górę serca! 🙂 PS. Czy ktoś wie, co goście palili na sektorze? To nie były race.”

Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Austrią

„To już nie ta Austria Wiedeń co kiedyś!
I chociaż pierwsze połowa tego nie zwiastowała zupełnie. Mecz kończymy z trzema bramkami przewagi. Zaczęliśmy ten mecz fatalną grą. Typowe polskie kopanie na alibi przed siebie. Frustrowało to nie tylko widza, trenera ale przede wszystkim Milicia. Który od pierwszych minut nie miał z kim rozgrywać piłki. Spowodowane było to dużo mówiąc „przeciętnym” spotkaniem Gruzińskiego „Pirlo”. Ewidentnie zmęczony popełniał kluczowe błędy w swoim stylu. Kiwanie przed polem karnym, podania w poprzek… Do tego cień piłkarza Pedro Rebocho. Kompletnie pogubiony, nie dający za dużo w ataku, a w obronie wiecznie spóźniony. Kompletnie nam się rozleciał ten piłkarz. Na dokładkę tego wszystkiego słabe zestawienie składu trenera VdB z ociężałym Szymczakiem na skrzydle. Pamiętajmy, że ten mecz po karnym mógł się skończyć zupełnie inaczej.
W drugiej połowie przeciwnik wymiękł. I trzeba sobie powiedzieć, że to już nie ta Austria. Byli zwyczajnie słaby. Mieli dwoje dobrych graczy w ataku. I tylko te dwie indywidualności robiły różnice. Poza tym nie wyróżniali się niczym konkretnym. Widać było plan rozgrywania skrzydłami, ale wykonawcy totalnie zawodzili.
Przechodząc do chwalenia. Filip Bednarek ratuje nam mecz. I trzeba powiedzieć, że to był kluczowy moment spotkania. VdB też poszedł po rozum do głowy i dokonał celnych zmian.
Tęskniliśmy za Kamińskim, a mamy tu Kamińskiego 2.0 z napisem Skóraś na plecach. Forma Michała jest niesamowita. Podobnie jak Ishaka. Są to w tym momencie dwie postacie które ciągną 3/4 gry Lecha.
Fenoment Krzyśka Velde nie zrozumiem nigdy. W pewnym momencie chciałem już napisać: „Czy on kiedykolwiek jeszcze przejdzie kogoś zwodem?” I ten post by się niesamowicie źle zestarzał. Ten chłopak nie gra zupełnie nic, a potem wjeżdża z dwoma strzałami i dwoma golami. To zaprzecza rozsądkowi i logicznemu myśleniu zdrowego człowieka. Ten piłkarz pokonuje prawa fizyki.
Brawo Lech, ta grupa jest do wyjścia w aktualnej formie. Jedynie co nam nie sprzyja to wąska kadra. Dalej widać po Amaralu, KveKve, Rebocho, czy Karlstromie, że nie są do grania co 3 dni. Błędy wynikają często ze zmęczenia.
Wynik zdecydowanie lepszy niż gra, jednak zasłużenie wygrywamy i forma zwyżkowa całego zespołu cieszy ogromnie!”

Autor wpisu: Piknik do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Austria 4:1

„Po pierwsze gratulacje dla Lecha za wysokie zwycięstwo. Chyba bohaterem meczu jest jednak Filip Bednarek, który w ważnym momencie broni rzut karny. Mimo, że szanuje pana Filipa bo dużo zrobił dla Kolejorza, szczególnie notuje świetne występy w europejskich pucharach to jednak uważam, że Lech powinien szukać w przerwie zimowej nowego golkipera, który zastąpiłby Rudko. Już to pisałem marzy mi się dzień w którym Lech będzie miał najlepszego golkipera w lidze. Pan Bednarek co prawda świetnie obronił karnego, ale przy bramce dla rywala mógł zareagować lepiej i szybciej wstać po pierwszej interwencji. Fakt jest taki, że nasz bramkarz znowu ratuje Lecha w pucharach a może Piknik na siłę czepia się wszystkiego. Czy to był łatwy mecz dla Lecha? Gdyby ktoś nie oglądał meczu a znał tylko wynik to pewnie stwierdziłby, że pewnie tak, ale było widać szczególnie w pierwszej połowie, że nie jest to łatwy spacerek dla Kolejorza. I Lech podtrzymał tradycje naszego klubu i jak zwykle nie rozegrał dwóch równie dobrych połówek. W pierwszej odsłonie meczu było widać, że jak to mówi młodzież są „ciężary”. W drugiej połowie trener dokonał paru dobrych zmian i spowodowało, że Lech wysoko wygrał ten mecz.
Pan Velde. Ten piłkarz to takie piłkarskie dziwadło. I znowu się będę powtarzał facet często irytuje, wkurza swoją grą a i tak notuje odpowiednie liczby. I co mu zrobisz? Dzisiaj facet strzelił dwie ładne bramki i może to będzie taki nasz joker, który indywidualną grą na podmęczonych rywali. Król Ishak. Ten zawodnik jest bezcenny dla Lecha i mam nadzieje, że włodarze klubu zrobią dużą a by z tym piłkarzem przedłużyć kontrakt.
Byli też zawodnicy, którzy zagrali słabsze spotkanie. Irytował Amaral, który powinien wykorzystać przynajmniej jedną setkę, ale trzeba mu oddać, że asysta bardzo ładna, jednak uważam, że Portugalczyk nadal nie jest w pełni formy.
Najsłabszym zawodnikiem na boisku był chyba Pedro Reboczo. Mamy problem w obronie na tej jednej stronie Reboczo pod formą a Douglas też ostatnio nie gra pewnie.
Dosyć narzekania Piknika, Lech wygrał ważne spotkanie. Wróciły piękne wspomnienia z 2008 roku. Jest szansa wyjść z tej grupy i kontynuować przygodę w Europie. Tyle przemyśleń Piknika.”

Autor wpisu: Mirco do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Austria 4:1

„Lech miał wygrać i wygrał – więc zasłużone gratulacje. Owszem możemy się czepiać, za I połowę, która zwłaszcza w pierwszych dwudziestu minutach w naszym wykonaniu była słaba. Sporo było niedokładnych, niechlujnych podań i prawdę mówiąc lepsza ekipa niż Austria Wiedeń mogłaby nas za to skarcić. Jednak mimo błędów w środku pola, nasza obrona w większości dali radę – może z małym wyjątkiem – Rebocho, którego wczoraj niemiłosiernie objeżdżali… Trzeba jednak docenić, wczorajszy mecz był dla nas szalenie ważny i istotne są dla nas przede wszystkim 3 punkty i je zdobyliśmy. Nieważny był styl, super, że jednak w drugiej połowie zagraliśmy o wiele lepiej. Wpływ na to miały na to zmiany, przede wszystkim plus dla VDB zmienił Kvekve na Murasia, który zasuwał aż miło. Obaj mają duże umiejętności techniczne, ale Muraś to walczak i według mnie na tę chwilę to jemu należy się miejsce w podstawie. Osobny temat to Krzysiek Velde, jego postawa to zupełna zagadka, nawet we wczorajszym spotkaniu, chłopak wychodzi nawet specjalnie nie zasuwa, ale skubany jest w polu karnym tam gdzie trzeba i… trafia! Objechanie obrońcy przy bramce na 3:1 po prostu super – niby od niechcenia, ale z pełnym luzem – dla mnie niech trafia jak najczęściej i nie wiem, czy lepiej dla nas, czy Velde wychodzi w pierwszym składzie, czy wstaje z ławki rezerwowych? Podejrzewam, że z nim będzie cały czas tak samo, czyli: będzie wychodził w podstawie i będzie nas wnerwiał średnim zaangażowaniem, ale w najmniej spodziewanym dla wszystkich momencie strzeli dla nas kastę 😉
Kolega Piknik bardzo fajnie ocenił postawę Filipa Bednarka – podobnie jak i on doceniam zaangażowanie naszego bramkarza – mega szacun dla niego za obronionego karnego. Jednak mam tak samo jako wspomniany Kolega po szalu – uważam, że musimy cały czas myśleć o poszukiwaniu 1 bramkarza, po prostu powiedzmy sobie szczerze, aby kiedyś dominować w ekstraklapie, czy myśląc o ewentualnych sukcesach w drodze do LM musimy mieć w bramce kozaka. Filip zawsze w meczu da z siebie 100%, jednak chyba już zawsze będziemy mieli wyższe ciśnienie przy rzutach rożnych, kiedy nasz bramkarz stoi jak przyspawany do linii bramkowej… ale może się mylimy i jeszcze Filip się w tej dziedzinie rozwinie na lepsze – myślę, że zaczepiany przeze mnie sympatyczny Piknik nie miałby nic przeciwko temu 😉
Mam nadzieję, że wczorajsze zwycięstwo poniesie nas do samych wygranych w naszej ekstraklapie, a po przerwie reprezentacyjnych ogolimy zarówno na wyjeździe, jak i u siebie mośków, a potem w Wiedniu Austrię!”

Autor wpisu: jankers do newsa: Pięć szybkich wniosków: Warta – Lech 0:1

„Słowo o Szymczaku – szczerze mówiąc jestem mega zaskoczony tym grajkiem, o którym niewiele wiedziałem w kontekście umiejętności.
Wykańczanie akcji – na razie porażka i największy (oraz najważniejszy dla napastnika) mankament.
Przyjęcie, zastawianie piłki, gra „na ścianę”, gra z przeciwnikiem na plecach, odegranie – jak dla mnie rewelacja! Dawno nie widziałem gościa, który robi taką robotę w tym elemencie gry całej drużyny. Obserwuję go pod tym kątem szczególnie i naprawdę przyjmuje, przetrzymuje i odgrywa bardzo trudne piłki. Pierwsza bramka z Austrią to w dużej części jego robota, bramka z Wartą to też jego robota. W innych meczach też często walczy z doświadczonymi obrońcami i nie odstaje. Ogólnie moim zdaniem gość ma papiery na granie i zwłaszcza w fizycznych meczach robi swoją robotę. Nie jest to oczywiście gwiazda ligi, ale solidny rezerwowy ze statusem młodzieżowca. Lepszy niż Marchewa w podobnym rejonie boiska. Zrobi większą karierę niż Marchewa (okaże się, czy to będzie wyczyn).”

Autor wpisu: Kuki do newsa: Pięć szybkich wniosków: Warta – Lech 0:1

„Mecz jak typowe spotkanie z drużyną, która nastawiona jest przede wszystkim na to, żeby nie stracić gola. Nie ma co przeżywać, że Lech wygrał tylko 1-0, bo za 5-0 jest też tylko 3 punkty w tabeli, a to się tylko liczy na tym etapie.
Nie ma też co robić z Warty jakichś strasznych ogórków, bo akurat w defensywie oni bardzo dobrze przesuwają i presują, problem mieli od zawsze z grą do przodu. Warto też dodać, że Lech grał bezpośrednio po meczu z Austrią Wiedeń w czwartek, nieco rezerwowym składem i dosyć niewygodnym rywalem.

To co ja zauważam, to coraz większa pewność siebie zawodników. Brak paniki przy wyprowadzaniu piłki i takie spokojne operowanie nią. Po raz kolejny okazuje się że ma to swoje konsekwencje, bo rywal chcąc mocno pressować po prostu puchnie jak ciasto drożdżowe w drugiej połowie i robi się więcej miejsca, co Lech kolejny raz wykorzystuje. Coraz lepiej wygląda wyjście spod pressingu i samo operowanie piłką, co sprawia że takim zespołom jak Warta starcza sił na maksimum 50 minut i Lech wygrywa te mecze po prostu wyższą kulturą gry w piłkę i własną jakością.”

Autor wpisu: Zbychu do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Austrią

„Po długim czasie, w wyniku nadzwyczajnego układu zdarzeń, byłem na meczu. Kuchnia, brakowało mi tego… Oceny w dużej większości bardzo pozytywne. Bednarka za bramkę nie winię, poszedł do pierwszego strzału, w drugą stronę już nie zdążył, ale tego drugiego strzału w ogóle nie powinno być. Zawalili zawodnicy z pola, dając tyle wolnego miejsca wiedeńczykom. Rebocho – wszystko już powiedzieliście. Ishak – kapitan, lider i gwiazda. Wyjście sam na sam i gola to powinni we wszystkich szkołach piłkarskich pokazywać, jako przykład, jak się załatwia taką sytuację. Parę razy mocno się zirytował, kiedy reszta nie ruszyła do presingu. Skóraś – parę razy objechał piłkarzy gości jak dzieciaków. No i najlepszy przykład na to, że nie można nikogo skreślać, nawet po całym sezonie. A także powód, żeby nie wieszać jeszcze psów na Szymczaku. Krytyka za poszczególne mecze – ok. Ale kto wie, może będą z niego jeszcze Skórasie. Może Joseph Anthonius van den Brom zwany Johnem widzi w nim potencjał na skrzydle i go przestawia? Efekty przyjdą po jakimś czasie. Zawodnicy – poza paroma wyjątkami – raczej idą w górę. No i w górę chyba nam też idzie trener. Wydaje mi się, że zaczyna się uczyć zespołu, ligi i na konferencjach też mniej głupot mówi.”

Autor wpisu: kaktus do newsa: Śmietnik Kibica

„Pomijając to, że Lech wygląda świetnie fizycznie mimo gry co trzy dni (a na początku sezonu wyglądał tragicznie), to zawodnicy zupełnie inaczej poruszają się po boisku. Moim zdaniem właśnie dlatego Lechowi nie szło na początku sezonu (prócz braku obrońców) – nikt nie wiedział gdzie i jak gra, nie wiedział też jak poruszy się partner i gdzie trzeba uzupełnić jego pozycję. Coś trener zamieszał i teraz się to zaczęło zazębiać. Np. spójrz na Pereirę. Za Skorży był przyspawany do linii bocznej, a przed nim grał skrzydłowy schodzący do środka. Teraz to Joel bardzo często schodzi do środka, przy linii ląduje skrzydłowy, a na prawą obronę schodzi środkowy pomocnik (za Skorży środkowy pomocnik wchodził między środkowych obrońców, a obrońcy ustawiali się szerzej). To pozwala Joelowi stać się rozgrywającym. To samo dzieje się z lewej (wcześniej po lewej zawsze grał prawonożny Kamyk, który jak tylko mógł, to schodził do środka otwierając korytarz Rebocho). Teraz nie jest aż tak schematycznie, bo czasami skrzydło zostaje, a obrońca schodzi do środka. Rozegranie od bramkarza częściej teraz idzie przez środek, bo jest więcej wymienności napastnik/ofensywny pomocnik w fazie ataku i ogólnie ruchu (za Skorży Amaral wychodził przed Ishaka tylko w fazie obronnej, do pressingu). Oczywiście jest też sporo podobieństw do drużyny Skorży, ale to w końcu prawie ten sam mistrzowski skład. A po co spektakularnie zmieniać coś, co dało rok temu mistrza? Nie wiem jak długo potrwa obecna passa (4 wygrane w 5 meczach i pechowy remis z Pogonią + dwa dobre mecze w LKE), ale trudno tu nie docenić V d Broma. Dostał drużynę „za pięć dwunasta”, ze słabszym składem, a Lech gra z meczu na mecz lepiej. Oby tak dalej i oby jak najdłużej. Teraz przerwa na kadrę i czas na pracę z Amaralem.”

Autor wpisu: Piknik do newsa: Pięć szybkich wniosków: Warta – Lech 0:1

„Jak zwykle gratulacje dla Lecha za zwycięstwo. Tematów wokół tego meczu jest sporo.
W ostatnich latach powstało mnóstwo kanałów internetowych o piłce kopanej. Oglądałem parę tych programów po tym spotkaniu, gdzie z jakiś powodów czepiano się akurat Lecha, że Zieloni postanowili rozegrać mecz w roli gospodarza na stadionie przy ulicy Bułgarskiej. Gdybym był złośliwy to bym stwierdził, że absolutnie mają racje ci nasi różnego rodzaju eksperci to jest dziwne rozgrywać Derby Poznania w Poznaniu a nie na przykład w Kielcach. To Warta chcąc zarobić więcej na sprzedaży biletów zdecydowała się grać w stolicy Wielkopolski. Także nie rozumiem zarzutów wobec Lecha. Dodatkowo to urzędnicy miasta bardzo naciskali na rozegranie tego meczu w stolicy Wielkopolski. Co więcej Warta miała prawo do takiej decyzji bo regulamin rozgrywek nie zabrania takich praktyk. Bardzo też podobają mi się teorie spiskowe kibiców innych klubów, którzy twierdzą, że Warta oddaje punkty Lechowi w ramach jakiś dobrych relacjach obu ekip kibicowskich. No to trochę opiszę te relacje. Faktem jest, że olbrzymia grupa zwykłych kibiców, takich pikników jak ja często kibicuje obu drużyną, wśród fanów Lecha jest dużo sympatyków Warty. Natomiast już tak różowo nie jest jeśli chodzi fanatyków obu drużyn, którzy raczej się nie kochają. Nie ma zgody między Kolejorzem a Wartą. (szkoda bo ja bym się ucieszył z takiej kibicowskiej sztamy) Także pisanie o oddawanie punktów przez Warte Lechowi jest absurdalne. Zresztą moim zdaniem większość piłkarzy ma w czterech literach zgody swoich kibiców, chcą wygrywać bo mają za to płacone, mają premie za zwycięstwa i sukcesy sportowe. Większość piłkarzy to najemnicy, którzy mają gdzieś relacje kibicowskie ich interesuje przede wszystkim kasa, rozwój kariery sportowej i ewentualnie swoje własne ambicje. Oczywiście nie chcę generalizować że wszyscy piłkarze to wyłącznie sportowi najemnicy ale myślę, że duża ich część jednak traktuje sport jako karierę zawodową i nić więcej.
Dobra koniec tematu czas coś napisać o samym meczu. Derby Poznania od paru meczów wyglądają dla Lecha podobnie. Jest to trudne spotkanie, które ostatecznie kończy się zwycięstwem Kolejorza. Denerwował taki piłkarski minimalizm w wykonaniu Lecha, jakby to 1-0 satysfakcjonowało zawodników a z drugiej strony ta drużyna gra co trzy dni, część zawodników ma przed sobą występy w reprezentacjach także rozumiem, że jakoś trzeba rozdzielić te siły. Na razie Lech daje sobie rade grając co trzy dni, trener rotuje zawodnikami co dla mnie jest ok, aczkolwiek ja bym wpuścił Ishaka na ostatnie 15 minut.
Tyle wypociń Piknika.”

Autor wpisu: Bart do newsa: Pięć szybkich wniosków: Warta – Lech 0:1

„Strasznie szkoda punktów straconych
z Trzepaczami przez głupotę Douglasa. Moglibyśmy być jeszcze wyżej w tabeli i mieć jeszcze mniejszą stratę. Żeby tylko tych dwóch punktów nie zabrakło na koniec sezonu. Muszę przyznać, że van der Brom naprawdę radzi sobie z graniem co trzy dni. Widać teraz po co zatrudniono tego trenera. Początek był bardzo trudny, ale w sumie co się dziwić. Brom w trakcie okresu przygotowawczego objął
dużynę rozregulowaną odejściem ważnych piłkarzy i rozbitą odejściem Skorży. Czas zagrał tu na naszą korzyść. Drużyna lepiej buduje akcje bo wrócili kontuzjowani podstawowi obrońcy (wcześniej np były problemy z rozgrywaniem po ziemi bo Pingot tego nie potrafi i zagrywał głównie długie piłki), Ishak i Karlstrom wrócili do formy, nowe treningi zaczęły przynosić pierwsze efekty, być może van der Brom lekko zmodyfikował treningi żeby było więcej świeżości i by nie było tylu kontuzji, Brom lepiej poznał resztę sztabu, drużynę i ligę. Z drużyny zeszło też ciśnienie po awansie do LK. Teraz wygląda to tak jak powinno. Trochę mnie zaskoczyła nagła i szybka poprawa gry, jak za dotknięciem różdżki. Lech ocknął się w ostatnim momencie żeby serią zwycięstw zacząć szybko gonić czołówkę. Wcześniej w lipcu i sierpniu byłem nieco skonfundowany. Nie wiedziałem o co chodzi. Ciężko było mi uwierzyć czemu Lech grał tak słabo i źle, wiedząc że van der Brom to nie gość z przypadku, tylko trener z cv potężnym jak na Ekstraklasę. Nie wiem czy w Ekstraklasie pracował kiedyś trener z lepszym cv. Chyba po prostu potrzebował czasu. Całe szczęście że wszystko ruszyło. Cel teraz to punktowanie w lidze, wyjście z grupy LK, a na wiosnę walka o dublet.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <